Dwie ostatnie okupacje Polski, w nie tak dawnych przecież latach, zapadną w pamięci już na zawsze. Niezliczona ilość ludzkich istnień zamordowanych przez nazistów i komunistów, a do tego szereg innych dramatów to rzeczy, o których nie da się ot tak zapomnieć.
Pamiętają o tym też kolejne pokolenia pisarzy, komiksiarzy i historyków, dzięki którym następne pokolenia Polaków mają okazję poszerzać swoją wiedzę o ówczesnych latach. Jednym z nich jest Remigiusz Piotrowski, który ostatnimi czasy stał się pisarzem i historykiem (z zamiłowania) bardzo płodnym. Całkiem niedawno miałem niewątpliwą przyjemność prowadzić spotkanie autorskie z okazji wydania książki "Rozkaz: Trzaskać!", a tymczasem w październiku do księgarń trafiła kolejna napisana przez niego pozycja. Tym razem Remigiusz postanowił przybliżyć czytelnikom tematykę międzywojennych artystów i ich losów w okupowanej Polsce. Dla mnie to pierwsze tak dogłębne zetknięcie z tematem a znając zamiłowanie autora do przedwojennych filmów i artystów, chyba dobrze się stało, że to akurat z tą książką poszerzałem swoją wiedzę. Czego jak czego ale pasji w niej z pewnością nie zabrakło.
Czasy okupacji to nie tylko zagrożenie fizyczną eliminacją z rąk okupanta, ale też ciągłe dylematy moralne i walka z samym sobą, aby pozostać wiernym Ojczyźnie i najbliższym. Jak w każdym środowisku tak i wśród artystów, część osób zdała ten, najtrudniejszy chyba w życiu, egzamin celująco podczas gdy inna grupa niestety go oblała. Wszystkie te zdrady, dramaty niespełnione ambicje ale i intrygi wśród artystów są właśnie tematem niniejszej publikacji. A przyznać trzeba, że działo się tu bardzo dużo. Niemcy czy Sowieci bez skrupułów starali się wykorzystywać każdą dostępną możliwość, aby Polaków upodlić. Do tego celu wykorzystywali nawet teatry czy kina, serwując Polakom rozrywkę niższego sortu (dominowały bardzo lekkie komedie i obrazy erotyzujące), dodatkowo często je poprzedzając zwykłą propagandą. Aby założone plany można było zrealizować, przeciągali oni na swoją stronę słabszych moralnie Polaków, którzy im w pewien sposób służyli. Remigiusz Piotrowski w swojej książce przedstawia obydwie strony medalu. Opisuje losy tych, którzy za swoją postawę spotykali się z rąk oprawców z najwyższą karą jak i tych zdrajców, którzy ze względu na chore ambicje przechodzili na stronę wroga. Tych drugich, na szczęście, też często spotykała „nagroda” tym razem jednak z rąk Polskiego Państwa Podziemnego.
Siłą tej książki jest to, że autor rozwija właśnie wątki stricte historyczne, które szerzej nakreślone były w jego poprzedniej pozycji. Wprowadza on dzięki temu element sensacji, która dynamizuje całą opowieść. Podzielona na XIII rozdziałów książka podejmuje w każdym z nich inny temat. Autor opisuje w kolejnych m.in. początek wojny z perspektywy artystów, to jak wyglądało ich życie na Kresach, porusza też wątek Powstania Warszawskiego czy losy artystów żydowskiego pochodzenia, którzy przebywali w getcie. Jak już wspomniałem wcześniej, sporo miejsca poświęca on też akcjom wymierzonym w tych, którzy donosili. Szczególne słowa uznania należą się autorowi za to, że w swojej książce nie skupia się tylko na jednym z okupantów, a równo traktuje obydwa terrory, które rozpanoszyły się po naszym kraju. Po wielu latach, gdy nie można było o części z nich mówić cieszy, że są osoby, które piszą o tym i dobitnie podkreślają fakt, że komunizm był równie zły jak i nazizm. To w recenzowanej książce widać, podobnie jak ukazywanie członków ugrupowań narodowych, którzy mieli duże wpływy w tamtych latach. Dzięki temu, że autor wspomina też m.in. Wyklętych cała pozycja zyskuje według mnie na uczciwości.
Książkę czyta się dość dobrze i przyjemnie, natomiast przyznaje szczerze, że momentami można zagubić się w ogromnej liczbie nazwisk, które przez jej karty się przewijają. Remigiusz wybrał sposób prezentowania wydarzeń chronologicznie, natomiast mam wątpliwości czy nie lepiej byłoby poświęcić poszczególne rozdziały kolejnym artystom, których losy chciał przybliżyć? Wydaje mi się, że książka byłaby wówczas jeszcze bardziej czytelna i zniknąłby pewien zalążek chaosu, który może być w niej wyczuwalny.
Przy książkach historycznych, dość ważne jest też to czy autor potrafi powstrzymać się od wydawania jednoznacznych osądów, tam gdzie nie do końca jest to możliwe. W tym wypadku udało się to pisarzowi, aż do przesady. Miałem wrażenie, że fakt osobistych sympatii powoduje, że stara się on uniknąć wydawania jednoznacznych opinii na temat postaci co najmniej kontrowersyjnych. To chyba jednak dobrze, bo jeśli nadal otacza je aura niepewności i nie ma jednoznacznych dowodów na zdradę, może lepiej powiedzieć/napisać mniej niż za dużo. Z drugiej jednak strony, tam gdzie wina jest bezsprzeczna autor bardzo wyraźnie to podkreśla.
Osobiście lubię styl pisania autora, przez co pochłonąłem tę książkę w bardzo krótkim czasie. Wpływ miało na to nie tylko „pióro” Piotrowskiego, ale też szereg ciekawostek, które odnajdujemy w kolejnych rozdziałach. Dla osób, którym tematyka ta jest bardzo bliska, za pewne nie będą to rzeczy nowe, ale wśród laików może wzbudzić zainteresowanie i chęć dogłębnego zbadania tematu, czemu pomocna z pewnością będzie załączona na końcu bibliografia. Kontynuuje on też to o czym wspominałem przy okazji recenzji poprzedniej książki, czyli fakt, podejmowania tematów trudnych i kontrowersyjnych i spoglądanie na nie w sposób obiektywny.
Podsumowując – myślę, że osobom, którym tematyka wojenna jest bliska, z czystym sumieniem mogę pozycję tę polecić. Momentami bardzo dramatyczne losy bohaterów śledzimy z zaciekawieniem a tam, gdzie pojawiają się moralne wątpliwości czytelnicy zapewne zaczną się zastanawiać co oni zrobiliby w danej sytuacji. Książka Remigiusza Piotrowskiego z pewnością nie wyczerpuje w pełni tematu, szczególnie biorąc pod uwagę liczbę osób, która się przez nią przewija, ale mimo tego daje nam szerszy obraz tego co było częścią artystycznego światka czasów okupacji. Napisana z zaangażowaniem jest ciekawym obrazem polskiej sceny artystycznej, która dzieliła się na dwa obozy. Remigiusz przedstawia w niej obydwa. Zarówno ten, którego przedstawiciele zachowali swój honor jak i ten, na który należałoby spuścić zasłonę milczenia i okryć na zawsze hańbą.
Jeszcze zdanie w kwestii technicznej. Widać, że Wydawnictwo PWN wyciągnęło wnioski i tym razem, książka ozdobiona jest kilkunastoma fotografiami co cieszy. Niestety w tekście znalazłem też kilka literówek, które w czasie korekty powinny jednak zostać wyłapane. Poza tym jest to naprawdę solidne wydanie, które ładnie będzie prezentować się w domowych biblioteczkach.
Artyści w okupowanej Polsce
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy PWN
Data wydania: 19 października 2015
Oprawa: twarda
Liczba stron: 392
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz