Po Egzekutorze i Obserwatorze przyszła kolej na Łowcę, czyli kolejną książkę z serii Karty Historii, która ukazuje się nakładem Domu Wydawniczego PWN. Seria ta charakteryzuje się odważną i wstrząsającą tematyką oraz tym, że są to pozycję, które czyta się z zapartym tchem. Tak jest i tym razem. Jak powszechnie, bowiem wiadomo życie pisze najlepsze scenariusze.
Autorem i zarazem bohaterem najnowszej powieści jest Zbigniew Lubieniecki, wówczas bardzo młody chłopiec, który na własnej skórze doznał okrucieństwa II Wojny Światowej i to głównie z rąk „sowieckich braci”. Zostaje on wywieziony w 1940 roku wraz z rodziną na Sybir, gdzie prowadzi codzienną walkę o przetrwanie. Dodatkowo jeszcze jego ojciec zostaje zamordowany z rąk radzieckiego okupanta z tzw. "rozkazu katyńskiego". Chłopiec dzięki nieprawdopodobnej woli przeżycia i niezwykle silnemu (szczególnie jak na jego wiek) charakterowi przeżywa tę gehennę i po spektakularnej ucieczce, przedostaje się do kraju. Niestety i Ojczyzna nie jest wówczas wolna od okupanta. Mając dość poniżania jego i rodziny, gardząc tymi, którzy nic nie robią, aby ją wyzwolić, postanawia walczyć. Obiecuje sobie, że zabije przynajmniej 100 komunistów i ostatecznie jest bliski swojego celu. Jak sam o sobie mówi:
„Z poniżonego, zastraszonego psiaka powstało wilcze szczenię, które zaczęło gryźć, które chciało i potrafiło zabić.”
I właśnie o tej walce, walce o honor i wolność swoją oraz Ojczyzny opowiada książka, będąca dokumentem i zapisem tamtych wydarzeń. Warto wspomnieć, że prezentowane zapiski autora są tylko niewielką częścią tego co stworzył on przez całe życie. Kompletny zapis jest w tej chwili opracowywany i pozostaje mieć nadzieje, że ujrzy on wkrótce światło dzienne. W tej książce znajdziemy wybrane wpisy od sierpnia 1937 roku, kiedy to w Krościenku poznajemy Zbigniewa (w tym momencie jeszcze dziecko) i jego rodzinę, aż do 1949 kiedy już jako młodociany podsumowuje, będąc w powojennej Warszawie, wykonane przez siebie zadania.
Cała książka podzielona jest na sześć rozdziałów, a każdy z nich prowadzi nas przez kolejne etapy życia Lubienieckiego. Od momentu, gdy pierwszy raz musiał zabić jednego z Ukraińców dokonujących krwawych morderstw na Polakach, poprzez kształtowanie się jego charakteru w wyniku codziennej walki z silniejszymi od siebie w szkolnej placówce, aż po samotną i toczoną z zimną krwią walkę z sowieckim oprawcą. Dane jest nam obserwować jak zmieniał się przez te kolejne wydarzenia charakter chłopca. I to co jest najbardziej przerażające i wstrząsające to fakt, że mówimy właśnie o dziecku. W momencie, w którym zabił on po raz pierwszy, Zbigniew Lubieniecki miał zaledwie dziewięć lat. Czytając to z czym musiał się on mierzyć zapominamy o jego latach, wydaje nam się, bowiem nieprawdopodobne, że ktoś tak młody wiekiem, mógł być tak odważny i posiadać tak twardy charakter. A jednak...
Przed przystąpieniem do czytania, warto wiedzieć, że książka nie składa się tylko i wyłącznie z opisu kolejnych eliminacji przeprowadzanych przez "Łowcę". Jest wręcz odwrotnie, większość czasu zajmują tu inne sprawy jak opisy wysiedleń, ucieczki do Ojczyzny czy walka o przetrwanie w brutalnej szkolnej rzeczywistości, gdzie z pewnością brakowało sprawiedliwości. Jak jednak mówi sam Lubieniecki walka o wolność nie zawsze musi mieć bezpośredni charakter. Dlatego też możemy przeczytać o akcjach przeprowadzanych nie wprost na sowieckich żołnierzy, a chociażby sprzęt przez nich używany. Ważne jest również to, że autor w żaden sposób się nie usprawiedliwia, opisując również mniej chwalebne epizody ze swojego życia jak kradzieże, których się dopuszczał. I choć dziś wydają się one przecież w pewnym sensie oczywiste (aby przetrwać trzeba było dokonywać i takich rzeczy) to autor w żadnym momencie nie tłumaczy swojego postępowania, a wręcz zdaje sobie sprawę, że to co czynił było niewłaściwe. W związku z tym obiecuje on sobie, że w momencie powrotu do Polski nigdy więcej nic nie ukradnie i w postanowieniu tym udaje mu się wytrwać.
„Jak jechałem do Polski, to przyrzekłem sobie, że nie będę kraść. Jestem nędzarzem, ale to jeszcze nie powód, żeby pan robił ze mnie żebraka. Mam w dupie pańskie buty i jeżeli pan jeszcze raz coś takiego powie, to ja pana tak urządzę, że pana rodzona matka nie pozna.”
Takie słowa wypowiedział Zbigniew Lubieniecki do dyrektora szkoły w Polsce, gdy ten chciał mu pomóc, ofiarując buty, aby nie musiał chodzić na boso. Taki właśnie był Zbigniew Lubieniecki – twardy, bezkompromisowy, nie bojący się niczego, a przy tym z dużą dozą młodzieńczej bezczelności.
Książka Łowca, z racji tego, że pisana była w formie pamiętnika, jest pozycją bardzo przystępną dla czytelnika. Część z umieszczonych fragmentów spisywana była „na żywo”, a część to zapis wspomnień, których dopiero po latach dokonał autor. Spowodowało to – o czym wspominają redaktorzy we wstępie – pewną niekonsekwencję tj. raz narracja prowadzona jest w czasie teraźniejszym, a raz przeszłym. W żaden jednak sposób nie wpływa to na odbiór tej książki, baa treść jest tak wciągająca, że nie zwróciłem na to ani razu uwagi. W całej książce znajdziemy wiele wstrząsających momentów czy opisów brutalnych scen. Nie jest to więc pozycja łatwa, ale pozostawi zapewne ślad w naszej pamięci. To oczywiście zaleta, gdyż o ówczesnych wydarzeniach pisać i mówić trzeba, co czyni właśnie autor Łowcy.
Największy mój zarzut dotyczący tej pozycji to jej niewielka objętość. Co prawda seria Karty Historii charakteryzuje się tym, że nie są to pozycje "grube", ale 152 strony pamiętnikowego zapisu, gdy ma się do dyspozycji o wiele więcej materiału żródłowego to trochę mało. Książka nie jest tania (34,90zl), a czyta się ją tak naprawdę w jeden wieczór. Szkoda, że nie jest nam dane przeczytać więcej o walce bohaterskiego Zbigniewa Lubienieckiego o wolność Ojczyzny.Tak książka jest tak dobra, że jej wadą jest niewielka objętość, a to dobrze świadczy o autorze.
Podsumowując – Łowca to książka wyróżniająca się na polskim rynku. Autor nie stawia siebie w roli ofiary i prześladowanego, a każda kolejna kartka jest dowodem ogromnej woli walki i odwagi, którą on posiadał. To autor jest tu łowcą, a sowieccy okupanci ofiarami. To autor w dużej mierze dyktuje warunki, czy to podczas bójki w szkolnej klasie z silniejszymi od siebie czy podczas przeprowadzania akcji likwidacyjnych na komunistach. Przez wiele lat o takich rzeczach nie można było mówić, ani pisać, do dziś zresztą niewiele osób i mediów chce pozytywnie ukazywać takie pozycje i świadectwa. Książka ta jest jednak bardzo ważna i zachęcam do zapoznania się z nią. Bardzo dobrze napisana, wciągająca (a często wstrząsająca) jest historycznym świadectwem, że wiek w walce o to co się kocha i w co się wierzy nie ma żadnego znaczenia. Postawiony przed zadaniem, teoretycznie przynajmniej, zdecydowanie ponad swoje siły, Zbigniew Lubieniecki poradził sobie z nim doskonale. To właśnie tacy ludzi powinni dziś być stawiani za wzór i traktowani jako bohaterowie.
Jak mówi autor:
TUTAJ możecie obejrzeć program telewizyjny traktujący o Zbigniewie Lubienieckim.„Mój Ojciec był wychowany w zaborze rosyjskim. Od początku uczono go, że trzeba walczyć z zaborcą – o Polskę. Mówił, że pojęcie „ojczyzna” to taka wartość, jak wiara w Boga – jeżeli przyjdzie oddać życie za nią, to nie ma czego żałować, bo przeznaczeniem każdego Polaka jest bronić Ojczyzny za wszelką cenę.”
Łowca
Podtytuł: Samotna zemsta na Sowietach okupujących polskie "Ziemie odzyskane"
Autor: Lubieniecki Zbigniew
Wydawca: Dom Wydawniczy PWN, Ośrodek KARTA
Numer wydania: I
Data premiery: 14-09-15
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Ilość stron: 160
Rok wydania: 2014
Zabójca zaborców - a może morderca? Niektóre opisane przypadki budzą wątpliwości, czy były to "patriotyczne eliminacje" czy może raczej "zabójstwa z nienawiści".
OdpowiedzUsuń@Jakubie, które przypadki masz na myśli?
UsuńTo nie bohaterskie czyny lecz morderstwa
OdpowiedzUsuń"Bo, gdyż"?
Usuń