wtorek, 30 listopada 2021

(Recenzja) Randy Taguchi - Riku i królestwo biel

Marzec – a konkretnie 11 marca – 2011 roku przyniósł Japonii, niewiarygodnej wręcz skali tragedię. Trzęsienie ziemi, tsunami, które pojawiło się w jego następstwie, w końcu awaria w Fukushimie na stałe zmieniło obliczę kraju, doprowadzając do ogromu tragedii. Istnienie Japonii wisiało na przysłowiowym włosku, a mnóstwo ludzi straciło swój dobytek czy wręcz życie. W skali globalnej o Fukushimie mówiło się i nadal mówi się dużo. W skali globalnej. Czy jednak tak dużo mówi się o jednostkach? O szarych ludziach, których tragedia ta dotknęła najbardziej? Czy mówi się o tych najsłabszych, o dzieciach, które potraciły nie tylko rodziny i kolegów czy koleżanki, ale też dzieciństwo i poczucie bezpieczeństwa? Odnoszę wrażenie, że mówi się mało, za mało dlatego tak ważna jest książka Randy Taguchi „Riku i królestwo bieli”, która miała w Polsce niedawno swoją premierę dzięki wydawnictwu Kirin. I tak, zanim do samej książki przejdę jedna refleksja, która mnie naszła podczas czytania. Czy dziś, w tych dziwnych i szalonych latach my pamiętamy o najmłodszych, którzy tracą swoje dzieciństwo i spokój, żyjąc w pandemii i często będąc na siłę zamykanymi w czterech ścianach? Tych utraconych miesięcy czy wręcz już lat nikt im nie odda…

poniedziałek, 15 listopada 2021

(Recenzja) Catrien Ross - Nawiedzona Japonia. Przewodnik.

Książka „Nawiedzona Japonia. Przewodnik” Catrien Ross z wydawnictwa Kirin ukazała się na rynku wydawniczym w jak najlepszym ku temu momencie. Był to okres roku na rok zyskującego w Polsce na popularności halloween czy też naszych krajowych Zaduszek. Kiedy jak nie w tym momencie czytać o różnego rodzaju duchach czy innych zjawiskach nadprzyrodzonych? Publikacja Kirin wpisała się więc w czas doskonale. Dobrze też pamiętać, że nie jest to jedyna pozycja dostępna w Polsce traktująca o podobnej tematyce. Mieliśmy już wcześniej przecież czy to książkę „Yotsuya Kaidan – opowieści o duchu z Yotsui” (zresztą również od Kirin), mieliśmy „Kwaidan” autorstwa Lafcadio Hearn’a, w końcu mieliśmy dylogię „Yokai” i „Yurei”, a to i tak tylko część wymienionych ze wszystkich dostępnych. Jest coś w tematyce, co fascynuje ludzi na cały świecie, również w Polsce. Jest więc duża szansa, że i po pozycję Catrien Ross sięgnie spore grono czytelników. Czy jednak warto? Zastanówmy się przez chwilę.


piątek, 12 listopada 2021

(Kilka słów na temat...) Katsuhiro Otomo - Akira # 3

Magia „Akiry” jest wieczna. Nie ma tak naprawdę znaczenia, ile razy tę mangę się przeczyta, nie liczy się też, jak wiele razy ją obejrzysz w wersji animowanej. Za każdym kolejnym razem jest tak samo dobrze i za każdym razem odkrywa się nowe smaczki i szczegóły. Kult, jakim obrosła produkcja Katsuhiro Otomo doskonale też argumentuje fakt, że wydawnictwo J.P.F postanowiło odświeżyć tytuł i wydać go w zupełnie nowej formie - w wersji „deluxe”.

niedziela, 7 listopada 2021

(Recenzja) Fuse, Mitz Vah - Odrodzony jako Galareta #9, #10, #11

Postawmy sprawę jasno i nie oszukujmy się. „Odrodzony jako Galareta” od wydawnictwa J.P.F nie jest tytułem wybitnym. Nie jest to manga, za którą „nie robiłem niczego”. Ot komiks, których na rynku – szczególnie tak nasyconym, jak rynek w Polsce – sporo, seria, która ani nie zbawi świata, ani nie sprawi, że po japońską szkołę komiksową sięgnie nagle tyle ludzi, ile ogląda na Netflixie „Squid Games” (swoją drogą mocno przereklamowany tytuł). Czy to źle? Myślę sobie, że absolutnie nie. W końcu, w natłoku tytułów ukazujących się na rynku nie wszystko musi być genialne (swoją drogą to przecież kwestia indywidualnego gustu) i nie musi to oznaczać, że nie warto tego typu tytułów tj. tytułów średnich czytać. Nie każdy bowiem musi mieć przysłowiową „dychę” w ocenie, aby na produkcję spojrzeć i się nią zainteresować. Właśnie takim przykładem jest rzeczona „Galareta”. Niby tytuł „zwykły” ot takie „pospolite czytadło”, niby nie ma zadatków na pozycję kultową, a mimo wszystko ma w sobie to „coś”, co do niego przyciąga, co sprawia, że chce się poznawać dalsze losy wszelkiego rodzaju bohaterów serii, co w moim wypadku potwierdziła lektura kolejno trzech tomików tj. 9, 10 i 11.