Mało ciekawy, wtórny, z niekiedy kiepskimi rysunkami... Tak, szósta odsłona nowej serii
o przygodach Pajęczaka nie była lekturą, która na długo
zapadnie w pamięć i, do której będę wracał.
To co w poprzednich zeszytach –
głównie brutalne zagrywki Spidera – budowało fajne napięcie i
klimat, tym razem nieco już nudzi, szczególnie w połączeniu z
„łotrami”, z którymi się on mierzy. Ile bowiem można
pokazywać, że Pająk się zmienił i nie jest już tym grzecznym
„chłopcem z sąsiedztwa”, a mścicielem bez skrupułów
rozprawiającym się ze swoimi antagonistami. Czekam z utęsknieniem
na rozwój akcji i powrót (który nastąpić bez wątpienia musi)
Petera do własnego ciała.
Po maSSACRze w ostatnim zeszycie, tym
razem "ścianowłaz" mierzy się z dwoma klaunami (i to w jednym
przypadku dosłownie), którzy dla hecy, internetowej popularności i
pieniędzy atakują J.J.J. tortem. Filmik z tego wydarzenia
wrzucają na swój profil i udostępniają - live - oglądającym, którzy z zapartym tchem śledzą akcję na ekranach swoich smartfonów, tabletów czy komputerów.. Kolejny
znak wpływu nowych czasów na komiks, których w Superiorze jest
więcej, o czym już kilkukrotnie wspominałem. Taką ciekawostką
(smaczkiem?) może być kadr z walki Spidera, gdzie ukazane są trzy
najpopularniejsze portale: Facepage, Titter i YouView. Chyba każdy
wie o jakie odpowiedniki, występujące w rzeczywistości, chodzi? Co
do tych nowości jeszcze - to już na pierwszej stronie widzimy „twittujących”
Screwball i Jester'a.
Jak już wspomniałem, w zeszycie tym
nie dzieje się za wiele i nie ma on klimatu, takiego jak choćby w
przedostatniej części. W szóstce pojawiają się co prawda na chwile
Avengersi, niejako z zapowiedzią kolejnej odsłony, ale w żaden
sposób nie ratują oni sytuacji. Praktycznie jedyna scena trzymająca
jakiś wyższy poziom to zemsta Spidera na żartownisiach, ale i wtedy nie
można pozbyć się wrażenie, że już się kiedyś to widziało.
To, że nie jestem fanem „nowoczesnej
kreski” jest już wiadomo, ale w tym zeszycie Superiora, nie
przypadła mi ona do gustu wyjątkowo. Nie wiem czy w poprzednich
zeszytach tego nie zauważałem, ale tutaj jest ona jakaś...dziwna.
Rysunki są momentami w pewien sposób infantylne. Nawet Thor, który
zawsze sprawia wrażenie prawdziwego boga i kogoś dumnego, a może nawet i
zuchwałego, tutaj wiele z tej dumy traci, stając się wyrośniętym
nastolatkiem. Nie wiem czy ze mną się zgodzicie, ale odniosłem
takie wrażenie, że postaci wyglądają o wiele bardziej dziecinnie
i mało poważnie, niż są w rzeczywistości. Brzydko
prezentuje się kreska, w wypadku przedstawiania Pajęczaka w
dynamicznych ujęciach. Spider ma wówczas nierealnie wychudzone
kończyny, czy stopy wydłużone (i chude) aż do przesady. Bardzo
specyficzne rysunki, sprawiające niezbyt dobre wrażenie.
W szóstce znów zabrakło miejsca dla
listów od czytelników. Przestaje się jednak temu dziwić skoro w
tak „chudym” zeszycie, wydawnictwo przeznacza AŻ dziesięć
stron na reklamy. Mając tak zapełniony komiks, ciężko jest wcisnąć tę jedną na wypowiedzi
fanów.
Podsumowując – w kolejnym zeszycie
pojawić ma się grupa Avangers, z którą wiąże spore nadzieje.
Mam nadzieje, że pomszczą oni słaby, szósty zeszyt i pozwolą
zapomnieć o tej nieciekawej części, dając w zamian rozrywkę na
zdecydowanie wyższym poziomie. Dla osób regularnie czytających
Superiora, zeszyt ten jest – niestety – obowiązkiem, ale każdemu
innemu raczej odradzałbym jego zakup, a tym bardziej
rozpoczynanie serii od szóstki.
Na koniec kilka słów o dodatkach w formie kodów
AR. Poza standardowymi wypowiedziami twórców komiksowych, dostajemy
tu jeszcze dwa inne bonusy. Pierwszy z nich to infantylny filmik –
w stylu Jackass – na którym mała dziewczynka bije
po...przyrodzeniach dorosłych mężczyzn. Nie wiem, może jestem za
stary, ale w żaden sposób mnie to nie śmieszy... Drugi bonus jest
już zdecydowanie lepszy. Jest to bowiem przedstawienie genezy Jester
i Screewball'a zilustrowane kadrami ze starszych komiksów, w których
brali udział. Naprawdę świetna rzecz i mimo że trwa to krótko,
to i tak sprawia, że patrzy się na nich zupełnie inaczej
(przynajmniej w wypadku Jestera) i nie są już zwykłymi „klaunami”.
Ciekawi mnie co sądzi Stan Lee, który jest "ojcem" Jestera, o tym jak
został on przedstawiony w nowej wersji? Warto bowiem pamiętać, że
swój debiut łotr ten miał w roku 1968 w jednym z wydań
Daredevila.
The Superior Spider – Man #6
Scenariusz: DAN SLOTT
Rysunki: HUMBERTO RAMOS
Data wydania: 01.05.2013
Okładka: miękka
Liczba stron: 32
Cena okładkowa: 3.99 $
Format: 17cm x 26cm
Druk: kolorowy
Sugerowany dla dorosłych: Nie
Rodzaj: Zeszyt
Język: angielski
Jarosławie, po co więc czytasz to gówno, mające za zadanie wyciągnąć jedynie pieniądze z dzieciaków? Zacznij czytać coś stojącego na wyższym poziomie.
OdpowiedzUsuńZ ogromnego sentymentu do Pajęczaka. Kolekcjonuje Spidera od pierwszego zeszytu i tak też zacząłem czytać Superiora. Czekam jak rozwinie się akcja, bo poprzednie zeszyty, mimo wad, były całkiem niezłe.
UsuńMasz jednak rację, że zamiast na Superiora można było wydać pieniądze lepiej. Cóż serce nie sługa;) sentyment górą...
Nie chcesz chyba powiedzieć, że masz wszystkie numery ASM?
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam, choć jest to moje marzenie, które malutkimi kroczkami realizuje. Zacząłem od Masterworksów.
UsuńMoże kiedyś będę mógł z dumą powiedzieć, że mam wszystkie :)
Przestań kupować ten chłam :P
OdpowiedzUsuńMówisz o Superiorze czy Pajęczaku w ogóle?;)
Usuń