sobota, 1 marca 2014

(Recenzja) Black Paradox

Po przerażającej Spirali i obrzydliwym Gyo otrzymaliśmy trzeci z kolei komiks grozy autorstwa Junji Ito. Jaka to manga? Spokojniejsza niż pozostałe. Ale czy, aby na pewno do końca?










Black Paradox opowiada historie czwórki młodych osób, których połączyła śmierć. Zasadniczo to pragnienie śmierci, gdyż poznali się oni na jednym z portali internetowych dla samobójców. Dwie kobiety i dwóch mężczyzn spotkało się pewnego dnia w ustalonym miejscu, by wyruszyć w ostatnią podróż. Podróż ku śmierci i przeznaczeniu. Coś jednak idzie nie do końca zgodnie z ich planem i wycofują się oni ze swoich zamiarów. To jest jednak dopiero początek całej historii. Paradoksalnie przynajmniej dla części z nich samobójcza śmierć  – biorąc pod uwagę to co stało się w dalszej części mangi – byłaby wybawieniem.

Co w ogóle powoduje, że czworo osób chce pozbawić się życia? Jak to w tzw. „realu”, motywację są bardzo różne, poczynając od chęci ucieczki od wyimaginowanego przeznaczenia, kończąc na tak przyziemnych sprawach jak wygląd zewnętrzny. Junji Ito kreśli w swojej mandze cztery różne scenariusze życia głównych bohaterów, umiejętnie wplatając (wraz z upływem akcji) kolejne postacie i ich losy. Nie ma tu osób krystalicznie czystych, nawet ci, którzy na co dzień zajmują się ratowaniem ludzkich istnień, potrafią myśleć głównie o pieniądzach i swoich żądzach. O tym chyba tak naprawdę jest ten tytuł. Black Paradox to owszem komiks grozy, który jednak według mnie miał drugie, głębsze dno. W ręce naszych bohaterów, w tragicznych okolicznościach, trafiają „kamienie”, które mogą przynieść znalazcą ogromne pieniądze. I choć nie mamy żadnych wątpliwości, że co najmniej wątpliwe moralnie jest korzystanie z takiego rozwiązania to jednak bohaterowie przekonują się o tym wtedy, kiedy jest już nieco późno. Nie zdradzając fabuły, napiszę tylko, że w moim przekonaniu Ito tą mangą podkreślił to co dzieje się często na świecie, czyli wykorzystywanie innych (często słabszych) do osiągnięcia swoich celów tak jak bohaterowie wykorzystują paradonity do osiągnięcia korzyści finansowych.



Ok, ale przecież japoński mangaka znany jest z czegoś innego, ze straszenia i obrzydzania tych, którzy zdecydują się sięgnąć po jego prace. Tak było w Uzumaki, czyli jego debiucie na polskim rynku, tak było też w Gyo. W Black Paradox jest moim zdaniem nieco inaczej, a mianowicie nadal jest to opowieść grozy, ale nie ma tu, aż tylu wstrząsających scen jak w poprzednich dwóch komiksach. Jest tu za to więcej niedopowiedzenia. Japońskie opowieści grozy cechuje właśnie takie straszenie nie do końca wprost, z elementami fantastycznymi i tak jest właśnie w tym komiksie. Klimat jest nieco lżejszy niż w tamtych tytułach, co oczywiście nie oznacza, że jest miło, słodko i przyjemnie. Co to, to nie. Ito kilkukrotnie robi to, do czego nas przyzwyczaił, a więc szokuje kadrami trafiającymi do naszej psychiki. Kilka obrazów zostanie z nami na dłużej i to wam gwarantuje. Rysownik ma niesamowitą wręcz zdolność rysowania twarzy, powodujących u czytającego przerażenie. Patrząc na niektóre rysunki nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że wzrok bohatera, kierowany jest wprost w moją stronę, a on sam wyjdzie z kart komiksu i stanie obok mnie... Gwarantuje wam, że biorąc pod uwagę szaleństwo wypisane na tych obliczach, nie było to nic przyjemnego. Ludzie o słabszych nerwach i żołądkach mogą mieć dosyć, gdy zobaczą rozkładająca się twarz, z której wypadają kamienie, a oko zapada się do środka, czy eksplodujący ludzki żołądek. Tak, takich momentów nie brakuje, bo brakować nie może. Bez nich to nie byłaby manga Ito.



Całość czyta się świetnie choć nie wszystko wyjaśnione jest wprost. Autor zostawia furtkę po to byśmy sami mogli dopowiedzieć sobie kilka szczegółów. Co ciekawe nie zabrakło tu również wątku "romantycznego", który będzie miał spory wpływ na zakończenie historii. Dialogi nie nużą, a rysunki choć nieco uproszczone to bardzo klimatyczne i pasujące do koncepcji komiksu grozy... I jeszcze te szalone oczy u bohaterów. Moją uwagę zwróciła natomiast jedna kwestia, a mianowicie dwójka najmłodszych bohaterów przypomina tych, znanych z kart Gyo. Wygląda to tak, jakby rysownikowi zabrakło nieco pomysłów na kolejne postacie.

Poza główną historią w mandze wydanej przez J.P.F. dostajemy jeszcze dwie historie bonusowe. Dłuższą i czarno białą Lizawę oraz krótką, ale za to w kolorze (!), zatytułowaną Upiorny Pawilon. Szczególnie ta pierwsza wali nas w głowę dość mocno, przypominając wszystkie cechy, z których zasłynął autor. Dostajemy w niej poziom obrzydzenia porównywalny z tym, który mieliśmy w Gyo. W większości innych autorów można byłoby napisać, że niektóre pomysły są absurdalnie złe, zasługujące na miano horroru "klasy d", ale w mangach Ito z jakiegoś powodu to wszystko ze sobą współgra i do siebie pasuje, tworząc grozę na najwyższym poziomie. Upiorny Pawilon to z kolei komiksowy short, w którym autor nie skupia się na budowaniu nastroju czy klimatu, a z zaskoczenia atakuje zmysły czytelnika. Tuż po lekturze część z was (ja tak zrobiłem) zapyta – o co tu chodzi? Powiem jedno, uważajcie podczas wizyt w zoo ;)



Kończąc kilka słów na temat samego wydania mangi. Wydawnictwo J.P.F. jest jednym z najdłużej działających na rynku. Przez te wszystkie lata wypracowali oni sobie model, w którym się odnajdują i ocenić go trzeba bardzo wysoko. Tak jest i tym razem. Przekazują oni w ręce czytelnika projekt dopracowany w szczegółach. Mały minus należy się za artykuł kończący mangę. Sam pomysł fajny, ale dziwnie się w 2014 roku czyta, że Ito powróci do nas w 2013 z komiksem Gyo, którego premiera była już naprawdę dawno. Przed umieszczeniem go w Black Paradox wypadałoby go nieco przeredagować.Ogromny plus natomiast należy się za box dodawany do preorderów. Pudełko pomieści cztery mangi Ito, a na półce prezentuje się naprawdę wybornie. Nieco dyskusji (moja druga połówka powiedziała, że coś jest ze mną nie tak, gdy go zobaczyła) wzbudził projekt, ale według mnie jest on genialny i jak żaden inny pasuje do twórczości japońskiego rysownika. Tak, jest on szokujący i tak jest obrzydliwy, ale właśnie takie są horrory Ito. Piotrek świetna robota!

Podsumowując – najnowsze dzieło Ito jest bardzo udaną lekturą, w której brakuje mi osobiście ostrzejszego klimatu, znanego z poprzednich jego prac. Paradoksalnie to może przynieść korzyści w sprzedaży, gdyż po poprzednich dwóch komiksach pojawiły się głosy, że twórczość mangaki jest ciężka do przetrawienia. Tutaj jest o wiele spokojniej, co daje możliwość sięgnięcia po ten tytuł również innym (tym nieco mniej odpornym) czytelnikom komiksów. Trzeba jednak pamiętać, że do w dalszym ciągu jest Junji Ito więc ostrzejsze momenty są i to wcale nie tak rzadko. 

Dla Wydawnictwa J.P.F. na koniec jedno zdanie - Chcę więcej Ito w Polsce!

Black Paradox

Scenariusz: Junji Ito
Rysunek: Junji Ito
Wydawnictwo: JPF - Japonica Polonica Fantastica
Wydanie I: 2014
Wydawca oryginalny: Shogakukan
Liczba stron: 244
Format: A5
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b. + kolor
ISBN-13: 9788374713290
Cena z okładki: 29,40 zł


8 komentarzy:

  1. Z tej strony Piotrek :)
    Dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uch, rysunki sugestywne, kocham takie niepokojące graficzne klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z pewnością BP ci się spodoba. Przeczytaj i sam oceń.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ależ nie ma za co Piotrze :) to czytelnicy dziękują za projekt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie to zdecydowanie jeden ze słabszych tytułów Ito. Pierwszy rozdział czytało mi się bardzo przyjemnie, był ciekawy i lepiej byłoby, gdyby pozostał one-shotem. Dalej jest o wiele gorzej, sam pomysł jest niewątpliwie interesujący, ale wykonanie trochę kuleje. Momentami było wręcz nudno... Brakowało mi "obrzydliwości" (te parę scenek to stanowczo za mało).
    Mangi pana Ito uwielbiam m.in. za idealne połączenie pokręconych pomysłów z makabryczną oprawą wizualną. Tutaj brakowało mi obu tych rzeczy. I o ile w innych jego dziełach nie przeszkadzają mi zakończenia, tak w "Black Paradox" jednak było ono urwane pozostawiając zbyt wiele otwartych wątków.

    Jest jednak rzecz, dla której warto kupić ten tomik - genialna "Lizawa". To jest to! Szalony pomysł, ohydne sceny, dystans do ogólnie pojętej "grozy" i puszczenie oka do czytelnika. 100% Ito w Ito! Za to kocham tego gościa:D.

    O króciutkiej opowiastce na końcu nie ma co się wypowiadać. Mam wrażenie, że powstało to tylko po to, by autor mógł narysować chorą wizję kormorana i ją pokolorować;P.

    Co do artykułu na końcu tomiku to zgadzam się w stu procentach:/.

    Jeśli chodzi o box dodawany do pre-orderu to muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś solidniejszego. Papier powinien być zdecydowanie grubszy (a najlepiej gdyby był tekturą). Jeszcze go nie skleiłam bo czekam na "Reminę" i wtedy sobie wszystko dopasuję. Ale spokojnie mogłabym się obejść bez tego "gadżetu". O wiele bardziej ucieszyłyby mnie zakładki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej,
      może nie tyle najsłabszy, co po prostu poprzednie tytuły podniosły tak wysoko poprzeczkę, że teraz trudno jest ją przeskoczyć.
      Dla osób poszukujących więcej wrażeń, rzeczywiście może być to nieco nudniejszy tytuł, ale już pojawiają się głosy, że jest to jego najlepsza manga do tej pory wydana, więc trafia do czytelników, którzy chcieli czegoś innego niż Ty czy ja.

      Lizawa naprawdę świetna, ale ostatni short też musisz przyznać zrobił wrażenie, że właśnie w tak krótkiej formie oddał on swoją wizję i to chorą jak wspomniałaś. Mi się podobało.

      Co do boxu to myślę, że wytrzyma długo, o jakość wykonania chyba nie ma się co martwić. Co do zakładek, fajny pomysł, ale już był dlatego lepiej, że wydawnictwo stara się szukać innych bonusów.

      Mi się marzy, aby do jakiejś mangi Ito w przedsprzedaży dołączany był oryginalny autograf autora...

      Usuń
  5. Mi akurat BP bardzo mocno podszedł. Zamiast epatować obrzydliwością, Ito buduje grozę, niedopowiedzeniami i tego co jest po drugiej stronie. W tej opowieści naprawdę znajduje się kilka genialnych pomysłów i kilka ukrytych pytań na które trzeba sobie samemu odpowiedzieć. Brak podanych nachalnie odpowiedzi, łopatologii jak w poprzednich mangach Ito działa dla mnie na korzyść tej opowieści. Więcej jest tutaj grozy, budowanej atmosferą niż obrazem. Jak dla mnie bomba, lubię czytać takie rzeczy i lubię rzeczy, które sprawiają, że zaczynam nad pewnymi sprawami się zastanawiać. Jest tu u Ito pewna gonitwa pomysłów i rozwijania ich poprzez pójście pewną drogą, a przecież rozwinięcie pewnych pomysłów Ito to tylko jedna ze ścieżek którymi można podążyć. Jako czytelnik doceniam ten aspekt snucia opowieści, która pobudza wyobraźnię do działania i zmusza umysł do wysiłku zastanowienia się.

    Fenomenalnie mi się to czytało i czekam na więcej w podobnym klimacie.

    PS Nie to, że nie ma tam kadrów przez które bolą zęby, chce się obgryzać paznokcie lub nie skręca wnętrzności - w dalszym ciągu są ale nie przesłaniają treści i to ogromna zaleta tej mangi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przyznam szczerze, że wolę mangi takie jak Uzumaki, gdzie jest ta obrzydliwość. Niedopowiedzenia jak w BP są również ciekawe i to cecha charakterystyczna japońskich opowieści o czym wspomniałem w tekście, ale klimat Spirali bardziej mi odpowiadał.
      Kwestia gustu oczywiście, ale dziękuję za komentarz i uwagi.
      Pozdrawiam

      Usuń