poniedziałek, 13 kwietnia 2020

(Recenzja) Igor Wolski, Robert Sienicki, Jan Mazur, Tomasz Grządziela - Rycerz Janek i instrukcja prawidłowego składania ofiar zapomnianym bóstwom

Polscy „trykociarze” niech się spalą ze wstydu. Nadciągnął bowiem oto Rycerz Janek! I choć ciężko w wypadku komiksu wydanego przez Kulturę Gniewu mówić, że to komiks z gatunku „superhero” to i tak właśnie wiele z nich może się właśnie schować gdzieś głęboko w szafie.









„Rycerze Janek” to komiks, za którego powstanie odpowiada aż czterech autorów! Igor Wolski (rysownik), Robert Sienicki i Jan Mazur (scenarzyści) oraz Spell występujący w roli kolorysty. Cały ten kwartet połączył siły, aby wydać na świat rzecz niebanalną i będącą ozdobą krajowego rynku komiksowego. Śledzący polskie komiksowo mogą już znać tę postać, gdyż krótsze formy pojawiały się wcześniej czy to w Kolektywie, czy w Profanum. Dlaczego jednak wspomniane zostało wcześniej o trykociarzach, skoro Janek nie do końca ma z nimi coś wspólnego? Ano dlatego, że sierpa ma on niczym Superman, siłami dotrzymuje kroku takiemu Hulkowi, a i łotry, z którymi się mierzy, też mogliby śmiało wstąpić do choćby takiej Złowieszczej Szóstki. Przeczytacie komiks, zrozumiecie, co mam na myśli.

Czym jednak jest więc ten komiks? Mamy w nim do czynienia z historią, której akcja toczy się w pewnym średniowiecznym królestwie, w którym zaczyna dominować bezprawie, a pewien jegomość pod postacią księcia Mścigniewa od samego początku kolokwialnie rzecz ujmując…”śmierdzi”. I właśnie w tym momencie pojawia się nasz bohater cały na biało i…zaczynają się problemy, bijatyki i salwy śmiechu. Tak, Rycerz Janek to niezbyt rozgarnięty gość, a oddając taką postać pod władanie czterech takich autorów, z automatu zyskujemy gwarancję, że będzie się działo. I dzieje się oj dzieje! Mamy tu do czynienia z fantastycznym połączeniem fantasy, komedii i absurdalnego niekiedy humoru z genialnymi rysunkami. Połączenie iście diabelskie, przez co czytelnik w pakiecie dostaje kawał wybornej rozrywki!



Poświęćmy więc nieco miejsca każdemu z czwórki autorów.

Igor Wolski – autor odpowiadający za rysunki w tym komiksie wykonał kawał dobrej roboty. Taki cartoonowy styl jego prac doskonale współgra z tematyką i konceptem na ten komiks. Lekkie i przyjemne plansze z pewnością przykuwają uwagę czytelnika, nie brak w nich polotu i humoru. Wolski w ciekawy sposób bawi się konstrukcją poszczególnych plansz. Raz otrzymujemy kilka mniejszych kadrów, po to, by za chwilę cieszyć oko całostronicowymi rysunkami. Dzięki temu, mimo pozornego porządku, jest tu spora dawka dynamiki i po prostu świetnej zabawy. Fajną radochę daje też przyglądanie się poszczególnym kadrom, na których jest mnóstwo poukrywanych smaczków i detali tworzących genialną atmosferę i humorystyczną otoczkę – spójrzcie choćby na kadr, na którym widać wojska ustawiające szyki bojowe. Istny absurd w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Spell – ok, umówmy się, że mało kto i rzadko kiedy przygląda się temu, kto w danym komiksie odpowiada za kolory (swoją drogą w polskich realiach w zdecydowanej większości jest to ta sama osoba, co komiks rysuje) więc zdarza się, że są to osoby stojące w cieniu i najczęściej niedoceniane. Przykład „Rycerza Janka” pokazuje, że niekoniecznie jest to koncepcja słuszna. Bo jeśli rysunki Wolskiego są naprawdę dobre, to mam też takie poczucie, że dużo straciłyby one bez ręki, którą przyłożył do niej Tomasz Grządziela. Przyznam szczerze, że na pierwszy rzut oka odniosłem wrażenie, że to właśnie Spell jest autorem rysunków. A to tylko plus, gdyż autor ten naprawdę tworzyć komiksy potrafi - to po pierwsze, a po drugie pokazuje, że złapali oni z Igorem Wolskim wspólne fale. Spell doskonale wczuł się w prace rysownika, dzięki czemu dostaliśmy niezwykle barwną, naturalną i wręcz piękną oprawę graficzną. Spell dodał do rysunków jeszcze więcej głębi i klimatu.

Robert Sienicki i Jan Mazur – postacie odpowiadające za sól tego komiksu, czyli jego scenariusz. I po lekturze, aż chce się wykrzyczeć mamma mia, jakie to było dobre! Humor, akcja, proste (lecz nie prostackie) bijatyki, ciekawe dialogi i mnóstwo, mnóstwo śmiechu. Janek jest nieogarem, jego rywal ma wielkie ambicje, ale brak mu szczęścia, a rzesza niby pobocznych postaci zachwyca swoją głębią. Podobnie jak sam scenariusz, który z jednej strony może wyglądać, jak historia dla dzieciaków, ale z drugiej jest tam kilka elementów, które temu przeczą. Niech was więc nie zmyli pierwsze wrażenie. Mając prawie czterdziestkę na karku, też będziecie się świetnie bawić. Scenarzyści bawią się nieco konwencją, mieszają kilka różnych gatunków, dając nam niekiedy absurdalną i pełną dowcipu opowieść, w której doprawdy idzie się zatracić. Podobnie, jak w rysunkach tak i tu jest dużo smaczków i pomysłowych rozwiązań, a że Ci goście potrafią puścić wodze fantazji, to gwarantuje wam, że wiele razy podczas lektury parskniecie ze śmiechu.



Podsumowanie – jak rzadko kiedy po lekturze komiksu mam tutaj poczucie, że dostaliśmy produkt kompletny. Pomysłowy i zabawny scenariusz okraszony pięknymi rysunkami i kolorami, połączone zostały z naprawdę wysoką jakością wydania samego produktu. De facto ciężko jest mi znaleźć tutaj jakiś słaby punkt tej opowieści. To zdecydowanie komiks dla praktycznie każdego. Optymistyczny, pełen dowcipu i na poziomie jest doskonałym wyborem na mroczne czasy, które nastały. Kupujcie i dajcie się przenieść do tego średniowiecznego świata. A trykociarze niech pucują takiemu Rycerzowi Jankowi buty i niech się uczą od niego jak pokonywać najtrudniejszych przeciwników heh.

Rycerz Janek i instrukcja prawidłowego składania ofiar zapomnianym bóstwom

Autorzy: Igor Wolski, Robert Sienicki, Jan Mazur i Tomasz Grządziela
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
3/2020
Liczba stron: 72
Format: 230 x 320 mm
Oprawa: twarda
ISBN-13: 978-83-66128-35-4
Wydanie: I
Cena z okładki: 59,90


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz