Jak już wspomniałem chwilę wcześniej, „Śpiew młodości” jest już trzecią publikacją w portfolio młodego jeszcze wydawnictwa, siłą rzeczy więc mogą tu i ówdzie pojawiać się porównania do poprzednich tytułów. I ten najnowszy, wpada chyba ze wszystkich najbardziej blado. Dlaczego? Ano dlatego, że poprzednia z mang Akumy – „Przełamując wstyd” - naprawdę postawiła wysoko poprzeczkę. Scenariusze poszczególnych historii, mimo swojej prostoty wynikającej z konwencji, dawały naprawdę radość, nie były tak do końca tylko i wyłacznie pretekstem do „akcji”. Kilka razy można było się pozytywnie zaskoczyć i nie traktować tej mangi, tylko i wyłącznie w ramach pornografii – oczywiście zachowując wszelkie proporcje. „Śpiew młodości” takiej radości z lektury scenariusza nam niestety nie daje. I tak wiem, że hentai – nomen omen – stoi czymś innym niźli skomplikowana fabuła, ale tutaj, w tym zbiorze kilkunastu opowieści Nimuruyu nie wykazał się przesadną pomysłowością, żeby nie powiedzieć, że w większości fabuła nie istnieje, jest sam goły seks, przejście od razu do sprawy i gdyby nie to, że jakoś te igraszki trzeba było ubrać w scenariusz, to pewnie mangaka najlepiej pokazałby po prostu kadr za kadrem wykorzystanym do scen seksu. Jeśli komuś coś takiego nie przeszkadza to cóż, będzie zachwycony. Ja natomiast doceniam najbardziej, gdy autor poza zręcznym operowaniem scenami pornografii, oferuje czytelnikowi coś minimalnie więcej. Pod tym względem najnowsza propozycja Akumy wydaje się najsłabszą, a po skończonej lekturze całość zleje się wam w jedną historię.
To, co natomiast wyróżnia ten tytuł spośród pozostałych to odwaga. Odwaga autora i odwaga wydawnictwa. W opisach dostępnych w sklepach internetowych jest o tym wzmianka – i bardzo słusznie – natomiast sięgając po ten tytuł, koniecznie trzeba pamiętać o tym, że jest to tytuł dość „brutalny”. Oczywiście nie mam tu na myśli brutalności, czyli bójek itp., rzeczy, natomiast zdarza się, że seks wykracza poza granice normalności. I z Bogiem sprawa, jeśli prezentowane fetysze (pissing) prezentowane są za obopólną zgodą. Gorzej, jeśli seks przybiera formę gwałtu. Tak, w tej mandze zdarza się tego typu seks. Amatorzy mocniejszych wrażeń będą z pewnością zachwyceni, ci o słabszych nerwach mogą tego nie ogarnąć, a ja tylko pokazuję, że tego typu elementy mają tu miejsce, wzbudzając z pewnością spore emocje, od niesmaku po (zapewne wśród niektórych czytelników) niezdrowe podniecenie. Oczywiście nie oceniam tego negatywnie, bo tego typu rzeczy zdarzają się w pornografii i trzeba pamiętać, że jest to hmm…gra aktorska. Co ciekawe jednak zdarza się też historia, w której bohaterka odgrywa całkiem wykręconą rolę, starając się zaspokoić swojego napalonego nerdowego faceta. Tak, zdecydowanie jest to tytuł najbardziej odważny w katalogu Akumy. Ciekaw jestem, jaki będzie jego odbiór wśród czytelników.
Sięgając po tego hentaia, nie szukajcie uczuć, miłości czy namiętności w takim romantycznym wydaniu. „Śpiew młodości” to kilkanaście historii przepełnionych perwersją, fetyszami, dziwnymi upodobaniami prezentowanymi przez bohaterów, w końcu z dawką seksualnej przemocy. Daleko mu więc do politycznej poprawności, a kilku czytelników z pewnością zaszokuje. Myślę więc, że ten akapit pozwoli określić poszczególnej osobie, która zajrzała do tego tekstu czy mangą jest zainteresowana, czy ominie bokiem. Jest ona bowiem tak charakterystyczna, że nie będzie trudne opowiedzenie się po jednej ze stron.
Jak to w pornografii największe doznania mają jednak walory wzrokowe prawda? No to może na koniec kilka zdań na temat tego aspektu? Jak wypada ten tytuł graficznie? Hmm…przede wszystkim ma genialną okładkę, która zachęca do zakupu i jest doskonałym przedsmakiem tego, co znajdziemy w środku. Wszystkie kobiece bohaterki mają obfite kształty i zasadniczo są do siebie dość podobne, perwersyjne elementy są ukazane w sposób intrygujący (aczkolwiek jednak nie wszystko zostało pokazane wprost), mnóstwo tu onomatopei i dynamizujących kadry stylizacji. W tym aspekcie również próżno szukać erotyki i lżejszych kadrów. Całość jest mocna i bardzo wprost ukazana, i jak to w japońskiej pornografii dużo tu wytrysków, wspominania o prezerwatywach i „rentgenowych” kadrów, dzięki którym możemy zajrzeć „w głąb wydarzeń”. Pod względem graficznym ciężko coś tytułowi zarzucić, bo czytelnik otrzyma, to na co liczył. Otrzyma pornografię w najczystszej postaci.
Z powyższego tekstu wynika chyba dość klarowny obraz tego, z czym będzie miał do czynienia czytelnik, który sięgnie po ten specyficzny tytuł. Jeśli poszukujecie ostrzejszych wrażeń, nie stronicie od perwersyjnego spojrzenia na seks, a różnego rodzaju udziwnienia nie są wam obce i nie odrzucają was, to będziecie zadowoleni. Ci, którzy potrzebują jednak lżejszych klimatów, nawet w pornografii, mogą poczuć się nieswojo. Osobiście absolutnie nie przekreślam tego tytułu, aczkolwiek poprzeczki zawieszonej przez poprzedniego „hentaja” od Akumy, „Śpiew młodości” nie przeskoczył.
Śpiew młodości
Scenarzysta: Nimaruyu
Ilustrator: Nimaruyu
Wydawnictwo: Akuma
Seria: Śpiew młodości
Format: 140x195 mm
Liczba stron: 202
Oprawa: miękka
Papier: offset
Druk: cz-b
ISBN-13: 9788395677021
Data wydania: 7 maj 2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz