środa, 4 września 2013

(Recenzja) Pozdrowienia z Serbii. Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii

Serbowie to naród, który przeżył wiele ciężkich chwil w swojej historii. Wojny domowe, bombardowania czy ostatni konflikt o Kosovo, który nie wiedzieć, czemu zakończył się takim, a nie innym rezultatem. Serbowie nie mają też szczęścia do sił międzynarodowych. W latach 90-tych NATO przeprowadzało bombardowania, nie patrząc na ich konsekwencje, a w sporze o Kosovo świat uznał, że należy je odłączyć od państwa, nie słuchając argumentów Serbów.






To tak krótkim tytułem wstępu do opisu komiksu, który trafił ostatnio w moje ręce. Pozdrowienia z Serbii. Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii sądząc po ilości recenzji na różnego rodzaju portalach i blogach, wzbudził w Polsce dość duże zainteresowanie. Czy w tym tekście wspomnę o czymś, o czym nikt jeszcze nie napisał nie wiem, ale mimo wszystko warto na nowo przybliżyć ten tytuł czytelnikom komiksów i miłośnikom historii w Polsce. Komiks będący tak naprawdę graficznym zapisem, czy pamiętnikiem rysownika Aleksandra Zografa, przybliżający nam wojnę, która rozgrywała się w Serbii w latach 90-tych. Konflikt, który pamiętam jak przez mgłę z programów informacyjnych w publicznej telewizji. Konflikt krwawy, w którym starły się odrębne grupy mieszkające na jednym terytorium i tworzące wspólnie prawdziwy bałkański kocioł.



Zograf w swoim Dzienniku stara się zrobić to, czego unikała opinia publiczna, a także przywódcy światowych mocarstw. Stara się pokazać, że winne były tu wszystkie strony toczących się walk, a bombardowania przeprowadzane przez NATO, wbrew propagandzie serwowanej nam w TV, w niczym tak naprawdę mieszkańcom nie pomogły. Było wręcz przeciwnie, dołożyły one swoją cegiełkę do stale pogarszającego się życia "szarych ludzi" z tego terenu. Podobnie sprawa miała się z embargami wprowadzanymi przez mocarstwa. Nie dotykały one odpowiedzialnych za konflikt, ale Serbów, którzy musieli każdego dnia toczyć walkę o przetrwanie, w kraju, w którym brakowało podstawowych produktów czy choćby prądu.



Na tej codziennej walce, a także na swoich przemyśleniach skupia swoją uwagę w Dzienniku Serbski twórca. Jeśli szukacie komiksu łatwego i przyjemnego dajcie sobie spokój, bo to nie jest lektura dla Was. Pozdrowienia z Serbii, są komiksem trudnym w odbiorze, którego nie da się przeczytać ot tak dla zabawy w godzinę. Jest to komiks, który spowoduje, że zaczniemy zastanawiać się nad opisywanymi wydarzeniami. Co warte podkreślenia (nieco lewicujący i będący przeciwnikiem Milosevica) autor stara się ukazać, że wszystkie strony biorące udział w walkach są za nie odpowiedzialne. Nie zrzuca winy tylko na jedną grupę. To sprawia, że zaprezentowany obraz wydaje się być obiektywny. Ukazuje on zachowanie mieszkańców w codziennym życiu, którego problemy dotykały każdego. Nie boi się mówić jednak o tym, że – jak na każdej wojnie – jest grupa ludzi, którzy na niej zarabiają i choć dookoła panuje bieda i głód, to oni są niejako „grupą wybranych”, którym niczego nie brakuje. Całość doprawiona jest historycznymi faktami i autentycznymi wydarzeniami, których autor był bezpośrednim świadkiem.



Zograf skupia się w komiksie również na własnych odczuciach, które zmieniają się wraz z toczoną wojną. Ciągłe naloty, walki sąsiedzkie i strach o własne życie muszą wpłynąć na ludzką psychikę i tak jest też w wypadku Serba, u którego z każdą kolejną stroną, pojawiają się coraz mroczniejsze wizje. Nawet będąc poza krajem nie może on wyzwolić się od myśli krążących wokół konfliktu. Powoduje to niekiedy paranoje rozwijające się w ludzkim umyśle. Spadająca gwiazda na włoskim niebie wywołuje strach, zamieniając się w bombę, która wybuchnie przy zetknięciu z ziemią, zabijając i niszcząc wszystko w pobliżu.


Dramatyzm toczących się wydarzeń i scenariusza, które napisało tak naprawdę samo życie, wzmacniają dodatkowo rysunki Aleksandra Zografa. Rysunki, które nie należą do najpiękniejszych, i w których brak technicznych - tudzież graficznych - fajerwerków. Kadry przypominają raczej „podziemne”, zinowe prace artystów rysowników. Niekiedy dość realistyczne, by po chwili przemienić się w czystą groteskę. Mroczne i wprowadzające nastrój grozy Powodujące, że odczuwamy wraz z ukazanymi na nich postaciami ich paranoje i obawy. Do tego jeszcze zarówno dymki dialogowe jak i narracyjne wprowadzane są bez żadnego ładu i porządku, tworząc tym samym jeden wielki chaos zapewne podobny do tego, który panował w Serbii podczas wszystkich lat konfliktu. Nie są to kadry, które bez zapoznania się z całością zrobią na nas wrażenie, ale jeśli połączymy je z historią, otrzymamy pasujące do siebie elementy układanki, tworzące solidną całość.



Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii podzielono na dwie części. W części pierwszej czytamy kilka dłuższych opowieści jak Życie pod sankcjami, natomiast odsłona druga to jednostronicowe historię tworzące Pozdrowienia z Serbii, a także Dziennik Aleksandra Zografa. Całość utrzymana w czarno białej konwencji i oprawiona w grubą okładkę, sprawia naprawdę pozytywne wrażenie.

Podsumowując - Pozdrowienia z Serbii, jak już wspomniałem nie są lekturą łatwą, ale z pewnością warto zajrzeć do tego komiksu, choćby po to, aby skonfrontować obraz konfliktu, przedstawiany nam przez nieco zakłamany prasowy przekaz z obserwacjami zwykłego człowieka, który miał (nie)przyjemność być tam na miejscu i żyć w tych ciężkich czasach. Zapewniam Was, że na doniesieniach medialnych pojawi się dość spora rysa. Jeśli szukacie czegoś więcej niż ładne rysunki i lekka historia, a do tego choć w minimalny sposób interesujecie się historią to ten tytuł jest dla Was.

Pod TYM LINKIEM przeczytać możecie 30 stron komiksu.

Pozdrowienia z Serbii - Dziennik komiksowy z czasów konfliktu w Serbii

Scenariusz: Aleksandar Zograf
Rysunek: Aleksandar Zograf
Liternictwo: Bartosz Żołyński
Okładka: Aleksandar Zograf
Tłumaczenie: Monika Świerkosz
Wydawnictwo: Centrala
Wydanie I: 6/2011
Liczba stron: 184
Format: 170x230 mm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788393207220
Cena z okładki: 42 zł

2 komentarze:

  1. Witam. Skorzystałeś chyba z wyprzedaży w picturebook.pl :) Zastanawiałem się nad tym komiksem ale ostatecznie wybrałem Stuck Rubber Baby i Dzikich. Będzie trzeba chyba jednak sięgnąć po Pozdrowienia z Serbii, skoro Piszesz że jest to przedstawione w miarę wiarygodnie. W tego typu komiksach boję się właśnie o zakłamywanie faktów i temu zwykle ich nie zamawiam. Widzę, że i tutaj są jednak wyjątki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam,

      komiks kupiłem właśnie na tej wyprzedaży i absolutnie nie żałuję.

      W komiksie autor opowiada się po jednej ze stron konfliktu, ale raczej stara się zachować obiektywizm. Swoją drogą to nie jest komiks historyczny, a raczej pamiętnik więc zakłamywania faktów nie ma. Nie ma też w tym komiksie nachalnej propagandy jednej ze stron według mnie.

      Pozdrawiam

      Usuń