wtorek, 23 lutego 2021

(Recenzja) Osamu Tezuka - Norman #1 #2

Wielokrotnie zastanawialiście się pewnie czy są tytuły, które zasługują na ocenę idealną, przysłowiową „dyszkę”. Czy wystawienie takiej noty jest rzeczywiście rozsądne? Czy można stworzyć coś idealnego? Jeśli tak, to „Norman” Osamu Tezuki jest najlepszym do tego kandydatem, a dla mnie zarazem pierwszą mangą, która dostaje notę marzeń. I choć kilka tytułów autora często nazywanego „bogiem mangi” przeczytałem i większość z nich wywarła na mnie pozytywne wrażenie, to dopiero rzeczony „Norman” sprawił, że w pełni poczułem geniusz tego Artysty (celowo przez wielkie A). Lektura tej dwutomowej publikacji sprawia niesamowitą frajdę i zapada na długo w pamięci czytelnika. Japończyk udowodnił nią, że wszystkie kierowane w jego stronę zachwyty nie są niczym przesadzonym.

poniedziałek, 22 lutego 2021

(Tu miała być...recenzja) Genki Kawamura: A gdyby tak ze świata zniknęły koty?

Długo zastanawiałem się, w jaki sposób podejść do zrecenzowania najnowszej publikacji Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego – „A gdyby tak ze świata zniknęły koty?” autorstwa Genki Kawamury. Napisanie o niej choć kilku zdań nastręcza mi nie lada trudności. I to nie dlatego, że jest to pozycja zła, a ja muszę się z recenzji rozliczyć. Wbrew przeciwnie, ta książka jest tak dobra i tak poruszająca, że ona nie wymaga dodatkowych słów. Wymaga ciszy, skupienia, zwolnienia i zastanowienia. Żadne więc napisane zdania nie oddadzą tego, co chce przekazać japoński autor. I chyba nie pokuszę się, aby zrecenzować tę publikację w sposób tradycyjny czy wręcz standardowy. 



środa, 17 lutego 2021

(Recenzja) Naoko Abe - "Anglik, który ocalił japońskie wiśnie. „Cherry” Ingram i jego historia"

Kwitnące wiśnie to jeden z symboli Japonii, nieprzypadkowo nazywanej Krajem Kwitnącej Wiśni. Coroczne hanami, czyli wspólne oglądanie kwitnących wiśni przyciąga do tego kraju rzesze nie tylko turystów, ale i miejscowych, którzy oddają się wówczas zabawie. Zagraniczni turyści często tak planują swój pobyt w Japonii, aby trafić na hanami (ułatwia to prognoza kwitnienia wiśni przedstawiana przez Japończyków). Niżej podpisany również miał na własne oczy zobaczyć to cudowne wydarzenie, ale pewien wirus brutalnie pokrzyżował plany wylotu do Tokio właśnie na ubiegłoroczne święto…


czwartek, 11 lutego 2021

(Recenzja) Akira Toriyama - Dragon Ball Super - Broly


Wydawnictwo J.P.F. z bardzo dużym pietyzmem i zaangażowaniem pielęgnuje jedną z kultowych i uwielbianych serii, które posiada w swoim portfolio, czyli dziecko mistrza Akiry Toriyamy – Dragon Ball. Posiadając prawa do takiej perełki, żal nie byłoby z tego korzystać ku uciesze rzeszy oddanych fanów. I tak cały czas w sprzedaży jest oryginalna pierwsza seria, obecnie wydawane jest „Dragon Ball Super”, a do tego jeszcze co rusz pojawiają się one shoty ze świata smoczych kul. Mam tu na myśli tradycyjne mangi, jak i anime-komiksy, o których nieco – a w zasadzie o jednym z nich – poniżej. Jakby tego było mało, to mieszczące się pod Szczecinem wydawnictwo zapowiedziało już wydanie specjalne serii „Dragon Ball” w kolorze! Trzeba oddać, że dbają o swoją kartę przetargową i wyciskają z niej – w takim niezwykle pozytywnym znaczeniu tego słowa – wszystkie możliwe soki. I ok, i bardzo się z tego cieszę, bo dzięki temu uniwersum DB w Polsce jest rozwijane, klasyka nie daje o sobie zapomnieć a do tego jeszcze mamy okazję zapoznać się z takimi produkcjami, jak „Dragon Ball Super – Broly”, które – spojlerując ocenę końcową – warte jest poznania.

środa, 10 lutego 2021

(Recenzja) Tatsuki Fujimoto - Chainsaw Man #2


Specyfika serii stworzonej przez Tatsukiego Fujimoto stoi na najwyższym poziomie. Już przy okazji recenzji pierwszej odsłony Chainsaw Man wskazywaliśmy na szereg oryginalnych i dość odważnych rozwiązań, które autor w niej zastosował. Kontynuacja tylko to uczucie potwierdziła i pogłębiła. Czy jest to tytuł, który każdy przełknie, czy może komuś stanie w gardle niczym ość z wigilijnego karpia? O tym nieco więcej za chwilę.




poniedziałek, 1 lutego 2021

Johny Ryan - Prison Pit #2 #3 #4

Ciężko się recenzuje kolejne odsłony serii „Prison Pit”. Ciężko z tego względu, że ktoś, kto zapoznał się z pierwszą odsłoną, wie, z czym ma tu do czynienia, a że przy okazji recenzowania debiutanckiej odsłony sporo zostało napisane, to tym trudniej jest uniknąć powtórzeń. Nic to jednak. Spróbujmy i podsumujmy trzy kolejne części tj. część drugą, trzecią i czwartą. Któregoś pięknego dnia napisałem na „fejsbukowym” profilu, że trzeba być nieźle zrytym psycholem, żeby rzeczy takie jak „Prison Pit” czytać i zdecydowanie zdanie swoje podtrzymuje. Dodam więcej, takim psycholem jestem, bo czytam kolejne części z wypiekami na twarzy i jaram się stworzonym przez Johnny'ego Ryana komiksem, jak dziecko. Jednocześnie też zdaję sobie sprawę, jak specyficzny jest to tytuł, jak ryje banie i, jak chore pomysły autor wykorzystuje. Dobra, kilka szczegółów.