Tragedia z 2011 roku to jednak nie tylko skala globalna, to nie tylko kolejny wypadek, który obserwujemy w naszych telewizorach, siedząc w wygodnych fotelach. Za tym wszystkim kryją się dramaty pojedynczych osób, to tragedia poszczególnych rodzin, baa to nawet tragedia związana ze zwierzętami pozostawionymi na pastwę losu. Myślę, że nikt z nas, kto tego nie przeżył, nie jest w stanie tak naprawdę zrozumieć, co czują Japończycy, którzy tam byli i ci, którzy do dziś nie mogą wrócić do swoich domów, albo najnormalniej w świecie nie mają wrócić do czego. Piszę o tym wszystkim nieprzypadkowo, gdyż właśnie nakreślić tragedię tych zwykłych osób, które mogłyby być Tobą lub mną, stara się w swojej książce-reportażu Katarzyna Boni. Głównym jej celem jest ukazanie ogromu tej tragedii w skali lokalnej - nie globalnej. Aczkolwiek, aby obraz ten był pełen, musi ona spojrzeć na te wydarzenia również z szerszej perspektywy. I to czyni.
„Ganbare! Warsztaty umierania” - prowokują już na samym wstępie. Nam Europejczykom ciężko jest uzmysłowić sobie, że można się przygotowywać do śmierci, brać udział w specjalnych warsztatach na ten temat. Jeszcze mocniejszy szok odczuwamy, gdy sytuację tą połączymy z drugą częścią tytułu, czyli zwrotem „Ganbare!”, który oznacza ni mniej, ni więcej niż zachętę do działania: Trzymaj się! Dasz rade! To nijak się ma do wspomnianych warsztatów, ale z drugiej strony doskonale oddaje ducha Japonii. Z jednej strony są to ludzie bardzo zmotywowani do działania, niepoddający się w żadnych okolicznościach i walczący o swoje, natomiast z drugiej muszą być gotowi na najgorsze, w końcu:
„Wiesz tylko jedno: to, że pojawią się kolejne trzęsienia ziemi, kolejne tsunami, kolejne wybuchy wulkanów, tornada, tajfuny, burze, osuwiska ziemi – jest pewne. Śmierć jest nieunikniona. Po prostu”.
I tak jest w rzeczywistości. Japonia żyje w ciągłym zagrożeniu kolejnymi tragediami i musi się nauczyć z tym funkcjonować.
I jeśli sam tytuł książki jest prowokujący i dający do myślenia to cała jej reszta jest równie mocna i dramatyczna.
Katarzyna Boni podzieliła ją na trzy części, w każdej z nich podejmując się nieco innego zagadnienia, jako całość dającego pełny obraz wydarzeń z 2011 roku. W części pierwszej opowiada ona o samym trzęsieniu oraz jego następstwem, czyli tsunami. Druga część to katastrofa w Fukushimie, a cała książka kończy się tytułowymi warsztatami z umierania.
Przyznaję, że mam już sporo przeczytanych książek, a z racji mojego zainteresowania działaniami na frontach II WŚ, zetknąłem się już z opisami niezwykle dramatycznymi, ale „Ganbare!” jest pozycją, która wstrząsnęła mną już na samym początku jak żadna chyba inna. Właśnie skupienie się na jednostkach sprawia, że ich tragedia staje się nam niezwykle bliska, autentycznie ją przeżywamy, a przed oczami staje nam żywy obraz tego, co działo się w marcu 2011 roku w Japonii. Tak...można uronić łzę podczas lektury, uzmysławiając sobie, jak całe te wydarzenia wyglądały. Siłą tej książki jest to, że autorka podążyła śladami osób, które były tam wówczas naocznymi świadkami. Często są to osoby, które straciły kogoś bliskiego. Boni zdołała nakłonić ich do rozmowy i dzięki temu książka zyskuje ogromną dawkę autentyczności. Swoje robi tu również bardzo nietypowa konstrukcja. Nie jest to typowy reportaż, autorka żongluje konwencją, raz pisząc ze swojej perspektywy, przedstawiając fakty na temat ówczesnych zdarzeń, innym razem oddaje głos swoim rozmówcom, a jeszcze w kolejnym przypadku przytacza choćby instrukcję czyszczenia budynków z osadów radioaktywnych, czy tworzy nowy bestiariusz po Fukushimie. Obok autentycznych historii i dramatów ludzi, umieszcza ona również rozważania na temat istot znanych z japońskich legend i podań. Specyficzne są też poszczególne bardzo krótkie rozdziały. Niektóre z nich zajmują zaledwie pół strony. To wszystko dynamizuje i tak już nacechowaną dramatyzmem książkę. Widać, że autorka miała swój pomysł na nią, który sprawdził się doskonale.
Obok tych „mikro-tragedii” jak brak możliwości łowienia ryb przez nauczonych tego rybaków, czy jak utrata własnego domu i bliskich, czy nawet odrzucenie, które na każdym kroku czują mieszkańcy regionu Fukushima, wybierający się w głąb Japonii, kryje się również coś więcej. Globalna katastrofa, której zapewne dałoby się w dużej mierze uniknąć, gdyby nie pomyłki, kłamstwa i polityka pomieszana z biznesem, która rządzi również Japonią. Co prawda Katarzyna Boni nie zajmuje się tym zagadnieniem tak szczegółowo, jak Piotr Bernardyn w swojej książce „Słońce jeszcze nie wzeszło”, ale nie oznacza to, że niewygodne fakty przemilcza. Czy udałoby się uratować więcej osób, gdyby ostrzeżenia o fali tsunami okazałyby się właściwe? Z pewnością tak. Władze źle oszacowały nadchodzący kataklizm i ludzie, będąc przekonani, że są bezpieczni, nie szukali wyższych partii i schronień...wielu z nich zginęło. Katarzyna Boni ukazuje ten fakt na przykładzie choćby ewakuacji pracowników, którzy zgromadzili się na dachu jednego z budynków, podczas gdy niewiele dalej znajdowało się sporo wyższe wzgórze. Przeżyła jedna osoba... zabrakło niewiele, aby uratowali się wszyscy. Kolejny dramat, kolejna tragedia, kolejne do dziś poszukiwane ciała bliskich.
Awaria i eksplozja w Fukushimie? Władze od samego początku oszukiwały mieszkańców zagrożonych terenów, wmawiając im, że są bezpieczni, podczas gdy rzeczywistość była zgoła inna. Autorka ukazuje losy jednego z mieszkańców Iitate, jednej z najpiękniejszych, do 2011 roku, wiosek w Japonii. Boni pokazuje jego osobistą walkę z kłamstwami urzędników. Tego typu przykładów jest więcej, a ogromną ich zaletą jest to, że autorka przekłada tę globalną skalę tragedii na dużo mniejszą, która mocniej wstrząsa czytelnikiem.
„Ganbare! Warsztaty umierania” to jak już wspomniałem we wstępie reportaż wyborny. Autorka wykonała naprawdę solidną pracę, zbierając informację u źródła, rozmawiając z Japończykami i tak naprawdę oddając im głos. Dzięki temu usłyszeliśmy, co mają do powiedzenia i co myślą właśnie ci, zwykli ludzie, którzy stracili na tej tragedii najwięcej, a o których dziś, kilka lat po niej, już często się zapomina. Katarzyna Boni w sposób niezwykle dramatyczny i wstrząsający na nowo rozbudziła tę pamięć, ukazując dramaturgię, z która się oni zetknęli. Zdecydowanie polecam tę pozycję absolutnie każdemu.
@Jaroslaw_D
Ganbare! Warsztaty umierania
Autor: Boni Katarzyna
Wydawnictwo: Agora
Język wydania: polski
Ilość stron: 304
Numer wydania: I
Data premiery: 2016-06-09
Rok wydania: 2016
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 151 x 25 x 219
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz