poniedziałek, 16 sierpnia 2021

(Recenzja) Arkady Saulski - Zapiski Stali tom 1 i 2 (Czerwony Lotos/Pani Cisza)

Letni – a najbardziej wakacyjny - klimat służy spędzaniu czas nad lekkimi lekturami, które wciągają swoją fabułą, a jednocześnie nie zmuszają do ogromnego wysiłku intelektualnego. Absolutnie nie oznacza to natomiast, że musi być to lektura i rozrywka płytka i niewymagająca. Ot taki odpowiednik hollywoodzkiego blockubstera, który bawi i pozwala miło spędzić czas. Taką rozrywką, pod postacią książki, jest na pewno dwutomowa – z planowanych trzech – publikacja autorstwa Arkadego Saulskiego zatytułowana „Zapiski Stali”, która spełnia wszelkie pokładane w niej (przed rozpoczęciem lektury) nadzieje. Cała trylogia zainteresowała mnie od początku przede wszystkim z uwagi na wykorzystany w niej japoński motyw przewodni, który znajduje się w tej opowieści. Do lektury zasiadałem więc z ogromną przyjemnością, ale i oczekiwaniami.

I muszę wam przyznać, że się nie zawiodłem. Saulski od samego początku daje nam bowiem odczuć, w jaki świat wkraczamy i z jaką atmosferą będziemy mieli tutaj do czynienia. Kilka pierwszych stron książki doskonale nas w to wprowadza, zarówno poprzez ukazanie na okładce efektownej mapy, jak i wykorzystaniem kanji w prologu. To są tego typu szczegóły, które miłośnik Japonii natychmiast poczuję i to one odpowiednio go nastroją do lektury całości. Autor niemalże fizycznie przenosi nas do Kraju Kwitnącej Wiśni już na wstępie historii, którą ma zamiar przed nami snuć. Przez dwa tomy robi to zresztą z ogromną pasją i umiejętnościami, dzięki czemu nawet przez moment nie zapominamy, gdzie jesteśmy.

Głównym bohaterem tej powieści wydaje się Kenataro „Duch”, którego zadaniem jest obrona swojej Pani, ale też obrona Nipponu (bo tak w książce nazywa się kraj, w którym toczy się akcja powieści) przed najeźdźcami. To on, jego historia, słabości i umiejętności są niejako główną osią fabularną pierwszego tomu powieści. Z uwagi na fakt, że recenzuję od razu dwa tomy, nie chcę wdawać się w szczegóły fabularne, aby uniknąć spojlerów. Wspomnę więc, że są tu walki, miłość, seks, żądze i chęć władzy, zdrady, skrytobójcy, pożądanie i szeroko rozumiana atmosfera rodem z Japonii. Co ciekawe, obydwa tomy tworzą niejako zamkniętą całość więc w ostateczności nawet bez znajomości pierwszej odsłony, połapiecie się w tym, co dzieje się w drugiej. Oczywiście znajomość „jedynki” się bardzo przydaje, gdyż dopiero wówczas odnajdziecie się we wszystkich powiązaniach i smaczkach, będziecie też znać wszystkie postacie i ich genezę. Więc choć nie polecam, gdyż stracicie dużo frajdy, to mimo wszystko można czytać tom drugi bez znajomości pierwszego.

To, co rzuca się w oczy – szczególnie w pierwszej odsłonie – to doprawdy sugestywne opisy śmierci, które przedstawia autor. Są one na tyle plastyczne, że stają nam one przed oczami, niczym podczas seansu najmocniejszych horrorów z gatunku gore. Saulski pod tym względem nie ogranicza się, idąc na całość. Cała atmosfera i klimat tej pierwszej odsłony jest dość mocny, gdyż sami bohaterowie – ożywieni piórem Saulskiego – nie brzydzą się mordem, rozbojem czy wręcz gwałtem, a ukoronowaniem tego jest scena i dialog z 95 strony książki, na której to stronie jedna z postaci pragnie dokonać gwałtu na zamordowanej kobiecie, gdyż jak sam mówi ta „jest jeszcze ciepła” … Kurtyna…

Pierwsza odsłona serii jest wykreowana na mocną i dosadną akcję, w której spora dawka erotyki przeplata się z zabójstwami, a choć wszystko dzieje się w Nippponie (nie sposób o tym zapomnieć, uwierzcie mi) to sporo tutaj jest z powieści gangsterskich. Stwierdzenie, że to taki „Ojciec chrzestny” w Japonii byłby zapewne nadużyciem, natomiast niekiedy naprawdę można się poczuć tak, jak byśmy mieli do czynienia ze skądinąd świetną gangsterską literaturą.

Saulski przez cały pierwszym tom prowadzi bardzo zręcznie akcję, utrzymując napięcie u czytelnika na najwyższych obrotach i zawiązując kolejne wątki i zwroty akcji. Całość jest przemyślana, aczkolwiek jedna ze scen może się wydać nieco naciągana. Mowa o sytuacji, gdy śledzimy zabawę w (przepraszam za określenie) burdelu, a za chwilę już mamy do czynienia z walką o władzę w całym kraju. Wygląda to nieco dziwnie, gdyż nie do końca poznajemy przyczyna tego stanu rzeczy, brakuje tu nieco wprowadzenia, co zaburza nieco cały koncept i wygląda nieco nienaturalnie. To jest jednak tylko mały szczegół, który nie wpływa na ogólną bardzo wysoką ocenę tego tomu.

Podobnie zresztą jak drugiego, który jest wyborną kontynuacją. Co prawda z początku nieco ciężko się odnaleźć, z uwagi na tą nieco „zamkniętą koncepcję” obydwu odsłon, ale szybko to zagubienie ustępuje miejsca zainteresowaniem i wciągnięciem się w ten świat. Świat nieco jak z „Władcy Pierścienia” czy innego fantasy, gdyż tutaj gangsterski klimat zastąpiony jest takim nieco magicznym, co powoduje, że jest co całkowicie inna atmosfera niż w pierwszej odsłonie, a jednocześnie tak mocno związana z Japonią i jej klimatem. W mojej opinii sprawdza się to wybornie, gdyż nawet przez moment, na przestrzeni lektury obydwu tomów, nie poczułem znużenia. Wręcz odwrotnie. Obydwa minęły mi ekspresowo, na co wpływ miało zapewne lekkie i interesujące pióro autora, japońska atmosfera, jak i pełno akcji, którą wcisnął Saulski w swoje książki. Całość jest dynamiczna i efektowna a czytelnik nie ma nawet chwili na wytchnienie.

Książek o Japonii - czy nią inspirowanych - jest w Polsce dużo, aczkolwiek „Zapiski Stali” naprawdę się wśród tego ich natłoku wyróżniają, jako niezobowiązująca, a przy tym intrygująca opowieść pełna walk, namiętności i zdrad. Zdecydowanie polecam wam, abyście przenieśli się do tego fikcyjnego świata, którego poznanie przyniesie wam mnóstwo frajdy i emocji.

Zapiski Stali - Czerwony Lotos/Pani Cisza

Autor: Arkady Saulski
Wydawnictwo: Fabryka Słów


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz