Ahoj "Szczury lądowe"! Zapraszam do wzięcia udziału w przygodzie życia! Jej celem będzie odnalezienie pirackiego skarbu, ukrytego na bezludnej wyspie. Czy macie w sobie tyle
odwagi, żeby zaryzykować starcie z okrutnymi piratami? Jeśli tak,
to zapraszam do dalszej lektury!
Ech, piracki klimat wkręcił mi się niesamowicie :) To wszystko za sprawą (kolejnej) starszej produkcji, którą miałem przyjemność przeczytać. Wyspa Skarbów Marka Szyszki – odpowiedzialnego za rysunki – i Stefana Weinfelda (adaptacja i scenariusz) to komiks, stworzony na podstawie książki Roberta Louisa Stevensona pod takim samym tytułem. Pozycja książkowa jest (była) powszechnie znana czytelnikom, a przy tym bardzo lubiana. Zapewne wielu, z pokolenia dzisiejszych 30-latków, miało przyjemność czytać ją, a następnie samemu bawić się w poszukiwaczy złota. Wspominanie dawnych czasów, jest zresztą tym co chyba najbardziej lubię podczas lektur tego typu komiksów.
Obydwaj artyści są
postaciami znanymi w polskim światku komiksowym. Scenarzysta ma na
swoim koncie, choćby Figurki z Tilos czy Hernan Cortes i
podbój Meksyku, a odpowiadający za rysunki Marek Szyszko, pracował
m.in. nad częścią zeszytów z cyklu Pilot śmigłowca.
Wydanie drugie, którego jestem szczęśliwym posiadaczem, Wyspy Skarbów pojawiło się na rynku w 1990 roku,
nakładem Wydawnictwa „Sport i Turystyka” w liczbie sztuk
zamykającej się w nieco ponad 50 tysiącach (dokładnie 50 200).
Jeśli natomiast chodzi o oryginalną powieść szkockiego pisarza,
to swój debiut miała ona w roku 1881, kiedy to rozpoczęto
jej publikację – w częściach – w jednym z młodzieżowych
czasopism. Wracając jednak do komiksu - już sama okładka, pokazuje
z jakiego typu historią będziemy mieli do czynienia. Jest tu bowiem
widoczny statek z piracką banderą, a poza samym tytułem, znalazło
się miejsce na dopisek „Klasyka Przygodowa”. I
rzeczywiście jest to jak najbardziej zgodne z prawdą. Są tu piraci, skarb, złoto, statki i pojedynki na morzu, czyli wszystko to, co poszukiwacze przygód lubią najbardziej i czego potrzebują by dobrze się bawić.
O czym komiks ten w ogóle opowiada? Młodzieniaszek Jim dość przypadkowo znajduję mapę, gdzie zaznaczone jest miejsce, w którym ukryty ma być skarb. Dzieli się tą informacją z przyjaciółmi rodziny i po krótkiej naradzie, razem ze zgromadzoną załogą wyrusza w podróż, która ma na celu dotarcie do kosztowności. Na statku wybucha jednak bunt i od tego momentu sprawy mocno się komplikują. Nasz młody towarzysz musi mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu i przeciwnikami, co przyznać mu trzeba, wychodzi całkiem przyzwoicie. Czy ostatecznie skarb trafi we właściwe ręce i jak zakończy się spisek zawiązany przez nielojalną załogę, dowiecie się z samego komiksu (bądź książki).
O czym komiks ten w ogóle opowiada? Młodzieniaszek Jim dość przypadkowo znajduję mapę, gdzie zaznaczone jest miejsce, w którym ukryty ma być skarb. Dzieli się tą informacją z przyjaciółmi rodziny i po krótkiej naradzie, razem ze zgromadzoną załogą wyrusza w podróż, która ma na celu dotarcie do kosztowności. Na statku wybucha jednak bunt i od tego momentu sprawy mocno się komplikują. Nasz młody towarzysz musi mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu i przeciwnikami, co przyznać mu trzeba, wychodzi całkiem przyzwoicie. Czy ostatecznie skarb trafi we właściwe ręce i jak zakończy się spisek zawiązany przez nielojalną załogę, dowiecie się z samego komiksu (bądź książki).
Komiks ten to wartka akcja i
niezliczone ilości przygód, które przeżywają jego bohaterowie. Tego
typu historię najlepiej odbiera się w książkach, gdzie jest
więcej czasu i miejsca na zbudowanie napięcia i ukazanie kolejnych
niebezpieczeństw, z jakimi zmaga się choćby Jim Hawkins i spółka. Nie
można jednak powiedzieć, że komiks jest zły. Tym
bardziej, że zastosowano w nim ciekawy zabieg, polegający na
narracji (w pierwszej osobie liczby pojedynczej) w wykonaniu młodego poszukiwacza skarbów. Pod - praktycznie - każdym kadrem,
mamy tekst, który jest niejako formą opowiadania. Dzięki temu
nie mamy problemu z połapaniem się w całości, a twórcy mogli
przekazać czytelnikom zdecydowanie więcej niż za pomocą samych tylko
dialogów. W moim przekonaniu zabieg ten wypadł na plus, choć nie
jest raczej powszechnie stosowany.
Sama historia i postacie (głównie Jim) stworzeni są raczej dla młodszego czytelnika tak jak zresztą
i powieść, z której czerpano wzorce, ale nie oznacza to wcale, że
dorośli nie mogą jej przeczytać. Ja muszę przyznać, że ubawiłem
się przednio na co z pewnością wpływ miało moje dzieciństwo,
wypełnione lekturami książek tego typu. Wyspa skarbów jest
świetnym pomysłem na zachęcenie naszych "pociech" do czytania czy to
komiksów czy książek. Jestem spokojny o to, że po lekturze
komiksu, będą one chciały, zapoznać się też z książka, która
przekaże im o wiele więcej szczegółów i pozwoli przeżyć tę pasjonującą wyprawę jeszcze raz, od nowa.. Do tego zresztą
namawiają autorzy w swoim wprowadzeniu do komiksu, które znajduje
się na ostatniej stronie okładki.
Jeśli o nie chodzi (tj. o wprowadzenie) to w tekście - o
którym była mowa wyżej - napisano, że powieść Stevensona powstała
w latach 1883-1884. Nieco inna data umieszczona jest
w popularnej encyklopedii internetowej. Wikipedia twierdzi, że
powieść powstała w 1881 roku, a w roku 1883 wydano ją - owszem - po raz
pierwszy, ale w całości.
Komiks ten składa się w dużej mierze
z narracji, o której już pisałem i rysunków, natomiast bardzo
mało jest tu dialogów. W żaden sposób nie wpływa to negatywnie
na odbiór i zrozumienie całości. Rysunki są dość specyficzne,
których dziś się już raczej nie tworzy. Wszystko stworzone
własnoręcznie, bez korzystania z nowinek technologicznych (jak tablet), których wówczas nie było. Nie zawsze też poprawnie oddane są barwy - tak jak występują w
rzeczywistości (najczęściej jest to zabieg mający ukazać choćby
mrok czy cień, ale nie zawsze). Tła oszczędne w szczegóły i z bardzo małą
ilością onomatopei.
Czy warto zajrzeć do tego komiksu, by się z nim zapoznać? Moim
skromnym zdaniem warto. Szczególnie wtedy, kiedy chcielibyśmy
namówić do czytania najmłodszych. Komiks ten jest bowiem świetnym
punktem wyjścia do kolejnych przygodowych lektur, a że przy tym i
my – dorośli – mamy szansę się ubawić, to już tylko
dodatkowy plus.
Wyspa Skarbów
Rysunek: Marek Szyszko
Scenariusz: Stefan Wienfeld
Wydawnictwo: Wydawnictwo "Sport i Turystyka"
Rok wydania: 1989
Wydanie II: 1990
Nakład: 50 250
Liczba stron: 40
Format: A4
Papier: offset
Okładka: miękka
Co taka cisza? Już się przyzwyczaiłem wpadać by coś poczytać.
OdpowiedzUsuńWitam :)
UsuńCisza, bo ostatnio było nieco mniej czasu, ale w domu leży już i czeka kolejny zeszyt Superiora więc jutro powinna być recenzja na stronie. Zapraszam i bardzo ciesze się, że regularnie tu zaglądasz!
Pozdrawiam