wtorek, 12 lutego 2013

(Recenzja) Historia w legendach - Onna

Onna to japońskie tłumaczenie słowa kobieta. Onna to również bohaterka komiksu belgijskiego duetu Jean-Luc Vernal (scenariusz) i Jen-Yves Delitte (rysunki). W komiksie wydanym w Polsce – przez oficynę Express – w roku 1990, otrzymujemy trzy niezależne od siebie historie, w których główne role odgrywają silne i niezależne kobiety. Mimo upływu lat – zeszyt powstał w 1989 roku – nadal może on zachwycić najbardziej wymagających odbiorców.





Mam na myśli szczególnie warstwę graficzną, która jest na najwyższym poziomie. Wiele z kadrów (głównie te prezentujące krajobrazy i budowle) to prawdziwe dzieła sztuki, dopracowane w najmniejszych szczegółach. Choćby dla samych rysunków, wykonanych przez Belga, warto zakupić ten komiks. Kreska jest wyraźna i bardzo realistyczna, obiekty tj. zamki, bramy Torii, wykonane z ogromną dokładnością i pietyzmem. Bardzo dobrze prezentuje się również sfera kolorystyczna. Mimo lat, jakie ubiegły od chwili wydania, nadal prezentuje się ona bardzo przyzwoicie. Dość powiedzieć, że podczas czytania (oglądania) jestem pewny, że nie raz zapomnicie, iż macie przed oczami komiks a nie katalog z rysunkami artystów – malarzy. Myślę, że nie jest to porównanie bezpodstawne. Wystarczy, bowiem spojrzeć na źródło inspiracji artystów, którym jest japońska malarka Mina Oshawa.


Wobec takich faktów, nieco na drugi plan schodzi scenariusz i fabuła poszczególnych historii. Komiks, jak wspomniałem we wstępie, podzielony jest na trzy rozdziały.

- Z biegiem rzeki,
- Pałac Orany
- Morska Bogini

Każda z nich traktuje o czymś innym, podejmując jednocześnie ważne tematy. Łączy je jedno. We wszystkich główną rolę odgrywa kobieta. Raz jest to zwykła córka bogatego kupca, raz córka Króla Morskich Otchłani.

Pierwsza, będąca najkrótszą – zaledwie kilka stron – pozbawiona jest praktycznie tekstu. Historię budują tu w większości rysunki. „Z biegiem rzeki” ma być pochwałą bezimiennej bohaterki, która poprzez wodną kąpiel chce zmyć z siebie wszelkie problemy i przeszkody, z którymi nie do końca sobie radzi.

„Pałac Orany” to z kolei opowieść o społecznym problemie, który dotyka zarówno Japonię jak i wiele innych państw. Podczas ciężkich czasów wielu z nas, chcąc sobie zapewnić dobrobyt, gna za pieniędzmi, zapominając o swoich najbliższych. Wskutek takiego zachowania bliscy – niegdyś - sobie ludzie, oddalają się od siebie coraz bardziej, jednocześnie coraz mniej ze sobą rozmawiając. To powoduje, że jedni dla drugich stają się często niemalże obcymi. Autorzy porównują takie osoby do duchów.


I ostatnią – „Morską Boginie” – można rozumieć dwojako. Po pierwsze, jako negację dotrzymywania słowa, tam gdzie jest to pozbawione sensu, a za to staje się narzędziem manipulacji w rękach Onny. I druga interpretacja, przekazująca starą prawdę, że pieniądze i bogactwo szczęścia nie dadzą w żaden sposób, jeśli nie będziemy mogli się nimi podzielić z najbliższymi i najważniejszymi dla nas osobami.

Tak ja odebrałem poszczególne epizody. Każdy z czytelników może oczywiście odkrywać "swoje prawdy" w tym zeszycie.

Co ciekawe, całość przeniesiona i zaprezentowana jest (w większości) w czasach szogunatu, ponieważ jednak pokazują uniwersalne problemy, możemy bez trudu odnieść je do czasów współczesnych.


Każdy rozdział zapoczątkowany jest swego rodzaju dodatkową okładką, a na niej (na czarnym tle) widzimy wybrany kadr oraz tytuł zarówno w języku japońskim jak i polskim. W ogóle, jakość wydania może bardzo pozytywnie zaskoczyć. Pamiętajmy, że od chwili publikacji minęły już ponad dwie dekady. Tymczasem prezentuje się ona bardzo przyzwoicie, wytrzymała próbę czasu. Jedyne, co drażni, a wręcz utrudnia i przeszkadza w czytaniu i odbiorze, to fatalna czcionka, która wypełnia dymki dialogowe. Do naniesienia ich, wykorzystano chyba odręczne pismo, przez co nie zawsze można w ogóle odczytać co mówi dana postać.

Zanim zaczniemy czytać poszczególne historie, będziemy mogli zapoznać się przedmową, z której dowiemy się jak powinniśmy interpretować - według autorów – poszczególne epizody. Polecam zostawić to na sam koniec, aby móc samemu dochodzić do odpowiednich wniosków, a następnie ewentualnie porównać je z tymi podanymi przez autorów. Zresztą ilu czytelników tyle może być spojrzeń na kolejne historie. 


Komiks składa się z ponad 60 stron, a na każdej z nich znajdziemy przynajmniej jeden kadr będący prawdziwym majstersztykiem. Jeśli ktoś z Was będzie miał okazję zapoznać się czy nabyć ten zeszyt to zdecydowanie polecam. Nawet, jeśli scenariusz i historie nie przypadną Wam do gustu, to rysunkami z pewnością będziecie zachwyceni. Polecam również miłośnikom Kraju Kwitnącej Wiśni, którzy do tej pory raczej unikali opowieści obrazkowych. Ci z pewnością będą zachwyceni stylem rysunku, a także faktem wykorzystania tradycyjnych, japońskich opowiadań przy pisaniu scenariusza.

Zainteresowanych odsyłam do przeszukiwania aukcji internetowych i sklepów internetowych, na których można znaleźć egzemplarze tego komiksu za niewielkie pieniądze.


Historia w legendach: Onna

Scenariusz: J.-L. Vernal
Rysunki: J.-Y. Deelitte
Format: A4
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydawca: Express 1990
Wyd.org.: Edition du Lombard


2 komentarze:

  1. kupowałeś kiedyś jakikolwiek komiks od kolesia do którego sklepu zalinkowałeś?
    Na allegro też sprzedaje/sprzedawał pod nazwami: KomiksPRL, GrazVigorem, komiksgra, zVigorem. Sposób w jaki traktuje kupujących których w jakiś sposób oszuka sprawia, że nie powinien znajdować się nawet kilometr od czegoś z "kulturą".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,
      przyznam się szczerze, że nie kupowałem. Ja zakupiłem ten zeszyt na allegro, ale nie chciałem wrzucać linku do allegro, bo zaraz mógł być nieaktywny.

      Dziękuje za sygnał. Sprawdzę to i postaram się zweryfikować informację, żeby nikogo bez powodu nie oskarżać. Do tego czasu jednak, link oczywiście został usunięty, żeby ktoś z Was nie wszedł na minę.

      Dziękuje bardzo za zwrócenie uwagi na taki fakt.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń