piątek, 16 lipca 2021

(Recenzja) Reiji Miyajima - Dziewczyna do wynajęcia tom 5

„W tej mandze chciałem pokazać odwagę, jakiej wymaga budowanie relacji międzyludzkich w obecnym społeczeństwie, którego związki zostały tak bardzo osłabione z powodu popularyzacji mediów społecznościowych i Internetu” to słowa, które w krótkiej notce w najnowszej – piątej odsłonie mangi „Dziewczyna do wynajęcia” zamieścił jej autor Reiji Miyajima. Kilka słów, a w zasadzie jedno zdanie, które dość znacząco wpływa na percepcję odbioru tej mangowej serii. Rzeczywiście można teraz na nią spojrzeć z nieco innej perspektywy, nie tylko, jak na radosną komedię czy lekką opowieść romantyczną.


Poprzedni tomik przyniósł czytelnikowi bardzo fajny, ciepły i romantyczny de facto klimat, gdyż część wydarzeń toczyła się w trakcie przedświątecznej, grudniowej gorączki, która przez mangakę została naprawdę udanie i intrygująco zaprezentowana, przez co robiło się naprawdę miło na sercu podczas lektury. Jednocześnie można było dostrzec również to, że nieco zmienia się atmosfera serii z bardzo pikantnej i komediowej w taką „kawaii” romantyczną. I cóż, mam takie wrażenie po lekturze odsłony najnowszej, że manga ta stanęła w pewnym…rozkroku między jednym a drugim. Tak jakby mangaka zastanawiał się, w jaki sposób dalej ma prowadzić akcję, aby nie zanudzić czytelnika wciąż tymi samymi żartami, ale też jak utrzymać wysoki poziom i wciągającą fabułę. Jedno jest pewne. Choć różnie można tę odsłonę oceniać, to zdecydowanie ona intryguje i każe zadać sobie pytanie, jak będzie ona rozwiązana w dalszej części tej nomen omen długiej serii.

Ciekawi to tym mocniej, że Miyajima pozwolił sobie na intrygujące zakończenie, które zwiastuje pojawienie się…a zresztą sami zobaczycie, natomiast może wprowadzić to kolejne zamieszanie do i tak już skomplikowanej sytuacji. Dzieje się tu bowiem bezustannie bardzo dużo, a zaplątany w baaaardzo szczególny trójkąt miłosny główny bohater tej mangi jest coraz bardziej sytuacją zmęczony. Nie tylko zresztą on. Nie widać kresu tej całej sytuacji, a z każdym kolejnym zwrotem akcji, która staje się udziałem całego trio, w głowie bohatera robi się coraz większe zamieszanie. I właśnie ten mętlik sprawia, że szala przechyla się nieco w stronę opowieści romantycznej, ale też potwierdza to, co autor napisał - a ja przytoczyłem - we wstępie. Rzeczywiście ta początkowo tak beztroska komedia z elementami ecchi przemieniła się w opowieść, którą można rozpatrywać na kilku płaszczyznach, co nadaje jej dodatkowego kolorytu, jednocześnie pozwalając nam odczuć, że spuściła – komediowo – nieco z tonu. Owszem nadal mamy tu sporo zabawy czy dowcipu sytuacyjnego, ale jest on jakby w mniejszej ilości podany, co może jest nawet rozwiązaniem słusznym. Aha, ci z was, którzy czekają na to, to owszem nadal znajdziecie w mandze trochę dwuznacznych sytuacji, pikantniejszych scen czy wręcz „stymulujących” kadrów. Ten pieprzyk, który dodawany był do smaku od pierwszego tomiku i tutaj jest dostępny. Poza nim jednak jest sporo więcej rzeczy, które przyciągają do tej mangi, jak wiarygodni bohaterowie, umiejętnie - choć niekiedy mało wiarygodnie, ale pamiętajmy, że to manga - ukazywane relacje primo: damsko-męskie, secundo: na płaszczyźnie przyjacielskiej, a także duża dynamika prezentowanych zdarzeń. Cóż, jednym zdaniem można podsumować, że w dalszym ciągu jest to bardzo pozytywna, niezobowiązująca, ale i mocno angażująca opowieść, której zdecydowanie warto dać szansę. 

Sięgnąć po nią tym bardziej warto, że jest ona też bardzo poprawnie narysowana. Owszem kadry są raczej minimalistyczne – szczególnie w tej odsłonie – nie ma tu fajerwerków, jeśli chodzi np. o tła, ale to, co ważne, to świetnie ukazywane postaci ludzkie. Mangaka umiejętnie operuje kreską i charakterem postaci i tam, gdzie dziewczyny mają być seksowne, to takie są, a tam, gdzie akcja wymaga czegoś zupełnie innego, to stają się one „szarymi myszkami”. Doprawdy przyjemnie się obserwuje te zwroty akcji ukazane wprawną kreską mangaki. Owszem część może napisać, że jest to tytuł graficznie niewyróżniający się z tłumu, ale w mojej skromnej opinii ma on w sobie to „coś”, a konkretnie dziewczyny, które przyciągają wzrok czytelnika i dodatkowo go angażują, tym samym wpływając na nastrój historii. Więc może i jest to „przeciętna” manga, ale w tej przeciętności jest bardzo przyjemna w odbiorze. To na co z kolei należy zwrócić uwagę i skrytykować to momentami nieczytelne dymki dialogowe. Połączenie sporej ilości tekstu z niewielkim formatem mangi nie jest dobrym rozwiązaniem i tutaj mamy tego doskonały przykład, gdy momentami naprawdę musimy się wpatrywać w komiks, aby móc go przeczytać.

Kolejny tom za nami, który potwierdza, że po serię należy sięgnąć. Miejcie więc to na uwadze, a ja z niecierpliwością oczekuje na rozwój wypadków, by sprawdzić, w którą stronę tytuł podąży. Sporo części jeszcze przed nami, sporo pułapek, ale i emocji, które będą się toczyć z naszym udziałem, jeśli tylko dacie „Dziewczynie do wynajęcia” szansę.

Dziewczyna do wynajęcia tom 5

Scenariusz: Reiji Miyajima
Rysunki: Reiji Miyajima
Wydawca: Waneko
Premiera: 20.06.2021 r. 
Oprawa: miękka
Format:  195 x 138 mm
Papier: offset
Druk: cz-b
Stron: 200
ISBN-13: 9788380968806
Cena: 22,99 zł
Tekst powstał pierwotnie na potrzeby portalu paradoks.net.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz