środa, 27 listopada 2019

Wspominki z Japonii #1 - początek, czyli jak to się zaczęło

Jak może część z was już wie po wielu, wielu latach marzeń i planach, które kończyły się na...tych właśnie marzeniach udało się wykonać ten krok. Tak, wkrótce podróż do Japonii stanie się faktem. Marzenia się spełniają oby. Dziś krótko na dobry początek.


poniedziałek, 25 listopada 2019

(Recenzja) Kentarou Miura - Berserk #23 #24

Seria „Berserk” i nuda? Te dwa słowa raczej nigdy nie szły w parze, żeby nie powiedzieć, że zawsze się wzajemnie wykluczały. Aż nadszedł czas dwóch tomów – 23 i 24 – kiedy to rzeczywiście poczułem, że coś jest nie tak, jak było do tej pory, że Kentarou Miura spuścił nieco z tomu i daje odetchnąć fanom i czytelnikom po tej kilkudziesięciu tomowej gonitwie z mnóstwem akcji, walk, gore, potworów, chorego seksu itp. Jestem przekonany, że to tylko chwilowe, zresztą zakończenie 24 tomu to zwiastuje, i zaplanowane działanie, a nie spadek formy. Jednak te dwie ostatnie wydane przez J.P.F. odsłony to nie jest „ten” Berserk, którego znamy.


wtorek, 19 listopada 2019

(Recenzja) Tomasz Kontny, Robert Adler - Wydział 7: Martwa woda

Jeśli mnie pamięć nie myli, to przy okazji recenzji poprzedniej odsłony serii „Wydział 7” nieco ponarzekałem na słabszy epizod, tudzież mniej akcji w odcinku. Jeśli wówczas mogłem podejrzewać spadek formy, tak „Martwa woda” udowadnia, że o niczym podobnym nie ma mowy. Wydaje się, że jest to najlepsza z dotychczasowych odsłon serii, której pomysłodawcą jest Marek Turek. Mnie część ta wręcz zachwyciła. Dlaczego? O tym nieco poniżej.


poniedziałek, 11 listopada 2019

(Recenzja) Akira Toriyama, Toyotarou - Dragon Ball 6

Podczas lektury jednej z recenzji w magazynie Kawaii natknąłem się na dość ciekawe stwierdzenie, że „Dragon Ball” jest niezbyt dobrze narysowaną mangą, jeśli chodzi o walki. To tym bardziej interesujące, gdyż tytuł ten opiera się przecież na wszechobecnych pojedynkach. Jak wyjaśniał autor tamtego tekstu, mandze tworzonej przez Akirę Toriyamę a obecnie Toyotarou brakuje szczegółowości, a ukazanie ciosów zastąpione zostało zwykłymi kreskami (w tych scenach, w których wojownicy pojedynkują się tak szybko, że ludzkie oko nie jest w stanie tego wyłapać) owszem nadającymi dynamiki, ale też maskującymi niedoskonałości warsztatowe i chęć pójścia na łatwiznę. Z gustami się ponoć nie dyskutuje, natomiast tego typu ukazanie walk jest przecież niezwykle charakterystyczne dla tego tytułu i to zarówno w wersji rysowanej, jak i animowanej. W tym zakochały się też miliony fanów.


sobota, 2 listopada 2019

(Recenzja) Junji Ito - Frankenstein

I choć wydawało mi się, że po dziewięciu tomach „Kolekcji Horrorów Junji Ito” nie będzie mnie w stanie nic zaskoczyć i nie będę miał o czym pisać, to tom dziesiąty udowodnił jak bardzo się w tej kwestii myliłem. Może nawet nie jest to kwestia ogromnego zaskoczenia czymś kompletnie nowym, a raczej przypomnieniem czym Japończyk zachwycił mnie w roku 2011 (Boże to już tyle lat minęło...) kiedy to na polskim rynku J.P.F wydała mangę zatytułowaną „Uzumaki – Spirala”.