środa, 10 kwietnia 2013

(Wywiad) Dawid Kuca: - "RCK to rewelacyjny komiks akcji z przystępną fabułą i znakomitą grafiką"

Coraz mniej czasu pozostało do premiery komiksu, na który ja - i mam nadzieję, że Wy również - czekam z ogromną nadzieją. Rycerz Ciernistego Krzewu trafi do sklepów już w maju, ale zanim do tego dojdzie mam dla Was nie lada niespodziankę. Począwszy od dziś, na łamach "Półki" przeczytacie serię wywiadów z artystami pracującymi nad tym projektem. Ciesze się, że wyrazili oni zgodę na przeprowadzenie takiej rozmowy.






Bez przydługiego wprowadzenia, bo w końcu to artyści są tu najważniejsi. Zaczynamy od scenarzysty RCK. Oto co miał do powiedzenia Dawid Kuca.

Dawidzie przedstaw się proszę czytelnikom.

Witajcie, z tej strony Dawid Kuca, samozwańczy scenarzysta z zamiłowania.

Od ilu lat pracujesz nad scenariuszami komiksowymi?

Pierwszy scenariusz do komiksu zacząłem pisać w listopadzie 2011 roku. Wcześniej próbowałem swoich sił w prozie, musiałem dać upust pomysłom kotłującym się nieubłaganie wewnątrz mojej głowy. Niestety mój warsztat, jako pisarza, okazał się bardzo mierny, to i przygoda z pisaniem nie mogła trwać długo. Obecnie, tworząc scenariusze do komiksów, czuję się jednak jak ryba w wodzie, nie mam wątpliwości, że jest to odpowiednia forma do przelania moich pomysłów w coś namacalnego.

Przybliż nam projekt RCK

Rycerz Ciernistego Krzewu ma na celu dostarczyć czytelnikom czystej, nieskrępowanej, skondensowanej rozrywki. Komiks nie stoi dialogami, czy zawiłą, wielowątkową, skomplikowaną fabułą. RCK to akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Dużo walki, wybuchów, krwi, przyprawionych historyczno-fantastyczną otoczką, bohaterami żyjącymi w przeszłości: jak Mikołaj Kopernik, czy Mistrz Zakonu Krzyżackiego - Albrecht Hohenzollern. Sama fabuła wpisana jest w wydarzenie mające w rzeczywistości miejsce, konkretnie bitwę pod Lidzbarkiem Warmińskim, która odbyła się w sierpniu 1520 roku. Głównym bohaterem jest fikcyjny magnat Fryderyk, walczący incognito, jako tytułowy Rycerz Ciernistego Krzewu. Jakby tego było mało, pojawiają się Nieumarli, nasz osobisty odpowiednik zombie w wykreowanym świecie. Mówiąc krótko, dostaniecie rewelacyjny komiks akcji, z przystępną, prostą fabułą, w znakomitej oprawie graficznej.



Skąd pomysł na umiejscowienie akcji podczas wojny z Krzyżakami. Dlaczego akurat to wydarzenie?

Grzesiek chciał mieć komiks o superbohaterze z Polski. Początkowo całość miała być prześmiewcza, według pierwotnego założenia bohaterem komiksu miał być pijak, nieudany eksperyment Solidarności stworzony do walki z komuną, im więcej wypił tym był potężniejszy. Wizja Grześka na taką komiczną formę projektu upadła z mojej winy, nie mogłem na powyżej przytoczoną historię i bohatera przystać. Ostatecznie pomysł prześmiewczego komiksu upadł i miało być coś na poważnie. Nadal jednak nie chciałem kreować kolejnego superbohatera jakich są już dziesiątki, najzwyklej w świecie mam dość tak oklepanych, powielanych w nieskończoność wzorców, chciałem stworzyć coś nowego, świeżego. Zacząłem się zastanawiać w jaki sposób wykreować herosa w naszym kraju, aby był on wiarygodny, bo widzisz, na przykład superbohater biegający po współczesnej brzydkiej i brudnej Warszawie, walczący o jej bezpieczeństwo i ratujący ją przed zgrają złoczyńców, w żaden sposób do mnie nie przemawia... Dlatego prostym wnioskiem było znaleźć okres, w którym Polska była najpotężniejsza, liczyła się jako potęga w całej Europie, co stwarza wspaniałą okazję do wykreowania równie potężnego bohatera. W taki sposób padło na „Złoty Wiek Polski”. Mieszkam obecnie w Lidzbarku Warmińskim, przez okno widzę zamek, pod którego murami toczy się akcja komiksu, obcuję z tym historycznym wydarzeniem codziennie, inspirację mogłem czerpać wychodząc z domu. Całość wpasowała się idealnie w założenie o „Złotym Wieku Polski”, układanka nabrała sensu.

Jak doszło do nawiązania współpracy z tak dużą ilością rysowników?

Wynika to założeń komiksu, RCK miał być eksperymentem tworzonym właśnie przez tak wielu rysowników, do jednego scenariusza. Nie ukrywam jednak, że ostateczna ilość aż 20 rysowników przerosła nawet założenia, a do tego dodać trzeba jeszcze dwie osoby od okładek: przedniej i tylnej, wliczając jeszcze mnie, projekt tworzą 23 osoby, nadal nie mogę uwierzyć, że przy takiej liczbie osób udało nam się RCK skończyć.

Kto był pomysłodawcą takiego projektu?

Grzesiek Kaczmarczyk. Wrzucił kiedyś na digart.pl jeden ze swoich artów, a pod spodem była długa notka z jego marzeniem aby zrobić taki właśnie komiks. No i ja głupi stwierdziłem, że warto spróbować, odezwałem się do Grześka i zaproponowałem swoje usługi w kwestii stworzenia scenariusza. Jak okazało się po kilku miesiącach, to wszystko miał być żart, na który dałem się nabrać tylko ja... ale cóż, prace faktycznie ruszyły i nic nie mogło już tej „maszyny” zatrzymać.



Czy znaliście się wcześniej czy poznaliście się dopiero podczas pracy nad RCK?

Z Grześkiem nie znałem się wcześniej, moja świadomość jego istnienia kończyła się na tym, że pod niektórymi pracami na digart.pl widziałem jego komentarze, czasami sam skomentowałem coś co narysował on, głównie świetne arty przedstawiające Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Wcześniej znałem za to bardzo dobrze Kamila Karpińskiego, z którym na długo przed RCK działaliśmy nad innym projektem (nadal to robimy), Mariusza Topolskiego, z którym miałem zrobić krótki komiks o punkach, ostatecznie projekt niestety nie wypalił, oraz Kamila Boettchera, któremu proponowałem współpracę, jednak po dziś dzień nie udaje mi się go zwerbować do swojego pomysłu.

Co było najtrudniejszym elementem w pracy nad RCK?

Zapanować nad krnąbrnymi artystami, gdzie każdy chciał robić coś po swojemu, nie stosując się do zalecanych wskazówek, a bez tego, jestem przekonany na 100%, komiksu nie dałoby się najzwyklej w świecie czytać, wyszedłby z tego jeden wielki chaos i bezsens.

Jak współpracowało się z tak dużą liczbą rysowników, i jak udało się koordynować ich prace?

Doświadczenie płynące z pracy nad takim projektem i współpracy z taką ilością niezwykle utalentowanych rysowników jest bez wątpienia bezcenne, ale nigdy więcej. Nie jestem w stanie zliczyć ile było momentów, w których myślałem, że prace nad projektem zakończę osiwiały, albo łysy z nerwów.... przy tym projekcie naprawdę nawet najdrobniejsze szczegóły, z pozoru nieistotne, burzyły obraz całości. W momencie gdy 20 osób dokonuje jakiejś drobnej zmiany, sprzecznej i zmierzającej w przeciwnym kierunku co zmiany innych, przez co ciągle trzeba kombinować, coś poprawiać, coś zmieniać, naciągać lekko wydarzenia i sytuacje, można mieć serdecznie dość wszystkiego. Ostatecznie nadal nie wiem jakim cudem wszystko zakończyło się dobrze, a ja pozostałem brunetem z gęstą czupryną. Oczywiście nie wykluczam pracy nad takimi projektami w przyszłości, ale z rozsądkiem, maksymalnie 10 osób wraz ze mną, w większa ilość twórców już się nie pakuję.

Kiedy uwierzyłeś, że projekt może zostać wydany i co pomyślałeś, gdy było to już „zaklepane” na 100%?

Uwierzę i odetchnę z ulgą dopiero gdy będę trzymał wydrukowany już komiks w dłoniach. Natomiast, gdy Wydawnictwo Komiksowe, będące bądź, co bądź, pod patronatem samej Gildii, zaproponowało nam wydanie komiksu, chyba jak każdy byłem w szoku i nie mogłem w to uwierzyć. Zewsząd docierały do nas głosy, jak ciężko znaleźć wydawcę, ile się trzeba nachodzić, naprosić... a tu wydawca sam nas znalazł, niesamowita sprawa i poniekąd spełnienie moich marzeń, zacząłem pisać scenariusze właśnie po to, żeby móc postawić na półce, dotknąć, powąchać komiksu, który jest także moim dziełem.

Opowiedz proszę trochę o projektach, nad którymi pracujesz obecnie?

Projektem pewnym, do którego razem z rysownikiem pieczołowicie przygotowywaliśmy się przez już około 2 lata jest „Plugawy”, tworzony wraz z Kamilem Karpińskim. Z „Plugawym” wiążę wielkie nadzieje, jest to niesamowita historia, niesamowity bohater i świat, do tego Kamil, który w końcu jest gotowy aby to wszystko zrealizować, który czuje klimat komiksu jakby przesiadywał w mojej głowie i żywcem wyciągał z niej obrazy dotyczące naszego Plugawca. Marzę, aby tym komiksem podbić zagraniczny rynek, szkoda „Plugawego” na nasze podwórko, jest za dobry. Mam nadzieję, że ze współpracy z Sarą Sapkowską wyjdzie również bardzo dobry komiks, fantasy osadzone w czasach odpowiadających realiom I Wojny Światowej , ale prace są na zbyt wczesnym etapie, aby powiedzieć coś więcej. Powstają również krótkie komiksy przy współpracy z Grześkiem Kaczmarczykiem i Waldkiem Juszczykiem. Nieustannie szukam także rysownika w stylu mangowym, jestem wielkim fanem japońskiego komiksu, od bardzo dawna chcę stworzyć projekt w tej stylistyce, oby nie zapeszyć, ale kilka dni temu chyba w końcu znalazłem pewną utalentowaną artystkę, czas pokaże co z tego będzie.



Czyli Twój nowy projekt nie ukaże się w ogóle na rynku polskim i w naszym języku? Wspomniałeś, że jest on dla niego za za słaby. Co masz konkretnie na myśli? Małą dojrzałość czytelnika? Słabą jakość wydania u polskich wydawców, a może coś zupełnie innego?

Wspomniałem, że „Plugawy” jest za dobry, a nie, że rynek jest za słaby. Zacznijmy od tego, że to bardzo zachodnia, wręcz amerykańska opowieść, dlatego tak jak sugerujesz dojrzałość czytelnika, samo podejście do komiksu może się w tym przypadku nie zgadzać... Poza tym, z „Plugawego” Hollywood musi kiedyś zrobić film, a wydając go w Polsce nie będzie raczej takiej możliwości hehe. Nie chcę zdradzać teraz formy w jakiej „Plugawy” będzie się ukazywał, bo pewne plany już oczywiście są. Co do języka, komiks powstawać będzie w dwóch wersjach językowych, polskiej i angielskiej. Tytuł angielski brzmi „The Filth”

Jakie obawy towarzyszą Tobie przed oficjalną premierą komiksu?

Obawiam się ostatecznego wyglądu komiksu, większość akcji dzieje się późnym wieczorem, w nocy, lub nad ranem. Komiks jest ciemny, wydruk ma to do siebie, że jeszcze plansze ściemnia. Zrobiliśmy co prawda wszystko, aby temu zaradzić, jednak ziarenko niepewności pozostanie. Podobnie sprawa ma się z tekstem i onomatopejami nałożonymi na plansze, gdzie każda miała nieco inny rozmiar, inny format, różnej wielkości akapity... to są właśnie kolejne trudności wynikające z mnogości twórców rysujących komiks. Obawiam się nieco, ale wierzę w Krzyśka Budziejewskiego, który trzymał nad tym wszystkim pieczę, przesiedział niejedną noc aby całość prezentowała się jak najlepiej, musi być dobrze.

Czy będzie kontynuacja RCK czy jest to jednorazowy projekt?

To zależy w głównej mierze od tego, jak RCK zostanie przyjęty. Jeżeli zostanie zrównany z ziemią i zewsząd obrzucony błotem, krótko mówiąc – nie przyjmie się, to nie ma sensu męczyć recenzentów kolejnymi częściami, których i tak nikt nie będzie czytał. Jeżeli jednak przyjęty zostanie dobrze, o czym jestem gorąco przekonany, kontynuacja jest jak najbardziej wskazana. Z mojej strony nie ma problemu, ponieważ cały zarys głównej fabuły RCK  jest gotowy. Zakładając, iż kolejne części komiksu, tak jak ten, liczyć będą po 40 stron, opowiedzenie całej historii zajmie 5 albumów. 



Jak oceniasz rynek komiksowy w Polsce ogólnie?

Mały i trochę zatęchły, trzeba go wyciągnąć za uszy do mainstreamu, rozgonić towarzystwa wzajemnej adoracji, które zabijają rozwój – to najważniejsze, ale również najtrudniejsze.

Kto jest Twoim ulubionym twórcą komiksowym i jakie komiksy cenisz najbardziej

Mam nadzieję, że mangi podpinają się pod to pytanie. Zdecydowanie Eiichiro Oda, twórca tasiemca „One Piece”. Zawdzięczam mu przeżycie najwspanialszej przygody wraz z bohaterami tej mangi, bóle brzucha od ogromnej porcji śmiechu spowodowanego wszechobecnym humorem, jak również zapuchniętych od płaczu oczu. Kto by pomyślał, że z pozoru zabawna opowieść o piratach może być momentami tak smutna i tragiczna.

Jak wygląda Twoja praca, jako scenarzysty? Zanim usiądziesz do pisania masz już w głowie przygotowaną całość czy jest to czysta improwizacja?

Nigdy nie improwizowałem i mam nadzieję, że nigdy nie będę. Jeżeli historia ma być dobra, musi być przemyślana, spójna i najlepiej coś ze sobą nieść. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zasiądę do scenariusza, nie znając na przykład zakończenia historii nad którą pracuję.

Ustalasz z rysownikami fabułę czy przestawiasz im gotowy scenariusz, do którego oni tworzą rysunki?

Druga opcja. Lubię mieć kontrolę nad tym co się dzieje, owszem, wysłuchuję rad rysowników, ale dotyczy to głównie rozmieszczenia kadrów, czy przedstawienia danego kadru, jeżeli chodzi o same aspekty fabularne, wszystko musi być po mojemu. Taki już ze mnie drań. Co prawda, pisząc scenariusz do „Plugawego” w samej fabule zaszły daleko idące zmiany dzięki Kamilowi, działało to jednak na innych zasadach. Siedziałem nad scenariuszem, gdy kończyłem rozpisywać go na kilka stron gadałem co jakiś czas z Kamilem, a on pisał mi, że tak bardzo chciałby w tym komiksie narysować jakieś zmutowane, zniekształcone zwierzęta... po czym ja zastanawiałem się, jak można rozszerzyć wykreowany świat, tak, aby owe zwierzęta w nim funkcjonowały, a całość pozostała wiarygodna. Później pozostawała jeszcze kwestia wplecenia maszkar w fabułę, aby bohater mógł z nimi zawalczyć. Dzięki takim drobnym sugestiom Kamila, świat „Plugawego” jest znacznie bardziej rozbudowany i ciekawszy niż w początkowych założeniach, konsekwencją czego jest zupełnie oddzielny wątek fabularny i stworzenie mojego ulubionego bohatera z uniwersum. Takie ustalenia są dobre i dużo dają.  



Czy nie obawiasz się krytyki ze strony czytelników? Zastanawiasz się jak będzie on przyjęty w środowisku?

Nie obawiam się. Mam świadomość, że jakaś krytyka na komiks na pewno spadnie, tak samo, nie mam wątpliwości, że RCK spodoba się szerokiemu gronu osób. Tak to już jest, że każdy ma odmienne gusta, coś co dla jednego będzie wspaniałe, dla drugiego będzie wstrętne. Tak będzie z oceną poszczególnych plansz, z samym scenariuszem. W mojej opinii RCK jest świetnym, prostym komiksem akcji z grafiką na bardzo wysokim poziomie, każdy, kto podejdzie do komiksu z takim nastawieniem będzie zadowolony. Niestety część osób będzie się pastwiło nad tą prostotą fabularną, na zbyt słabe odwzorowanie realiów itd... nie obawiam się takiej krytyki, bo nie będzie ona dotyczyła komiksu, który miałem i chciałem zrobić, tylko ich wydumanego obrazu tego projektu niezgodnego z prawdą.

Jak układa się Wasza współpraca z Wydawnictwem Komiksowym?

Ciężko to oceniać, bo nadal trwa, tym bardziej, że jak na razie tylko my zrobiliśmy swoją działkę, a Wydawnictwo Komiksowe dopiero przejęło pałeczkę i na efekty ich działań musimy jeszcze trochę poczekać. Jestem jednak dobrej myśli, Wojtek Szot wydaje się być w pełni  profesjonalistą.

Praca scenarzystów czy rysowników poza ogromną satysfakcją, powinna również dawać wymierne korzyści finansowe. Skąd wziął się - bardzo szlachetny zresztą - pomysł na przekazanie części honorarium na schronisko? Opowiedz o tym proszę. Skąd pomysł, dlaczego akurat schronisko i jaki był powód wybrania akurat tego schroniska?

W momencie, w którym pojawił się wydawca, pojawiły się również pieniądze. Nie da się ukryć, że dzielenie stosunkowo małej kwoty dla twórców ze sprzedaży komiksu, na 23 osoby to sytuacja kuriozalna. W związku z tym bardzo szybko pojawił się pomysł, aby dochody przeznaczyć na cele charytatywne. Kwoty, o których mówimy są zbyt małe, by wspomóc w jakiś wymierny sposób domy dziecka, czy pojedyncze osoby, dlatego decyzja padła na schronisko dla zwierząt. Olsztyńskie schronisko zaproponowałem ja, mieszkam niedaleko, obserwuję działania schroniska na ich stronie facebook, chciałem po prostu ich wesprzeć. Reszta ekipy nie miała nic przeciwko, pozostał Olsztyn.


Jak zachęciłbyś w kilku słowach czytelników do zakupu RCK?

Mogę powtórzyć tylko to co już powiedziałem: „Mówiąc krótko, dostaniecie rewelacyjny komiks akcji, z przystępną, prostą fabułą, w znakomitej oprawie graficznej.”

Na koniec co chciałbyś przekazać czytelnikom komiksów w Polsce?

Śledźcie przyszłe losy - moje i całej ekipy, RCK to dopiero początek.



46 komentarzy:

  1. Dawid Kuca uzdrowi polski rynek rozganiając towarzystwo wzajemnej adoracji. Czy zrobi to nowym komiksem RCK? Bo Plugawy jest ponoć zbyt dobry na rynek Polski... Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. łooo. Nieźle. Bardzo podoba mi się ta wypowiedź:

    "Mały i trochę zatęchły, trzeba go wyciągnąć za uszy do mainstreamu, rozgonić towarzystwa wzajemnej adoracji, które zabijają rozwój – to najważniejsze, ale również najtrudniejsze"

    Dawid Kuca chyba myli pojęcia "mainstream" z "mainstreamem amerykańskim". Mainstream tworzy coś co jest głównym produktem komiksowym na danym rynku. Tak więc w Polsce mainstream istnieje (jak w każdym kraju), tylko że jest on inny niż we wspomnianej wcześniej USA.

    Chce rozgonić towarzystwo wzajemnej adoracji tworząc zupełnie nowe? Rozpoczynając pracę z jednym z podręcznikowych przykładów takiego towarzystwa?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, że na tyle poruszonych tematów tylko ten wzbudził wasze zainteresowanie...

    Facet ma rację, trafił w sedno i was teraz boli. Mam nadzieję, że tak jak powiedział przyjdzie nowa fala i coś zmieni na naszym podwórku.

    Mało tego, on miał odwagę powiedzieć co myśli podpisując się pod tym swoim imieniem i nazwiskiem, a wy odpowiadacie jako anonimy. Nic dziwnego, kolejny dowód na to, że miał rację, trafił w sedno, to się burzycie i bronicie, zarazem przyznając się do bycia we wspominanym kółku adoracji i do tego wszystkiego nie macie odwagi podpisać się pod tym.

    Coś się kończy, coś się zaczyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonim zarzucił Anonimom anonimowość.....

      Usuń
    2. Musisz jednak przyznać, że to trochę dziwne, że na ok 20 pytań, zwrócono uwagę tylko na to jedno... Tym bardziej, że w moim przekonaniu poruszonych jest w nim kilka naprawdę interesujących kwestii.
      Nie chciałbym, żeby czytelnikom zapadł w głowę tylko ze względu na to jedno zapytanie.

      Usuń
    3. Nie do końca rozumiem dlaczego miałoby być to dziwne? Pierwszy Anonimowy komentarz odnosi się do dwóch odpowiedzi w których osoba pytana zarzuca coś środowisku komiksowemu w Polsce. Część środowiska dotknięta zarzutem się odzywa (w postaci znienawidzonych przeze mnie anonimów). Jak ktoś obraża bliską Ci osobę to siedzisz spokojnie, czy jednak odzywasz się i stwierdzasz, że znasz doskonale tę osobę i oskarżenia są bezpodstawne?

      Ja też się nie zgadzam akurat z tymi wypowiedziami Dawida Kuca.
      Reszta (nie chce liczyć czy dokładnie 18) odpowiedzi odnosi się do samego komiksu o którym "środowisko" wie, że jest. Widzi plansze, widzi prace więc po co ma o to pytać.

      Przy okazji - odpowiedź o "Plugawym" jest bardzo buńczuczna.

      Ja też się nie zgadzam z tymi tezami które wystawia DK. Przyznam się, że mógłbym się PRAWIE pod pierwszym anonimowym komentarzem podpisać.
      Zwłaszcza, że widzę, że niektórzy którzy zarzucają "środowisku" hermetyczność i kolesiostwo sami takie "hermetyczne i kolesiowskie" grono tworzą.

      Wszyscy widzą jakie małe środowisko komiksowe w Polsce jest. Jak dla mnie zarzucanie jakiegokolwiek lobbowania tegoż (vel kolesiostwa) jest nielogiczne. Komu chciałoby się lobbować coś tak małego, przynoszącego marginalne (jeżeli już) zyski?
      I za każdym razem śmieje się z tej "teorii spisku". Będąc mocno zażenowanym....

      Usuń
    4. Ystad - tyle, że wywiad miał właśnie na celu przybliżenie idei RCK. Wiadomo jednak, że podczas takich rozmów porusza się też inne wątki, ale nieprzypadkowo o Rycerzy mówimy najwięcej.

      "Przy okazji - odpowiedź o "Plugawym" jest bardzo buńczuczna." - zgadza się, ale czemu ma nie być? Przyznam, że nie widziałem - poza kilkoma kadrami - za wiele z Plugawego, ale jeśli autorzy są przekonani o tym, że to co robią jest dobre to czemu mają o tym nie mówić? Nie możemy wiecznie "przepraszać" za to co zrobiliśmy, bo jeśli sami tego nie docenimy to tym bardziej nie doceni tego rynek, czy to polski za "zagramaniczny". Nie widzę w tym nic złego, że autorzy wypowiadają się o swojej pracy w sposób pewny.

      Zważywszy na to, że mały sukces Plugawy już odniósł, może to być rzeczywiście spory komiksowy sukces na zachodnim rynku.

      Rysunek z Plugawego, który możecie zobaczyć przy wywiadzie otrzymał wyróżnienie na portalu DevianART.

      "Grafika ta otrzymała Daily Deviation na DeviantART. Jest to największy na świecie portal skupiający artystów z całego globu (rysunek, fotografia, digital painting, komiks... itp.).
      Poniższa praca przedstawia głównego bohatera komiksu Plugawy. Komiks tworzę ja (rysunek) oraz Dawid Kuca (scenariusz).
      Dla mnie osobiście, jest to mały sukces. Cieszy mnie fakt, że zostałem doceniony na tak dużym portalu."

      Usuń
    5. No cóż. Jeżeli wyznacznikiem sukcesu na zachodzie ma być Daily Deviation to znaczy, że codziennie pojawia się tam ktoś kto osiągnie sukces na tymże rynku :)

      Usuń
    6. Tego nie napisałem, ale jest zauważony już na wstępie, a to o czymś świadczy. Pewnie, że nie wiadomo jaki będzie wynik ostateczny, ale pozostaje trzymać kciuki, aby się udało.
      Nie jestem specem od tego portalu, ale czy tak rzeczywiście codziennie, jakiś polski rysownik jest w ten sposób zauważony?

      Usuń
    7. gdzieś napisałem, że polski?

      Usuń
    8. Napisałeś, że codziennie pojawia się ktoś na tym portalu. Pytanie czy tak wielu twórców z Polski się tam ukazało w ten sposób? Zresztą mniejsza o to. nie ma sensu się sprzeczać, bo chyba obydwoje chcemy tego samego, żeby polscy rysownicy byli zauważani na Zachodzie.

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  4. Może osoby z góry nie mają bloga, tak jak ja, dlatego pozostają anonimami ;)
    Wywiad jest ciekawy i uważam, że Dawid ma racje, w 100% popieram jego stanowisko.
    Pozdrawiam Nadia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czy wiesz Nadio (tjaaa) - nie trzeba mieć bloga żeby mieć konto na blogspocie.

      Usuń
    2. Dla zweryfikowania https://www.facebook.com/marta.strzelczak.75?ref=tn_tnmn
      panie "tjaaa"

      Nadia

      Usuń
    3. To jest weryfikacja? ;)
      Zdajesz sobie sprawę, że mógłbym pisać anonimowo i podpisywać się jako np "TYL" a potem w ramach weryfikacji wrzucić tego linka https://www.facebook.com/nauck1 ;)

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahhh te wydumane kontrowersje ;) To jest tylko opinia nowicjusza o naszym rynku, zacni "komiksowi guru".

    Nie ma sensu toczyć tych małych wojenek. Niech komiksy w swoim czasie przemówią :D

    Pozdro, Dawid Kuca (aczkolwiek Ystad pewnie nie uwierzy, że to ja... oj te "teorie spiskowe", jestem mocno zażenowany xD)

    OdpowiedzUsuń
  7. Argumenty o kolesiostwie zazwyczaj są głupie i to broń obosieczna. Zastanawiało mnie, czemu autor bloga tak zaangażował się w promowanie RCK. Teraz już wiem - z autorem scenariusza wiąże go wspólny projekt komiksowy. Ot kolesiostwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem o czym mowa ;)
      DK

      Usuń
    2. Hola hola! Nie wiem skąd sobie ubzdurałeś/aś taki absurd i nie wiem odkąd czytasz mój e-zine, ale to co napisałeś/aś to totalna bzdura.

      Nie jest to mój projekt komiksowy, ani nie wiąże mnie z nim nic, poza faktem, że życzę jemu i jego twórcom jak najlepiej. Chciałbym, żeby osiągnął sukces na rynku, tak jak przy każdym komiksie młodych polskich artystów.

      Po ukazaniu się w grudniu pierwszej informacji o planowanym wydaniu komiksu, odezwałem się do twórców z zapytaniem o kilka informacji. Ponieważ projekt wydał mi się niezwykle ciekawy, a twórcy byli na tyle uprzejmi, że nie było problemów z uzyskaniem kadrów czy informacji na temat RCK, to dzięki temu czytelnicy mogli być na bieżąco z pracami nad komiksem.

      Gdzie Ty widzisz tu jakieś kolesiostwo?! Wspieranie ciekawych, polskich projektów uważasz za kolesiostwo? Większej bzdury jeszcze nie czytałem. Rozumiem, że z Rafałem Szłapą również mnie wiąże wspólny projekt Bler?! Przecież też miałem kilka wpisów na temat jego - świetnego zresztą - komiksu.

      Chciałbym żebyś w przyszłości powstrzymał/a się przed tego typu wpisami.

      Jeśli zastanawiało Cię, czemu się tak zaangażowałem, wystarczyło zapytać. Odpowiedziałbym bez problemu, ale po co?! Lepiej wylewać anonimowo jad w komentarzach...

      Usuń
    3. Brakuje tylko, żeby ktoś napisał, że twórcy RCK, odpalają mi działkę zysków (zamiast przeznaczyć je na schronisko), a artykuł jest sponsorowany...

      Usuń
    4. "Poniższa praca przedstawia głównego bohatera komiksu Plugawy. Komiks tworzę ja (rysunek) oraz Dawid Kuca (scenariusz)." - Sądziłem, z tego cytatu, że to słowa autora bloga

      Usuń
    5. Chciałbym tak rysować...

      To wypowiedź z profilu FB twórcy Plugawego, Kamila Karpińskiego "Pumsmajera".

      Usuń
    6. Zatem przepraszam za nieporozumienie.

      Usuń
  8. Za słowa w wywiadach, tak jak za popełnione dzieła, bierze się odpowiedzialność. Dawidzie Kuca nie wycofuj się teraz rakiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wycofuj się rakiem" daj spokój, chyba nie odczytałeś ironii. A co do wojenek, taka prawda... nie bawi mnie to, a czy to równa się z wycofywaniem się ze swoich słów :D wątpię.
      DK

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    7. Poleciał i ten.
      Nie ma równych i równiejszych i nigdy nie będzie na tym e-zinie.

      Moja strona ma na celu promowanie i pozytywne spojrzenie na komiks.

      Merytoryczna dyskusja jak najbardziej, ale bez personalnych wycieczek.

      Rynek w Polsce jest tak mały, że nie trzeba nam kolejnych podziałów. Dlatego na Półce będę wspierał nowych twórców i pisał o polskich komiksach pozytywnie. Tyle z mojej strony.

      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyrzuciłem wszystkie komentarze, które nie miały nic wspólnego z tematem.
    Rozumiem, że są różnego rodzaju ciśnienia, ale to nie jest miejsce do takich dyskusji i kłótni.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaroslaw_D to blogspot, jest tu opcja zabraniająca dodawanie komentarzy Anonimowym.
    Nie wiem dlaczego takie komentarze tolerujesz?
    Mam pomyśleć dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz myśleć, żyjemy - podobno - w wolnym kraju ;)

      Toleruję, bo było wiele komentarzy anonimowych, które wnosiły dużo do dyskusji. Nie będę ucinał takiej możliwości tylko dlatego, że jedna czy dwie osoby nie potrafią rozmawiać.

      Też wolałbym, żeby ktoś się podpisywał pod swoimi stwierdzeniami, ale jeśli nie chce to muszę to uszanować.

      Usuń
    2. Jakby nie było anonimów, wtedy np Dawid Kuca nie mógłby się wypowiadać. No ale Waldku jak uważasz, że nie p. Kuca powinien to może faktycznie Jarosławie zablokuj możliwość anonimowego komentowania. Wszak Waldek mylić się nie może.

      Usuń
    3. Panowie bardzo Was proszę. Dajmy już spokój. Niech komiks pozostanie najważniejszy. Szkoda energii na takie odbijanie piłeczki i kłótnie.

      Usuń
    4. Panowie i Panie w tym przypadku.

      Usuń
    5. I Panie. To jest właśnie efekt anonimowych komentarzy :)

      Usuń