Niedawno swoją premierę miał pierwszy – z dwóch zaplanowanych – tom komiksu na podstawie trylogii „Millennium” Stiega Larssona. Przyznam się od razu, że nigdy fanem tej powieści nie byłem, nie przeczytałem, ani jednej jej części, nie obejrzałem też filmu nakręconego na podstawie książek. Nie rozumiałem też nigdy fenomenu tej pozycji na krajowym i światowym rynku. Do komiksu zaglądałem, więc z duża dozą nieufności i całkowicie sceptycznym podejściem. Jak się miało szybko okazać, całkowicie słusznie, ale po kolei.
Na tyle, na ile pozwala mi pamięć, przypominam sobie bardzo niewiele powieści (bodajże jedną), które następnie przełożone zostały na komiks. Nie przypadkiem chyba, bo jeśli można przenieść opowieść na „duży ekran”, to zrobić to samo z komiksem, nie tracąc przy tym, na jakości jest już zdecydowanie trudniej. Ciężko jest, bowiem przełożyć 640 stronicową powieść na zaledwie 140 stron komiksu. Siłą rzeczy dokonać trzeba sporej ilości cięć, które utrudniają odbiór i zrozumienie całej fabuły. Nie da się również wprowadzić tak potrzebnego w tego typu komiksach napięcia, a i bohaterowie są nieco anonimowi. Taka sytuacja ma właśnie miejsce w pierwszym tomie komiksu „Millennium”. Sporo się dzieje, akcja zmierza do przodu, ale ciężko się w tym wszystkim połapać.
Krótko o fabule:
Pewnego wrześniowego dnia w 1966 roku szesnastoletnia Harriet Vanger znika bez śladu. Prawie czterdzieści lat później Mikael Blomkvist - dziennikarz i wydawca magazynu "Millennium" otrzymuje nietypowe zlecenie od Henrika Vangera - magnata przemysłowego, stojącego na czele wielkiego koncernu. Ten prosi znajdującego się na zakręcie życiowym dziennikarza o napisanie kroniki rodzinnej Vangerów. Okazuje się, że spisywanie dziejów to tylko pretekst do próby rozwiązania skomplikowanej zagadki. Mikael Blomkvist, skazany za zniesławienie, rezygnuje z obowiązków zawodowych i podejmuje się niezwykłego zlecenia. Po pewnym czasie dołącza do niego Lisbeth Salander - młoda, intrygująca outsiderka i genialna researcherka. Wspólnie szybko wpadają na trop mrocznej i krwawej historii rodzinnej.
Fabuła jest zagmatwana, pierwszy tom nie przynosi ze sobą żadnych rozstrzygnięć, a wręcz przeciwnie, kolejne kadry niosą ze sobą jedno pytanie za drugim. Klimat komiksu jest bardzo mroczny, wzmacniany opisanymi we wstępie zabiegami. Każdy, kto uważa opowieść graficzną za dziecinną, zdecydowanie zmieni zdanie po lekturze „Millennium”. Do mnie jednak epatowanie przemocą w tym wypadku nie przemówiło, być może w książce odbiera się ją zupełnie inaczej, ale w tomie komiksowym się nie sprawdza. Szokuje, gdyż niecodziennie widzi się obraz, na którym dochodzi do brutalnego gwałtu na mężczyźnie, ale poza szokiem i niesmakiem nie idzie za tym nic więcej. Ot taka przemoc dla przemocy.
Za oryginalne wydanie odpowiedzialne jest jedno z największych wydawnictw komiksowych – DC Comics. Oprawą graficzną zajęli się Leonardo Marco, który pracował m.in. nad takimi komiksami jak Hellstorm, Blaze of Glory czy Hellblazer oraz Andrea Mutti, ilustrujący m.in. Iron Man’a i X-Men Prelude. To powinno gwarantować wysoki poziom graficzny tomu. Czy tak jest? Najlepiej jest ocenić to samemu, choćby dzięki dołączonym do wpisu rysunkom. Autorką scenariusza jest pochodząca ze Szkocji Denise Mina.
Bardzo wysoko można ocenić za to, jakość wydania. Twarda oprawa, w popularnym formacie 168x275cm i do tego kredowy papier, gwarantuje najwyższą jakość, która zadowolić powinna najbardziej wymagających fanów komiksu. Ogromny plus dla Wydawnictwa Czarna Owca, należy się również za to, że album został wydany w tym samym roku, co w Stanach i na świecie, a co nie jest tak znów częste na naszym ryneczku komiksowym.
Do mnie komiks ten nie przemówił, tak jak i nie zachęca mnie sama powieść Larssonna. Dla kogo jest, więc ten album? Z pewnością dla największych fanów jego twórczości, którzy choć znają losy głównych bohaterów i fabuła nie jest dla nich tajemnicą, to pewnie spędzą kilka miłych chwil, widząc je zobrazowane. Może dzięki niemu, ktoś na stałe wsiąknie w czytanie komiksów?
Zdecydowanie odradzam lekturę niepełnoletnim czytelnikom, ze wspomnianych na wstępie powodów. Choć na komiksie nie ma żadnego oznaczenia od ilu lat przeznaczony jest album, to myślę, że spokojnie można granicę minimalną ustawić na 16 lat.
Jak powiedział młodszy brat autora Joakim:
Stieg zawsze lubił komiksy. To będzie ekscytujące przeżycie, zobaczyć jak jego niezapomniani bohaterowie ożywają na kartach komiksu.
Komiks ten jest też, więc niejako pośmiertnym hołdem dla tego pisarza.
Millenium, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet. Księga 1.
Tytuł oryginału: The Gril with the Dragon Tattoo - Book I
Wydanie: I
Data wydania: listopad 2012
Ilość stron: 144
Format: 168 x 275
Oprawa: twarda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz