W recenzji Sin City, wspomniałem o wypowiedzi Jerzego Szyłaka odnośnie tego komiksu. Dzięki jego uprzejmości mogę zaprezentować Wam całą opinię, którą wyraził na jego temat.
To, co robi Miller, najłatwiej nazwać stylizacją. Czym jednak jest stylizacja: naśladowaniem lub podrabianiem jakiegoś stylu. Jeśli tak, to trzeba odpowiedzieć, jaki styl naśladuje Miller. Odpowiedź jest pozornie prosta: styl noir. Kłopot się zacznie, gdy spróbujemy odnaleźć typowe cechy stylu noir - u nas najczęściej kojarzonego z filmem czarnym czy czarnym kryminałem, mającego jednak i inne odmiany. Najwcześniejszym odpowiednikiem stylu noir jest ekspresyjny styl rysowników z lat trzydziestych (np. Chester Gould "Dick Tracy", Milton Caniff "Terry and the Pirates" czy Alex Raymond "Rip Kirby"). Do ekspresjonistycznego stylu odwoływał się chociażby Hugo Pratt ("Corto Maltese"), a z Polaków Jerzy Skarzyński - "Janosik" (prywatnie Skarżyński przyjaźnił się z Prattem).
Problem z Millerem polega na tym, że w "Sin City" on nie rysuje w stylu ekspresyjnym (chociaż wcześniej tak rysował np. "Wolverine" czy "Ronin"). On go - w celu dekoracyjnym - przerysowuje, wyolbrzymiając i potęgując jego cechy. Tam, gdzie w ekspresyjnie rysowanych komiksach mamy do czynienia ze spontanicznie namalowaną plamą, u Millera plama ma kształt dokładnie zaplanowany i dopasowany do potrzeb eleganckiego wyglądu. Tam, gdzie w stylu ekspresyjnym mamy do czynienia ze spontanicznym uproszczeniem, tu też mamy uproszczenie, ale wcale nie spontaniczne tylko wykalkulowane i podkreślone przez umieszczenie w tym samym kontekście (w ramach jednego obrazka, strony lub sceny), skrupulatnie wyrysowanych detali: cegieł w murze, fałd na ubraniu, falbanek przy poduszkach, fałd tłuszczu na brzuchu itp. To tak, jakby Miller chciał dać w przypisie informację: Nie idę na żywioł i niczego nie robię przypadkiem.
Styl ekspresyjny jest własnością wspólną i każdy może go uprawiać. Moda nań zaowocowała najpierw komiksami w czerni i bieli (np. "Batman. Black and White") a potem cyklem "Noir" (Marvel Comics). Stylizacja Millera jest jego własnym wynalazkiem - można tak rysować tylko wtedy, gdy podrabia się rysunki twórcy "Sin City" (co zresztą zdarza się rysownikom).
Pozdrawiam
Jerzy Szyłak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz