niedziela, 3 sierpnia 2014

(Recenzja) Egzorcyzmy Marii

Egzorcyzmy Marii to drugi w historii Wydawnictwa Taiga tytuł z kategorii "one-shot". Zadebiutował on na rynku na początku tegorocznych wakacji. Termin wydania dobrany znakomicie, gdyż manga ta skierowana jest chyba przede wszystkim do młodzieży w wieku szkolnym, a czas wakacyjnej laby skłania do niezobowiązującej lektury.








Egzorcyzmy Marii opowiadają o młodocianej egzorcystce, która z ramienia Watykanu wysłana zostaje do seminarium duchownego w Japonii. Jej zadaniem jest pomóc uczącym się tam chłopcom w zwalczeniu plagi opętań, które nawiedziły to miejsce. Tytułowa Maria ma w zanadrzu pomocnika w postaci demona Uriela, którego przywołuje przy przeprowadzanych egzorcyzmach. To jednak nie wszystko, gdyż ktoś kiedyś rzucił na jej ród klątwę. Każdy jego przedstawiciel, który kończy czternaście lat, ginie w tragicznych okolicznościach. Jest tylko jeden sposób by przerwać działanie rzuconej klątwy. Trzeba pokonać demona Azazela i to będzie drugie (a może i najważniejsze) zadanie, które będzie miała do wykonania w Japonii nasza bohaterka.

Tyle tytułem streszczenia fabuły. Ci, którzy uważnie przeczytali ten fragment prawdopodobnie zwrócili uwagę na jedną rzecz, a mianowicie klątwę rzuconą na klan Crowe. Jeśli ginie każdy kto dożyje czternastu lat to w jaki sposób ród ten przetrwał? Czternastoletnie dziewczynki nie są raczej zdolne do posiadania własnych dzieci... Niestety już początek fabuły jest dość mocno naciągany i brakuje w nim logiki. Chyba, że to ja czegoś nie zrozumiałem?



Niestety nie jest to jedyny minus, który można wytknąć warstwie fabularnej tej mangi. Dla mnie sporą wadą jest również zakończenie tej historii, które z jednej strony pozostawia może pole do popisu dla naszej wyobraźni, ale z drugiej średnio pasuje do koncepcji. Czytając ten komiks liczyłem, pod tym względem, na coś zdecydowanie innego i im bliżej byłem końca, tym wydawało mi się, że moje wyobrażenie się sprawdzi. Niestety tak się nie stało, a manga w pewnym momencie się po prostu... skończyła. Nieco lawiruje w tym akapicie, ale to dlatego, że nie chce Wam zdradzać fabuły. Po ewentualnej lekturze tego tytuły będziecie z pewnością wiedzieć o co mi chodzi. Faktem jest, że finał historii jest urwany i zdecydowanie bardziej pasuje do serii a nie mangi jednotomowej.

Egzorcyzmy Marii są zresztą mangową wersją pewnej gry, więc to też może być powodem takiego a nie innego scenariusza i zakończenia. Dla osób, które są w temacie multimedialnej rozgrywki  zorientowane mogą odbierać ten tytuł inaczej niż ja.

W samym komiksie dzieje się dość dużo, jest tu akcja i jest wielu (natłok?) bohaterów. Ok 170 stron to jednak za mało, aby móc ich wszystkich dokładnie przedstawić i zaprezentować, więc nie są oni nam jakoś szczególnie bliscy, podobnie zresztą jak (przynajmniej dla mnie) losy głównej bohaterki. Całkiem nieźle rozpisane są za to dialogi, które nie są przesadnie naciągane ani za sztywne.


Czytając ten komiks, a szczególnie fragmenty, w których można było obserwować przeprowadzane egzorcyzmy, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że już to gdzieś widziałem. Gdzie? Według mnie to taka „religijna” wersja pokemonów, gdzie właściciel rzuca do walki swojego obrońcę. Tam były to wspomniane pokemony, a tutaj są to demony.

Graficznie jest poprawnie. Nie są to może mangowe wyżyny, ale moim skromnym zdaniem rysunek pani Yayoi Haruny jest lepszy od choćby autorki innej z mang Tajgi Pet Shop of Horrors. Kadry są dość dynamiczne, a same postacie choć mało oryginalne to jednak przykuwają uwagę. Jest to o tyle ważne przy tym tytule, że kolejne strony pozbawione są praktycznie całkowicie tła. Cały kadr zajmują ludzkie postacie i demony. Jedna rzecz wzbudziła we mnie dość duży niesmak, a mianowicie ukazanie Marii w dość dwuznacznej sytuacji z rozpiętą bluzką. Ok, ktoś może powiedzieć, że scena ta nie ma żadnego podtekstu erotycznego (i tu się zgodzę), a ja robię niepotrzebną aferę (tu już mniej) ale pamiętajmy, że bohaterka nie ma jeszcze czternastu lat. Odniosłem wrażenie, że ten jeden kadr to taki "fetystyczny fanserwis" w najgorszym wydaniu...

Minus należy się też wydawnictwu (autorce?) za dobraną czcionkę, a w zasadzie jej kilka rodzai. W połączeniu z brakiem odnośników dymków dialogowych do konkretnej osoby, niekiedy trudność sprawia czytelnikowi stwierdzenie kto wypowiada daną kwestię. Taki zabieg wprowadza niepotrzebny chaos, a przy tym po prostu brzydko wygląda. Zastanawia mnie też kwestia „przezroczystości” niektórych dymków. Pytanie czy jest to celowy zabieg czy błąd grafika? Plus natomiast za obwolutę, która mimo tego, że manga skierowana jest to młodszej niż ja grupy docelowej to jednak nie jest przesłodzona i sprawia całkiem pozytywne wrażenie.



Dla kogo jest więc ten tytuł? Na pewno do osób sporo młodszych niż autor tej recenzji i pewnie dla damskiej grupy mangowego światka. Dla mnie komiks był nieco nijaki i bez wyrazu. Spodziewałem się po nim dużo więcej mrocznego klimatu (tak wynikałoby przynajmniej z opisu i tematyki, czyli opętań, paktów z diabłem i wmieszanego w to Watykanu), którego tutaj bez wątpienia jest jak na lekarstwo. Z drugiej strony nie jest to też tytuł, który można uznać za romansidło (a co mogłaby nieco sugerować okładka), bo tego typu akcji również nie ma tu za dużo. Po lekturze mangi mam problem ze wskazaniem o czym komiks ten naprawdę był...

Podsumowując – czy warto po nią sięgnąć? Osoby, które lubią klimat takich historii, pewnie po nią sięgną bez namawiania. Na mnie nie zrobiła ona jednak wielkiego wrażenia i z pewnością nie będę jej pamiętał przesadnie długo. Jeśli jednak szukacie niezobowiązującej rozrywki na jeden wieczór i nie wymagacie od komiksów zbyt wiele to możecie - na własną odpowiedzialność - zaryzykować. Ja liczyłem zdecydowanie na więcej i szczerze mówiąc zawiodłem się.

Egzorcyzmy Marii

Scenariusz: Yayoi Haruna
Rysunek: Yayoi Haruna
Wydawnictwo: Taiga
Wydanie I: 6/2014
Papier: offset
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788364204111
Cena z okładki: 22,90 zł



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz