niedziela, 15 września 2013

(Recenzja) Biały Orzeł #5 Wielka draka w Stolicy cz. 2

Wielka draka w stolicy zakończona. Biały Orzeł wyszedł cało z kolejnej opresji, ratując tysiące istnień, a przy tym jakby to nazwać...zakochując się?! Tak tak, osoby odpowiedzialne za uniwersum Białego Orła postanowiły wprowadzić do całej historii wątek romansu. Nie chcąc psuć Wam zabawy, nie zdradzę z kim umawia się na małe rendez-vous nasz latający superbohater. Sami po lekturze dowiecie się kto zawładnął sercem naszego bohatera.






Ciekawe czy ta kwestia będzie poprowadzona w dalszych zeszytach, czy była to jednorazowa słabość Orła, bo pamiętajmy, że Aleks ma, albo przynajmniej miał żonę, która go opuściła po wypadku. Kwestia ta jest jedną z większych tajemnic całej serii i wprowadzenie nowej kobiety u boku Orzełka (jak pieszczotliwie określa go jedna z postaci występujących w komiksie) dodatkowo zagmatwa całą sytuację i zawiąże nową intrygę. Przy założeniu, że Maciej Kmiołek nie zrezygnuje z tego wątku i poprowadzi go w ciekawy sposób, może być to być akcja na miarę Mary Jane i Black Cat z przygód o Pajęczaku. Po lekturze „piątki” dowiecie się skąd to porównanie.





Co poza tym w drugiej części "Draki”? Standardowo już to do czego nas przyzwyczajono, czyli akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Acha i kolejni, nowi bohaterowie. Przyznam szczerze, że zaczynam się już w nich gubić i moim skromnym zdaniem jest to najsłabszy element serii o czym już wspominałem przy okazji recenzji poprzednich zeszytów. Za mało uwagi autorzy poświęcają przedstawieniu tych, którzy na łamach BO już się ukazali. Kolejne postaci przewijają się przez zeszyty, wzbudzając tylko chwilowe emocje, ale nie zapadając absolutnie w pamięć. Wygląda to tak, jakby głównym zadaniem braci było ukazanie jak najwięcej nowych bohaterów w jak najkrótszym czasie, a to nie wróży nic dobrego. Autorzy komiksu uspokajają czytelników, twierdząc, że taka liczba postaci jest zaplanowana i w dalszej części historii, będą one odgrywały znaczącą rolę. Cóż pozostaje trzymać za słowo i udzielić kredytu zaufania w tej kwestii.




Wracając jednak do akcji w "piątce", po wydarzeniach z zeszytu czwartego, w którym to Warszawę zaatakowały bestie rodem z kina SF, do akcji wkroczyły połączone siły Orła, Syreny i super żołnierza. Różnymi sposobami starają się oni zapobiec apokalipsie grożącej stołecznemu miastu. Znaczącą rolę odgrywają tu również Pan Pyta i Pan Odpowiada, a w tzw. międzyczasie do akcji wkroczy nieznajomy blondyn, bardzo przypominający Thora. Dzieje się naprawdę dużo, ale co warto podkreślić jest też co czytać. Dialogi są dość rozbudowane jak na tego typu historię. Szkoda tylko, że nie zdecydowano się poprowadzić fabuły "Draki" chociaż jeszcze przez jeden zeszyt. Momentami bowiem odnosi się wrażenie, że akcja dzieje się szybko, a nawet za szybko. Historia nie zdąży się na dobre rozkręcić, a już się kończy.


Co ciekawe szósty zeszyt obfituje w kadry przeznaczone raczej dla facetów. Dużo mamy tu tyłków i kobiecych piersi. Część z rysunków została jakby specjalnie zaprojektowana, aby w roli głównej wystąpiło kobiece ciało. Nie to, żebym narzekał, ale widoczna jest zwiększona ich liczba w porównaniu do poprzednich zeszytów. Zresztą „wdzięki” Majki jakoś tak znacząco się powiększyły...




Rysunki stoją na dobrym poziomie, do czego Adam Kmiołek już nas zdążył przyzwyczaić. Kolory nakładane przez Rex Lokusa dodatkowo jeszcze wzmacniają wrażenia artystyczne i wysoką ogólną ocenę. Nie mogę się jedynie przyzwyczaić do Syreny, której twarz sprawia wrażenie dziwnej i niedopracowanej.


Piąty Biały Orzeł wyszedł w dwóch wersjach okładki. Warty podkreślenia jest fakt, że jedną z nich przygotowała Anna Helena Szymborska, dzięki czemu obydwie wersje różnią się od siebie diametralnie. Nie ma już takiej sytuacji jak poprzednio, że obydwie okładki były co prawda inne, ale rysowane przez tę samą osobę, co powodowało, że nie różniły się od siebie jakoś znacząco. Autorem drugiej okładki „piątki” jest Adam Kmiołek i jest to wersja specjalnie dla sklepu gildia.pl, której nie dostaniecie w Empiku.


Na końcu – jak zwykle – znalazło się miejsce dla kilku dodatków. Tym razem jest to poster z Białym Orłem, szkice kilku kadrów oraz zapowiedź części szóstej, do której rysunki przygotowuje Anna Helena Szymborska!


PodsumowującBiały Orzeł to bardzo krótka (szybko się czyta ze względu na małą liczbę stron), ale udana rozrywka komiksowa. Jeśli ktoś szuka rozluźnienia po ciężkim dniu i chce się rozerwać czytając, to zdecydowanie polecam. Dużo się dzieje, dostajemy jeszcze więcej akcji okraszonej pięknymi kobietami. Można rzec niezobowiązująca rozrywka na wieczór, czyli to co każdy z nas czasami potrzebuje. Widać tu inspirację zeszytówkami zza oceanu, co nie musi być wadą, jeśli autorzy skorzystają z nich w sposób umiejętny. Ja kibicuje i czekam jak rozwiną się dalsze losy. 

Tekst opublikowany został jednocześnie na portalu paradoks.net.pl

Biały Orzeł: Wielka draka w Stolicy cz. 2

Scenariusz: Maciej Kmiołek
Rysunek: Adam Kmiołek
Okładka: Adam Kmiołek, Rex Lokus
Wydawnictwo: Wizuale
Wydanie I: 8/2013
Liczba stron: 32
Format: 170x260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena z okładki: 9,99 zł



4 komentarze:

  1. Jak widzę po przykładowych planszach, jakość rysunków nadal się nie poprawiła. Nadal są statyczne i za bardzo starają się kopiować Marvela. Czytałem coś kiedyś że Białego Orła miała rysować Anna Helena Szymborska. Ten projekt już upadł? Bo z całym szacunkiem ale Kmiołek się do tego nie nadaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem czy takie statyczne? W moim przekonaniu nie jest źle pod tym względem, choć widać wpływ Marvela i to nie tylko w rysunkach ale i ogólnie.

      Co do rysunków AHSz to tak jak napisałem na końcu tekstu ma ona tworzyć rysunki w kolejnym zeszycie.

      Usuń
    2. Ja mam nadzieję, że nie ograniczy się to do jednego numeru, bo Ona jest świetną rysowniczką, nie powiela utartych schematów a tworzy coś nowego. Jeśli tak będzie, to znowu zacznę kupować Białego Orła.

      Usuń
    3. Za kolory odpowiedzialny będzie Espinoza

      Usuń