środa, 27 stycznia 2016

(Wywiad) Alek Wałaszewski, Patrycja Awdjenko - twórcy "Exclamat!on" na półkowych spytkach

Po całkiem udanym debiucie w polskim komiksowie na krótką pogawędkę namówiłem Alka Wałaszewskigo i Patrycję Awdjenko. Efekt naszej rozmowy poniżej. Jeśli jeszcze nie czytaliście recenzji ich wspólnego komiksu to zapraszam TUTAJ.










Przejdźmy zatem do rzeczy.

Z racji tego, że to praktycznie Wasz debiut przedstawcie się proszę czytelnikom, powiedzcie od czego zaczęła się przygoda z komiksem.

Alek Wałaszewski: Hej, witam wszystkich. Nazywam się Alek Wałaszewski. Jestem początkującym rysownikiem komiksów. W grudniu ubiegłego roku na Comics Wars w Poznaniu miała miejsce premiera mojego pierwszego tytułu - „Exclamation”. Swoją przygodę z tym medium zacząłem bardzo wcześnie, bo już w przedszkolu. Od małego dziecka pragnąłem rysować komiksy i jednym z moich marzeń było wydanie własnego. Miałem nadzieję, że kiedyś się to marzenie się spełni, ale przyznam, że nie spodziewałem się, ze uda się to zrobić tak szybko.

Patrycja Awdjenko: Kiedy byłam mała, dostałam stare "Smurfy", "Asterixy", "Koziołka Matołka" i stare wydanie "Pelissy". To było moje pierwsze zetknięcie z komiksem. Odkąd pamiętam lubiłam rysować. W okolicach gimnazjum moje zainteresowanie komiksem się rozwinęło, zaczęłam rysować do szuflady krótkie komiksowe historyjki i tak się jakoś zaczęło.

Jak trafiliście do SIK? Czy to Wy zaproponowaliście im swój komiks czy to ono Was odkryło?

AW: Miałem to szczęście, że to wydawnictwo mnie odkryło. Kiedy stworzyłem „Exclamat!on”, a było to chyba 2 lata temu, wstawiłem go na www.behance.net, portal "dewiantarto-podobny", gdzie komiks sobie leżał. Kto chciał mógł go obejrzeć i przeczytać. Nie miałem wtedy planów wydawniczych. Po prostu chciałem się tym dziełem podzielić z innymi i uznałem, że portal Behance będzie do tego najlepszy. Aż tu nagle, pewnego dnia napisał do mnie wydawca Aaron Welman z zapytaniem, czy nie chciałbym mojego komiksu wydać. Nie muszę chyba pisać jak bardzo się wtedy ucieszyłem. Sam nie wiem, czy miałbym na tyle odwagi, żeby kogoś szukać czy pisać do różnych wydawnictw. Może w dalekiej przyszłości, dlatego bardzo się cieszę, że ta propozycja padła od strony chłopaków z Sol Invictus Komiks.

Jak zaczęła się w ogóle Twoja współpraca z Patrycją i dlaczego postanowiłeś, że tusz będzie nakładała Patrycja a nie Ty?

AW: Z prostej przyczyny. Mi nakładanie tuszu po prostu nie wychodziło. Od początku wiedziałem że chce zrobić komiks czarno-biały. Po narysowaniu paru rysunków spróbowałem zrobić to na czysto, no i efekt mnie nie zadowolił. Także próbowałem podejść do tematu trochę inaczej. Aż w końcu nie pamiętam już kiedy dokładnie, spytałem Patrycji na jednym spotkaniu czy zechciałaby zrobić tuszu za mnie. Efekt jej pracy przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i tak oto przejęła „inkowanie” nad całym zeszytem.

PA: Znamy się z Alkiem od wielu lat i jakoś tak wyszło (śmiech).



W jaki sposób pracowałeś nad Exclamat!on? Miałeś gotowy scenariusz i wówczas zacząłeś pracę nad rysunkami czy historia powstawała niejako na bieżąco? Kiedy do pracy wkroczyła Patrycja?

Można powiedzieć, że historia pisała się sama. Chciałem stworzyć nowego polskiego superbohatera. Nie budowałem żadnego scenariusza, wszystko od razu miałem w głowie i z racji, że sam jestem rysownikiem, było mi łatwiej, bo nie musiałem nic nikomu tłumaczyć, jak ma co interpretować. Po prostu każdy pomysł, który wpadł mi do głowy zapisywałem na świstku papieru. Następnie, bardzo roboczo, za pomocą myszki komputerowej rysowałem szkice konkretnych stron. Rozmieszczenie kadrów, dialogów etc. Później te bazgroły wysyłałem do znajomych, żeby wypowiedzieli się na ten temat, powiedzieli, czy im się podoba, czy historia jest czytelna. No i każdy mi tam jakąś uwagę powiedział. To, co mogłem poprawiłem, no i jak wiedziałem już co i jak, zabierałem się za rysowanie na czysto. A potem od rysunku do rysunku. Nie robiłem wszystkiego chronologicznie. Po prostu, to na co miałem w danym momencie ochotę lub wenę. Bywało że jeden rysunek rysowałem po 3-4 razy. A bywało, że udało się narysować za pierwszym razem dobrze. Patrycja wkroczyła do pracy później. Jak rysunki w ołówku były gotowe, przekazywałem je jej i ona zamieniała je na czarno-białe. 

PA: Z tego co pamiętanym, to Alek miał gotowy scenariusz, przynajmniej kiedy ja dołączyłam do pracy. Wtedy część rysunków w ołówku była już gotowa. Ponieważ w tym czasie „szlifowałam” robienie tuszu w komiksach, byłam ciekawa czy będę potrafiła zrobić takowy na nie swoim rysunku. Zapytałam Aleksandra czy mogę spróbować na kilku kadrach z”EX'a” . Alek się zgodził, wyszło to całkiem nieźle i tak już zostało.

Ile zajęło Ci stworzenie tego zeszytu?

AW: Żeby nie skłamać (śmiech), powiem długo, ale nie jestem w stanie określić dokładnie. Miałem to szczęście, a może nieszczęście, że nie siedział nade mną żaden wydawca, czy pracodawca, który mówił, że mam to zrobić za miesiąc czy dwa więc miałem dowolną ilość czasu. Może to trwało rok? Może dłużej? Ale naprawdę była to luźna praca. Nie pracowałem dzień i noc. Po prostu jak mi wena przyszła, to zabierałem się za rysowanie. Siadałem do komiksu i wtedy go kończyłem. Potem chwila przerwy, potem znowu jeśli uznałem, że coś nie pasuje, starałem się to poprawić, ale też nie mogłem tego ciągnąć w nieskończoność.

Skąd u Ciebie pomysł na tego typu historię? Czy poza "Kick-ass" miałeś jeszcze jakieś inne inspiracje?

AW: (śmiech) Ciągle słyszę to porównanie. Od razu powiem, że "Kick-ass" nie był bezpośrednią inspiracją do komiksu, chociaż może się tak wydawać. Problem w tworzeniu nowych historii polega na tym, że tyle rzeczy już widziałem, tyle przeczytałem, czy usłyszałem, że ciężko uniknąć pewnych zapożyczeń od innych twórców. Czasami jak wpadam na jakiś pomysł, to się zastanawiam, czy ja to wymyśliłem czy kopiuję czyjś pomysł. Wydaje mi się, że jak jest się twórcą, nie da się tego uniknąć. Podobno mówi się, że jak ktoś myśli, że jest oryginalny, to jest po prostu niedouczony (albo zrobił za mały research). Zawsze jest to jakieś przetworzenie czegoś, co się już widziało. Pomysł na historie?Po prostu zadałem sobie pytanie jak by wyglądał super bohater w " realu" . Tylko w takim prawdziwym "realu" , a nie w takim pseudo Realu jaki był w "Kick-ass". O ile "Kick-ass" był przyziemny do pewnego momentu, to potem przyjął konwencję typowo komiksową . Mieliśmy super łotrów, super bandziorów, małą dziewczynkę , która wszystkich załatwia itd. Po prostu nierealistyczne. Ale umówmy się, jakby wszystko miałoby być realistyczne, byłoby po prostu nudne.

Czy nie obawiasz się, że czytelnicy mogą potraktować ten komiks właśnie jako kalkę amerykańskiej historii?

AW: Hm, no nie wiem. To już jest decyzja czytelników, jak to potraktują. Ja po prostu starałem się zrobić komiks najlepszy, jaki potrafiłem w danym momencie, a to jak kto go odbierze nie zależy ode mnie. Tworząc historię, nie myślałem co powiedzą czytelnicy? Po prostu starałem się zrobić dobry komiks, no i jak komuś się spodoba to się z tego będę bardzo cieszył.

PA: Ja raczej nie, może i niektóre aspekty są podobne do „Kick-Assa”, ale tylko niektóre. Upieranie się na siłę, że jest to kalka uznałabym raczej jako czepialstwo.

Jaki masz pomysł na tę serię, na ile ją planujesz i czy będzie to komiks na zasadzie pojedynczych, niczym nie łączących się epizodów, czy pojawi się jakiś wspólny wątek?

AW: Też chciałbym to wiedzieć (śmiech). Powiem szczerze, że na początku planowałem długą serię, a może bardziej jeden duży tom opowiadający o bohaterze. Jednak im dalej tworzyłem tę historię tym była ona mało czytelna, albo po prostu dziwna. Uznałem, że najlepiej będzie zostawić sam początek, stanowiący zabawny dowcip. Jeśli wpadnie mi do głowy coś super, na pewno to zrobię. Co do kontynuacji, to bardziej skłaniam się do wielu zamkniętych historii, których wspólnym elementem będzie bohater "Exclamat!on", coś w rodzaju zbioru opowiadań. Nie chciałbym robić czegoś na siłę, żeby po prostu ciągnąć serię dalej. Bardzo chciałbym stworzyć kontynuację, bo polubiłem mojego bohatera. Pytanie w którą stronę iść. Szczerze -  nie wiem. Może zobaczymy jego losy jako starszego jegomościa, a może wydarzy się w jego życiu coś niezwykłego? (śmiech) 



W swojej recenzji napisałem, że styl rysunku - z zachowaniem wszelkich proporcji - przypomina to co robi Miller. Czy to porównanie ma coś wspólnego z rzeczywistością czy nigdy nie inspirowałeś się autorem "Sin City"?

AW: Dobre pytanie. Można powiedzieć, że na "Sin City" się wychowywałem. Pewnie jak większość, przygodę z tym komiksem zacząłem od filmu Roberta Rodrigueza. Potem nabyłem wszystkie komiksy z serii oraz resztę dzieł Franka Millera. No kocham tę jego nieidealną kreskę, te mocne cienie i mroczny klimat. Dzieła Millera, były pierwszymi komiksami o tematyce przeznaczonej dla dorosłego czytelnika. Swojego czasu, robiły na mnie duże wrażenie. W sumie nadal robią.

PA: Alek lubi styl Millera, mocne cienie i jak się „czerń spotyka z czernią”. Może była tu jakaś inspiracja.

Dlaczego w ogóle taka forma rysunku i postawienie na mocny akcent czerni, a całkowite pozbawienie rysunków kolorów?

AW: Czy mogę powiedzieć po prostu, że wolę czarno-białe rysunki, czy muszę do tego wymyślać teorie? (śmiech) Hmm. W sumie się nad tym nie zastanawiałem. Myślę że fakt, że nie za bardzo umiem kolorować, miał coś z tym wspólnego. Ja się kolorów nie tykam, chociaż trochę malować umiem, bo jestem po liceum plastycznym. Zawsze największą uwagę poświęcałem rysowaniu ołówkiem. Jest coś w czarno-białych rysunkach co mnie po prostu kręci, nie umiem tego wyjaśnić. Może podświadomie, z racji, że uwielbiam "Sin City", chciałem stworzyć historię czarno-białą i tyle.

Scenariusz pierwszego zeszytu w dużej mierze opiera się na zawartym humorze. To nie jest zwykła opowieść o superbohaterze a raczej swego rodzaju pastisz. Czy tak będzie też w ewentualnych kolejnych zeszytach czy jednak ‎planujesz przenieść ciężar na inne płaszczyzny?

AW: Jak już wspomniałem wcześniej, sam się nad tym zastanawiam.  Pod koniec komiksu, mamy pewien twist, który nakreśla i nadaje humoru całemu komiksowi. Z racji, że jest to dość specyficzny twist, raczej ciężko będzie wykorzystać ten sam motyw w kolejnych częściach. Szczególnie, że czytelnicy mogą się już tego spodziewać. Raczej będę szukał czegoś innego. A czego dokładnie?... czas pokaże.

Kobieta w komiksie to chyba nadal temat dość rzadko spotykany jak odnajdujesz się w tym świecie?

PA: Szczerze mówiąc nie mam z tym żadnego problemu i czuje się dobrze z tym co robię. Może po prostu odnajduję się w świecie „małych chłopców.”

Jak współpracowało Ci się z Aleksandrem?

PA: Łatwe pytanie, szybka odpowiedź. Pracowało mi się super. Alek bardzo dobrze potrafi wytłumaczyć jaki efekt chciałby zobaczyć a jednocześnie jest też otwarty na sugestie i pomysły jak mógłby wyglądać tusz.



Czy planujesz w przyszłości swój własny komiks czy raczej skupiasz się na tym co robisz do tej pory?

Jedno stoi w sprzeczności z drugim. W tej chwili skupiam się na obecnych zadaniach, ale w przyszłości nie wykluczam czegoś własnego. Jednak jeśli tak to w odległej przyszłości.

Do kogo - do jakiej grupy docelowej - kierujecie ten komiks?

AW: Ze względu na treść oraz język komiks jest kierowany do osoby dorosłej, albo przynajmniej osoby dojrzałej. Nie celowałem w konkretną grupę. Kto przeczyta, to przeczyta. Jeśli przeczyta to 30-latek czy 20-latek jest mi to obojętne. Nie chciałem też się ograniczać w tworzeniu, a wiem, że gdybym zrobił to dla powiedzmy dzieci w podstawówce, nie mógłbym użyć wielu przekleństw, jakimi posługują się moi bohaterowie. Z racji, że świat, w którym żyjemy nie jest taki delikatny, uznałem, że bohaterowie też nie powinni tacy być. 

PA: Myślę, że 14 lat w górę?

Jak z Waszej tj. debiutujących na rynku komiksiarzy wygląda światek polskiego komiksu? Jakie są w nim największe zagrożenia a jakie możliwości (choćby zarobkowe)? Jak Wy oceniacie polski komiks - pamiętajcie, że odpowiedź na to pytanie może zostać wykorzystane przeciwko Wam (śmiech)?

AW: Sytuacja polskiego komiksu, tak? Myślę że jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Myślę że jest to bardzo obszerny temat, więc postaram się skupić może tylko na komiksach o superbohaterach. Oczywiście polskich. (śmiech). Może najpierw o możliwościach. Otóż możliwości są ogromne. Można powiedzieć że ten rynek praktycznie nie istnieje. Tylko żeby nie wyszło, że chce kogoś obrazić czy coś. Myślę, że dla chcących wejść na rynek komiksiarzy jest to pozytywne. Chyba dobrze jest tworzyć teraz i dołączyć. Później może być ciasno. Polskie komiksy o superbohaterach, można chyba wymienić na palcach no może nie jednej ale dwóch rąk. Te które mi się obiły o uszy to „Biały Orzeł” „Bler” „Lis” „Incognito” „Jan Hardy” „Polski Duch” „Likwidator” „Niesamowity Szpak” no i oczywiście „Exclamation”(o jacie, ale polska nazwa - śmiech). Także nic, tylko tworzyć nowe. To teraz może o zagrożeniach. O ironio, zagrożenia są związane też z możliwościami. Z racji, że ten rynek jest taki mały, małe jest też grono odbiorców. Mówię małe w porównaniu np. z komiksami zagranicznymi. No i żeby ten rynek się rozwijał, czytelnicy muszą czytać i kupować polskie komiksy. Tu dochodzimy do zagadnienia zarobków. Od razu powiem, wszystkim, którzy chcą zacząć swoją przygodę z komiksem, żeby nie nastawiali się na dużą kasę. Nie chce zniechęcać, ale takie są realia. Większość rysowników, utrzymuje się z czegoś innego, a tworzenie komiksu jest pewnego rodzaju hobby. Oczywiście jakaś kasa tam wpada, ale nie taka żeby można było za to wyżywić rodzinę. No, ale nie robimy tego tylko dla pieniędzy, chociaż fajnie by było móc z tego utrzymać. Potrzeba dużo cierpliwości i samozaparcia, żeby to działało. Dużą rolę odegrali tutaj bracia Kmiołkowie od „Białego Orła”. Pokazali, że da się stworzyć komiks i to na poziomie na polskim rynku. I dalej to robią. Chociaż domyślam się, ile musieli w to włożyć pracy. Ale inni twórcy oraz wydawnictwo Sol Invictus nie ustępują i prą do przodu. Oby tak dalej. Mam nadzieje, że sytuacje finansowe i brak czasu nie sprawią, że ktokolwiek będzie zmuszony porzucić to zajęcie.

PA: Jeśli chodzi o komiksy superbohaterskie, to właśnie zaczął się rozwijać. Na dobrą sprawę mam wrażenie, że wcześniej w ogóle polski komiks był w opłakanym stanie. Trafiały się polskie komiksy które można by było uznać za perełki ale to raczej rzadkość. Polacy chyba lepiej się czuli w komiksach historycznych.



Jakie komiksy czytacie prywatnie?

AW: Różne różniaste. Serię "Sin City", "Thorgale" i "Dragon Ball". Od niedawno też "Star Wars". Często jak nie mam weny lubię sobie popatrzeć na pracę Grzegorza Rosińskiego czy Jima Lee, żeby się zainspirować, albo po prostu nacieszyć oczy.

PA: Nie czytam raczej komiksów konkretnych autorów. Lubię oglądać albumy rysowane przez np. Jima Lee, Stephena Platta czy nawet Humberto Ramosa. Ciężko mi w zasadzie powiedzieć jak wybieram komiksy. Chyba po prostu czytam różne i niektóre podobają mi się bardziej, niektóre mniej. Jeśli mi się podobają i są serią, to czytam dalej. Nie jestem w stanie wskazać konkretnego autora którego komiksy czytałabym na co dzień

Jeśli moglibyście wybrać, to z kim chcielibyście współpracować? 

AW: Jeśli chodzi o scenariusz, to Frank Miller. A jeśli chodzi o rysunki, to najbardziej chciałbym współpracować z Grzegorzem Rosińskim, Jimem Lee albo Glennem Fabrym. 

PA: Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i nie potrafiłabym odpowiedzieć.

Czy w gronie twórców związanych z SIK rozmawiacie o wspólnym projekcie, w którym znaleźliby się wszyscy bohaterowie zeszytówek? To byłby niezły crossover dla czytelników.

AW: Heh. Tak, zapewne byłby niezły crossover. Niestety nie jestem upoważniony do ujawnienia szczegółów w tym temacie.

PA: Uważam, ze taki pomysł mógłby być nawet interesujący, ale nie rozmawialiśmy na ten temat.

Jakie plany na zaczęty właśnie 2016 rok? Co poza "Exclamat!on"?

AW: Tutaj również muszę uchylić się od odpowiedzi. Zachęcam do śledzenia fanpage'a wydawnictwa Sol Invictus Komiks (SIK) na Facebook’u. Wszystkie nowinki związane z nowymi tytułami są tam publikowane. Czytelnikom mogę powiedzieć tyle: wiedzcie, że coś się dzieje… 

PA: Myślę, że czytelnicy muszą uzbroić się w cierpliwość i zobaczyć.



Czy jesteście zadowoleni z przyjęcia Waszego pierwszego zeszytu? Jaki otrzymujesz feedback od czytelników?

AW: Ogólnie jestem bardzo zadowolony! Feedback na ogół pozytywny. Mam nadzieje, że te opinie są szczere. Zdarzyło się kilka może nie tyle negatywnych, co krytycznych opinii, ale to normalne. Dziwne by było, gdyby wszystkim się to podobało. Ile ludzi, tyle opinii. Każdą uwagę, krytykę, biorę sobie do serca i jeśli się da w przyszłości swoje niedociągnięcia poprawię. Wszystkie pozytywne opinie mobilizują mnie, żeby iść do przodu, ale to te negatywne pokazują, w którą iść stronę. 

PA: Przyjęcie oceniam na całkiem dobre, tym bardziej, że zeszyt stanowi zamknięta historię.

Patrząc na okładkę Twojego pierwszego zeszytu widzę tam wielu partnerów medialnych, jak na debiut to start pod względem reklamy masz chyba dobry? Czy według Ciebie tego typu reklama przekłada się na zainteresowanie samych czytelników?

AW: Powiem szczerze, że nie znam się na tym za bardzo. Uważam, że każda forma dotarcia do czytelnika jest dobra. Czy to przez portal internetowy, radio, telewizje etc. Pytanie też, do kogo chce się dotrzeć?

PA: W jakimś stopniu na pewno, gdyby reklama nie działała, to wielkie firmy nie wykładały by na nią takich ogromnych pieniędzy. Wydaje mi się, że w przypadku takich komiksów jak nasz, czytelnicy dowiadują się o nich za pośrednictwem recenzji i informacji zamieszczanych w internecie. W ogromnej części odpowiadają za to partnerzy medialni. 

Na koniec słowo od Ciebie dla czytelników "Półki" i potencjalnych czytelników Twojego komiksu lub na odwrót (śmiech).

AW: Przede wszystkim dziękuje bardzo za zaproszenie i rozmowę. Czytelników serdecznie pozdrawiam i zachęcam do zapoznania się z moją twórczością oraz całego wydawnictwa. I jeśli chcecie, aby polski komiks się rozwijał, to mam prośbę, żebyście wspierali polskich twórców. Bo to wy, czytelnicy, decydujecie o tym, kto utrzyma się na rynku, a kto nie. Także wspierajcie swoich ulubionych autorów. Wybierzcie jednego czy dwóch, a najlepiej wszystkich. Pozdrawiam, i trzymajcie się.

                                                                                   Twitter --> Jarosław_D




1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że teraz dzięki "Exclamat!on" polski komiks stanie mocno na nogi.

    OdpowiedzUsuń