czwartek, 18 kwietnia 2013

(Wywiad) Szymon Łopatka: - "Nie traćcie wiary w superbohaterów!"

Kolejna - i zarazem ostatnia - odsłona rozmów z twórcami pracującymi nad projektem RCK, który będzie miał swoją premierę już w maju tego roku. Z tego miejsca jeszcze raz dziękuje twórcom, za chęć udzielenia serii wywiadów! Życzę Wam jak najlepiej, oby RCK odniósł sukces wydawniczy na krajowym podwórku! Powodzenia!







Na zakończenie cyklu przepytałem o projekt Szymona Łopatkę. Poniżej zapis tej rozmowy.

Proszę przedstaw się czytelnikom, opowiedz w kilku słowach o sobie i swoim doświadczeniu w pracy nad komiksami.

Nazywam się Szymon Łopatka, mieszkam i pracuję w Warszawie. Rysuje odkąd pamiętam, czyli gdzieś od 1987 roku? Jakoś tak. Wcześniejsze 3 lata to głównie jedzenie, spanie i wydalanie. Komiksami na serio zainteresowałem się dopiero w liceum i wtedy też sam zacząłem rysować. Dotąd zaliczyłem dwie publikacje. Jedną w Jeju i drugą na łamach Severed heads – zina wydawanego w małym nakładzie w USA. Non profit póki co. No i teraz nadeszła pora na RCK! Yay!

Jak nawiązałeś współpracę z amerykańskim wydawnictwem Severed Seads? Przybliż nam proszę ten projekt.

Współpraca nawiązała się w zasadzie sama. Miałem gotowy komiks, którego spora część znalazła się na deviancie (deviantart.com). Tam zainteresował się nim imć George Dingledorf, który wyłożył mi co i jak, że jest zainteresowany, że non profit, że zin itd. Zgodziłem się dość chętnie, tym bardziej, że komiks był już wcześniej gotowy i nie musiałem dzięki temu, zmagać się z deadlinem, tylko po prostu przesłać to co jest. Dla zainteresowanych stronka-> http://www.severedheadcomics.com/

Co spowodowało, że zdecydowałeś się przystąpić do projektu RCK?

Do zespołu dołączyłem na zaproszenie Grześka Kaczmarczyka. Najwyraźniej dojrzał w moich rysunkach coś wartego uwagi, za co jestem wdzięczny. Zdecydowałem się na udział, bo pomysł wydał mi się ciekawy, a i tematyka fantasy, do tego osadzona w rodzimych realiach historycznych, przełożyła się na uśmiech i chęć czynnego udziału w tym projekcie.


Jak układała się współpraca ze scenarzystą i pozostałymi rysownikami?

Współpraca w tym zakresie układała się poniekąd płynnie i bez zgrzytów. No dobra, miałem spooorą obsuwę z zabraniem się do pracy w ogóle. Kiedy jednak zaczęła się krystalizować perspektywa wydania, dostałem małe upomnienie od Grześka i zabrałem się do pracy.

Jak w ogóle wyglądała Twoja praca nad tym projektem od strony technicznej? Opowiedz nam trochę o swoim warsztacie i technice tworzenia Twoich rysunków.

Dostałem concept arty, swoją porcję scenariusza wraz z wszelkimi wskazówkami, a do tego miałem wgląd w część prac innych rysowników. Od strony technicznej wyglądało to tak: scenariusz dość jasno opisywał zawartość poszczególnych paneli więc nie było wielkich rozkmin z gatunku "jak ich poustawiać” itd. Kartka A4, papier ksero, linijka, ekierka, ołówek H, kubek kawy i jazda z koksem. Szkice zajęły mi w sumie około czterech godzin, ale zdaje się, że rozbiłem pracę na dwa dni z powodu innych zajęć. Skany podesłałem Grześkowi, ten zaakceptował i obie strony trafiły pod cienkopisy. Nakładanie czerni zajęło tez około 4-5 godzin.

Stosujesz w swojej pracy np. tablet czy tylko i wyłącznie tradycyjna forma rysowania?

Nie stosuję tabletu. Parę razy próbowałem, ale ten mariaż nie wyszedł mi na dobre, co pewnie się jednak zmieni. Póki co najlepiej czuję się z ołówkami i markerami, oprogramowanie to tylko regulacja poziomów szarości i cieni, czasem podkolorwanie tego czy owego. Ale tak jak mówię, całkiem pewne że w końcu przeproszę się z "bambusem" mojej Lubej.


Jaka była dla Ciebie największa trudność podczas pracy nad RCK?

Najbardziej chyba obawiałem się rozbieżności pomiędzy wizją poszczególnych rysowników. Rysunki nie powstawały chronologicznie, więc miałem blade pojęcie o tym jak wyglądały strony, poprzedzające te powierzone mi. Nie wiedziałem czy las jest liściasty czy iglasty, czy może suchy jak wiór, pozbawiony liści. Ale mimo to całość ładnie się zgrała ze sobą, a wtedy odetchnąłem z ulgą.

Kto jest Twoim ulubionym twórcą komiksowym? Pewnie masz też swoje ulubione komiksy?

Jeśli chodzi o komiks jako całość, moim ulubionym twórcą jest Frank Miller. Miasto grzechu to majstersztyk i graficznie i fabularnie. Trochę żałuję, że nie całkiem udało się to oddać w adaptacji filmowej. Na szczęście 300 zaspokoiło mój niedosyt po tamtym filmie. Jednak komiks bardziej mnie interesował zawsze od strony wizualnej i tu moimi bogami są głównie Greg Capullo i Todd McFarlane. Uwielbiam też kreskę europejską, mam tu na myśli Rosińskiego (Thorgal), Regisa Loisel (W poszukiwaniu Ptaka Czasu) czy Alberta Uderzo (Asterix i Obelix).


Todd McFarlane - Spawn czy Spider Man? A może jeszcze ktoś inny? Uzasadnij proszę dlaczego akurat "on".

Pierwsze moje spotkanie z pracami Todd'a to był któryś z numerów Spawna. Powalił mnie mnogością detali i onieśmielająca dynamiką niemal w każdym panelu. Tam nic nie było proste! Gościu na rysunku stoi i pali papierosa - u niego ten papieros ma piekielny wymiar, pod nogami plątają się śmieci, liście, a ze ścian odchodzi płatami tynk. MASAKRA. Do tego obejrzałem kilka odcinków programu Stana Lee, w którym między innymi Todd ujawniał swoje sztuczki, opowiedział jak pajęczyna Spidera zmieniła się z pojedynczej "kratkowanej" linii w rzeczywistą trójwymiarową plątaninę nici. Orgazm jak się tego słucha i kiedy widzi się to przełożone na kartkę w postaci rysunku. Zdaje sie, że tłumaczył to używając rysowanego live panelu z udziałem pajęczaka. Zaczął od głównej postaci, która już sama swoją gestykulacją i układem kończyn  zajmowała trzy plany! Dorzucił do tego ptaka na pierwszy plan, kontur miasta na dalszym planie i jakieś niebo i kurde, nic nie było płaskie. Imponujący jegomość. Szkoda, że dziś bardziej zajmuje się biznesem niż rysowaniem.

Zapewne czytywałeś komiksy z TM Semic. Jak wspominasz to wydawnictwo i komiksy przez nich wydawane? Jak duży wpływ, według Ciebie, mieli na ukształtowanie się rynku komiksowego w Polsce?

To wydawnictwo przeprowadziło mnie przez podstawówkę:) Tak się złożyło. To było słodkie, nagle okazało się że Batman, Superman i Spiderman, czy nawet Conan, to nie tylko postaci z ekranu czy literatury, ale są o nich komiksy. Ba są one w zasięgu ręki! To wydawnictwo moim zdaniem odwaliło kawał potwornie dobrej roboty, zalewając nasz rynek komiksami zza oceanu. Otworzyli dla nas (nastolatków) świat, który dotąd znali tylko nasi rówieśnicy po tej drugiej stronie globu. Pokazali naszym twórcom, że się da wycisnąć więcej i więcej, że jest poziom, z którym można konkurować, że komiks to na zachodzie coś poważnego, że ma ambicje jako przemysł iść łeb w łeb z kinem czy muzyką. Pamiętam jak pierwszy raz wpadł w moje ręce komiks. To był Batman, już nie bardzo pamiętam o czym traktował, ale pamiętam gęsią skórkę widząc kadry z ulubionym herosem, ściskającym dłonią krwawiącą klatkę piersiową. To robiło wrażenie.



Śledzisz to co dzieje się obecnie w komiksie "superbohaterskim" wydawanym przez gigantów z Marvela i DC?

Szczerze mówiąc słabo śledzę ten nurt. Kiedyś próbowałem się zagłębić w świat stworzony przez Marvela i się zgubiłem. Mnogość bohaterów i złoczyńców, oraz ich mnogie warianty w alternatywnych światach, które - żeby nie było za łatwo - zbiegają się tu i tam, spowodowała, że temat superbohaterów zawęziłem do absolutnego "must see", czyli i tak grona niezbyt wąskiego. Tak czy inaczej, jeśli chcieć ogarnąć to co dzieje się w komiksowym "superbohaterlandzie", trzeba się nieźle napocić. Trudno przy tym ustrzec się wrażenia rozrzedzenia śmietany na rzecz ilości, przekładającej się na sumy spływające na konta molochów komiksu.

Jak zachęciłbyś w kilku słowach czytelników do zakupu RCK?

To gratka dla każdego fana komiksu. Mamy tu oryginalnego, polskiego superbohatera osadzonego w realiach historycznych z domieszką fantasy. Czysta rozkosz.

Kiedy uwierzyłeś, że projekt może zostać wydany i co pomyślałeś, gdy było to już „zaklepane” na 100%?

Pomyślałem, że czas zewrzeć poślady i zabrać się za rysunki. Poczułem dreszczyk przyjemnej ekscytacji i radość.


Jak oceniasz rynek komiksowy w Polsce?

Nie oceniam w ogóle. Pojęcie na temat jego realiów mam raczej poślednie. Można to nazwać ignorancją, jakoś to przeżyję, ale słyszałem że wyżyć z tego ciężko jeśli nie nazywasz się Mleczko.

Masz jakąś receptę na zwiększenie zainteresowania komiksem w Polsce? Rynek byłby zapewne dozgonnie wdzięczny za taką rade.

Rady nie mam. Rzecz w tym, że żeby było fajnie trzeba trafić w gusta masy ludzi. A tego zrobić się nie da, więc odsuwa się na bok produkcje ambitne, offstreamowe, wrzucając je na rynek mniejszym nakładem, ostrożnie, a ładując kasę w nazwiska i tytuły które się sprzedadzą. Sad but true.

Na koniec co chciałbyś przekazać czytelnikom komiksów w Polsce?

2 komentarze:

  1. Mógłbyś zrobić wywiad z Anną Heleną Szymborską? Przyznaję że z tej grupy twórców to jej prace robią największe wrażenie. Poza tym jestem ciekaw kobiecego spojrzenia na świat komiksu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bym chciał, ale to i artystka musi się zgodzić, a AH Szymborska jest bardzo skromna ;)

      Usuń