środa, 6 sierpnia 2014

(Recenzja) Rag & Bones

Rag & Bones to komiks, którym Dominik Szcześniak i Katarzyna Babis chcą podbić rynek europejski. Czy ma on szansę wybić się poza granicami kraju? Sam z niecierpliwością oczekuje na wieści z frontu. Do tego jednak czasu trzeba kibicować (jak większości polskich projektów), aby znalazł swoje grono odbiorców na rodzimym rynku.







Za projekt odpowiedzialnych jest dwoje twórców, którzy mają już za sobą komiksowe debiuty. Katarzyna Babis, odpowiada za stworzenie ponętnej Tequili (przy okazji - wie ktoś czy jest szansa na drugi album?), a Dominik Szcześniak ma na swoim koncie choćby scenariusz do komiksu Tim i Miki. W krainie Psikusów czy Ostatni Wynalazek. To oczywiście tylko niewielki wycinek z jego twórczości komiksowej, a w połączeniu z bardzo dobrze zapowiadającą się (jeśli jeszcze można tak napisać o rysowniczce, która przecież ma już jakiś staż na koncie) artystką, której rysunki naprawdę przyciągają uwagę sprawia, że najnowszy projekt Rag & Bones jeszcze przed jego lekturą wywołuje pozytywne skojarzenia. Nazwiska autorów, intrygująca okładka i opis komiksu, a także – nie ma co ukrywać - niewielka cena zeszytu sprawiła, że nie omieszkałem złożyć na niego zamówienie.

Wspomniałem chwilę wcześniej o intrygującym opisie. O czym jest więc ten komiks? Ano o tym, jak przez postapokaliptyczny świat – koniec historii przynosi nam odpowiedź na pytanie co to za miejsce – przemierza dwójka handlarzy wszystkim co znajdą po drodze. Wygadany Rag i milcząca Bones, ciągnąc wózek z rupieciami (uwaga prywata – dla autorów podziękowania za dedykację w zeszycie heh) podróżują przez bezkresne pustynie, kręcąc interesy na napotkanych tubylcach. Czasami wychodzi im to lepiej, czasami gorzej, ale sądząc po stercie szpargałów, które posiadają, częściej wychodzą na swoje. Raz zdobywają lampę, raz pluszowego misia, a innym razem czajnik. Czajnik, który zresztą będzie główną osią fabuły i to przez niego wpakują się oni w niezłe tarapaty.



Po opisie spodziewałem się szczerze mówiąc trochę cięższej lektury. Myślałem, że będzie to komiks nieco w stylu Tequili, ale okazało się, że sprawa wygląda zupełnie inaczej. Jest to naprawdę luźna przygodowa opowieść z wieloma humorystycznymi akcentami. I choć scenarzysta wprowadza do historii poważniejsze wątki jak końcowe spotkanie ze starcem to i tak przyjęta forma sprawia, że traktuje się cały komiks z humorem. Co ciekawe jednak doszukać się w nim można również drugie dna. Pytanie czy to zabieg celowy, czy ja po prostu tak to odebrałem, ale Rag & Bones może być traktowany jako szydera z wierzeń w bożków i naiwność tych, którzy w nich wierzą. Dominik Szcześniak pokazuje jak niewiele potrzeba, aby niewykształconemu ludowi jeden bożek zastąpił drugiego. Wydaje mi się jednak, że nie taki był cel tej historii heh. Oddać trzeba, że scenarzysta bardzo zręcznie poprowadził w komiksie dialogi. Z jednej strony nie ma ich wiele, ale jeśli już się pojawiają to nie brakuje w nich lekkiego dowcipu. Najlepszym przykładem może być rozmowa prowadzona przez Raga, który wciska jak najlepszy akwizytor rupieć - miejscowemu idiocie - nieświadomemu Karlowi.

Przed lekturą duże nadzieje wiązałem z warstwą graficzną, za którą odpowiadała Katarzyna Babis. Nie zawiodłem się. Powoli staje się fanem tej trochę „cartonowej” kreski autorki W zasadzie jest to (moim zdaniem) połączenie stylu realistycznego z właśnie tym kreskówkowym. Dobrym pomysłem w moim przekonaniu było również pozostawienie czarno – białej konwencji, która wraz z rysunkami przypominającymi niekiedy szkicownik, dało dobry efekt.



To na co zwraca się uwagę przy tym komiksie to umiejętna gra mimiką, którą prezentują postacie. W wielu przypadkach, wygląda to komicznie, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Jest to tak udanie poprowadzony element, że nie dałoby się zastąpić go nawet setką wypowiedzianych słów. Genialne! Polecam zwrócić uwagę na pierwsze spotkanie dwójki podróżników z mieszkańcami wioski. Szczegół, który rozbawił mnie do rozpuku. Rysowniczka zaprezentowała się też z dobrej strony ukazując same przedmioty, które są przecież tak ważne w historii. Telefon wiszący u pasa sukienki, stanik założony przez mężczyznę czy garnek na głowie – wyszukujcie takie smaczki, a finał historii przyniesie Wam odpowiedź na pytanie co one tam robiły. W warstwie graficznej podoba mi się też uporządkowany sposób kadrowania.

Co w takim razie nie do końca zagrało? Niewątpliwie komiks jest produkcją udaną, natomiast ewidentnie zabrakło w nim tego „czegoś”. Zabrakło tego pazura, elementu, który spowodowałby, że Rag & Bones zostanie na zawsze zapamiętany przez komiksową brać i wejdzie do komiksowego kanonu. Całość jest poprawna, ale według mnie nieco (nie chcę użyć słowa nijaka) mało zapadająca w pamięć. Druga sprawa to bohaterowie, którzy również są mocno anonimowi. W tego typu historiach nikt oczywiście nie wymaga, aby postacie miały przedstawiony dogłębny rys psychologiczny, a ich charaktery były takie jak w Strażnikach, ale fakt, że nic nie wiemy nawet o głównej dwójce bohaterów (dlaczego Bones się w ogóle nie odzywa?) nie sprawia dobrego wrażenia.



Na koniec słowo o jakości wydania. Komiks jest krótki, składa się z ok 30 stron, w miękkiej oprawie, czyli typowy zeszyt. To co w jakiś sposób go wyróżnia to kredowy papier, który prezentuje się bardzo elegancko. W kilku miejscach natomiast zauważyłem piksele widoczne na rysunkach. Poza okładką, całość jest utrzymana w czerni i bieli. Ponadto został on wydany w dwóch wersjach językowych. Na końcu zeszytu znajduje się mini galeria prac z rysunkami dwójki głównych bohaterów. Warto też wspomnieć, że tył okładki stworzył Daniel Grzeszkiewicz.

PodsumowującRag & Bones to całkiem przyjemna, aczkolwiek naprawdę krótka (myślę, że 15 minut każdemu z Was wystarczy na jednorazowy seans) uczta dla komiksowych maniaków. Nie jest to może komiks wybitny, ale zaprezentowany humor i smaczki rysunkowe sprawiają, że warto w ostatecznym rozrachunku po niego sięgnąć. Nie odmieni on raczej losów polskiego komiksu (czego swoja drogą mu bardzo życzę) na świecie, ale chwilę rozrywki powinien nam zapewnić.

Rag & Bones

Scenariusz: Dominik Szcześniak
Rysunek: Katarzyna Babis
Wydawnictwo: Timof i cisi wspólnicy
Wydanie I: 7/2014
Liczba stron: 28
Oprawa: miękka
Druk: cz.-b.
Cena z okładki: 14 zł





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz