Daredevil Odrodzony to według czytelników komiksów i użytkowników popularnego forum internetowego jeden z najciekawszych tytułów dostępnych w WKKM. Nie ukrywam, że zachęcony ich opiniami, postanowiłem zakupić ten tytuł. Dodatkowo nazwisko Franka Millera również przyciąga, ale przy tym i zobowiązuje. Z każdym dniem mój apetyt na ten tytuł rósł, stając się tym samym jednym z najbardziej wyczekiwanych komiksów w kolekcji. W ubiegły czwartek komiks został zakupiony i przeczytany. I niestety...jestem tym tytułem nieco rozczarowany, ale po kolei.
Za scenariusz komiksu odpowiada doskonale wszystkim znany Frank Miller, twórca m.in. serii Sin City, a rysunkami zajął się David Mazzucchelli. Mini serię Odrodzony tworzą komiksy opublikowane pierwotnie w Daredevilu pod numerami #227-233. Główny wróg naszego niewidomego bohatera, Kingpin ze względu na ciągłe ataki na swoją osobę, postanawia raz na zawsze załatwić sprawę upierdliwego Daredevila. Sprawę ułatwia mu fakt, że dzięki ćpunce, która jest jednocześnie przyjaciółką Murdocka, dowiaduje się on, że to właśnie Matt jest tajemniczym mścicielem. Kingpin układa w swojej głowie - wydawałoby się - perfekcyjny plan zemsty na adwokacie i krok po kroku wciela go w życie. Murdock po kolei traci wszystko to na co tak długo pracował, tj. pracę, mieszkanie, środki do życia i co najważniejsze honor. I gdy wydaje się, że Daredevil raz na zawsze zniknie z życia Kingpina, ten jeszcze raz podejmuję próbę wyjścia z problemów, w których się znalazł.
I, gdyby Odrodzony kończył się przed rozdziałem Bóg i Ojczyzna, byłby to komiks wybitny, genialny. Do tego momentu scenariusz jest naprawdę niemalże perfekcyjny, a czytanie komiksu to czysta przyjemność. Mamy tu bowiem mroczną historię upadku człowieka, doskonale zaplanowaną vendettę Kingpina, który swoim zachowaniem przypomina prawdziwego ojca chrzestnego mafii, a także walkę o przetrwanie w brutalnym świecie, w którym nawet superbohater zmuszony jest do spania na ulicy. Do tego jeszcze Miller nie bał się ukazać ćpunki, która zdradza swojego najlepszego przyjaciela za jedną działkę prochów, czy damskiego boksera wymierzającego kolejne razy kobiecie. Całość jest niezwykle brutalna i realistyczna, do czego przyczynił się również rysownik swoim stylem. Nie unikał on ukazania krwi, tam gdzie powinna ona się znaleźć. Do tego momentu dostajemy komiks bardzo dojrzały, który nieczęsto można spotkać w historiach o trykociarzach.
Autorzy komiksu świetnie prowadzą historię, budując nieprawdopodobne napięcie, a obrazy śpiącego Murdocka na ulicach pomiędzy kloszardami zrobi na wszystkich wrażenie. Absolutnie wybitnie zaprezentowana jest postać Kingpina, który chyba nigdy wcześniej nie był tak przekonujący. Miller zrobił z niego przywódcę mafii, których znamy z najlepszych gangsterskich filmów czy klasycznej już powieści Mario Puzo. Władczy, stanowczy, nie cofający się przed niczym. Policja, politycy, a nawet pracownicy szpitala, wszyscy „siedzą” tak naprawdę w jego kieszeni, a każdy wewnętrzny konflikt w grupie rozwiązywany jest w jeden sposób. Za pomocą przemocy. Źle wypowiesz się o sposobie prowadzenia interesów przez Kingpina, połamią ci nogi, a spróbuj wspomnieć o jego byłej żonie... wtedy śmierć będzie dla Ciebie wybawieniem.
I wszystko byłoby idealne, gdyby nie ostatnie rozdziały. Podczas ich lektury miałem wrażenie, że Miller nie do końca miał pomysł jak rozwiązać i zakończyć Odrodzonego. Wprowadzenie Nuke jest przynajmniej dla mnie bardzo złym pomysłem. Tak świetnie budowane napięcie i realizm całej historii momentalnie schodzi na drugi plan za sprawą super żołnierza, który ni stąd ni zowąd pojawia się w całej historii i ze swoim karabinem i nieodłącznymi prochami wyskakuje ze śmigłowca w centrum Hell's Kitchen, robiąc tam totalną rozpierduchę. Wybaczcie, ale do mnie to absolutnie nie przemawia i po kimś takim jak Miller spodziewałem się czegoś więcej i to dużo więcej. Dość absurdalne – chyba, że czegoś nie zrozumiałem – jest też nagłe wrzucenie do historii innych superbohaterów. I jeśli obecność Kapitana Ameryki jest nieco uzasadniona scenariuszem dalszej częścią historii, tak pokazanie Iron Man'a czy Thora jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Taka sztuka dla sztuki. Szkoda, bo naprawdę świetna historia została zaprzepaszczona (w moim przekonaniu) bardzo słabym zakończeniem. Stąd też moje rozczarowanie tym komiksem. Dla większości czytelników może to zabrzmieć jak herezja, ale naprawdę nie "podeszły mi" ostatnie rozdziały w ogóle. Cóż każdy ma prawo do własnej oceny.
Przy Odrodzonym nie sposób nie wspomnieć o bardzo dobrych rysunkach, z których składa się ten komiks. Mazzucchelli świetnie radzi sobie z ukazywaniem emocji, jego rysunki są niezwykle realistyczne, a twarze – szczególnie na zbliżeniach – bardzo dokładne i pełne napięcia. Równie dobrze radzi sobie on z pokazaniem dzielnicy Hell's Kitchen, która wygląda właśnie tak jaką jest w rzeczywistości. Nie jest to dzielnica dla bogatych na przedmieściach, a prawdziwa miejska dżungla i to widać na kadrach rysownika. Świetny styl rysunków i marvelowska stara komiksowa szkoła, jaką lubię.
Co do jakości wydania nie ma się co rozpisywać, bo stali czytelnicy zdążyli się już przyzwyczaić do tego co proponuje im Hachette. Wspomnę więc tylko o dwóch sprawach. Jedna to większa niż zwykle liczba stron z dodatkami, na których dostaniemy bardzo rozbudowaną biografię Millera, równie ciekawą Mazzucchelliego, a także krótką genezę serii o Daredevilu oraz galerię prezentującą tę postać w pracach różnych twórców. Całość kończy jak zwykle lista polecanych lektur. Druga rzecz, o której warto wspomnieć to błąd w „echach z przeszłości”, gdzie w jednym zdaniu napisano, że Matt stracił wzrok, a za chwilę autor stwierdza, że po wypadku jego wzrok uległ znacznemu wyostrzeniu....
Podsumowując – Daredevil Odrodzony to dla mnie komiks, który miał zadatek na opowieść idealną, który jednak został zmarnowany przez słabe zakończenie. Dlatego też ciężko mi wystawić tej historii jednoznaczną ocenę. Zapamiętam go z pewnością właśnie ze względu na rozczarowanie, jakie odczułem po lekturze tego komiksu.
WKKM #20 Daredevil Odrodzony
Scenariusz: Frank Miller
Rysunek: David Mazzucchelli
Wydawnictwo: Hachette Polska
Wydanie I: 8/2013
Liczba stron: 192
Format: 175x260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena z okładki: 39,99
Rysunek: David Mazzucchelli
Wydawnictwo: Hachette Polska
Wydanie I: 8/2013
Liczba stron: 192
Format: 175x260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena z okładki: 39,99
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w Daredevil #227-233
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz