czwartek, 9 kwietnia 2020

(Recenzja) Kamil Murzyn - Kręgi Magii #1 - Cienie na niebie

Pisanie recenzji tytułu, który objęło się medialnym patronatem, nie zawsze należy do czynności przyjemnych. Jak tu bowiem napisać o komiksie, który na ten przykład nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, a przecież wymagałoby potencjalnych czytelników do zakupu zachęcić prawda? Na szczęście w wypadku „Kręgów Magii” problem ten istnieje, a dlaczego dowiecie się z poniższego tekstu.







Za ukazanie się serii tworzonej przez Kamila Murzyna odpowiedzialne jest wydawnictwo Ultimate Comics, które ma w swoim portfolio m.in. Białego Orła czy Nieustraszonego Szpaka. I podczas gdy wymienione chwilę wcześniej tytuły to komiksy z nurtu „trykociarskiego” tak „Kręgi Magii” to opowieść przygodowa, której bliżej na pierwszy rzut oka do historii tworzonych przez takiego choćby Tolkiena (z motywem podróży grupki przyjaciół) niż do superhero. Oczywiście porównanie do autora Władcy Pierścieni jest mocno na wyrost, ale podczas lektury miałem takie bardzo subiektywne poczucie uczestnictwa w czymś na kształt Hobbita. O samym autorze mało wiadomości w Sieci, z tego powodu, że to tak naprawdę jego pełnoprawny debiut wydawniczy. Debiut, który wypadł zresztą okazale.

Na początek o największej… wadzie komiksu – miejmy to już za sobą – czyli jego objętości. Tak, zdecydowanie jest to komiks zbyt krótki i ogromna szkoda, że liczba stron jest taka niewielka. Historia, zanim na dobre się rozkręci, to już się kończy, pozostawiając czytelnika z poczuciem ogromnego niedosytu, gdyż chciałoby się więcej. Mam tylko nadzieję, że Ultimate Comics postara się zadbać o nas i zagwarantować regularne i w niewielkim odstępie czasu pojawiające się kolejne odcinki.



To tyle, jeśli chodzi o wady, bo niewiele więcej można na ten temat dodać. Pierwszy z zeszytów „Kręgów Magii” zapowiada bowiem naprawdę udaną komiksową serię nie tylko dla młodszych – choć to chyba będzie grupa docelowa – czytelników, ale też dla tych, którzy lubują się po prostu w ciekawych, pełnych przygód historiach, pozwalających oderwać się od rzeczywistości i przenieść w klimat fantasy. Tak - właśnie tym w skrócie jest propozycja autora. Odnoszę wrażenie, że jest to również propozycja niezwykle przemyślana, w której Kamil Murzyn ma bardzo dobrze zaplanowane działanie i już na wstępie bardzo zręcznie dobiera do siebie kolejne części układanki. Co mam na myśli? A choćby to, jak dobry jest ogólny koncept tego tytułu. Pierwszy raz spoglądając na okładkę komiksu, miałem takie poczucie, że jest ona nieco za ciemna. Owszem intrygowała, ale też nie do końca przykuwała wzrok. Jak się okazuje, miało to jednak swoje przełożenie na warstwę fabularną i jest w pełni – co wiadomo po lekturze - uzasadnione. Wracając jednak do komiksu, wspomniana atmosfera od samego początku budzi nasze zainteresowanie. Nie chcę wdawać się w szczegóły, gdyż z racji ograniczonej ilości miejsca niewiele się dowiadujemy, więc nie chcę tez spojlerować, ale mamy tu do czynienia z grupką przyjaciół, którzy chcą zmienić coś w swoim życiu, a pewne komplikacje sprawiają, że opuszczają miejsce zamieszkania i wyruszają w nieznane. Nie brzmi to może zbyt oryginalnie, ale uwierzcie mi na słowo, że intryga zawiązuje się szybko i w sposób ciekawy. Choć autor nie zdradza wielu szczegółów – a może właśnie dzięki temu – to czytelnik jest tym zaintrygowany. Wykorzystane pomysły i pojawiające się tajemnice przykuwają do komiksu i powodują, że chce się poznać dalsze losy. Jak na pierwszy zeszyt jest więc dobrze, bo o to właśnie w takim wypadku chodzi prawda?



Już po tym niezbyt w sumie długim wstępie widać, że silną stroną historii będą jej bohaterowie. Ci pierwszoplanowi są charakterystyczni, a że daleko im do kryształowych, bo swoje za uszami mają, powoduje, że chce się poznać ich motywacje i w sumie od początku kibicuje. Bardzo szybko czytelnik się z nimi zżywa, a już na koniec zeszytu wręcz przeżywa niebezpieczeństwa, w którą się pakują. Jeśli autor w kolejnych odsłonach rozwinie te postaci jeszcze bardziej, to będziemy mieli do czynienia z naprawdę fanatycznymi bohaterami komiksowymi, choć przecież pozbawionymi supermocy czy nadzwyczajnych zdolności. Ich siłą jest to, że każdy mógłby znaleźć się na ich miejscu. Kręgi Magii mają predyspozycje ku temu, by być serią wciągającą, pełną przygód i akcji. Po lekturze pierwszego zeszytu odnoszę wrażenie, że w tej serii wydarzy się naprawdę dużo i, że nie zabraknie – przepraszam za patos – epickich momentów. Tajemnica skrywająca się w głównych wątku zapowiada się naprawdę dobrze i zamiesza w życiu wielu, a wyjaśnienie skąd tyle mroku po prostu musi zostać prędzej czy później wyjaśnione. Będziemy więc mieli do czynienia z komiksem akcji w klimacie przyjemnego fantasy.

Słowo o oprawie graficznej, która spełnia ważną funkcję w tej serii. Po raz kolejny bowiem widać, że jest to komiks przemyślany, a wypełnienia całych plansz ciemnymi barwami – zwróćcie uwagę, że nie ma tu tradycyjnej bieli – to nie tylko udowadnia, ale też w sposób znaczący wpływa na atmosferę i odbiór całości. I choć może się to wydać dziwne, to naprawdę taki szczegół wiele zmienia. Poza tym mamy do czynienia z ładną i przyjemną w odbiorze kreską w cartoonowym stylu. I właśnie ten rodzaj kreski może sprawiać wrażenie komiksu dla młodszego czytelnika, natomiast jest ona naprawdę przyzwoita. A, że już w pierwszym zeszycie autor mierzy się ze scenami dynamicznymi, z ukazywaniem zwierząt, stworów czy wioski, w której zamieszkują bohaterowie, to od razu możemy zwrócić uwagę, na to, czego możemy oczekiwać w przyszłości. Jestem dziwnie spokojny, że będzie to dobrze narysowana historia, a wszelkie wątpliwości utraciłem, oglądając bonusowe plansze na końcu zeszytu. I owszem ktoś może powiedzieć, że brak tu graficznych fajerwerków, ale jest za to bardzo poprawne rysowanie, które przekłada się na ogólną atmosferę komiksu i w pozytywny sposób na nią wpływa.

Podsumowując – Kręgi Magii są naprawdę udaną komiksową produkcją. Dużo akcji, ciekawe przygody i naprawdę dobrze wykreowani bohaterowie sprawiają, że do komiksu chce się wrócić. Czy zawojuje on rynek wydawniczy? Tego nie wiem, natomiast jestem przekonany, że ci, którzy dadzą mu szanse, nie będą tego żałowali i nie tylko młodsi czytelnicy z wypiekami na twarzach będą czekać na kontynuację.

Kręgi Magii #01: Cienie na niebie

Scenariusz: Kamil Murzyn
Rysunki: Kamil Murzyn
Wydanie: I
Data wydania: 25 Marzec 2020
Seria: Kręgi Magii
Oprawa: miękka (B)
Format: 210 x 287 mm
Stron: 52
Cena: 29,90 zł
Wydawnictwo: Ultimate Comics
ISBN: 978-83-956-391-66


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz