sobota, 26 stycznia 2013

(Recenzja) Ulica Tysiąca Kwiatów

Rzadko, kiedy na wojnę patrzy się z perspektywy szarego człowieka. Jako konflikt na szeroką skalę, oceniana i prezentowana jest w szerszym kontekście, zapominając bardzo często o tym, że największe dramaty przeżywali Ci na samym dole drabinki. Śmierć rodziców, synów, czy córek, ale także utrata dachu nad głową to codzienność w czasie konfliktów zbrojnych. Ci, którzy przeżywali bez fizycznego uszczerbku, z pewnością odnosili rany w duszy i psychice. Prowadzone walki na każdym, bowiem odcisną swoje piętno.




O losach takich właśnie osób opowiada powieść napisana przez Gail Tsukiyame pt. – „Ulica Tysiąca Kwiatów”. Ta amerykańska pisarka ma na swoim koncie już kilka powieści, ale tylko jedna z nich ukazał się dotychczas na polskim rynku, a szkoda. Akcja w jej książkach najczęściej dzieje się w Chinach bądź Japonii i nie jest to wybór przypadkowy. Matka powieściopisarki pochodzi, bowiem z Honkongu, a ojciec był Japończykiem z Hawajów.

Akcja całej powieści skupia się wokół czterech głównych postaci: braci Hiroshiego i Kenjiego oraz sióstr Haru i Aki. Ich losy splatają się ze sobą w czasie zmagań podczas II Wojny Światowej i tuż po niej. Wokół tych czterech osób skomponowana jest cała fabuła, co nie oznacza oczywiście, że nie poznamy więcej osób. Jako, że powieść ta jest sagą rodzinna, to w trakcie czytania zapoznajemy się z losami najbliższego otoczenia bohaterów. Całość podzielić można na trzy części. Radosne przedwojenne lata, bardzo trudny czas podczas konfliktu zbrojnego oraz lata „okupacji” amerykańskiej i odbudowa kraju.


W powieści tej nie zaznamy bardzo szybkiej akcji i nieoczekiwanych zwrotów. Dostaniemy, za to doskonały obraz wpływu wojny na człowieka. Tsukiyama świetnie zobrazowała jak może zmienić się ludzka psychika pod wpływem jednego traumatycznego przeżycia. Śmierć matki w czasie wojny, na zawsze już zostaje w głowie dziecka, co prędzej czy później może przeobrazić się w tragedie. Z racji tego, że losy bohaterów przedstawiane są czytelnikowi od najmłodszych lat, przeżywamy z nimi okres dorastania i przemian wewnętrznych, jakie w nich zachodzą. A te w niektórych przypadkach są spektakularne. Osoby, które w dzieciństwie były niepewne siebie, staja się w trudnych chwilach tymi, którzy potrafią stać się oparciem dla najbliższych. Ciężkie chwile potrafią jak wiadomo zahartować człowieka.


Akcja „Ulicy Tysiąca Kwiatów” rozgrywa się (głównie) w Tokio w latach 1939 – 1965. Kiedy w Europie zmagania wojenne dla ludności były już odczuwalne, w Japonii życie toczyło się swoim rytmem. Młodzi ludzie planowali swoją przyszłość, starsi oddawali się codziennym zajęciom i przyjemnością. Życie toczyło się w radości i spokoju, ale tylko do czasu. Wojna i podążające za nią konsekwencje dogoniły, stając się odczuwalne, również Japończyków. Zaczęli oni zmagania z codziennymi problemami, brakiem żywności, bombardowaniami miast i wsi, co odmieniło na zawsze ich losy. Zakończenie działań wojennych – podobnie jak w Polsce – nie wiązało się z kolosalną poprawą, jakości życia, przynajmniej nie od razu. Te codzienne zmagania i rozterki wewnętrzne bohaterów, na kolejnych tomach swojej sagi prezentuje nam autorka.

Na tle tych wydarzeń zapoznajemy się z rodzinnymi szczęściami i tragediami bohaterów sagi. Są tu narodziny, jest i śmierć i to zarówno ta, której można się spodziewać jak i ta zupełnie zaskakująca i przez to najtragiczniejsza. To wszystko okraszone zostało japońską kulturą i sztuką. Dla fanów Japonii dzieło szczególnie cenne, gdyż poznać można, choćby zasady rządzące teatrem No, a także dowiedzieć się, dlaczego w tym kraju sumo jest tak poważane, a zawodnicy uchodzą niemal za bogów.

Bardzo dużo tragedii, jaka spotyka naszych bohaterów na przestrzeni tylu lat, sprawia, że czytanie wprawia w mocno sentymentalny nastrój. Kończąc kolejną sesję z książką zaczynamy zastanawiać się nad własnym losem, doceniając to , co dostajemy, na co dzień, ale co ważniejsze żyjemy również losami fikcyjnych bohaterów. To trudna sztuka sprawić, aby człowiek tak wczuwał się i zwracał uwagę na postaci z powieści. Tym bardziej warto docenić kunszt autorki.

Mimo braku spektakularnej akcji książka ani przez moment się nie dłuży. Jeśli nie dzieje się nic znaczącego w losach poszczególnych rodzin (co zdarza się niezwykle rzadko), mamy czas na poznawanie kolejnych tajników japońskiej kultury. I, choć nie gustuję w powieściach obyczajowych, ta zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Z pewnością wpływ na to miała doskonała konstrukcja postaci. Praktycznie każda z nich jest „jakaś”. „Jakaś” tzn. wyrazista, posiadająca swój indywidualny charakter i różniąca się od pozostałych. Krótko mówiąc, mająca swoją własną historię i dotyczy to zarówno postaci główne jak i tych biorących udział jedynie epizodycznie. Dzięki temu, łatwo można zacząć identyfikować się, z którymś z bohaterów lub bohaterek. Podobnie jest z ich problemami, część czytelników pamięta zapewne jeszcze wojnę lub stan wojenny (z własnych doświadczeń, bądź opowiadań najbliższych) i doskonale rozumieją oni przeciwności, z którymi musi mierzyć się np. Kenji.



Wśród głosów krytyki czytelników bardzo często przeczytać można, że wplecione w narrację japońskie słówka utrudniają odbiór i zrozumienie. Ja nie zgodzę się z tym absolutnie. Rzeczywiście słówek tych jest sporo, ale nie ma najmniejszego problemu z wyłapaniem ich sensu, a dodatkowo jeszcze, pozwala zapamiętać i nauczyć się kilku nowych zwrotów. Zwróciłem, natomiast uwagę na jeden element, który pod koniec nieco popsuł ogólne wrażenie, a mianowicie na przeogromny pech, prześladujący głównych bohaterów. W każdej rodzinie są tragedie i dramaty, ale tu jest ich nad wymiar dużo, co powoduje, że zaczynamy się w pewnym momencie zastanawiać nad ich realnością. Wątpimy w to, czy jest możliwe, aż tyle ludzkich dramatów na przestrzeni jednej rodziny. Chciałbym wierzyć, że nie i, że mojej rodziny nigdy taki pech nie dotknie.

Podsumowując, Ulica Tysiąca Kwiatów, jest bardzo dobrym kawałkiem lektury, w której zawarto codzienne życie kilku Japończyków, na które wpływ miała wojna i powojenne losy swojego kraju. Zaprezentowano w niej również szereg elementów kultury Kraju Kwitnącej Wiśni. Dzięki takiemu połączeniu wyszła saga, która powinna zachwycić sporą rzeszę czytelników, na czele z tymi, których, na co dzień fascynuje azjatycki kraj. Dodać do tego trzeba jeszcze efektowny styl pisania autorki, który nie pozwala nawet przez moment pomyśleć, że książka się dłuży. Ogromną zaletą jest też sposób przedstawienia Kraju Kwitnącej Wiśni. Tsukiyama zrobiła to w sposób perfekcyjny, mimo że powieść pozbawiona jest ilustracji, to czytelnik w swojej wyobraźni sam tworzy swoją Japonię. Czytając mamy niemal na wyciągnięcie ręki, halę sportową, w której rozgrywane są zawody sumo. Widzimy zawodników, którzy przygotowują się do starcia, bez problemu wyobrażamy sobie żywo reagującą publiczność. Używając kolokwializmu Japonia w jakości HD, uzyskana dzięki stylowi autorki i naszej wyobraźni.

Zdanie na temat jakości e-booka. Książka zawiera oczywiście okładki i podział na rozdziały, literówek również nie stwierdziłem. Nie jest jednak idealnie, często zdarzało się, że wyrazy były podzielone. Dochodziło przez to do dość komicznych sytuacji, że dopiero po dwukrotnym przeczytani danego słowa, można było się zorientować, że to polski wyraz, podczas gdy ja doszukiwałem się japońskiego znaczenia :) To kwestia do poprawy dla wydawcy wersji elektronicznej, ale poza tymi wpadkami, całość sprawia naprawdę dobre wrażenie. Polecam.


Ulica Tysiąca Kwiatów

Autor: Gail Tsukiyama   
Wydawnictwo: Świat Książki
Wydanie : Listopad 2009 
Liczba stron (druk): 464
Wymiary (druk): 148 x 210 mm

Notka wydawnicza

Saga rodzinna z Japonii
W przedwojennym Tokio wychowują się dwaj bracia. Hiroshi chce zostać zawodnikiem sumo, a Kenji postanawia rzeźbić maski dla aktorów występujących w teatrze. W innej dzielnicy mieszkają dwie dziewczynki: niezależna Haru i jej siostra, delikatna Aki. Wszyscy dorastają, marząc o pięknym przyszłym życiu. Wojenna tragedia, rozpoczęta atakiem na Pearl Harbor, a zakończona zniszczeniem kraju przez straszne bomby, krzyżuje i zmienia ich losy. Odtąd nic już nie będzie takie jak było. Nic - poza marzeniami. Czy uda im się je spełnić?
Ta piękna historia obejmuje trzydzieści lat - czas wojny, pokoju, pracy i miłości. Jest dramatyczna, liryczna i pełna malowniczych szczegółów z japońskiej tradycji i codzienności, od tajników sumo i teatru no, po przysmaki tamtejszej kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz