Czwórka dobrze już nam znanych z „Cyklu Wody” bohaterów powraca w kolejnej odsłonie serii „Okko”. Po pokonaniu tajemniczego demona tym raz przyjdzie im się zmierzyć z jeszcze większym zagrożeniem. Wrogiem będą nie tylko siły ludzkie (?), ale i przyroda. „Cykl Ziemi” rozgrywa się w surowej i mroźnej scenerii górskiej Cesarstwa Pajan.
Samuraj Okko, wojownik Noburo, mnich Noshin oraz młody Tikku, będąc w mieście Turnii, dość przypadkowo trafiają na człowieka, który tuż przed swoją śmiercią prosi ich o ostrzeżenie niejakiej Setzukę Bashimi, przed nie do końca wypowiedzianym niebezpieczeństwem. Zaintrygowani mocą, jaką wykazali się przeciwnicy w pierwszym starciu, łowcy przygód postanawiają podjąć się tej misji. Z pomocą wynajętej przewodniczki, a w dalszej perspektywie i dwojgiem innych towarzyszy, w tym jednego bardzo nietypowego – gadającego...szczura ruszają na poszukiwania kobiety. Na pewno nie będzie nudno, a jeśli czytaliście pierwszą odsłonę serii, wiecie już, że czytelnik w komiksie stworzonym przez Huba może liczyć na mnóstwo atrakcji i spektakularnych pojedynków.
Czy autor przy okazji drugiej odsłony serii (a w zasadzie to trzeciej i czwartej, bo przypominam, że polskie wydanie w jednym tomie gromadzi oryginalne dwie części) zaskakuje czymś nowym i czymś, czego byśmy nie spodziewali się po lekturze „Cyklu Wody”? Raczej nie. Hub wykorzystuje elementy już nam znane, które mieliśmy okazję zaobserwować w poprzednim tomie. Czy jest to wada tego komiksu? Zdecydowanie nie. Hub już przy okazji poprzedniego tomu pokazał, że historię tworzyć potrafi, a jeszcze lepiej wychodzi mu ich rysowanie, więc nie ma też po co dokonywać jakichś przewrotów. Mam natomiast wrażenie, że cała opowieść jest rozpisana nieco lepiej niż poprzednio. Co prawda nadal odnoszę wrażenie, że autorowi zabrakło kilku plansz, przez co musiał momentami nieco nienaturalnie szybko pchnąć fabułę do przodu, natomiast nie jest to element, który wprowadza jakiś przesadny chaos do tej historii. Z każdą kolejną stroną doceniam natomiast coraz mocniej kunszt Huba, jako rysownika. Plansze są naprawdę przepięknie narysowane, bardzo szczegółowe, a przy tym nie tracą one nic z dynamiki. Sceny walk, tła i lokacje, w których toczy się akcja, a także twarze bohaterów i postacie demonów – wszystkie te elementy są ukazane w sposób niezwykle realistyczny i przyciągający wzrok. Efekt ten jeszcze mocniej uwypukla zimowa górska sceneria z jednej strony niezwykle surowa, a z drugiej bardzo sugestywna. Zdecydowanie „Okko” nie byłoby tak dobrą serią, gdyby nie wyborna oprawa graficzna.
W drugiej odsłonie cyklu czuć też, że Hub inspiruje się i sięga do klasycznych przygód znanych choćby z „Siedmiu Samurajów” Kurosawy. Odpowiednio przerabia on motyw z obroną zamku przed silniejszym najeźdźcom, ale da się odczuć w tym pewną inspirację dziełem mistrza japońskiej kinematografii. Co równie ciekawe, Francuz daje się w tym tomie poznać (i to chyba jest największe zaskoczenie), jako osoba, która potrafi nie tylko zaintrygować i wciągnąć czytelnika w wir przygody, akcji i brutalnych walk, ale która potrafi też wzbudzić w nim emocje i uczucia. Znamienna, a zarazem pokazująca kunszt Huba, jest tu jedna ze scen ze szczurem, który do tej pory nie wzbudza w nas przesadniej sympatii. Dosłownie jeden kadr sprawia, że sytuacja zmienia się diametralnie, a my czujemy gdzieś tam wewnątrz siebie, że...a zresztą nie będę wam zdradzał tej niespodzianki. Autor w moim mniemaniu wspiął się tu na wyżyny umiejętności, zarówno graficznych, jak i w ukazywaniu (jak również wzbudzaniu) emocji.
Do całej serii „Okko” podchodziłem z zainteresowaniem w dużej mierze ze względu na wykorzystanie japońskich motywów w tym komiksie. Pierwsza część pokazała to, że ducha i klimatu Japonii nie zabraknie. Odsłona druga sytuację tę potwierdziła. Nadal jest to historia, w której nie brakuje ducha bushido, a cała mogłaby spokojnie zostać napisana przez któregoś z wybitnych przedstawicieli mangi. Demony, klasztory, samurajowie i jeszcze kilka innych elementów nie dadzą nam zapomnieć, gdzie się znajdujemy, choć przecież Hub nigdzie nie napisał, że to Japonia. I jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to może tylko do niepotrzebnego wplątywania w akcję wielkich zbroi, przywodzących na myśl różnego rodzaju mechy. Element ten zaburza nieco całą koncepcję komiksu.
Jak więc da się łatwo zauważyć, druga odsłona serii „Okko” przynosi nam elementy już dobrze znane, ale co z tego, skoro są one ukazane jeszcze lepiej niż poprzednio, a sama lektura bawi przynajmniej tak samo. Pozostaje nam cieszyć się tym niewątpliwie bardzo dobrym komiksem, w którym nie brakuje przygody, akcji i jej zwrotów okraszonej azjatyckim duchem i klimatem.
„Okko" tom 2: „Cykl Ziemi”
Scenariusz: Hub,
Rysunki: Hub
Kolor: Hub, Stephan Pelayo
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Taurus Media
Data premiery wersji polskiej: 10.2016 r.
Oprawa: twarda
Format: 21,5 cm x 29 cm
Papier: kredowy
Druk: kolor
Liczba stron: 96
Cena: 70 zł
Tekst opublikowano pierwotnie paradoks.net.pl
Zabieram się za lekturę :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.grodzkiarts.com - blog o sztuce
OdpowiedzUsuńZobacz moją nową książkę science-fiction i muzykę elektroniczną oraz obrazy olejne na płótnie.