poniedziałek, 28 stycznia 2019

(Top 15) Komiksowe podsumowanie 2018 roku

Za nami owocny komiksowy rok 2018. Przed nami pewnie jeszcze lepszy 2019. Tradycyjnie już warto pokazać, co czytało się najlepiej, bo było w czym wybierać. Szczególnie jeśli chodzi o podium, zadanie nie było łatwe. Zresztą bez zbędnych wstępów, przechodzimy do „mięsa”, czyli tego, co najważniejsze.







15 – Death Note: Another Note (Nishio Isin) oraz Slime Fiction (Łukasz Kowalczuk)

Nietypowo, baaa nawet niekomiksowo, ale obydwa te opowiadania chciałem wyróżnić i wrzucić na listę. Rzadko się bowiem zdarza, że tego typu rzeczy ukazują się na rynku, zbiór Łukasza jest chyba w ogóle pierwszym polskim tomikiem historii. A poza tym obydwie produkcje czytało się wybornie.

Death Note: Another Note - Zdaniem podsumowania dla mnie lektura tej książki była formą miłego spędzenia czasu. Połączenie thrillera z kryminałem oraz umieszczenie akcji w świecie „Death Note” sprawiło, że fan serii może wrócić na chwile do swoich ulubionych bohaterów. Poza tym to po prostu dobrze napisana książka więc myślę, że mogę ją polecić waszej uwadze.

Slime Fiction - „Slime Fiction” to mocna, waląca w nos pięść, która spada na czytelnika. Lekka i pulpowa atmosfera podlana dawką brutalności i podsypana szczyptą twistów powoduje, że jest to lektura dla otwartego na nowe doznania i lubującego się w szlamie czytelnika. Ja się bawiłem przy nim krótko, aczkolwiek intensywnie i na pewno kilka z opowiadań zapadnie mi na dłużej w pamięć. Browar spijany podczas lektury tej książki smakował zdecydowanie lepiej. Nawet jeśli nie przekonują was historie Kowalczuka o ninjach, wielkich potworach, zmutowanych kosmitach i alkoholikach ratujących świat przed zagładą to i tak zerknijcie do „Slime Fiction”. Myślę, że możecie zostać pozytywnie zaskoczeni.

14 – Shi #1 Zidrou, J. Homes

Pomimo pierwszego zagubienia, które może czuć czytelnik komiksu, jest to historia, której warto dać szansę. Jestem dziwnie spokojny, że rozwinięcie tej opowieści przyniesie nam jeszcze wiele mocnych wydarzeń, a rysunki pozostaną już do końca na bardzo solidnym poziomie, stając się ucztą dla oczu. Jeśli więc gdzieś was do tej pory „Shi” ominęło, to czym prędzej nadrabiajcie zaległości.

13 – Bezgłowe Rzeźby – Junji Ito

Kolejny tom „kolekcji Ito” przyniósł pozornie wszystko to, co już znamy, co lubimy lub krytykujemy. Znów jednak jest to zrobione tak dobrze, że ciężko się do czegoś przyczepić. Niezwykłe scenariusze, podkreślone są wybornymi, szczególne w tych mocniejszych momentach, rysunkami Japończyka, które przyprawiają nas o dreszcze. Gore, wszechobecna obrzydliwość i specyfika jego pomysłów, po raz kolejny się sprawdziła.

12 – Ja Nina Szubur - Daniel Chmielewski

Wydawnictwo Komiksowe w tym roku zaprezentowało już kilka mocnych punktów, a „Ja, Nina Szubur” z pewności dołącza do tego grona. Moim skromnym zdaniem ciężko jest znaleźć tak świetnie wydany i przepięknie narysowany album w polskim komiksie ostatnich lat (aczkolwiek oznacza to tylko i wyłącznie to, że naprawdę stoi on na wysokim poziomie). Genialny pomysł na interakcję z czytelnikiem i dobrze rozpisany scenariusz, w którym mity łączą się z s-f i postapo spowodował, że dostaliśmy produkt najwyższej kategorii i dla osób lubujących się w bardziej ambitnych historiach. Absolutne „musisz mieć”. O tym komiksie będzie zapewne mówiło się dużo i tak po ludzku, jeśli siedzisz w polskiej scenie komiksowej, to po prostu należy go znać.

11 – Kinderland – Mawil

Trudno się więc nie zgodzić z opiniami, że „Kinderland” to w głównej mierze komiks o radosnym, aczkolwiek niepozbawionym problemów życia codziennego, przeżywaniu dzieciństwa przez grupę znajomych i uczniów jednej szkoły. Trzeba jednocześnie zauważyć, że każdy z nich ma swoją historię, swoją przeszłość i charakter, przez co dzieciaki te stają się nam bliskie. Berliński mur schodzi wówczas na drugi plan, lecz nie oznacza to, że nie jest on ważny. Wręcz przeciwnie. Sytuacja starszych mieszkańców wschodnich Niemiec ukazana jest z odpowiednim podejściem i powagą, dzięki czemu momenty te często są wstrząsające i jeszcze mocniej kontrastują z resztą historii. To właśnie sprawia, że „Kinderland” jest historią godną poznania. Bez zbędnego patosu i nadęcia niemiecki artysta opowiada o tym, jak wówczas było, jak w latach podziału radzili sobie dorośli i jak wyglądało dzieciństwo tych młodszych. Polecam.

10 – Mroczne Plany/Mitologiczne przygody – Milo Manara

Mroczne plany za pierwszą umieszczoną w tym zbiorze historię. Fabuła tej historii, choć może niezbyt wyszukana, to naprawdę ciekawi, a wykorzystanie historycznej postaci w takim kontekście, w jakim zrobił to Włoch, dodatkowo jeszcze uczucie zaintrygowania wzmacnia. Jest to nie tylko erotyka, ale też sporo sensacji i ciekawe, zaskakujące zakończenie. W dobie poprawności politycznej można też uznać ten komiks za niezwykle odważny. Mitologiczne przygody z kolei warto wyróżnić za "Znów ujrzeć gwiazdy", która jest przepięknie namalowana, intrygująca z duża dawką erotyki mocnej ale tez miejscami dość wyszukanej oraz za umieszczone na samym końcu dodatki, które niejako klamra spinają wszystkie cztery części serii wydanej w Polsce przez Scream Comics.

9 – Pan Żarówka – Wojtek Wawszczyk

Cóż, o „Panu Żarówce” można napisać naprawdę dużo. Można napisać, że to komiks absolutnie niebanalny, że jest krzywym zwierciadłem ukazującym obraz społeczeństwa. Można też dodać, że jest to komiks o życiu w biedzie o tym, że dość trudno jest w takowej funkcjonować, ale też o tym, ze świat na przestrzeni lat poszedł do przodu. W końcu można stwierdzić, że to historia o normalnym życiu każdego z nas, że to komiks gdzie możliwości, jakie daje medium obrazkowe, zostały wykorzystane w stu procentach, co zaowocowało hiper surrealistyczną historią o „naleśniku”, „żarówce” i złamanej w pół kobiecie. Wszystko to można napisać. Tylko po co? Lepiej po prostu samemu sięgnąć po tę opowieść i przekonać się co i w jaki sposób chce nam opowiedzieć Wojtek Wawszczyk.

8 – Chłopaki z dwudziestego wieku – Naoki Urasawa

Jeśli sięgniecie po ten tytuł, z pewnością nie poczujecie się nim rozczarowani. Wręcz przeciwnie. Jestem pewien, że we wszelkiego rodzaju podsumowaniach czy recenzjach, zdania będą podobne, tj. o pozytywnym wydźwięku. „20th Century Boys” to jedna z najlepszych mang, która ukazała się na krajowym rynku. To rzecz wyborna i to nie tylko dla fanów japońszczyzny, ale też pozostałych miłośników komiksu. To tytuł, który po prostu znać należy.

7 – Dragon Ball Super/Jaco – Akira Toriyama/Toyotarou

Ejj, serio muszę tłumaczyć dlaczego „Dragon Ball” znalazł się w podsumowaniu roku człowieka z pokolenia 30+? Jedno z najważniejszych komiksowych wydarzeń ubiegłego roku.

6 – Battle Angel Alita – Yukito Kishiro

Dla mnie bez wątpienia numer jeden, jeśli chodzi o cyberpunk. Z jednej strony zachowuje on i podnosi wszelkie elementy, będące tego gatunku punktami obowiązkowymi, a z drugiej całość jest niezwykle przystępna, absolutnie nieprzegadana i co tu dużo mówić efektowna. Zdecydowanie polecam.

5 – Lżejsza od swojego cienia – Katie Green

W mojej opinii to kolejny wyborny i niezwykle szczery i stworzony z ogromną dawką emocjonalności komiks obyczajowy, który ukazał się na krajowym rynku. Biorąc pod uwagę to, że anoreksja nadal jest poważnym problemem „podkręcanym” przez Instagram, Facebooka i inne social media jest to też album niezwykle ważny, którego lektura może zapobiec niejednej tragedii. Myślę sobie, że jeśli choć jednej osobie pomógłby on wyjść z tej paskudnej choroby lub uzmysłowić jak ciężka jest walka z nią, to autorka byłaby niezwykle szczęśliwa. Ja dostałem dzięki niej niezwykle osobistą i intymną historię obcej mi osoby, która stała się mi niezwykle bliska. Jeśli więc podobają się wam tego typu opowieści, to zdecydowanie sięgnijcie po ten komiks, bo wyczuwalna pasja w połączeniu z bardzo dobrym warsztatem autorki sprawiła, że jest to lektura wyśmienita. Gorąco polecam.

4 – Secret Santas – Łukasz Kowalczuk

Święta, święta i po świętach pomyślałem sobie w chwilę po tym, jak zakończyłem lekturę komiksu „Secret Santas” Łukasza Kowalczuka i Bena Grisantiego, których wspierał Łukasz Mazur. I pomyśleć, że nawet jeszcze listopada nie było w czasie premiery komiksu. W tym roku święta dotarły do Polski zdecydowanie wcześniej, niż było to planowane. Ale wiecie co? Absolutnie tego nie żałuję. Zaraz po ubiegłorocznym ogłoszeniu, Łukasza o tym, że taki komiks w świątecznym klimacie powstaje, podejrzewałem, że to może być hit. Nie myliłem się. To jest hit.

3 – Ye - Guilherme Petreca

„Ye” to dla mnie piekielnie mocne zakończenie tego jakże udanego roku. Komiksów do podium (w rocznym podsumowaniu) jest co najmniej kilka, a brazylijska produkcja od Mandioci właśnie stała się jednym z głównych faworytów do niego. Niezwykła baśniowa historia z inteligentną fabułą i przepięknymi rysunkami powinna zadowolić niejednego malkontenta. Jeśli do tej pory nie mieliście do czynienia z brazylijską szkołą komiksu, jest to najlepszy moment na nadrobienie zaległości, tym bardziej że polski czytelnik dostaje tę perełkę jako jeden z pierwszych, gdyż kolejne kraje dopiero czekają na swoją kolej. Nie przegapcie tego, bo to niesamowita komiksowa historia godna polecenia. Zobaczycie, zaczaruje was ona swoim pięknem i wieloma detalami.

2 – Hip hop Genealogia #1 – Ed Piskor

Czy więc jest to album perfekcyjny? Dla mnie tak natomiast podkreślam, że pisze to z perspektywy osoby, która jara się old scholoowym hip-hopem (nawet teraz, podczas pisania tej recenzji w głośnikach leci Kurtis Blow), pamięta czasy „Klanu” i „Yo! MTV Raps” i, która lubi czytać o historii muzyki. Jeśli jednak jest to dla ciebie temat odległy, a w komiksie szukasz przede wszystkim świetnej historii, a stary sposób rysowania Cię odrzuca, to możesz się zadziwić tak wysoką jego oceną. Doceń jednak ogromne zaangażowanie autora, żeby jego praca perfekcyjnie oddawała realia i przekazywała nauki płynące z hip-hopu. Ja jestem zachwycony i czekam na więcej.

1 – Ta Małpa poszła do nieba – Gosia Kulik

Recenzowany komiks jest niezwykle wartościową pozycją na krajowym rynku i bardzo mocnym kandydatem do podium w podsumowaniu roku. Obyczajowa historia ukazująca ludzi w krzywym zwierciadle może być im niezwykle bliska. Momentami naprawdę wstrząsająca, momentami bawi swoim absurdem. Niezwykle ciężko jest mi znaleźć w niej słaby punkt, do którego mógłbym się doczepić. Opowieść zdecydowanie warta polecenia.





Top 15 opublikowano na portalu paradoks.net.pl (stamtąd też skradziona miniatura zdjęcia).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz