poniedziałek, 15 kwietnia 2013

(Wywiad) Grzegorz Kaczmarczyk: - "15 maja zaznaczymy swoją obecność na rynku."

Przed Wami jeden z ostatnich wywiadów z twórcami RCK. Warto pamiętać, że ten oto człowiek jest odpowiedzialny za cały "bałagan" związany z projektem ;) Dzisiejszy rozmówca - Grzegorz Kaczmarczyk - stałym czytelnikom "Półki", powinien być już doskonale znany.






Prace tego rysownika prezentowałem, bowiem jakiś czas temu na e-zinie. Przypominam dla tych, którzy nie mieli okazji ich obejrzeć. Bohaterowie z Universum Marvela i DC w interpretacji Grzegorza Kaczmarczyka.

A teraz już sama rozmowa.


Tradycyjnie - przedstaw się proszę czytelnikom, powiedz kilka słów o sobie i swoim doświadczeniu w pracy nad komiksami.

Grzegorz Kaczmarczyk, dla znajomych Grzesiek Kaczmarczyk... pomysłodawca projektu pod kryptonimem RCK i jeden z twórców oprawy graficznej tego projektu. Urodzony w 1988. Statut: nieżonaty, nienotowany. W komiksie siedzę od roku, więc doświadczenie mam znikome, tj nie mam się póki co czym pochwalić. RCK to pierwszy mój projekt, mam nadzieję nie ostatni (śmiech).

Jaka jest geneza tego projektu? Skąd w ogóle Twój pomysł na taki komiks, podany w takiej formie?

Wyjdzie troszkę jakbym się żalił, ale co mi tam (szczerość to podstawa). Projekt był poniekąd aktem desperacji, wyjściem z "deprechy" spowodowanej kontuzją. Moją sztandarową pasją był futbol. Skoro nie mogłem "haratać w gałę", to postanowiłem rozwinąć moją drugą pasję (na szczęście była ta druga). A, że czasu miałem w nadmiarze przez uraz, którego się nabawiłem na początku rundy wiosennej 2012 (złamanie otwarte prawego podudzia), to ruszyłem do boju o spełnienie aspiracji bycia zauważonym na innej płaszczyźnie, która mnie ciekawi i sprawia mi przyjemność. Może niewielkim, polskim środowisku komiksowym...lecz bardzo przeze mnie cenionym..



Można usłyszeć plotki, że miałeś zagrać w kadrze Smudy na Euro czy to prawda? (śmiech)

To ploty...Franz mnie nie chciał, bo nie mam niemieckich korzeni i za dużo chleję (śmiech)

W jakim klubie grałeś, na jakiej pozycji i jak nabawiłeś się tak poważnego urazu?

Mały klubik amatorski z moich rodzinnych stron (ale w sumie amatorką to można nazwać cały polski futbol, więc to bez różnicy). Pozycja: wolny elektron z zadaniami ofensywnymi, odpowiedzialny za rozgrywanie piłki i konstruowanie ataków (środkowy ofensywny pomocnik). Kontuzji nabawiłem się podczas wiązania sznurowadeł przed jednym z meczów ligowych.

A tak na poważnie, nie widzę sensu w opisywaniu takich spraw w "kulturalnym" wywiadzie o "sztuce komiksowej". Zdarzyło się no i trudno, bywa... Pokłosiem tego jest teraz możność wydania swojego debiutanckiego projektu i udzielanie ekskluzywnych wywiadów (śmiech). Więc chyba płakać nie ma co  i trzeba biec do przodu.



A jak w praktyce wyglądało rozpoczęcie pracy nad komiksem?

Zacząłem proces budowania projektu złożonego z kilkunastu twórców komiksowych i jednego scenarzysty (tu odsyłam do zaznajomienia się z tekstem wywiadu z Dawidem Kuca, bo nie chcę powielać jego treści co do genezy powstania komiksu RCK). Następnym krokiem było założenie grup na digarcie i facebooku, skupiających uczestników i uczestniczki dla lepszej komunikacji. Tam były wrzucane koncepty, szkice postaci itp., dzięki temu każdy z ekipy miał szansę się wypowiedzieć i wyrazić swoje zdanie. Następnie założyłem fanpage RCK i nieśmiało próbowałem promować go na innych stronach i portalach stricte komiksowych. Projekt był świetną odskocznią od niewesołej rzeczywistości i ubarwił mi trochę ciężkie życiowe chwile. Jako, że to ja w głównej mierze montowałem ekipę twórców, to też sam siebie zaprosiłem do zespołu (śmiech).

Jak układała się współpraca ze scenarzystą i pozostałymi rysownikami?

Przebieg współpracy był w miarę harmonijny, poza paroma "maleńkimi" zgrzytami. Cały czas utrzymywałem kontakt ze scenarzystą Dawidem i kolorystą Kamilem poprzez fejsa. To spowodowało, że projekt w pewnym momencie mnie uzależnił, cały czas chciałem być na bieżąco. Trudność komunikacyjna polegała na tym, że nikogo z uczestników nie znałem osobiście (Dawida Kuca i Kamila Karpińskiego miałem możliwość poznania face to face dopiero w marcu 2013 r. na Festiwalu Komiksu w Krakowie, gdzie byliśmy zaproszeni, jako przedstawiciele promujący produkt Rycerza Ciernistego Krzewu) Okazali się oni w porządku gośćmi. Dokładnie tak sobie ich wyobrażałem, prowadząc rozmowę pisemną z nimi na FB. W pracę nad projektem zaangażowanych było sporo ludzi, każdy miał jakieś swoje odrębne zdanie w pewnych aspektach, więc dochodziło czasami do różnicy zdań...ale to chyba normalne. Co złego to nie ja.  Peace!;)



Jak w ogóle wyglądała Twoja praca nad tym projektem? Współpracowałeś z innymi rysownikami czy tworzyłeś sam? Opowiedz o kwestiach technicznych pracy nad tym komiksem.

Co do moich stron, to konsultowałem się z Sarą Sapkowską, która miała strony poprzedzające moje, odnośnie jednego drobnego szczegółu. W sumie to wiedziałem co, jak i gdzie, bo było to jasno i klarownie rozpisane na panelach (tu brawa dla scenarzysty...ciekawa i klarowna koncepcja pracy). Zanim zacząłem nakładać tusz, szkice plansz musiał zatwierdzić Dawid (scenarzysta), czy aby na pewno nie ma tam jakichś baboli. Wykonanie mojej działki nie zajęło mi dużo czasu. Panele z rozpiską kadrów dostałem zaraz przed świętami Bożego Narodzenia, a oddałem już gotowe plansze jeszcze przed 2013 rokiem. Sumując, wyszłoby parę godzin czystej pracy. Moje rysunki tworzę w kilku technikach, nie mam swojej ulubionej, bo mi się szybko nudzi tworzenie w jednej stylistyce na dłuższą metę. Używam ołówków, rapidografów, cienkopisów, stalówek, pędzli, tabletu graficznego. Wszystkiego co na daną chwilę mnie zakręci...tworzę techniką tradycyjną, jak i zdarza mi się w całości wykonać rycinę na tablecie. Ciekawych odsyłam do moich profili na digart.pl i FB...lepiej zobaczyć o czym mowa, ubieranie to w słowa jest bezsensowne (śmiech)



Jaka była dla Ciebie największa trudność podczas pracy nad RCK?

Trudnością było to, aby uwierzyć we własne możliwości... czy aby moje strony są na tyle dobre i godne bycia częścią tak fajnego komiksu, w którym bierze udział tylu świetnych rysowników. Wszystkich twórców od jakiegoś czasu obserwowałem skrupulatnie na digart.pl i wiedziałem na co ich stać...nie chciałem za bardzo od nich odstawać, aby im nie zaniżyć poziomu odbioru całości.

Kto jest Twoim ulubionym twórcą komiksowym i jakie komiksy cenisz najbardziej?

Tych twórców jest wielu i ciągle ich przybywa...nie mam swojego faworyta. Zależy to od nastroju i tego co konkretnie mnie w danym momencie jara.

Jak zachęciłbyś w kilku słowach czytelników do zakupu RCK?

Niech przeglądną fanpage i galerię prac, która tam się znajduje. Lepszej motywacji do zakupu produktu nie ma sensu wygłaszać.



Kiedy uwierzyłeś, że projekt może zostać wydany i co pomyślałeś, gdy było to już „zaklepane” na 100%?

Myśl o wydaniu świtała mi od początku gdzieś tam z tyłu głowy, ale wtedy nie znałem realiów i wytycznych panujących na naszym rynku wydawniczym. Pierwotnie mieliśmy szukać wydawcy, gdy połowa komiksu będzie już w kolorze. Ten jednak sam się zgłosił. Widocznie zobaczył w tym projekcie jakiś potencjał. Radość ciężko wyrazić słowami, ale użyję tu zwrotu D.K. z jego wywiadu: "W pełni happy będę dopiero, gdy już gotowy produkt Rycerz Ciernistego Krzewu będę kartkował po raz pierwszy". Oczywiście w towarzystwie mojej kobiety, która od samego początku mnie wspierała w trakcie trwania i tworzenia tego "dzieła"(pzdr, dzięki!)

Jak oceniasz rynek komiksowy w Polsce?

Jestem dzieckiem ery TM-SEMIC, więc no cóż... mogło by być lepiej moim skromnym zdaniem (ale specem nie jestem w tej dziedzinie, bo nie skanuję naszego rynku, aż tak skrupulatnie). Czasy się zmieniają. Może moda na komiks w Polsce jeszcze wróci?



Z czym kojarzą ci się - z perspektywy czasu - komiksy wydawane przez TM Semic?

Z dzieciństwem i bieganiem do kiosku po nowy nr. Spidera...


Kto był Twoim ulubionym superbohaterem i kogo lubiłeś najbardziej z łotrów? Oczywiście wytłumacz się też dlaczego akurat on (śmiech)

Lobo kurde bele! Choć pewnie do superbohaterów się nie zalicza, a i można by go było też podpiąć pod łotra. Zabawna postać...

Jeśli miałbyś wymienić po trzy komiksy polskie i zagraniczne, które zrobiły na Tobie największe wrażenie, to podałbyś...

Wymienię tylko jeden. Największe wrażenie na mnie zrobił ten pierwszy komiks, który kupiła mi babcia bardzo dawno temu (jeden z numerów Batmana wydawany przez TM-SEMIC...ale już nie pamiętam dokładnie, który to był nr i rok, bodajże '94). To prawdopodobnie dzięki niej i temu komiksowi polubiłem tę formę przekazu i rysowanie (pierwsze wrażenie jest ponoć najważniejsze).



Po wywiadach z Dawidem i Kamilem pojawiły się głosy, że jesteście bardzo pewni siebie, może aż za bardzo. Pojawiają się zarzuty o to, że narzekacie na polski rynek komiksowy. Jak odniósłbyś się do tych oskarżeń?

A kto takie oskarżenia wygłasza? Anonimowe komentarze pod wywiadem  mnie nie interesują. Czy to źle być pewnym siebie? 15 maja zaznaczymy swoją obecność na rynku. Teraz trzeba sobie wyznaczać nowe, ambitniejsze cele. Czas pokaże i zweryfikuje czy ambicje pójdą w parze z osiągami. Bez pewności siebie i odrobiny "skurwy...stwa" we krwi, ciężko się rozpychać łokciami w walce z twardszymi i większymi "rywalami". Środowisko komiksowe w naszym kraju jest wąskie i czasami nie dopuszcza do głosu nowych twarzy, tzn ciężko jest wypłynąć, gdy się nie ma aprobaty tych u szczytu. Ja w ten sposób odczytuję słowa przedmówców z ekipy i podpisuję się trochę pod tym, choć tak naprawdę to zbyt krótko w tym "polskim komiksowie" siedzę, aby móc wiarygodnie ocenić sytuację. Szczerze życzę wszystkim z ekipy RCK, aby się rozwinęli i brylowali na rynku. W końcu założeniem projektu jest promocja zdolnych twórców, którzy w nim biorą udział. Zawsze byłem za zdrową, sportową rywalizacją. Talent podobno sam się jest w stanie obronić...


Na koniec - co chciałbyś przekazać czytelnikom komiksów w Polsce?

Peace! (śmiech)

----------------------------------------------

Pozostałe wywiady z Twórcami pracującymi nad RCK:

(Wywiad) Kamil Karpiński: - "Komiks sprzeda się dobrze, jest to coś nowego na rynku."

(Wywiad) Dawid Kuca: - "RCK to rewelacyjny komiks akcji z przystępną fabułą i znakomitą grafiką"

(Wywiad) Mariusz Topolski: - "Wizja scenarzysty i możliwości rysownika często się wykluczają." 

(Wywiad) Jakub Grabowski: - "Czytajcie i propagujcie czytanie komiksów."

7 komentarzy:

  1. Gdyby nie Twoja babcia 10 lat temu, teraz siedziałbyś w studiu telewizyjnym jako piłkarski "ekspert", a nie brudził kartki tuszem :D
    Trzeba będzie babci podziękować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z tym brudzeniem rąk to taki pewny bym nie był... Myślę, że Grzesiek zająłby miejsce Gmocha i to on rozrysowywałby każdą akcję z meczu. Gorzej, gdyby przyszło mu do głowy wtedy pokazanie talentu rysownika i RCK swój debiut miałby np. w przerwie spotkania Anglia - Polska ;)

      ps. Babciu Grzegorza - jeśli to czytasz to...dziękujemy ;)

      Usuń
  2. Usunąłem komentarze, które nie dotyczyły wywiadu.

    Kto chce niech się podpisuje pod komentarzem, kto nie chce, niech tego nie robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może od razu zablokuj dodawanie komentarzy? Śmieszne. Brak odporności na krytykę.

      Usuń
    2. Krytykujcie mnie ile "wlezie" naprawdę. Nie przeszkadza mi to, a wręcz niekiedy pomaga. Jeśli jest konstruktywna krytyka, to wyciągam z niej wnioski. Komentujmy i dyskutujmy jednak na temat, a tematem jest wywiad z rysownikiem Grzegorzem Kaczmarczykiem.

      Na szczęście każdy z nas ma wolny wybór i nikt nie jest trzymany na siłę na tej stronie.

      Zostawiam te dwa posty, żeby za chwilę ktoś znów nie pisał o tym samym. Od tej pory każdy post, który nie jest związany z tekstem będzie usuwany.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  3. Zablokuj komentarze bo to śmieszne. Z góry wiadomo, że te dopuszczone przeszły przez twoją cenzurę. To nie ma sensu i jest żałosne.

    OdpowiedzUsuń