niedziela, 3 lipca 2016

(Recenzja) Witold Tkaczyk, Jacek Michalski - Tajemnica Madonny z Wrocławia

2016 rok to dla Wrocławia czas wyjątkowy. Jest to, bowiem rok, w którym miasto uznawane jest za Europejską Stolicę Kultury. Wykorzystując ten czas, promuje ono swoją historię, kulturę i wszystko inne co ma do zaoferowania turystom nie tylko w Polsce ale i za granicami kraju. Jednym z elementów owej promocji można uznać komiks wydany przez "Ośrodek Pamięć i Przyszłość” i zatytułowany „Tajemnica Madonny z Wrocławia”.







Komiks opowiada o losach jednego z najcenniejszych zabytków dostępnych w naszym kraju, który ma za sobą niezwykle bogatą i intrygująca przeszłość – obrazie „Madonna pod Jodłami” autorstwa niemieckiego malarza Lucasa Cranacha. Namalowany w 1510 roku w zawierusze wojennej najpierw został wywieziony przez nazistów, a następnie do Wrocławia wrócił tylko po to, by za kilka lat znów w tajemniczych okolicznościach zniknąć z pola widzenia, zostawiając w tym miejscu udaną, ale jednak tylko kopię. Teraz w 2016 roku o wydarzeniach tych opowiedziała dwójka znanych w środowisku komiksiarzy artystów, a mianowicie Witold Tkaczyk i Jacek Michalski.

Obydwaj znani są ze swojego zamiłowania do historii, które już kilkukrotnie udowodnili współpracując wspólnie przy komiksowych albumach. Witold Tkaczyk to zresztą nie tylko scenarzysta, ale i założyciel Zin Zin Press, wydawnictwa, które specjalizuje się w komiksie historycznym. „1940 Katyń”, „Wolna Polska 650 metrów pod ziemią”, „Westerplatte. Załoga śmierci”, „1956 Poznański czerwiec” czy „Tajemnice DAG Fabrik Bromberg” to tylko część z dorobku komiksowego, który jest udziałem jednego lub drugiego twórcy. W 2016 roku znów postanowili oni wspólnie popracować i efekty widzimy w recenzowanym komiksie.



Losy cennego obrazu śledzimy tutaj z perspektywy dwójki młodych ludzi, którzy przygotowują prezentację na zbliżające się wielkimi krokami wydarzenie kulturalne "7 cudów Dolnego Śląska", które ma ukazać najważniejsze skarby tego regionu kraju. On - to miłośnik nowoczesnej technologii i mediów społecznościowych, ona miłośniczka sztuki, której do social mediów dużo dalej, za to bliżej do tradycyjnej formy komunikacji. Poszukując informacji potrzebnych do przygotowania wspomnianej prezentacji, poznają kobietę, która najpierw opowiada im o losach obrazu, a następnie prosi o pomoc w wyjaśnieniu kilku zagadek. W ten oto sposób wraz z młodymi bohaterami przemierzamy najważniejsze wrocławskie (i nie tylko) miejsca, które powinien zobaczyć turysta przybywający na Dolny Śląsk. Poza komiksem historycznym, „Tajemnica Madonny z Wrocławia”, to bowiem również niejako folder reklamowy, który ma promować to miasto w oczach Polaków.

Przyznam szczerze, że nie zawsze jest to połączenie do końca udane. Sama historia tego obrazu jest wystarczająco ciekawa i wciągająca, a co za tym idzie wydaje się, że nie jest potrzebne - momentami dość łopatologiczne (vide wycieczka autokarowa) - przedstawianie skądinąd efektownych atrakcji Wrocławia. Dla osób, które zetkną się z komiksem przypadkowo nie będzie to zapewne wyraźnie dostrzegalna wada, ale miłośnikom sztuki rysunkowej tego typu wytrącanie z rytmu historii może przeszkadzać. Odnieść można wrażenie, że niektóre momenty są tam dodane nieco na siłę, aby zadowolić nie tylko czytelników, ale i sponsorów. Zapominając jednak o tym niuansie, sama historia jest ukazana w sposób ciekawy i z pomysłem. Wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się o nowych szczegółach tajemnicy związanej z obrazem i poznajemy jego kolejne dramatyczne losy. Dość umiejętnie autor scenariusza zdradza nam encyklopedyczne fakty na temat dzieła sztuki. Pomysł, który przedstawił w komiksie sprawia, że naukowa wiedza przekazywana jest w sposób bardzo przystępny i nie nudzi. To bardzo ważne tym bardziej, że tekstu jest tu naprawdę bardzo dużo. Nie sposób, bowiem wyrazić tylu faktów w sposób zrozumiały tylko za pomocą rysunków.



Swoje robią również rysunki pochodzącego z Bydgoszczy Jacka Michalskiego. Dla mnie rysownik ten to komiksowy mistrz, a prace w tym komiksie dorównują tym znanym z „Tajemnic DAG Fabrik Bromberg”. Bardzo realistyczne i efektowne kadry nie są jednak tym samym czym Jacek Michalski raczył nas w swoich pierwszych komiksach jak „Roy” czy „Zagadka Metropolii”. "To se ne vrati". I choć wpływ wspomagaczy technologicznych w postaci różnego rodzaju tabletów jest tu widoczny to nadal jest na czym zawiesić oko. Tocząca się niejako w dwóch płaszczyznach czasowych akcja podkreślona została przez Michalskiego w sposobie kolorowania historii. Tam, gdzie wydarzenia toczą się w czasie rzeczywistym, tam obserwujemy pełną paletę barw. Tam, gdzie natomiast przenosimy się do czasów wojny autor posłużył się wyblakłym brązem, przywodzącym na myśl "sepię". I bez tego zabiegu czytelnik odnalazłby się w koncepcji, ale przyznać trzeba, że taka forma uatrakcyjnia komiks wizualnie.

„Tajemnica Madonny z Wrocławia” z pewnością rynku komiksowego nie zbawi, natomiast w roli promowania Wrocławia powinna się sprawdzić całkiem nieźle. Fani komiksu bez trudu wyłapią tu kilka wad, ale należy się cieszyć, że komiks służy coraz częściej jako nie tylko forma przystępnej rozrywki, ale i jako nośnik do przekazywania historycznych faktów. Dla mnie, jako dla fana twórczości Jacka Michalskiego to z kolei okazja do zapoznania się z jego następnym komiksem co będzie cieszyć zawsze bez względu na to czy jest on w najwyższej czy nieco niższej formie.

Album ten składa się niejako z dwóch przenikających się wzajemnie części. Pierwsza, ta dużo ciekawsza, to nieco sensacyjna opowieść o losach cennego dzieła sztuki – i ta część naprawdę czytelnika wciąga – i druga, służąca jako folder reklamujący Wrocław i okolice. Nie do końca obydwie ze sobą współgrają, ale przy tego typu tytule można to w zrozumieć. Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję do tytułu tego zajrzeć to zachęcam, choćby po to, aby poznać losy obrazu „Madonny pod Jodłami”.

Tajemnica Madonny z Wrocławia

Scenariusz: Witold Tkaczyk
Rysunek: Jacek Michalski
Okładka: Wojciech Nawrot
Wydanie I: 2/2016
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydanie: I


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz