czwartek, 23 maja 2013

(Recenzja) Robaczywe jabłka

Recenzując najnowszy komiks Rafał Szłapy i Tomasza Kontnego – On – z Profanum #2, wspominałem, że znajduje się tam jeszcze jedna perełka i, że poświecę jej kilka zdań, bo naprawdę warto. Panie i panowie, komiksem, który zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie jest historia zatytułowana... Robaczywe jabłka! UWAGA SPOJLERY!







Co ciekawe, pierwsze kilka kadrów wywarło na mnie raczej negatywne odczucia. Co drugi dymek dialogowy to bluzg, co sprawiło, że zacząłem zastanawiać się czy będzie to jedyny element wyróżniający spośród pozostałych opowieści. Jak bardzo mylne było pierwsze wrażenie, przekonywałem się z każdą kolejną, przeczytaną stroną.

Za komiks odpowiada duet Daniel Gizicki/Krzysztof Małecki. Ten pierwszy napisał scenariusz, a drugi zilustrował pomysły kolegi. Warto wspomnieć, że obecnie pracują oni nad kolejnym wspólnym projektem, i jeśli będzie on przynajmniej na takim poziomie jak Jabłka, to ja jestem na tak.

Komiks zamieszczony w Profanum #2, opowiada historię śledztwa prowadzonego przez policję, po tajemniczych zabójstwach dokonanych na bezdomnych. Historia ta jest jednak tylko tłem do pokazania ludzkich postaw, z którymi – niestety – spotykamy się na co dzień w dzisiejszych czasach.


Tytułowe "robaczywe jabłka" to przedstawiciele policji, dziennikarzy czy społeczeństwa, których "rak zobojętnienia" niszczy od środka. Małecki i Gizicki swoim komiksem doskonale proces ten zobrazowali. Najbardziej widoczne jest to chyba w osobie dziennikarki Anity, która nie liczy się z nikim (ani niczym) poza samą sobą. Jej jedynym celem jest wypromowanie własnej osoby. Prawdziwa dziennikarska hiena, których mnóstwo w dzisiejszych mediach. Znakiem czasu, o którym nie mogę zapomnieć (odnosząc komiks do rzeczywistości) jest sytuacja z prokuratorem Przybyłem i postawienie ponad ludzkie życie, zdobycie materiału na artykuł... Takie są też media w komiksie, i twórcy wyraźnie piętnują taką postawę.

Smutna jest też reakcja społeczeństwa na dokonane morderstwa... Duża część z mieszkańców wręcz cieszy się z działań „śląskiego społecznika”, który według nich „wyrywa chwasty”, zaśmiecające ziemię. W końcu kto by się przejmował bezdomnymi. Oni tylko śmierdzą i brudzą. Autorzy nie mówią już tylko o tym, że nie pomagamy takim osobom. Oni wprost ukazują, że znieczulica doprowadza do takich absurdów, że zamiast piętnowania, morderca jest wychwalany, a mało tego - ciurkiem zaczynają do niego spływać kolejne zlecenia...

Trzecia grupa to bezdomni, niejako główni bohaterowie komiksu. Stają się oni kloszardami czasami z własnej winy, a niekiedy przez fatalne zrządzenie losu. Różnie sobie z nim radzą, ale często najważniejszym jest zdobycie pieniędzy na alkohol. Znamienna jest scena, w której policjant daje pieniądze na jedzenie, a wydane zostają one na wódkę. Mimo i takich postaw (i wbrew wszystkim), nie należy ich skreślać.

Na koniec policja...brud w gabinetach, wszechobecne przekleństwa, zmęczenie i brak większej ochoty do rozwiązywania spraw. Czy nie nazbyt często mamy okazję spotkać się z takim obrazem na polskich komisariatach?

Autorzy komiksy bezlitośnie wytknęli te wszystkie wady i postawy społeczne, puentując je genialnym – i pozbawionym happy endu – epilogiem.


Całość ukazano z perspektywy wszystkich czterech – wymienionych wyżej – grup. Mimo takiego rozwiązania, komiks jest bardzo spójny. Do wysokiej jakości scenariusza, dostosował się i rysownik. Z duża przyjemnością ogląda się kolejne kadry, choć trzeba przyznać, że są one niekiedy dość ciężkie i raczej pesymistyczne - szczególnie przy scenach z udziałem bezdomnych. Tutaj nie odnosi się wrażenia, że życie bezdomnego nie jest takie złe, jak to miało miejsce podczas lektury Dziennika z zaginięcia. Na niecałych 30 stronach stworzono bardzo głęboką, ale i niezwykle smutną historie, ukazującą obecne czasy, w których chęć pomocy innym zeszła na drugi plan, a dookoła króluje znieczulica i samolubstwo.


Podsumowując Robaczywe jabłka to bardzo dobry komiks, który bez zbytniego optymizmu, ale za to z dużą dozą realizmu przedstawia problemy z jakimi zmagamy się w realnym życiu. Warto się nad tym wszystkim zastanowić i być może nawet zacząć zmieniać świat i społeczeństwo...od siebie samego. Nie wiem czy takie było zamierzenie autorów i czy słusznie odczytałem ich intencje, ale na mnie komiks wywarł duże wrażenie. Gorąco polecam! Pamiętajcie tylko o sporej ilości przekleństw.

Robaczywe jabłka

Scenariusz: Daniel Gizicki
Rysunek: Krzysztof Małecki
Opublikowano: Profanum #2
Data wydania: 05 2013
Liczba stron: 31
Kolor: czarno - biały


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz