piątek, 15 maja 2015

(Recenzja) Remigiusz Piotrowski: Rozkaz: Trzaskać! Zapomniane akcje Polskiego Podziemia

Dom Wydawniczy PWN co jakiś czas raczy nas "książkowymi smakołykami" w postaci historii o Polskim Podziemiu Zbrojnym czy Żołnierzach Wyklętych. Mam tu na myśli choćby "Łowcę" czy opowieść o egzekutorze Stefanie Dąmbskim. Całkiem niedawno do tego grona dołączyła kolejna książka, autorstwa Remigiusza Piotrowskiego, Rozkaz: Trzaskać! Zapomniane akcje polskiego podziemia. Czy pozycja ta spełniła pokładane w niej nadzieje i czy jest to tytuł warty zainteresowania?





Autor książki dał się poznać szerszej publiczności tytułem przybliżającym postać "Ślepego Maksa" zwanego popularnie łódzkim Al-em Capone. Od premiery tamtej pozycji minął prawie rok (w międzyczasie na rynku ukazała się jeszcze jedna pozycja Piotrowskiego) i dziś mamy okazję przeczytać kolejną z jego książek. Znany z zamiłowania do Łodzi i historii pisarz tym razem postanowił przybliżyć czytelnikom akcje zbrojne, które w czasie II WŚ przeprowadzili żołnierze Polskiego Podziemia Zbrojnego. Uprzedzając narzekania malkontentów (którzy mogliby powiedzieć, że to kolejna książka traktująca o tej tematyce), warto już na wstępie dodać, że zgodnie z informacją zawartą w samym tytule powieści, autor nie opisuje po raz kolejny tych samych działań, skupiając swoją uwagę na tych raczej mniej znanych. Dzięki temu nie tylko zawodowi historycy, ale wszyscy, którzy interesują się okresem niemieckiej okupacji wyniosą z niej sporo nowych informacji. Co ciekawe, nawet jeśli tematyka danego rozdziału z początku wydaje się być znana, to Piotrowski tak kieruje jej akcją, że odkrywamy w niej drugie dno i fakty dotychczas mniej znane.

Książka "Rozkaz: Trzaskać!..." to piętnaście rozdziałów, a każdy z nich traktuje o zupełnie innym wydarzeniu. Można więc rzec - trochę obrazowo - że jest to zbiór pojedynczych epizodów, które łączy wspólny motyw. Wśród akcji, które przybliża nam autor, znajdziemy m.in. rozdział poświęcony propagandowej "Akcji N", która miała miejsce w Łodzi, akcje dywersyjne skupiające się na wysadzaniu pociągów z Niemcami czy szereg wydarzeń skupiających się na bezpośrednim likwidowaniu niemieckich zbrodniarzy. Tematyka jest tu naprawdę różnorodna, dzięki czemu nie mamy poczucia znużenia czy powtarzalności. Autor stara się żonglować głównymi wątkami. Warto wspomnieć również o tym, że wraz z bohaterami książki przemierzamy niemalże całą Polskę od Gór Świętokrzyskich i Krakowa, poprzez Łódź i Warszawę, a kończąc na Poznaniu. Co ciekawe bardzo łatwo jest dostrzec w niej zainteresowania samego autora. Nie omieszka on już, bowiem w pierwszym rozdziale przybliżyć postaci odpowiednika łódzkiego "Ślepego Maksa", poznaniaka "Ślepego Antka". Doprawdy godne podziwu jest zafascynowanie Piotrowskiego lokalnymi rzezimieszkami.

Każdy z rozdziałów może być traktowany jak osobna historia sensacyjna. Akcje prowadzone przez żołnierzy polskich, nie należały do prostych, a większości cechowała je olbrzymia dramaturgia. Podkreślić trzeba, że Piotrowski starał się oddać ją na kartach swojej książki i ze spokojem można stwierdzić, że mu się to udało. Lektura "Rozkaz: Trzaskać..." naprawdę wciąga, przywodząc na myśl (choć oczywiście to jeszcze nie ta skala) książki pisane przez niezastąpionego i jedynego w swoim rodzaju (ehh, gdyby tylko nie ten wstydliwy epizod w jego życiu) Bogusława Wołoszańskiego. Nie znając łódzkiego pisarza niewiele się zaryzykuje, twierdząc, że był to dla niego jeden z wzorów. W książce, która ukazała się nakładem Domu Wydawniczego PWN można odczuć inspiracje bardziej znanym historykiem. Podobna konstrukcja rozdziałów, szukanie "tajemnic" historii, prowadzenia narracji czy choćby wspomniana już wcześniej dramaturgia cechująca prace obydwu pisarzy sprawia, że czytając książkę Piotrowskiego możemy mieć uczucie, że czuwał nad nią sam Wołoszański. Według mnie jest to zaleta, natomiast na miejscu autora mógłbym mieć pewne obawy czy czytelnicy nie będą zarzucali mu zbytniego podobieństwa do Wołoszańskiego. Mam nadzieję, że nie, gdyż należy cieszyć się, że jest ktoś kto choć w części potrafi oddać klimat książek historyka z Piotrkowa Trybunalskiego. Swoją drogą to łódzka ziemia ma szczęście do interesujących pisarzy - historyków.

Podkreślić też trzeba, że autor pomimo tego, że książka ma być w pewnym sensie oddaniem hołdu "Podziemnej Armii" to nie jest wobec niej bezkrytyczny. Tam, gdzie należy wspomina o przypadkowych (najczęściej niewinnych) ofiarach, które giną podczas danej akcji. Nie boi się on również wspominać o postaciach takich jak Stanisław Jaster ps. "Hel", którego życie do dziś owiane jest tajemnicą. Czy był on bohaterem czy nazistowskim konfidentem nie dowiemy się pewnie już nigdy (choć zarówno Remigiusz Piotrowski jak i Daria Czarnecka w magazynie pamięć.pl starają się przybliżyć tę postać i spojrzeć na nią z obydwu perspektyw).

To czego mi zabrakło trochę w tej książce to zagłębienia się w (nazwijmy to trochę umownie) motywy działania Polaków. Bardzo często udana ich akcja kończyła się zwierzęcym odwetem Niemców i mordem wielu niewinnych obywateli. Szkoda, że autor nie pokusił się o poszukanie odpowiedzi co czuli wówczas Ci, którzy w danej akcji uczestniczyli. Czy nie mieli chwil zwątpienia? Z jakimi reakcjami osób postronnych się spotykali? Na te naturalnie nasuwające się pytania, zabrakło niestety odpowiedzi, a szkoda. Z pewnością uatrakcyjniłoby to daną pozycję i byłaby ona pełniejsza. Druga sprawa to trochę szkoda, że Piotrowski nie przeznaczył w książce miejsca dla "Wyklętych". W czasach, gdy ich historia nadal jest zakłamywana warto byłoby choć w minimalny sposób odnieść się do akcji prowadzonych przez NSZ czy inne organizacje narodowe. Chyba, że autor planuje kontynuację i zostawia je na kolejną książkę.

Książka łódzkiego pisarza liczy sobie 320 stron w twardej oprawie co sprawia, że prezentuje się całkiem przyzwoicie, natomiast duży minus za brak jakichkolwiek zdjęć. Zdecydowanie uatrakcyjniłoby to odbiór tej pozycji i sprawiło, że stałaby się jeszcze ciekawsza.

Odpowiadając na pytanie zawarte we wstępie, "Rozkaz: Trzaskać!..." jest pozycją godną polecenia. Napisana w sposób ciekawy i bardzo przystępny czyta się jak dobrą powieść sensacyjną. Jej siłą jest to, że wszystkie te wydarzenia działy się naprawdę, a autorowi nie brakuje umiejętności, aby oddać ducha tamtych trudnych dni. Czytelników powinno ucieszyć zróżnicowanie tematyczne, które cechuje tę pozycję. Myślę, że moje porównanie do Wołoszańskiego powinno być zresztą najlepszą zachętą do lektury.

Rozkaz: Trzaskać! Zapomniane akcje Polskiego Podziemia

Autor: Remigiusz Piotrowski
Wydawca: Dom Wydawniczy PWN
Liczba stron: 320
Wydanie I: maj 2015



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz