środa, 3 czerwca 2015

(Recenzja) Piotr Czarnecki / Łukasz Ciżmowski: Incognito. Niesamowite przypadki Pawła K. - Wrogowie moich wrogów.

Po pierwszym tomie "Incognito" pozostało naprawdę wiele...wiele pytań, dlatego z dużym zaciekawieniem oczekiwałem kolejnego tomu z przygodami Pawła K. Skąd wzięły się moce głównych bohaterów historii? Jakie tajemnice skrywa przeszłość Alicji? Kim jest Baron? Po lekturze drugiego tomu...cóż...nadal nic nie wiemy. Pytanie do autorów - zapomnieliście czy celowo trzymacie rozwiązanie powyższych zagadek na przyszłość?





"Wrogowie moich wrogów", bo tak zatytułowana jest druga odsłona serii, niestety nie przynosi nam odpowiedzi na czytelnicze wątpliwości, w zamian za to daje nam kolejną porcję tajemnic do wyjaśnienia. Tak oto, bowiem po zlikwidowaniu kreatury stworzonej przez lokalnego mafiosa losy Pawła K. i Alicji znów krzyżują się ze wspomnianym wcześniej Baronem. Tym razem cała historia zaczyna się w chwili, gdy "ktoś" kradnie przesyłkę do gangstera adresowaną. Paweł dowiaduje się o tym fakcie od swojej informatorki, a przeprowadzone krótkie śledztwo wyjaśnia, że zamieszany w całe wydarzenie jest niejaki Kozioł i gang (czyżby inspiracja "Sons of Anarchy"?), który rywalizuje o wpływy z Baronem. W ten oto sposób rozpoczyna się rozgrywka, której celem jest zemsta, zysk finansowy i wyjaśnienie kilku tajemnic.
 

Muszę uczciwie przyznać, że pomimo tego, iż autorzy pozbawili mnie możliwości poznania odpowiedzi na nurtujące mnie od czasu "Skóry i krwi" pytania, to druga część komiksu jest pod względem scenariusza lepsza od "jedynki". Baron ze zwykłego gangstera "przemienia się" w misternie tkaną intrygę, a to co do tej pory wydawało się oczywiste i przewidywalne, nagle robi się mocno tajemnicze. W natłoku akcji, bijatyk i pościgów (których jest tu pod dostatkiem) wątek mafiosa, przed którym wszyscy drżą, staje się zdecydowanie najjaśniejszym punktem historii. Czarnecki w dość prosty, a przy tym skuteczny sposób, stworzył stan, w którym "ten zły", nagle staje się potrzebny i to pomimo faktu, że nic dobrego on pozornie miastu nie przynosi.

 

Poza tym najważniejszym wątkiem, scenarzysta wprowadza do komiksu dwie (czy aby na pewno są to dwie rożne?) postaci. Jedną z nich jest Marek, chłopak przyjaciółki Pawła, a drugą tajemniczy mściciel, który wmieszany jest w kradzież przesyłki adresowanej do Barona. Ten drugi w konsekwencji przeprowadzonych przez siebie działań, zostaje dość nietypowym (podobnie jak "związek" Alicji z Pawłem w pierwszej części) sojusznikiem dwójki naszych bohaterów. Tajemnicze zniknięcia i odwoływanie spotkań przez Marka, bardzo wprost wskazują nam rozwiązanie tajemnicy zmasowanego osobnika, która jest dość mocno przewidywalna. Przyznam się, że bardzo zdziwię się jeśli moje przypuszczenia nie okażą się słuszne i obiecuje, że na łamach tej strony umieszczę oficjalne przeprosiny skierowane do scenarzysty komiksu (heh).


Tak czy inaczej w drugiej części dzieje się naprawdę wiele. Klimat choć dość ciężki to jednak bardzo przyswajalny, gdyż nieustannie przeplatany jest żartami i docinkami rzucanymi jak z rękawa przez "Niewidzialnego". Przy dużej części z nich można się naprawdę porządnie uśmiechnąć - widać, że poczucie humoru to obok znikania i poukrywanych wszędzie broni, kolejny atut Pawła K., którym niszczy on swoich antagonistów. Zmienia się też samo otoczenie, w którym toczy się akcja komiksu. Kompletnie oderwany od reszty zamek, w tej odsłonie pozostaje mocno w tle, a akcja przenosi się na współczesne ulice, mieszkania i speluny. Takie otoczenie pasuje zdecydowanie bardziej do całej historii, przez co tym razem nie daje się odczuć tak wyraźnego dysonansu jak w części pierwszej.

 

Oddać trzeba też Łukaszowi Ciżmowskiemu, że i w jego wkładzie w serię widać poprawę, ewolucję i rozwój. Kreska jest lepsza niż w poprzedniej części. Jest ona bardziej dopracowana, szczegółowa i interesująca. Zmienił się też trochę styl jego rysunku co wyszło serii na dobre, podobnie jak wykorzystanie większej ilości ciemnych barw czy wręcz samej czerni (chociażby czarne tło za kadrami w miejsce białego). Rysownik nie boi się ukazywać zbliżeń twarzy i dynamicznych kadrów, które wychodzą mu coraz lepiej. Dostrzegalny jest postęp i pytanie tylko jak będzie to wyglądało w dalszej perspektywie?

 
Poza samą historią i rysunkami zmianom uległy też kwestie techniczne wydawnictwa. Niestety, gdyż zostało ona dość znacząco "odchudzone", a dodatkowo jeszcze klejoną wersję z grzbietem zastąpiono szytą i teraz diametralnie różni się ona od części pierwszej. Szkoda tego posunięcia, gdyż na półce zdecydowanie lepiej prezentują się te komiksy, które mają wydrukowany tytuł i autorów na grzbiecie. W środku natomiast jest bardzo przyzwoicie. Korekta tekstu spełniła swoją rolę, a koniec albumu wypełniony jest kilkoma dodatkami. Znajdziemy tam m.in. Alicję w wykonaniu Grzegorza Kaczmarczyka, szkice czy ukazane etapy tworzenia komiksu. Dla mnie osobiście każdy z tych bonusów był ciekawy i godny zauważenia.



Podsumowując - według mnie "Wrogowie moich wrogów" dość znacząco różnią się od części pierwszej. Całość sprawia dużo bardziej spójne wrażenie niż miało to miejsce w "Skórze i krwi" i czyta się to też z większą przyjemnością. Delikatnym rozczarowaniem jest to, że autorzy nie zechcieli rozwinąć kilku, szczególnie mnie interesujących, wątków, ale jest to przy okazji pretekst ku temu, aby sięgnąć po kolejne części serii. Czekam na nie z tym większym zniecierpliwieniem, że wątek Barona i Fritza staje się coraz ciekawszy i jeśli będzie dobrze poprowadzony, ma szanse zaskoczyć czytelników jeszcze nie raz. Jeśli więc "jedynka" nie do końca przypadła Wam do gustu, myślę, że warto dać szansę najnowszej odsłonie, natomiast jeśli już wówczas komiks trafił w Wasz gust to teraz powinno być jeszcze lepiej.

Incognito. Niesamowite przypadki Pawła K. - Wrogowie moich wrogów.

Scenariusz: Piotr Czarnecki
Rysunek: Łukasz Ciżmowski
Wydawnictwo: Robert Zaręba
Wydanie I: 05.2015
Liczba stron: 58
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
Wydanie: I, zbiorcze
Cena z okładki: 39,90 zł


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz