Jako przyszły tata cieszę się na myśl o tym, że w polskim środowisku komiksowym jest tak dużo zdolnych twórców, dzięki którym można do woli wybierać lekturę dla swoich milusińskich. Już sama gama i ilość nazwisk tworzących dla najmłodszych robi wrażenie, a jeśli jeszcze człowiek zagłębi się w przygotowaną przez nich ofertę, to buzia się cieszy jeszcze mocniej.
Jednym z tytułów, z którymi z pewnością należy się zapoznać, jest trylogia (a aktualnie dwa tomy – trzeci planowany na maj) „Tymek i Mistrz” autorstwa duetu Rafał Skarżycki i Tomasz Leśniak. Twórcy ci pokazali, że potrafią stworzyć ponadczasową historię nie tylko dla dzieci, ale też dla ich rodziców co z góry gwarantuje, że czas spędzony przy tym komiksie będzie bardzo udaną rozrywką i mile spędzoną w rodzinnym gronie chwilą. Duża w tym zasługa również samego wydawcy, czyli Kultury Gniewu, która zebrała w jednym miejscu tj. w trzech albumach (ehh ta efektowna grafika tworząca panoramę na grzbiecie – sam miód) odcinki, które przez wiele lat ukazywały się w dodatku do Gazety Wyborczej, zatytułowanym „Komiksowo”. Warto też dodać, że poza samymi historiami, albumy zawierają również dodatki w postaci grafik czy odcinków, które ukazały się we francuskim magazynie "Spirou". Dla miłośników tego typu dodatków będzie to zapewne nie lada gratka.
Nazwiska Skarżyckiego i Leśniaka są znane i szanowane w środowisku, choćby ze względu na serię „Jeż Jerzy” czy inny z komiksów przeznaczonych dla młodszego czytelnika - „Hej, Jędrek!”. „Tymek i Mistrz” to kolejny kamyczek do ich komiksowego ogródka, który warto poznać. Seria ta opowiada o przygodach dwójki przyjaciół, a w zasadzie mistrza i jego ucznia, przy czym ten drugi chce poznać tajniki magii, oddając się więc pod opiekę naszego sympatycznego maga. Bezimienny Mistrz oraz uczeń Tymoteusz, przeżywają w kolejnych odcinkach nieprawdopodobne przygody, okraszone sporą dawką humoru. Nie są oni jednak w wykreowanym średniowiecznym świecie odosobnieni, gdyż towarzyszą im inne, równie barwne postacie, jak wiecznie potrzebujący pomocy król, czy Psuj i Popsuj - duet, który za wszelką cenę chce pokonać naszych wesołych bohaterów. Fakt, że mimo czarodziejskich zdolności nie są oni zbyt rozgarnięci, sprawia, że wiecznie przegrywają, a przy tym przysparzają czytelnikowi wiele rozrywki. Zresztą i nasi tytułowi bohaterowie również wielokrotnie pokazują, że roztargnienie nie jest im obce (szczególnie Mistrzowi), więc śmiechu będzie tu bez liku.
I tak naprawdę humor jest najmocniejszym punktem tego komiksu. „Tymek i Mistrz” to bardzo barwna, a przy tym niezwykle pozytywnie zakręcona historia, która potrafi poprawić humor w nawet najgorszy dzień. Zapomnijcie o dołujących klimatach, o przemocy, brutalności i mało wyrafinowanych dowcipach. Tutaj humor jest na naprawdę wysokim, a przy tym niezwykle przyswajalnym i najnormalniej w świecie bawiącym poziomie. Raz będzie to humor sytuacyjny, raz będą to żarty słowne, a innym jeszcze razem gag przedstawiony w formie graficznej. Autorzy żonglują możliwościami, jakie daje im ich własna wyobraźnia w sposób wyborny, co sprawia, że naprawdę bawić się przy tym mogą nie tylko dzieci, ale i dorośli. Poza tym należy podkreślić ten bardzo pozytywny wydźwięk serii, który szczególnie dziś jest tak potrzebny milusińskim. Jest to historia, która nie ma żadnych wiekowych ograniczeń, bo po prostu nie znajdziemy w niej niczego niestosownego. Na jej odbiór wpłynie zapewne również to, że jest ona umiejscowiona w klimatach fantasy co jak pokazuje przykład gigantycznego sukcesu „Harry’ego Pottera” nie jest bez wpływu dla czytelnika.
W całą tę optymistyczną otoczkę wpisują się również niezwykle kolorowe, a co za tym idzie cieszące oko rysunki Leśniaka. Pełna paleta barw wykorzystana na poszczególnych kadrach w połączeniu z nieco „cartoonowym” stylem prezentowania postaci, sprawił, że na planszach starsi czytelnicy mogą zwiesić oko, a ci młodsi z pewnością się nimi zainteresują. Cała oprawa graficzna tego komiksu jest bardzo bogata i warta obejrzenia.
Jak już wspomniałem chwilę wcześniej, opowieści o Tymku i jego Mistrzu publikowane były w odcinkach. Były to, najczęściej, dwustronicowe krótkie epizody, z czym wiąże się pewne niebezpieczeństwo, a mianowicie fakt, że w pewnym momencie może się wkraść w lekturę pewna hmm...monotonia (zastanawiam się, czy nie jest to za mocne słowo ?). Po przeczytaniu kilkunastu opowieści możemy poczuć, że historie i same żarty nieco się powtarzają. Co innego, jest dawkować sobie te historie np. raz w tygodniu, a co innego przebrnąć przez prawie 150 stron komiksu na raz. Nie zmienia to jednak faktu, że lektura cały czas bawi, a tę można przecież sobie również dawkować i nie pochłaniać całego tomu podczas jednego seansu z książką. Potencjalna jednostajność historii jest więc tylko ewentualnym i jedynym zarzutem, który mógłbym skierować w stronę tej serii. To jednak naprawdę niewielki zarzut, który ginie w natłoku plusów, które w niej odnajdziemy.
W mojej opinii „Tymek i Mistrz” to komiks obowiązkowy, nadający się świetnie do wspólnej lektury rodziców ze swoimi pociechami. Ogromna dawka, każdego z możliwych, żartów, równie duża ilość przygód toczących się w średniowiecznej krainie z bajkową i bardzo kolorową oprawą sprawia, że nawet po latach komiks ten całkowicie się broni. Jeśli więc szukacie przyjemnej i pozytywnie nastrajającej do życia historii ten komiks będzie dla was idealny. Wspólne perypetie Mateusza...przepraszam Tymoteusza i jego Mistrza to jak spojrzenie na świat przez różowe okulary. Polecam.
Twitter --> @Jaroslaw_D
"Tymek i Mistrz" #1, #2
Scenariusz: Rafał Skarżycki
Rysunek: Tomasz Lew Leśniak
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Liczba stron: 152
Format: 165x235 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
ISBN-13: 9788364858505
Cena z okładki: 44,90 zł
Tekst powstał na potrzeby portalu sztukater.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz