środa, 24 września 2014

(Kilka słów na temat...) "Obywatele godni szacunku" czyli o komiksie, który nigdy nie powstał...a szkoda

Są na rynku takie komiksy, których brak nie byłby specjalnie zauważalny. Są też takie, które nie wyszły ale z całą stanowczością można powiedzieć, że ukazać się powinny. Dziś krótko o jednym z takich komiksów.









Jakiś czas temu recenzowałem na „Półce” zeszyt, który stworzyli wspólnie Jacek Michalski i Jerzy Szyłak. Praca zatytułowana została Obywatel w palącej potrzebie i ukazała się nakładem nieistniejącej już Mandragory. Zainteresowanych odsyłam do tamtego tekstu. Kilka miesięcy później na rynku ukazała się kontynuacja tego komiksu, tym razem pod tytułem Obywatele w miłosnych uściskach. Ta z kolei, moim skromnym zdaniem, była nieco słabsza od części poprzedniej. Wynikało to głównie z faktu, że była ona nieco wtórna. Czytając ją, odnosiłem momentami wrażenie deja vu. W pierwszej części wykorzystane pomysły się sprawdzały, gdyż były świeże, ciekawe i bawiły. Kontynuacja to już niejako powtórka z rozrywki.

Co ciekawe seria "Obywatele" zaplanowana była jako trylogia. Niestety część ostatnia nigdy nie ujrzała światła dziennego i marne są szanse, że ktoś kiedyś zdecyduje się ją wydać. A szkoda!


Dzięki ogromnej uprzejmości Jerzego Szyłaka miałem przyjemność zapoznać się z gotowym scenariuszem kończącej serii części. Bez najmniejszego wątpienia stwierdzam, że pomysł na ten komiks autorzy (a w zasadzie scenarzysta) mieli wyborny. W połączeniu z rysunkami Jacka Michalskiego z pewnością byłaby to solidna komiksowa rozrywka. Trzeba oczywiście pamiętać o tym, że byłaby to rozrywka tylko dla dorosłych, gdyż Obywatele godni szacunku (taki tytuł miała nosić trzecia część) to komiks pornograficzny - na erotykę jest chyba za ostry. Jego siłą jest jednak to, że poza scenami seksu oferuje on nam jeszcze coś więcej, a mianowicie interesującą fabułę. W przeciwieństwie do poprzednich części mniej jest tutaj fantastyki, tudzież wynalazków ułatwiających seks i życie mieszkańców, a więcej akcji co wyszło komiksowi na dobre.

Otóż w „trójce” dyrektor Urzędu d/s Nadzoru Poszanowania Tradycyjnych Wartości Rodzinnych okazuje się mieć (w drodze) nieślubne dziecko. Gdyby wieść ta rozniosła się szerzej, wybuchłby niesamowity skandal. Z tego też tytułu problem należy wyeliminować. Kwestia aborcji nie wchodzi w grę, gdyż osobie na takim stanowisku taka rzecz absolutnie nie przystoi. Dyrektorowi i jego pomocnikowi nie pozostaje więc nic innego jak fizyczna eliminacja matki i dziecka, które nosi ona w swoim brzuchu. Ta, uprzedzona o wydanym na nią wyroki śmierci, stara się (uzyskując pomoc prostytutki) ukryć, co nie jest jednak łatwe. Historia przynosi nam zaskakujące zakończenie, którego zdradzać nie będę, licząc na to, że jednak kiedyś uda się ten zeszyt wydać.



Ciężko oceniać komiks nie widząc jego rysunków, ale czytając scenariusz, można stwierdzić czy ma on w sobie potencjał. W tym wypadku jak najbardziej ma i to duży. Jest w nim spora dawka przemocy i jeszcze większa seksu, ale nie tylko. Podobają mi się w nim takie szczegóły jak akcja z dyrektorem, który ma "moralniaka" przed aborcją, ale wyrok śmierci na matkę wydaje bez skrupułów. Tego typu smaczków jest w nim zresztą więcej i to one w dużej mierze tworzą pozytywny odbiór historii. Siłą tego – niewydanego – komiksu są też dialogi. Udanie rozpisane i niepozbawione sytuacyjnego humoru, a niekiedy rubaszne czyli takie jaka jest konwencja tej serii.

Jerzy Szyłak chcąc stworzyć wspólną całość z poprzednimi dwoma częściami, nawiązuje do nich poprzez wprowadzenie do akcji bohaterów, którzy występowali w poprzednich odsłonach serii. To powoduje, że trylogia jest spójna i warto zapoznać się z całością by móc odkrywać tego typu rzeczy.

Sceny seksu, których jest tu pod dostatkiem można (niestety wręcz trzeba) sobie wyobrazić, a ci którzy czytali poprzednie części i znają umiejętności Michalskiego, wiedzą że byłyby one na wysokim poziomie.



Podsumowując – z oczywistych względów nie można traktować tego tekstu jako recenzji a raczej zbiór kilku luźnych spostrzeżeń. Po lekturze scenariusza śmiało można jednak stwierdzić dwie rzeczy. Po pierwsze Obywatele godni szacunku to niezły komiks dla dorosłych, przyprawiony klimatem s-f z ciekawym scenariuszem i (nie wątpię) niezła kreską. Po drugie to prawdopodobnie byłaby najlepsza ze wszystkich trzech części serii. Rozpisany na 49 plansz, byłby naprawdę udaną męską rozrywką. Tym bardziej szkoda, że nie udało się zrealizować pomysłu i wydać zakończenia tej trylogii.

ps. na koniec chciałbym gorąco podziękować Jerzemu Szyłakowi za możliwość przeczytania gotowego konspektu. Było to dla mnie cenne doświadczenie, gdyż poza poznaniem samej historii, mogłem również niejako od kuchni poznać jak wygląda praca scenarzysty.

pps. a może tak wydanie zbiorcze całej trylogii?

Obywatele godni szacunku

Scenariusz: Jerzy Szyłak
Rysunki: Jacek Michalski (?)
Wydanie I: nigdy(?)
Wykorzystane kadry pochodzą z komiksu "Obywatele w miłosnych uściskach"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz