piątek, 8 marca 2013

(Recenzja) Biały Orzeł #4 - Wielka Draka w Stolicy cz.1

Świetne tylko dlaczego tak mało?! To była pierwsza myśl, jaka przeszła przez moją głowę, po przeczytaniu czwartego zeszytu o przygodach Białego Orła. Panowie, przemyślcie koncepcje wydawania tego komiksu w ramach Integrali. Zdecydowanie ułatwi to odbiór całości.








Wydawanie zeszytu raz na kilka miesięcy niesie za sobą konkretne wady i zagrożenia, a główne z nich to takie, że czytelnik może zrezygnować z zakupu pojedynczego zeszytu, czekając na większy zbiór. Zresztą to chyba już się dzieje, wnioskując po wypowiedziach na portalach społecznościowych i forach internetowych. Nic tak nie przyciąga do zakupu jak dobra, efektownie narysowana i wydawana regularnie (np. co miesiąc) historia. O wiele łatwiej zyskać wtedy wiernych czytelników. Pierwsze dwa warunki recenzowany komiks  w mojej ocenie spełnia. Teraz czas na punkt trzeci.


Krótko o fabule Białego Orła. Aleks Poniatowski wypadł pewnego, pięknego z dnia z okna biurowca. Większość tego typu wypadków kończy się tragicznym zgonem, nasz bohater jednak oszukał śmierć i powrócił (niemal) zza światów, aby z pomocą Hudiniego (jego genialny towarzysz i twórca różnego rodzaju gadżetów) rozpocząć poszukiwania swojego ojca, żony oraz wyjaśnić zagadkę własnego wypadku. W trzech pierwszych częściach mierzył się on m.in. z super żołnierzami, kanibalami zamieszkującymi warszawskie kanały i ze swoim byłym przyjacielem Wiktorem. W części czwartej, walczy m.in. z Zalewiakami, a do pomocy ma Syrenę. Jakby tych postaci było mało, to twórcy wprowadzają jeszcze jedną – Obywatela. Gość bezwzględnie eliminuje wszelkiego rodzaju łotrów. Jedyne wyjście dla nich to śmierć bez względu na przestępstwa jakie popełnili.  Można by rzec, że taki nasz Punisher w jeszcze bardziej hardkorowej wersji (jego broń to odpowiednio podrasowany łom).



Obywatel to na chwile obecną najciekawsza postać z uniwersum Białego Orła. Pozbawiona skrupułów, dążąca do celu - dosłownie - po trupach i wielowymiarowa, a przez to intrygująca. Ciekawy jestem dalszych losów tego bohatera.


Druga z nowych postaci to wspomniana wyżej Syrena. Kobieta o dużym biuście, a także bardzo zalotnym i kokieteryjnym charakterze. Wyraźnie zarzuca sidła na Aleksa, ale czy dojdzie między nimi do romansu zobaczymy. Ciężko ocenić tak naprawdę tę postać, bo pojawiła się zaledwie na kilku kadrach. Wiele wskazuje jednak na to, że w dalszych częściach, może odegrać znaczącą role. Uzupełnieniem tej trójki jest jeden z bohaterów znanych z poprzednich części. Który? Dowiecie się, czytając Wielką Drakę w Stolicy.


Czy warto sięgnąć po ten komiks? Z pewnością tak, mimo niewielkiej ilości stron, dostajemy całkiem sporą ilość akcji. Rysunki są naprawdę dopracowane. Nowoczesny styl "pełną gębą". Przeglądając ten zeszyt, można odnieść wrażenie, że to jedna z marvelovskich opowieści. Kolory są wyraźne i dokładnie nałożone, a papier naprawdę wysokiej jakości. Pozytywne wrażenie wzmacnia jeszcze, umiejscowienie całości w Warszawie. Miło się patrzy na kadry, na których rozpoznaje się miejsca z naszej stolicy, jak np. Most Poniatowskiego. Plusem jest również uzyskanie bardziej ludzkiego oblicza przez Aleksa, który już na pierwszych stronach zeszytu przeżywa wewnętrzny kryzys, spowodowany osobistymi problemami.



Niewielki zarzut jaki można kierować w stronę twórców to zbyt duża ilość bohaterów i łotrów, wprowadzona w tak krótkim komiksie. Chyba warto byłoby rozwinąć wątki z dotychczasowymi postaciami, zamiast prezentować kolejne, z których tak naprawdę żadna nie została jeszcze „wyeksploatowana”. Liczę jednak na to, że w przyszłości wrócą oni na łamy komiksu.


Zupełnym zaskoczeniem była dla mnie pierwsza strona zeszytu. Odniosłem wrażenie, że znalazła się tam przypadkowo, ale ostatecznie wyszło to całkiem ciekawie. Twórcy kontynuują - znany z poprzednich części - wątek sportowy. Nie ma co prawda „Człowieka, który zatrzymał Anglię”, ale pojawia się za to inny z naszych golkiperów. Widać, ze scenarzysta zna się na piłce i ma przy tym poczucie humoru. Majstersztykiem jest dla mnie krótki epizod z pracownikiem Hotelu Milton. Niby nic specjalnego, ale ja (z całości) zapamiętam najbardziej właśnie tę scenę.



Co znajdziemy w zeszycie poza samą historią? Ostatnie strony to kilka dodatków, m.in.: zapowiedź piątego zeszytu, rozwiązanie konkursu na arycłotra, kilka szkiców z piątki oraz mini plakat Syreny. Moim osobistym zdaniem w samej opowieści narysowana jest ona efektowniej. Na tym posterze wygląda nieco... zbyt spalona słońcem :)


Pisząc o Białym Orle, nie można nie wspomnieć o dwóch wariantach okładek. Jedną z nich przygotował, a dokładniej nałożył na nią kolor, Eddy Swan, który pracował wcześniej m.in. dla Image Comics. Widać, że projekt zyskuje na popularności i szacunku wśród komiksiarzy. Oby dalej rozwijało się to w tym - pozytywnym - kierunku.



Warto też wspomnieć, że do drużyny dołączyła Anna Helena Szymborska, która obecnie bierze udział w projekcie – Rycerz Ciernistego Krzewu. Ta niezwykle utalentowana rysowniczka przygotuje jeden z wariantów okładki do następnej części, a także popracuje nas epizodem do szóstki.


Podsumowując – czy warto zainwestować swój czas i pieniądze w Białego Orła? Jak najbardziej. Jest to kilkadziesiąt stron naprawdę fajnego komiksu o superbohaterach i łotrach. Twórcom świetnie idzie budowanie postaci (to największy plus komiksu) i żal tylko, że za miesiąc nie pojawi się kontynuacja. Wszystkich, którzy zamierzają czekać na Integral namawiam jednak do zakupu i zeszytówki. Nie są to duże koszty, a warto wspierać twórców. Poza tym lektura czwórki wzmocni Wasz apetyt na kolejne historie.



Cóż, lekki niedosyt jest (chce więcej Białego Orła!) i z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny zeszyt. Według uzyskanych informacji (nieoficjalnych), piątka pojawić ma się w sklepach przed wakacjami.


Komiks nie jest pozbawiony niedociągnięć, ale są one spowodowane głównie ograniczoną ilością stron. Po prostu za dużo pozostawiono nierozwiązanych spraw z poprzednich epizodów. Widać jednak, że pomysł na prowadzenie fabuły jest, postaci również dużo i każda z nich jest inna (i dobra), intryga też niczego sobie. To wszystko składa się na pozytywny odbiór całości. Ja mocno kibicuje i polecam.


Moja prywatna prośba do osób tworzących historię... Więcej Pani redaktor Pokuszalskiej ;)


Biały Orzeł #4 Wielka Draka w Stolicy

Scenarzysta: Maciej Kmiołek
Rysownik: Adam Kmiołek
Wydawnictwo: Wizuale
Oprawa: miękka
Wymiary: 170 x 260 mm
Rok wydania: 2013
Cena: 9,99














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz