wtorek, 18 listopada 2014

(Recenzja) Piotr Czarnecki / Łukasz Ciżmowski - Incognito. Niesamowity przypadek Pawła K.: Skóra i krew

Oj naprawdę obrodziło nam w ostatnim czasie superbohaterami w polskim wydaniu. Niedawno miałem przyjemność czytać pierwszy zeszyt Lisa, którego recenzja już wkrótce na "Paradoksie" i "Półce", a dziś zajrzałem do kolejnej odsłony Strefy Komiksu. Robert Zaręba tym razem wydał album Incognito – Niesamowity przypadek Pawła K.








Nie jest to debiut publikacji duetu Czarnecki – Ciżmowski w Strefie, gdyż kilka miesięcy temu jeden z epizodów Incognito ukazał się w albumie Superhero, dedykowanym „trykociarzom”. Jeszcze wcześniej z kolei epizody te dostępne były w formie cyfrowej na stronie internetowej. Taka była zresztą geneza i pomysł twórców na ten komiks. Seria, nad która pracują od wrześnie 2013 roku miała ukazywać się tylko w darmowej i cyfrowej formie, ale jak widać wyszło ostatecznie tak, że możemy się cieszyć (a szczególnie sami autorzy) tym albumem w papierowym wydaniu. Wracając jeszcze do Strefy Komiksu: Superhero, to wówczas mieliśmy okazję przeczytać drugi rozdział komiksu, z którego wątki w tym albumie zostają rozwinięte.


Rozwinięty, ale niedokończony, gdyż na zakończenie i rozwiązanie zagadki, przyjdzie nam poczekać przynajmniej do grudnia, kiedy to zostanie on opublikowany na cc-comics.pl. Dziwi mnie osobiście nieco takie rozwiązanie, gdyż dostając szansę na wydanie swojej pracy na papierze, lepiej byłoby chyba zamknąć całość. Ja osobiście nie czytam wydań cyfrowych, gdyż nie mam z tego żadnej przyjemności, więc będę czekał na kolejne papierowe wydanie w Strefie Komiksu(?).

Co jednak oferują nam autorzy komiksu? Historię o niejakim Pawle Kamińskim, który pewnego dnia stwierdza, że potrafi stawać się niewidzialny. Swoje umiejętności postanawia wykorzystać – jak niemalże każdy superbohater – w jedyny właściwy sposób, czyli ratując potrzebujących. Paweł jest młodym chłopakiem, który poza tą jedną umiejętnością nie wyróżnia się niczym szczególnym, przez co zmuszony jest radzić sobie w inny sposób. Chcąc zwiększyć siłę uderzeń zakłada rękawiczki z ćwiekami, a do tego jeszcze korzysta z najtańszego gazu pieprzowego i innych wymyślnych, tworzonych „po kosztach” gadżetów. Pewnego dnia, rozwiązując zagadkę niejakiego Barona, napotyka na swojej drodze tajemniczą dziewczynę, która okazuje się posiadać swoje własne super moce. Pomimo początkowej niechęci, pomiędzy tym dwojgiem dochodzi do zawiązania koalicji, która ma pomóc im w wyjaśnieniu tajemnicy Barona i co ważniejsze w odpowiedzi na pytanie skąd u nich wzięły się tajemnicze moce.



Tak pokrótce przedstawia się główna oś fabuły tego komiksu. Autor scenariusza Piotr Czarnecki wyraźnie inspiruje się w nim amerykańskimi seriami o superbohaterach, ze szczególnym wyróżnieniem Spider Mana. Podobnie jak amerykański odpowiednik, Paweł Kamiński również opowiada o odpowiedzialności, która idzie w parze z otrzymanymi mocami. To właśnie jest jego główny motyw, aby biegać po mieście z maską na twarzy i obijać łotrów. Zresztą i wyposażenie, którego używa (zamocowane w rękawach niczym pajęcze sieci pojemniki z gazem) wskazuje, że przygody Parkera nie są autorowi obce. Również w umiejętnościach Alicji można znaleźć odpowiedniki, ale z drugiej strony czy dziś, można wymyślić w tej kategorii jeszcze coś bardzo oryginalnego? Sama historia nie do końca jednak niestety mnie wciągnęła. Wątek pozyskania tajemniczych mocy owszem jest ciekawy i mam nadzieję, że rozwiązanie tej zagadki mnie nie rozczaruje. Z dotychczasowych faktów wynika też, że będzie on powiązany z głównymi bohaterami dotychczasowych części historii. Drugi wątek, czyli brutalne morderstwa, których dopuszcza się kreatura stworzona (?) przez Barona jest prowadzony nieco chaotycznie i z pominięciem wielu informacji, przez co zdecydowanie schodzi na drugi plan. Niestety i w innych momentach również znajdziemy trochę niejasności i fabularnych luk. Choćby wątek rozsadzania głowy pewnego jegomościa przez Alicję. Jeśli ma takie umiejętności to po pierwsze, czemu w każdej walce pada po pierwszym uderzeniu, a po drugie dlaczego nie jest ona ścigana przez policję? Jakby nie było to ma na koncie brutalne morderstwo z zimną krwią. Trochę dziwnie wygląda też umiejscowienie w teraźniejszości i w mieście tajemniczego zamku, w którego podziemiach postać, rodem z opowieści o Frankensteinie czy innym szalonym średniowiecznym naukowcu, przeprowadza eksperymenty na ludziach.

Moim osobistym zdaniem autorzy powinni w dalszej części iść raczej w stronę rozwijania wątków osobistych bohaterów, skupić się na ich przeszłości. Po ostatnim rozdziale widać, że przychodzi im to z większą łatwością niż prowadzenie akcji i jest to też chyba największa zaleta tego komiksu.

 

Graficznie jest nieco nierówno. Utrzymane w miarę realistycznej konwencji rysunki nie zawsze są niestety w pełni dopracowane. Część z nich jest po prostu brzydka (kadr z 75 strony, gzie włosy naszej seksownej bohaterki sterczą w powietrzu, przecząc wszelkim prawom fizyki), ale są również takie, które ogląda się z przyjemnością. Mam wrażenie, że pierwsze strony odstają od reszty komiksu co może świadczyć o tym, że umiejętności Łukasza Ciżmowskiego rozwijają się wraz z akcją. To dobry prognostyk na przyszłość. A to, że autor rysować potrafi, miałem okazję przekonać się w Łodzi, podglądając prace, które wrysowywał on czytelnikom podczas MFKiG. Na chwilę obecną nie jest to jednak do końca to co zachwyci czytelnika. Myślę, że kadry te dużo straciły na nałożeniu na nich kolorów (a raczej szarości), gdyż moim zdaniem lepiej wyglądają te rysunki, gdzie jest tylko czerń i biel.



Podsumowując – odnoszę niestety wrażenie, że autorzy nie do końca mogli zdecydować się jaką historię chcą opowiedzieć. Z jednej strony jest to superbohaterski komiks, którego akcja toczy się w teraźniejszości, a nasz bohater poczciwie ratuje potrzebujących, z drugiej natomiast wmieszane są tu elementy dawnych czasów i kreatur rodem nie z tego świata. Nie do końca to wszystko według mnie zagrało. Wątek pozyskania mocy może być ciekawy (bo okrywa go tajemnica) pod warunkiem, że zostanie ciekawie zakończony i to jest najmocniejszy punkt komiksu. Co do reszty, zawsze możecie zajrzeć na stronę internetową, aby zapoznać się z próbkami umiejętności autorów i podjąć decyzję czy warto wejść w to dalej. Przyznam natomiast, że ciekaw jestem opinii innych czytelników.

Incognito. Niesamowity przypadek Pawła K.: Skóra i krew

Scenariusz: Piotr Czarnecki
Rysunek: Łukasz Ciżmowski
Wydawnictwo: Robert Zaręba
Wydanie I: 10/2014
Liczba stron: 80
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
Wydanie: I, zbiorcze
Cena z okładki: 39,90 zł




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz