niedziela, 3 lutego 2013

(Recenzja) WKKM #5 The Amazing - Spider Man: Narodziny Venoma



Venom narodził się! Oczywiście fakt ten miał miejsce dobrych kilkadziesiąt lat temu, ale właśnie teraz okazja, aby o tym wspomnieć jest zacna. Od środy w kioskach jest, bowiem piąty tom WKKM, opowiadający właśnie o tym wydarzeniu. Myślę, że specjalnie do tego albumu namawiać nie trzeba, dlatego przedstawię tylko kilka swoich spostrzeżeń po lekturze.







Pierwsze, co rzuciło się w oczy patrząc na witrynę sklepową, za którą stał komiks to brak folii. Brak folii?! Jak to? – pomyślało wielu kolekcjonerów i cała komiksowa brać. Fakt, że komiks można swobodnie przejrzeć, że nie jest on chroniony przed kurzem, odciskami palców nachalnych „oglądaczy”, czy wszelkich drobnoustrojów, jakie mogą spocząć na tak zacnym albumie to wręcz samobójstwo wydawnictwa Hachette. Na forach internetowych wręcz grzmiało. Jeden po drugim komiksiarz rozpoczął „hejting” – takie popularne ostatnio słowo. Panie pracujące na infolinii wydawnictwa, znalazły się pod obstrzałem, odbierając kilkanaście telefonów dziennie od zdesperowanych czytelników, z których każdy żądał przywrócenia folii. Jakież oburzenie pojawiło się na tych samych forach, po tym jak jedna z pracownic postanowiła odpowiedzieć, że folie nie wrócą. I nie o sam fakt, że ich nie będzie się rozeszło, a o to, że Pani poinformowała o tym naszego czytelnika w zaledwie jednym zdaniu…

TM Semic

W takiej to atmosferze skandalu przystąpiłem do lektury przygód pajęczaka. Aha, gwoli ścisłości dodam, że mój egzemplarz jest w stanie idealnym. Co więc dostajemy w piątce? To, do czego WKKM zdążyło już nas przyzwyczaić, a więc twardą okładkę, (do której jeszcze wrócę), dobry/bardzo dobry/świetny (niepotrzebne wykreślić) komiks i kilka dodatków. Wysoko zawieszona poprzeczka w pierwszym albumie, do tej pory nie została jeszcze zrzucona, za co brawa dla wydawnictwa. Komiksowa Brać już wieszczy upadek kolekcji, więc nie wiadomo jak długo jeszcze pozostanie nam się nią cieszyć. Padają nawet już konkretne daty zakończenia kolekcji… Na drugi rzut oka – pierwszym jest ta sławna już folia – można zauważyć grubość tomu. Wydaje mi się, że „Narodziny Venoma” mają największą objętość z dotychczasowych albumów wydanych w ramach kolekcji.


Hachette

Komiks, jak sama nazwa wskazuje, opowiadać ma historię powstania, Venoma, czyli symbionta, który dotarł na ziemie wraz z Spider - Man’em po „Tajnych Wojnach”. Z racji tego, że Hachette ograniczona jest, w pewien sposób, ilością stron przeznaczonych na poszczególny album, jest to historia okrojona. Tak, więc jakie przygody znalazły się w komiksie:

- The Amazing Spider – Man vol. 1 #252, 256-259, 300
- Web Of Spider – Man #1

Kilku historii brakuje, ale co ważne nie wpływa to na odbiór komiksu, jako całości. Ten spełnił swoją rolę, czyli Ci, którzy do tej pory (są tacy w ogóle?) nie znali genezy powstania Venoma, po lekturze dowiedzą się najważniejszych faktów. Mimo zastosowanych skrótów, czytając nie zauważamy ich. Album składa się w jedną, spójną całość, co nie było takie pewne przed lekturą. Sam miałem obawy jak osoby składające polskie wydanie, poradzą sobie z tym problemem.


TM Semic

 Nad oryginalną całością pracowało kilku artystów i to jest zauważalne. Pierwsza połowa albumu, do której scenariusz napisał m.in. Tom Defalco, a rysunkiem zajął się Ron Frenz, to spokojniejsza historia z elementami komiksu wręcz dramatycznego czy obyczajowego (patrz sceny z Mary Jane zdradzającą swoje prywatne sekrety), a końcówka to mroczny klimat stworzony przez świetnego Todda McFarlane i Davida Michelinie. Styl każdego z tych artystów jest całkowicie różny, dzięki czemu mamy okazję w jednym albumie je porównać.


W miejscach, gdzie urywa się akcja między poszczególnymi przygodami, dodano krótkie tekstowe streszczenie, tego co wydarzyło się w miedzy czasie, tak aby czytelnik był z faktami na bieżąco. Świetna zagrywka, porządkująca kolejne wątki i wydarzenia, których nie widzimy na planszach albumu. Wspomniałem już o okładce, na której widnieje świetny rysunek wykonany przez Andy Troy’a i McFarlane’a. Jest on nieco mylący, gdyż sugeruje czytelnikowi, że znajdzie w środku epickie walki Venoma ze Spider – Manem. Tych jednak w środku jest jak na lekarstwo, gdyż całość skupia się raczej na wcześniejszych wydarzeniach, zanim Brock połączył się z symbiontem. Tak czy siak, kunszt rysowników jest na niej doskonale widoczny.


Hachette

Zabrakło mi w albumie jednego, a mianowicie ukazania sceny, kiedy (UWAGA SPOJLER) Venom pojawia się po raz pierwszy, chcąc zepchnąć Parkera z peronu. (KONIEC) Szkoda, że nie znalazło się w albumie miejsca, na pokazanie tych kadrów.


Albumy z cyklu WKKM, jak zawsze kończą dodatki. Tym razem dostaniemy w nich, rysunki innych kostiumów, w których walczył w swojej historii Parker, a także dokładna historia trafienia Venoma do Marvela. Z niej dowiemy się m.in., że miał być on… kobietą. To zupełnie jak nasz Kopernik, w jednej z kultowych polskich komedii;)


Nie będę Was namawiał do zakupu, bo pewnie większość z Was ma już album w domu. Dla każdego fana komiksu spod znaku amerykańskich superbohaterów jest to pozycja wręcz obowiązkowa, i to bez względu na to, czy jest osłonięty folią, czy też nie jest. Kupować w ciemno, z pewnością się nie zawiedziecie. Kawał historii i kultowych opowieści komiksowych za bardzo rozsądną cenę.


Kilka ciekawostek na koniec.

- zdecydowanie wolę rysunki McFarlene’a, ale jeśli chodzi o partnerkę Parkera, czyli Mary Jane to tutaj, według mnie lepiej spisał się Ron Frenz


- Parker nie rusza się z domu bez maski, która pozwala mu ukryć swoją tożsamość, gdy staje się Spider – Manem, co jednak jak ją straci? Rozwiązanie mamy w tym albumie. Parker ratuje świat z… papierową torbą na głowie :) Widok niesamowity.


- Dawno, dawno temu za czasów TM Semic, mogliśmy poznać fragmenty przygód Venoma. Część z tych, które były zaprezentowane w zeszytach z lat 90-tych znalazły się też i w tym komiksie. Co ciekawe (i zrozumiałe), zmieniły się dialogi, między tymi dwoma wydaniami. Przykładowe różnice zauważycie na dołączonych zdjęciach.





Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #5 - The Amazing Spider-Man. Narodziny Venoma

Wydawnictwo: Hachette Polska
Wydanie I: 1/2013
Format: 170 x 260 mm
Oprawa: twarda

9 komentarzy:

  1. czepnę się tylko tego, że Venom pojawił się kilkadziesiąt lat temu, a nie jak piszesz kilkanaście

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja sie czepne, ze symbiont pojawil sie po "Tajnych wojnach" a nie "Tajnej wojnie", niby nic wielkiego ale to dwa rozne wydarzenia w swiecie Marvela.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja czytając Wasze "czepnięcia" oczywiście skorygowałem moją jedną ogromną pomyłkę (o Tajnych Wojnach) i tą drugą nieco mniejszą o kilkunastu latach ;)

      Dzięki za zwrócenie uwagi.

      Pozdrawiam

      ps. swoją drogą, jak ten czas leci...

      Usuń
    2. A ja się niczego nie czepnę - bardzo przyjemna recenzja, dobrze się czyta.
      Sam jeszcze nie zakupiłem Narodzin Venoma - zastanawiam się nad kupnem.
      Brawa za chęci o pisaniu o WKKM.
      Czekam na recenzję z Dark Phoenix Saga.
      Dantes

      Usuń
    3. Dzięki za miłe słowo!
      Jeśli nie kupiłeś jeszcze piątki, to gorąco zachęcam. Kawał naprawdę dobrej historii.

      Zanim o Dark Phoenix to zachęcam do zapoznania się z recenzją pierwszej historii w kolekcji i pajęczaku:

      http://jaroslawd.blogspot.com/2012/12/recenzja-amazing-spider-man-powrot-do.html

      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. Recenzję pierwszego pająka już czytałem na Twoim blogu.
      Od momentu kiedy zacząłeś pisać Jarku (jeżeli tak mogę się do Ciebie zwracać) o kolekcji marvela to odwiedzam Twój blog regularnie i sprawdzam co tam ciekawego naskrobałeś.
      A jeżeli chodzi o Twoją recenzję Pauli o której było "głośno" twierdzę, że jest ok, zgadzam się z nią i nie masz się czego wstydzić. Krytykować jest zawsze łatwo.......
      Dantes

      Usuń
    5. Jasne, że możesz się tak zwracać :)

      To miłe, że ktoś zagląda tu regularnie. Właśnie dlatego warto pisać i tworzyć coś nowego. Raz lepiej raz gorzej, ale zawsze dając z siebie wszystko.

      Tak... Paula wywołała pewne kontrowersje, jest to dla mnie fajna lekcja, z której mam nadzieje wyciągną wnioski. Wstydzić się jej (tzn. recenzji) nie wstydzę, bo zdania na jej temat nie zmieniłem, ale może rzeczywiście można było ubrać to w słowa nieco inaczej.

      Podobno nie myli się tylko ten, który nie robi nic...

      Co do WKKM, jest fantastyczna i najchętniej kupowałbym, czytał i recenzował każdy tom. Niestety nie pozwalają na to kwestie finansowe. 80 zł miesięcznie to dla mnie nieco za dużo, tym bardziej, że wychodzi sporo innych fajnych rzeczy, na które również trzeba mieć pieniądze.

      Na bank zakupie wszystkie Spidery, jako fan pajęczaka, jak będzie z resztą? Tego nie wiem, bo zależy to od możliwości finansowych.

      Teraz szykuje się na "Gyo", "Białego Orła" no i jutro/pojutrze listonosz przyniesie #1 The Superior Spider - Man.

      Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuje za miłe słowa, które są najlepszą nagrodą za włożoną prace i dają niezłego kopa, aby stawać się lepszym w tym co się robi.

      Usuń
  3. Uzumaki mi się podobało, o Gyo słyszałem różne zdania - od krytyki aż po zachwyty - dlatego też wstrzymałem się z zamówieniem u wydawnictwa.
    Czekam Jarku na Twoją recenzję, może pomoże mi ona w podjęciu decyzji o zakupie :)
    Pozdrawiam.
    Dantes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duża odpowiedzialność spoczywa na moich barkach ;)

      Ja już nie mogę się doczekać premiery.

      Pozdrawiam

      Usuń