piątek, 31 stycznia 2014

(Recenzja) W imieniu Polski Walczącej: Zamach na Kutscherę 1 lutego 1944

Duet Zajączkowski/Wyrzykowski jest doskonale znany wszystkim miłośnikom komiksu historycznego w Polsce. To właśnie oni pracują nad cyklem W imieniu Polski Walczącej, w której prezentują najważniejsze akcje bojowe przeprowadzone przez AK. Pierwszy zeszyt cyklu przybliża kulisy zamachu na Kutscherę z lutego 1944 roku.







O Sławomirze Zajączkowskim pisałem nieco przy okazji recenzji zeszytu Romowe. Dowiedzieć się o nim będziecie mogli nieco więcej już na dniach. Przeglądajcie więc regularnie „Półkę”. Równie wiele dobrego co o scenarzyście, napisać można o rysowniku, czyli Krzysztofie Wyrzykowskim. Ma on na swoim koncie m.in. obszerne 100-planszowe Westerplatte, komiks o ks. Popiełuszko, Łupaszce czy serię Wilcze Tropy, w którym wraz z zaprzyjaźnionym scenarzystą przywraca – za co im chwała – pamięć o bohaterskich Żołnierzach Wyklętych. Zanim jednak trafił on na szczyt polskiego komiksowa, pracował nad komiksami fantastycznymi, które publikował w wydawanym wraz ze znajomymi zinie Kontra. Obydwaj są chyba jednymi z najbardziej niedocenianych (przez środowisko?) twórców komiksów w naszym kraju, których prac próżno szukać w rankingach i zestawieniach rocznych.



Wracając do omawianego tytułu Zamach na Kutscherę, przedstawia historię zlikwidowania "Kata Warszawy", który zasłynął z niezwykłej brutalności i nieludzkiej konsekwencji w mordowaniu Polaków w okupowanej Warszawie. Akcja przeprowadzona została 1 lutego, po wcześniejszym precyzyjnym i dokładnym rozpoznaniu przez członków AK. Okupiona własnymi stratami, była jedną z najważniejszych przeprowadzonych przez polskie podziemie, zyskując ogromny wydźwięk propagandowy i w konsekwencji niosącą chwilę spokoju dla umęczonych mieszkańców Stolicy.

Komiks wydany przez IPN z niemalże dokumentalną precyzją przedstawia poszczególne etapy akcji. Zapoznajemy się z nią z perspektywy kolejnych zaangażowanych członków organizacji podziemnych. W moim przekonaniu jest to bardzo udany zabieg, gdyż dzięki temu poznajemy nie tylko same przygotowania do wykonania wyroku, ale to co najważniejsze, czyli ludzi, którzy mają tego dokonać. Porządkuje to również całość i sprawia, że w zeszycie nie ma nawet momentu chaosu. Duet twórców niezwykle umiejętnie potrafi zbudować napięcie i wpłynąć na odbiór komiksu. Jest to o tyle trudne do wykonania, że spora część osób, które po niego sięgną, z góry znają przecież jego zakończenie. W Zamachu na Kutscherę nie ma to jednak najmniejszego znaczenia. Przez praktycznie całą lekturę towarzyszyły mi (kolokwialnie rzecz ujmując) "ciary", a sam moment wykonania wyroku przeżywałem tak, jakbym towarzyszył - tam w Warszawie w ten ciepły, niemalże wiosenny lutowy dzień - młodym bohaterom podczas wykonywania przez nich zadania. Przyznać musicie, że jest to coś co trzeba wyróżnić i pochwalić.



Ogromne wyrazy zasługi należą się również Krzysztofowi Wyrzykowskiemu, który stworzył fantastyczną oprawę graficzną. Rysunki przygotowane zostały z ogromną precyzją, a porównując je z fotografiami bohaterskich Polaków, bez trudu zauważymy podobieństwo poszczególnych osób z komiksu do swoich „żywych” odpowiedników. Majstersztykiem są stonowane kolory, które pokrywają kolejne strony komiksu (co zauważyli internauci na forach dyskusyjnych). Naprawdę w tym względzie ciężko się do czegoś przyczepić.

Podczas lektury zwróciłem również uwagę na kilka ciekawych zabiegów, które wykorzystano w komiksie. Z oczywistych względów cała akcja jak i wcześniejsza obserwacja, prowadzona była w ścisłej konspiracji. Takie też napięcie starają się wytworzyć Wyrzykowski z Zajączkowskim. W moim przekonaniu udaje się im to wybornie, czego dowodem niech będzie rozdział poświęcony "Rayskiemu", w którym pomimo tego, że widzimy go na kilku kadrach, to nie mamy możliwości przyjrzeć się jego twarzy (podobnie więc jak ówcześni Niemcy nie możemy go rozpoznać czy skojarzyć z pewnymi faktami, co mogłoby zagrozić całej akcji), czy całostronicowa plansza ze strony szesnastej, gdzie czytając poszczególne „dymki” mimochodem szukamy bohaterów co biorąc pod uwagę otoczenie i umiejętność wtapiania się w tłum nie jest zadaniem łatwym. W końcu jednak miejsce spotkania nie zostało wybrane przypadkowo. Zwróćcie uwagę na te elementy, gdy będziecie czytać ten zeszyt.



Ogromną jego zaletą są również umieszczone na końcu albumu dodatki. W końcu wydanie komiksu przez IPN zobowiązuje. Czytając "Zamach", mamy możliwość zapoznać się z haniebną działalnością "Kata Warszawy" (skąd ten pseudonim również dowiecie się z kart komiksu), a także tak wartościowymi dokumentami jak opis rozpoznania wywiadowczego i samej akcji napisany na podstawie wspomnień uczestników, meldunek po przeprowadzonej akcji, skierowany do kolejnego z wielkich Polaków Fieldorfa „Nila”, szkice z planu zamachu dołączone do tego meldunku czy obszerny plan akcji sporządzony przez „Alego”. Przez te dodatki Zamach na Kutscherę może być traktowany nie tylko, jako komiks, ale niemalże, jako podręcznik, z którego można uczyć młodzież o działaniach podjętych przez AK. W moim przekonaniu zeszyt jest świetnym pretekstem do zainteresowania młodych ludzi losami Armii Krajowej.

Podsumowując – o Zamachu na Kutscherę można napisać jeszcze naprawdę dużo. Jest to, bowiem komiks ze wszech miar godny polecenia i ścisła komiksowa czołówka ubiegłego roku. Zręczne dostosowanie prawdziwych wydarzeń do komiksowego scenariusza i efektowna, realistyczna oprawa graficzna, gwarantują, że będzie to chwila naprawdę udanej lektury, po której jeszcze przez długi czas myśleć będziecie o losach bohaterskich żołnierzy AK. Wady? Cóż, album mógłby być nieco dłuższy, aby jeszcze precyzyjniej oddać skalę tamtych wydarzeń, a może i przedstawić poszczególnych członków załogi wybranych do wykonania wyroku na oprawcy. Z całego serca polecam ten zeszyt. Czekam z niecierpliwością na kolejną część, poświęconą Akcji pod Arsenałem.

PS  jako ciekawostka fragment filmu "Zamach" z 1958 roku, przedstawiający sam moment wykonania wyroku na niemieckim oprawcy:



W imieniu Polski Walczącej: Zamach na Kutscherę 1 lutego 1944

Scenariusz: Sławomir Zajączkowski
Rysunek: Krzysztof Wyrzykowski
Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej
Wydanie I: 1/2013
Liczba stron: 54
Format: A4
Oprawa: miękka
Druk: kolor
ISBN-13: 978-83-7629-393-6
Cena z okładki: 41 zł





2 komentarze:

  1. Zauważyłeś mnóstwo ciekawych rzeczy. Dobrze napisana recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłą opinię na temat tekstu.
      Pozdrawiam

      Usuń