poniedziałek, 10 kwietnia 2017

(Recenzja) Piotr Chmieliński - Rowerem po Amazonce

Jak to mówią „sky is the limit”, co od bardzo dawna starają się udowadniać ludzie, realizując swoje marzenia. Dzięki ich pomysłom możemy śledzić niezliczoną ilość poprawianych najróżniejszych rekordów czy przekraczania kolejnych granic. Dla jednych może być to wyjście w góry wysokie, dla innych ekstremalne nurkowanie. Pewni bracia stwierdzili, że zrobią jeszcze coś innego. Coś, dzięki czemu w 2015 roku zostali nagrodzeni „Kolosem” za wyczyn roku.






Wspomnieni wyżej panowie to Dawid Andres i Hubert Kisiński, którzy postanowili przejechać na rowerze... Amazonkę. Tak, dokładnie dobrze przeczytaliście Amazonkę na rowerach. Niewiarygodne prawda? Jeśli uważacie, że nie jest to możliwe, to zajrzyjcie do napisanej przez Piotra Chmielińskiego książki „Rowerem po Amazonce”, która całkiem niedawno ukazała się nakładem Wydawnictwa Agora. Książka dostępna jest również w ebook-u co jest gratką, dla korzystających z tej formy czytelnictwa. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że na czytniku słabiej będzie można podziwiać efektowne ilustracje, których jest w środku dość dużo.

Recenzowana książka opisuję drogę, którą przebyli bracia, by zrealizować swoje marzenie, czyli przebyć całą Amazonkę połączoną drogą lądową i rzeczną, na specjalnie przygotowanych w tym celu rowerach. Nie ma sensu przytaczać i streszczać teraz fabuły całej książki, bo po prostu nie sposób jest tego dokonać. Akcji, przygód, niespodziewanych zdarzeń, ale i wzruszeń jest tu doprawdy cała masa. Można rzec, że to podróżnicza książka pełną gębą ze wszystkimi zaletami tego typu lektury. Nie może być jednak inaczej, jeśli w grę wchodzi ponad 8000 przebytych kilometrów, przez niekiedy dzikie tereny, czy miejsca opanowane przez handlarzy narkotykami i piratów. Całości tego obrazu dopełnia jeszcze cała trójka naszych bohaterów. Będący mózgiem całej wyprawy Dawid, jego zmagający się z problemami brat Hubert i ich „Tata” Piotr Chmieliński, który jest nie tylko autorem tej książki, ale też osobą wspierającą podróżników przez całą ich batalię z naturą i własnymi słabościami.

Dla osób niezorientowanych Piotr Chmieliński jest postacią absolutnie wyjątkową. Jest to człowiek legenda w polskim światku podróżniczym, człowiek, który ponad 30 lat temu przepłynął Amazonkę na kajaku. Kto więc jak nie on mógł wspierać i służyć dobrą radą? Bardzo interesujące jest porównanie tego, jak wyglądała Amazonka i przyległe do niej tereny wówczas, a jak to wygląda dziś. Takich porównań w książce nie brakuje, co jest jej doprawdy mocną stroną, bo zawsze przyjemnie jest obserwować toczące się bezustannie zmiany. I to właśnie Chmieliński został osobą odpowiedzialną za spisanie wspomnień dwojga braci, które wzbogacone dodatkowo jeszcze zostały jego własnym spojrzeniem na całą wyprawę. Każdy rozdział natomiast kończy się krótkim zapisem rozmów prowadzonych za pośrednictwem Internetu przez całą trójkę, które były toczone w czasie tej wyprawy.

Opis przygód, której ilości de facto nikt nie jest w stanie zliczyć to jedno, natomiast gdzieś tak w mniej więcej połowie książki podjęty jest również bardzo trudny temat uzależnienia od narkotyków i dopalaczy, w które to wpadł Hubert Kisiński i przyznać trzeba, że są to momenty bardzo mocne i, które dopełniają obrazu walki, toczonej przez niego samego ze swoimi słabościami. Cóż, to trochę paradoks, o czym wspominają i bohaterowie historii, że walczyć z nałogiem przyszło mu w miejscu, gdzie dostęp do środków odurzających jest tak prosty... Dzięki szczerości i temu, że udało się otworzyć niechętnego z początku do zwierzeń Huberta, czytelnik z miejsca kibicuje mu jeszcze mocniej i tak naprawdę dziękuje losowi, że to właśnie on został wybrany ostatecznie na tę wyprawę, choć początkowo plan był nieco inny.

Siłą tej książki i całej historii jest nie tylko ogromna dawka ekscytujących przygód, ale i optymizmu i dobrego humoru, który towarzysz nam podczas jej trwania. Świetny i bardzo przystępny język, którym posługuje się autor, sprawia, że mocno przeżywamy całą przygodę i ciężko jest się nam od niej oderwać. Poznajemy nie tylko zmagania z rzeką i sprzętem, ale też poznajemy zwykłych ludzi, którzy mieszkają tam na co dzień i, którzy byli niezwykle przyjaźni i oferowali swoją pomoc dwójce nietypowych Polaków. Żałować tylko można, że książka nie jest dłuższa, gdyż nie sądzę, aby przedstawione sytuacje były, chociaż połową tego, co spotkało braci podczas ich wyprawy. Pokonując wraz z nimi kolejne odcinki drogi, chcemy coraz więcej i żałujemy, że historia kończy się tak szybko.

„Rowerem po Amazonce” jest wyborną książką podróżniczą, która powinna spodobać się każdemu, kto sięga po tego typu tytuły. Czasami jest bardzo wesoło, czasami wzruszająco, a niekiedy nawet strasznie i taka mieszanka sprawia, że przez te prawie czterysta stron jest to lektura elektryzująca. Połączenie starego wyjadacza w postaci Chmielińskiego z dwójką żądnych przygód braci dała w konsekwencji nie tylko zakończoną sukcesem ekspedycję, ale też godną polecenia pozycję dla tych, którzy poszukują inspiracji lub po prostu lubią zaczytywać się w ciekawie spisanych przygodach. I choć momentami będzie się wydawało to niemożliwe, to wszystkie opisane wydarzenia miały miejsce naprawdę, a z książki wyłania się nie tylko obraz ekscytującej przygody, ale też walki ze słabościami, którą toczyli Dawid i Hubert wspierani przez Piotra. Zdecydowanie zachęcam do sięgnięcia po tę książkę.

Rowerem po Amazonce

Autor: Piotr Chmieliński
Okładka: Miękka ze skrzydełkami
Data Premiery: 2017-03-15
Język: polski
Liczba stron: 376
ISBN: 9788326824050
EAN: 9788326824050


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz