sobota, 3 maja 2014

(japonia-online.pl) Japoński epizod w życiu Romana Dmowskiego

Czas wojny japońsko-rosyjskiej, czyli lata 1904-1905, są jednym z najbardziej obfitych we współpracę między Polakami a Japończykami okresem w historii. Obydwa kraje połączył wspólny wróg - Rosja.










Jak się miało jednak okazać w niedalekiej przyszłości poza bezpośrednim wpływem na losy państw, Japonia zmieniła również postrzeganie świata przez jednego z największych polskich polityków - Romana Dmowskiego.

Zanim jednak przejdziemy do Dmowskiego, warto przypomnieć jak wyglądała pozycja Japonii i Polski tuż przed wybuchem wojny z Rosją oraz dlaczego, sytuacja w tak odległym od Polski miejscu, wpłynęła na jej losy tak znacząco.

Japonia po restauracji władzy cesarskiej w 1868 roku wychodziła z kryzysu i zacofania dzięki szeregowi przeprowadzonych reform. Dodatkowo jeszcze sytuację wydatnie poprawiła wygrana w wojnie z Chinami w 1895 roku. Z jednej strony Japończycy otrzymali nowe tereny, a z drugiej udowodnili innym, że mogą aspirować do miana potęgi militarnej na Dalekim Wschodzie. Zaniepokojeni taką sytuacją Rosjanie, Niemcy i Francuzi postanowili działać i zapobiec dalszej ekspansji na terenach Chin. Od tego momentu sytuacja zaczęła się nieco pogarszać, tym bardziej, że Rosjanie otrzymali zgodę na budowę Kolei Południowo-Mandżurskiej, co nie było w smak Japończykom. Znani ze swoich zapędów do ekspansywnej polityki Rosjanie, poszli jeszcze dalej i coraz głośniej domagali się oni od Chin koncesji w Mandżurii. Ponadto jeszcze, cały czas istniała groźba uzależnienia od Rosji bliskiego sąsiada Japonii, czyli Korei. To dla Japończyków było już za dużo. Podpisali oni pakt z Anglią, udowadniając tym samym swoją znacząca rolę na świecie i informując Rosjan, że nie będą biernie przyglądać się ich działaniom. Między obydwoma krajami wyraźnie zaczęło iskrzyć. Niestety, rokowania pokojowe, które prowadzone były przez wiele miesięcy, nie przyniosły rezultatu i na początku lutego 1904 roku wybuchła wojna Japonii z Rosją. Wpływ na to mógł mieć również fakt, że Rosjanie zapatrzeni we własną potęgę, całkowicie zlekceważyli naród japoński, sądząc, że rozbiją ich bez problemu, tak jak wcześniej uczynili to m.in. z Polską. Jak zgubne to było działanie przekonali się już niebawem, po klęsce z prowadzonych działaniach militarnych. Dość powiedzieć, że przegrana kosztowała Rosjan utratę ziem przejętych wówczas przez Japonię oraz zubożenie o ok. 2347mln rubli, a w dłuższej perspektywie rewolucję w 1905 roku.

                                  Mandżukuo w latach 1933-1945 źródło: wikipedia.org

W tym samym czasie, gdy Japończycy zyskiwali na znaczeniu w politycznym i militarnym na świecie, Polacy walczyli o przetrwanie jako naród. Polska podzielona była wówczas między zaborcami, którzy na zawsze chcieli zmieść kraj z mapy świata. Pomimo prowadzonej walki o „dusze Polaków”, Ci nie przestali wierzyć, że wkrótce odzyskają niepodległość. Dążenia do jej odzyskania widoczne były najjaskrawiej w zaborze rosyjskim, w czym duża zasługa ruchów politycznych jak PPS (Polska Partia Socjalistyczna na czele, której stał Piłsudski) czy LN (Liga Narodowa), a następnie SND (Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne, którego przywódcą był Roman Dmowski). Obydwie partie miały całkiem odmienne spojrzenie na wydarzenia w Japonii, ale zarówno PPS jak i narodowcy wiedzieli, że Japonia i wydarzenia dziejące się na jej terenach, będą miał duży wpływ na losy Polaków.

Podczas, gdy socjaliści upatrywali w wojnie Japonii z Rosją pretekstu do wybuchu powstania w Polsce, Dmowski był nastawiony do tego bardziej sceptycznie. Uważał on, że wojna, która toczy się tak daleko od Ojczyzny, nie ma prawa mieć decydującego wpływu na losy Polski. Przestrzegał on też przed wystąpieniami zbrojnymi (przynajmniej w tym momencie) przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Trzeba jednak podkreślić, że darzył on cały japoński naród ogromną sympatią, a wspólnego wroga - Rosjan, delikatnie rzecz ujmując wrogością. W napisanej przez siebie książce „Myśli nowoczesnego Polaka”, przestrzegał on przed zbędnymi powstaniami, które nie miały szans powodzenia, a powodowały tylko osłabienie organizmu, jakim według niego powinien być Naród. Dmowski większą uwagę przykładał do pracy od podstaw, aby wychować pokolenie Polaków, które zdolne będzie walczyć o niepodległość, a następnie ją utrzymać.

W innej swojej pracy – "Polityka polska i odbudowanie państwa" - odnosi się już bezpośrednio do kwestii wojny japońsko-rosyjskiej:
Trzeba go [rząd japoński – przyp. red.] było poinformować o istotnym położeniu Polski, o stanie sprawy naszej i o tym, jak pojmujemy zadania naszej polityki, wskazać mu, że próby w tym kierunku [sprowokowania Polaków do wszczęcia powstania – przyp. red.] bardzo by Polskę drogo kosztowały, a Japonii nic by nie przyniosły.1

Właśnie taka postawa Dmowskiego przełożyła się na nawiązanie kontaktu Ligi Narodowej (której przewodził Dmowski) z Japończykami. Do spotkania między przedstawicielem endecji i oficerem Akahashim Motojirō doszło w marcu 1904 roku w Krakowie. Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli japońskiego wywiadu (Motojirō) starał się namówić Dmowskiego do powstania, które miało objąć jednocześnie Polskę i Finlandię. Znając podejście Polaka do tej kwestii, nie trudno zgadnąć jaka była jego odpowiedź. Odnosząc się negatywnie do sugestii Japończyka, zadeklarował on jednak inną formę pomocy. Polacy, którzy walczyli w Mandżurii w armii rosyjskiej, mieli bez walki - w decydujących jej momentach - przechodzić na stronę japońską. Rozwiązanie to spodobało się japońskiemu oficerowi, który widział w tym doskonałe rozwiązanie na osłabienie morale wrogiej armii. Prawdopodobnie chcąc odwdzięczyć się mu za okazaną pomoc, wręczył Dmowskiemu list polecający do gen. Kodamy i gen. Fukushimy, dzięki któremu mógł on wyruszyć w podróż do Japonii.

Powodów wyjazdu polskiego polityka do Kraju Kwitnącej Wiśni jest zresztą kilka. Poza próbą wpłynięcia na władze japońskie, by specjalnie potraktowały jeńców wojennych i nawiązaniem bezpośredniego kontaktu z rządem Japonii, Dmowski chciał przede wszystkim przekonać o tym, o czym pisał w swoich pracach. Starał się on udowodnić, że wybuch powstania w zaborze rosyjskim nie przyniesie żadnych korzyści, wbrew temu co mówią przedstawiciele PPS-u, stronie japońskiej, a Polakom mogą tylko zaszkodzić. Aby uprzedzić politycznych przeciwników, Dmowski nie zdradził, że wybiera się w podróż do Azji. Upozorował on wyprawę na wystawę do St. Louis, podczas gdy tak naprawdę trafił do Tokio. W czasie trwającej od 15 maja do 22 lipca 1904 roku wizyty, Dmowski zrealizował większość postawionych przed sobą zadań. Za namową Japończyków, opracował memoriały, w których przybliżył sytuację polityczną w Rosji, prezentując partie polityczne działające na tamtych terenach, a także pomógł w opracowaniu odezwy do żołnierzy polskich, w której wzywał on do opuszczania szeregów armii rosyjskiej i przechodzenie na stronę sojusznika. Tym samym wywiązał się on z danej nieco wcześniej obietnicy. Wykorzystując również pozytywne nastawienie Japończyków, w dalszym ciągu starał się na wywalczyć specjalne traktowanie wojennych jeńców z Polski, które miało polegać na tym, że żołnierzy rosyjskich i polskich umieszczano by w oddzielnych obozach. Dodatkowo, jeszcze po zakończeniu wojny Polaków mianoby wysyłać w miejsca, które sami by wskazali tj. głównie do USA (jeśli nie chcieliby wracać do Rosji, unikając tym samym wyroku za dezercję). Polski polityk odwiedził również obóz jeniecki w Matsuyamie na wyspie Sikoku, gdzie przebywało 89 jego rodaków.

Na zakończenie swojej wizyty w Japonii, Dmowski złożył w MSZ trzeci i ostatni memoriał, w którym ukazał swe obawy, przed pomysłem Piłsudskiego i PPS-u na wszczęcie rewolucji w Polce, a także jeszcze raz podkreślił, że walka na terenach Polski nie przyniesie Japonii żadnych korzyści, argumentując to w ten sposób:
Gdyby Rosja miała jakieś powstanie w Polsce i zgniotła je […], to nie potrzebowałaby już niczego się obawiać w naszym kraju i w najbardziej decydującym momencie swej walki z Japonią mogłaby zabrać z Polski prawie wszystkie swoje wojska. […].2

Trudno nie zgodzić się z tokiem myślenia Dmowskiego. Zapewnił on jednocześnie o swej ogromnej sympatii do strony japońskiej:
Polacy są silnie zainteresowani w zwycięstwie Japonii nad Rosją i byliby szczęśliwi, gdyby mogli pomóc do tego zwycięstwa, nie szkodząc przy tym swoim własnym interesom.3

Jak się miało wkrótce okazać, wszelkie działania podejmowane przez Dmowskiego przyczyniły się - ku jego zadowoleniu - do odrzucenia przez stronę japońską propozycji Piłsudskiego, o czym informuje przewodniczącego PPS Kawakimi:
Nie możemy wejść z Wami w układ z obawy, że doprowadzi on do bardzo poważnych i skomplikowanych problemów międzynarodowych.4

Misja Dmowskiego została zakończona więc pełnym sukcesem. Co więcej, już wkrótce Japończycy pokonali wspólnego wroga, a Polacy również doczekali się tego o czym marzyli. Dzięki działaniom zarówno Dmowskiego, jak i Piłsudskiego Polacy odzyskali niepodległość. Wyprawa Dmowskiego do Japonii, przyniosła nie tylko spełnienie jego zadań politycznych, ale i w sposób znaczący wpłynęła na sposób postrzegania przez niego świata, człowieka i narodu. Jaskrawym tego przykładem są artykuły publikowane pod koniec 1904 toku w „Przeglądzie Wszechpolskim” pod tytułem „Ex oriente lux”. Można wręcz rzec, że przywódca polskiego ruchu narodowego zachwycił się kulturą Japonii, a japońską cywilizację stawiał od tego momentu za wzór:
Zwycięstwa Japonii – pisał w Przeglądzie Wszechpolskim – to zwycięstwa siły moralnej nad uznana powszechnie siłą materialną. Japonia musi być wielka i musi żyć po wsze czasy – tego chce każdy jej syn i za to gotów jest oddać wszystko. To pragnienie i ta gotowość poświęcenia wszystkiego – jest właśnie głównym skarbem Japonii, źródłem jej potęgi, tajemnicą jej zwycięstw.5

Jak cenne były to uwagi mieliśmy okazję przekonać się jeszcze wielokrotnie.

             Dmowski z Ambasadorem Japonii w Polsce Toshitsune Kawakami źródło: fronda.pl

Dmowski zachwycił się również pięknem samej Japonii. Tak rozpoczął on swój artykuł napisany dla "Przeglądu Wszechpolskiego":
Jedną z najpiękniejszych chwil mej podróży do Japonii spędziłem na japońskim Morzu Wewnętrznym. Pamiętam ten cudowny, cichy wieczór, kiedy wiozący nas mały parowiec sunął po gładkiej jak zwierciadło powierzchni wód, usianej mnóstwem drobnych wysepek i powleczonej mgiełkami, przez które przesiewało się światło księżyca w pełni. W takie wieczory sen ucieka z powiek.6

Dmowski zwrócił uwagę również na wychowanie Japończyków w poczuciu obowiązku, które miało być jednym z powodów tak ogromnego oddania mieszkańców dla swojej Ojczyzny:
Obowiązek!...Niema kraju, w którymby* to pojęcie równie wielką odgrywało rolę jak w Japonii. Poznanie tej roli jest kluczem do zrozumienia japońskiej duszy, japońskiej organizacyi politycznej, wreszcie japońskiego patryotyzmu.7

Polski polityk, obrazując zaangażowanie społeczeństwa, cofa się aż do czasów samurajów:
Samurai, który uchybiał swemu obowiązkowi w jakikolwiek sposób, bądź przez zaniedbanie, bądź przez zwykła pomyłkę, który ściągnął na siebie niełaskę swego daimio, nie wahał się dopełnić harakiri, uważając je za jedyne wyjście z ciężkiego moralnie położenia. Wyraz <obowiązek> był alfą i omegą kodeksu honorowego samuraja.8

W założeniach politycznych endecji Naród stawiany jest jako najwyższe dobro. Nie może więc dziwić tak duże zainteresowanie tym tematem, które widać u jednego z architektów niepodległej Polski. Dmowski w poświęceniu jednostki dla narodu upatruje powód zwycięstwa Japonii nad Rosją:
Nie słyszałem w Japonii ludzi, którzyby mówili o swoich osobistych prawach i narzekali, że są one w jakikolwiek sposób gwałcone. […] Słyszy się tylko wszędzie słowo <obowiązek> - na nim opiera się cała organizacya polityczna kraju, cały patryotyzm Japończyka. To pozwoliło Japonii podjąć nierówną walkę z Rosyą i to jej dało zwycięstwo.9

Zafascynowany Krajem Kwitnącej Wiśni Dmowski, w tym samym artykule porównuje Polskę do Japonii, zauważając jednocześnie dzielące obydwa kraje różnice i wskazując trudniejsze położenie polityczne Polski:
Jesteśmy narodem w położeniu o wiele cięższym od Japończyków. Oni muszą wytężyć siły, by się ostać przed zamachem silnego, a drapieżnego sąsiada, by ocalić swój byt państwowy – my zaś utraciwszy ten byt i wystawieni nieustannie na zamachy dwóch sąsiadów, przegryzani przez obce żywioły nawewnątrz, mamy się podźwignąć i oprzeć na mocnych podstawach naruszony byt narodowy. Siły więc moralne, pozostawione nam w spuściźnie przez naszą przeszłość dziejową, nie mają dla nas mniejszej wartości, niż dla Japończyków ich tradycyjne cnoty.10

Na koniec warto jeszcze przytoczyć spostrzeżenia Romana Dmowskiego na temat wspólnych cech narodu japońskiego i polskiego.
Może atoli nie są dalecy od prawdy ci, co nas nazywają pół-azyatami, nie mówiąc już o tych, co nawet doszukują się w naszym charakterze podobieństwa do japońskiego.11

Dmowski powołuje się na książkę Dr. H. Marrona, zatytułowaną "Japan und China. Reiseskizzen”, w której niemiecki autor wskazuje na wspólne cechy Japończyków i Polaków takie jak: pracowitość, wytrzymałość na zmiany klimatu, serdeczność i rycerskość.

Sam Dmowski natomiast porównuje Polaka do ronina, czyli samuraja pozbawionego swojego pana:
W dawnej Japonii samurai, ni mający pana, nazywał się ro-nin, co oznacza „człowiek-fala”. Takim „człowiekiem-falą”, którą byle wiatr miota, jest każdy niemal Polak. Zasada, która się najczęściej w życiu kierujemy, jest: jakoś to będzie.12

Jak więc widać na powyższych przykładach, wizyta twórcy endecji w sposób znaczący wpłynęła na postrzeganie przez niego świata, jeszcze bardziej utwierdzając w przekonaniu, jak ogromną rolę odgrywa w zdrowym Narodzie związek jednostki ze społeczeństwem oraz historia jego państwa.

Losy Dmowskiego z Japonią związały się ze sobą jeszcze raz. To właśnie na jego ręce ambasador Japonii w Paryżu Matsui Keishiro złożył 22 marca 1919 roku decyzję władz Japonii o uznaniu niepodległego państwa polskiego. Fakt ten był doskonałym podsumowaniem wspólnych relacji i stosunków łączących wybitnego polityka z przedstawicielami Kraju Wschodzącego Słońca. Dmowski, który tak zachwycił się japońską kulturą i tradycjami, mógł z ogromna radością przyjąć od nich tak ważny dokument, świadczący o poważaniu jakie miała Polska wśród Japończyków.

Tak po krótce układały się stosunki między Romanem Dmowskim a stroną japońską. Stosunki owocne, które, jak stwierdzić można, przyniosły korzyści obydwu stronom. Jak to wyglądało od strony Piłsudskiego, dowiecie się z kolejnej części artykułu.

* We wszystkich cytatach zachowano oryginalną pisownię.

___________________________________

Cytaty:

1 R.Dmowski, Polityka polska i odbudowanie państwa, t. 1. Warszawa 1989, s. 91-92

2 R. Dmowski, To His Excellency the Minister for Foreign Affairs, in Tokyo, Gaimushō Gaikō Shiryōkan, Tokio

3 Tamże

4 W. Jędrzejewicz, Sprawa "Wieczoru". Józef Piłsudski a wojna japońsko-rosyjska 1904-1905, "Zeszyty Historyczne" 1974

5 - 12 R. Dmowski, Ex Oriente Lux, "Przegląd Wszechpolski" 1904

Bibliografia:


Pałasz-Rutkowska E., Romer A., Historia stosunków polsko-japońskich 1904-1945, Warszawa 2009

Dmowski R., Myśli Nowoczesnego Polaka, Krzeszowice 2011

Studzińska M., "Torii" 2010/6, str. 51-55

Dmowski R., Przegląd Wszechpolski, 1904/9

www.owp.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=702&Itemid=1

www.romandmowski.pl/default.php?dzial=zyciorys&nazwa=dluzszy

Tekst opublikowano pierwotnie na portalu japonia-online.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz