niedziela, 2 listopada 2014

(Recenzja) Maciej Pałka / Jerzy Szyłak - Benedykt Dampc vs Pogromca Pornografów

Fakt pierwszy – nie byłem fanem rysunku Macieja Pałki. Fakt drugi – nadal nim nie jetem. Fakt trzeci – do tej pory komiksy autorstwa tego twórcy nie trafiały w mój gust. Fakt czwarty – podczas MFKiG w Łodzi zakupiłem „Pogromcę Pornografów”. Fakt piąty - mimo tego wszystkiego starałem się zachować obiektywizm i nie nastrajać do tego tytułu negatywnie przed jego lekturą. Pytanie – co z tego wyszło i czy tytuł ten ostatecznie mi się spodobał?






Benedykt Dampc vs Pogromca Pornografów to kolejna z odsłon serii komiksów o Szyłakowym detektywie. Uczciwie przyznaję, że jest to mój pierwszy kontakt z tą postacią w związku z czym nie będę odnosił się do poprzednich części. Tym razem scenariusz pomysłu Jerzego Szyłaka zilustrował wspomniany już wcześniej Maciej Pałka, znany z komiksów zamieszczonych choćby w Strefie Komiksów czy na niesławnych biletach komunikacji miejskiej... Pracował on również nad jedną z poprzednich części serii o Benedykcie Dampcu. Twórczość scenarzysty natomiast na łamach „Półki” prezentowałem choćby wówczas, gdy recenzowałem komiks stworzony wspólnie z Jackiem Michalskim czy przybliżałem scenariusz do komiksu, który nigdy się nie ukazał. To zresztą jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy na polskiej scenie komiksowej, więc przedstawiać go nie trzeba. Co jednak wyszło z projektu stworzonego wspólnie z Maciejem Pałką?



Na początek to co mnie osobiście irytuje. Część z Was powie, że się powtarzam i nudzę. Inni z kolei stwierdzą, że sieje propagandę. Ja natomiast utrzymywać będę, że jestem konsekwentny w tym co piszę. To czego się obawiałem przed lekturą tego komiksu niestety znalazło odzwierciedlenie w jego środku. Obydwaj autorzy niestety używają sobie na poglądach i wartościach, które choć w społeczeństwie reprezentowane są coraz liczniej, to niestety w dalszym ciągu krytykowane przez mainstream i media głównego nurtu. Ukazywanie patriotyzmu w negatywnym świetle, niejako ośmieszając go, czy wykorzystywanie stereotypów w postaci Radia Maryja nie jest z pewnością tym czego szukam w kulturze (a do kultury zaliczam również sztukę komiksową). Zresztą nie trzeba zaglądać do środka komiksu, aby przekonać się o czym piszę. Już okładka tego zeszytu wykorzystuje tego typu zagrywki. Zupełnie zresztą nie rozumiem dlaczego autorzy starają się ośmieszyć jak najbardziej godną pochwalenia akcję społeczną promująca tzw. patriotyzm konsumencki, czyli kupowanie lokalnych i regionalnych produktów? Czy to naprawdę taki zły pomysł, że aż autorzy postanowili wyszydzić go w swoim komiksie? W sumie to można go również niejako odnieść do sytuacji na komiksowym rynku. No chyba, że autorom nie zależy na tym, aby czytelnicy kupowali twórczość polskich autorów?

To tyle jeśli chodzi o światopoglądowe kwestie zawarte w komiksie. Warto przejść do sedna, czyli rysunków i fabuły. Na początek kilka słów o scenariuszu. Niejaki Benedykt Dampc staje naprzeciw samozwańczego „polskiego Punishera”, który na co dzień (tj. dopóki mu nie odbiło) zajmował się „najstarszym zawodem świata” i nie mam tu na myśli prostytucji... Pewnego dnia jednak coś się w jego głowie poprzestawiało i postanowił walczyć z pornografią. W sumie jakby nad tym trochę pomyśleć to co czynił przynosiło większy pożytek niż przy poprzednie zajęcie. Niestety do tego celu wykorzystuje różne – najczęściej bardzo brutalne – metody, co powoduje, że na jego drodze staję Benedykt Dampc. Detektyw, musi niejako opowiedzieć się po stronie pornografów, aby powstrzymać „Pogromcę”. Zanim jednak dojdzie między nimi do ostatecznej rozgrywki (a odpowiedź na pytanie kto wygra uwierzcie nie jest taka oczywista) „Pepe” zajmie się wytwórniami filmów dla dorosłych czy kinami pokazującymi tego typu „twórczość”. 



Przyznać trzeba, że w komiksie dzieje się naprawdę dużo. Cały zeszyt przepełniony jest scenami walk, pościgów i innych atrakcji. Wszystko to jednak w dość luźnej i swobodnej konwencji co podnosi jakość komiksu. Co może nieco dziwić, to pomimo poruszonej tematyki w komiksie praktycznie brak jest scen erotycznych. Nagości jest tu jak na lekarstwo, a ta która występuje raczej pozbawiona jest seksualnego podtekstu. Fajnie, że autorzy uniknęli efekciarstwa i nie poszli na łatwiznę, zapełniając komiks o pornografii scenami seksu, dając za to czytelnikom nieco innego rodzaju rozrywkę. Całość ostatecznie daje taką  humorystyczną sensacyjną historię w stylu (z zachowaniem proporcji) starej filmowej serii Zabójcza broń czy filmów z zemstą jako głównym motywem. Wynik takiego, a nie innego klimatu to z pewnością połączenie scenariusza Jerzego Szyłaka z rysunkami Macieja Pałki.

Plansze pochodzącego z Lublina komiksiarza – trzeba im to przyznać – są charakterystyczne. Jedni je lubią, do drugich absolutnie nie przemawiają, ale z pewnością wywołują emocję. To z pewnością już dużo. Ja, jak wspomniałem we wstępie, fanem tego stylu nie byłem i raczej już nie będę. Muszę natomiast przyznać, że jest to najlepsza praca tego rysownika, którą miałem okazję oglądać. Rysunki choć w dalszym ciągu mocno zinowe, karykaturalne, uproszczone i kreskówkowe to wydają się być dopracowane. Nie są to tylko niechlujnie nałożone „plamy tuszu”, a ilustracje, które nie psują przyjemności czytania. W zasadzie w zaprezentowanej nam konwencji sprawdzają się całkiem nieźle. Zawsze godne pochwalenia jest również to, gdy autorzy tworzą swoje komiksy bez użycia komputera. EDIT: jak bardzo słusznie wypomniał auto rysunków, plansze tworzone były za pomocą tabletu. Dałem się więc nabrać, co jednak świadczy tylko dobrze o umiejętnościach autora. Naprawdę byłem przekonany, że tworzył je "odręcznie". Ostatni plus należy się autorowi za wymieszanie kilku różnego rodzaju stylów w komiksie. Obok realistycznych (jak na tego autora) kadrów, znajdziemy również właśnie te „kreskówkowe” czy całkowicie proste i jak żywcem wyjęte z zeszytu szkolnego ucznia nudzącego się na lekcji (scena z prezentowaniem planu schwytania Pogromcy Pornografów). Motyw taki naprawdę działa. Inna sprawa, że pierwsza połowa zeszytu wydaje się być bardziej dopracowana. Im dalej, tym rysunki sprawiają wrażenie tworzonych w coraz większym pośpiechu. Minus z kolei należy się za to o czym poniekąd już pisałem wcześniej. Kogo Wam przypomina „mściciel Pałki”? Według mnie jest to „lewicowa odpowiedź na Jana Hardego”. Ewentualnie innym wytłumaczeniem podobieństwa do bohatera stworzonego przez Jakuba Kijuca jest to, że autor "Pogromcy Pornografów" dość znacząco wzoruje się na postaci wymyślonej przez tego pierwszego (co niewątpliwie byłoby chichotem losu). EDIT: główny bohater rysowany przez Macieja Pałkę dość znacząco przypomina Jana Hardego, ale podobieństwo to nie jest prawdopodobnie zamierzone, gdyż rysownik trzymał się ściśle scenariusza stworzonego dużo wcześniej niż powstał Jan Hardy.



Na pochwałę zasługuje jakość techniczna tego zeszytu. Wydany własnym (?) sumptem komiks zaskakuje świetną jakością papieru i dwoma wersjami okładki. Ja zakupiłem tę autorstwa Anny Heleny Szymborskiej, która w sposób czytelny nawiązuje do superbohaterskich zeszytówek zza oceanu, ze szczególnym wskazaniem na Punishery.

Podsumowując – cóż, Benedykt Damp vs Pogromca Pornografów to niezobowiązująca lektura na wieczór. Ma swoje wady (nachalne wyśmiewanie konserwatywnych wartości), ale nie brakuje również i kilku zalet (humor, ale inny od tego wspomnianego w poprzednim zdaniu i naprawdę dużo akcji), dzięki czemu sprawdzi się na wieczór z komiksem.

Benedykt Damp vs Pogromca Pornografów

Scenariusz: Jerzy Szyłak
Rysunek: Maciej Pałka
Okładka: Anna Helena Szymborska
Wydawnictwo: Skała / Pała
Rok wydania polskiego: 10/2014
Format: 170x240 mm
Oprawa: miękka
Druk: cz.-b.
Dystrybucja: własna, sklepy specjalistyczne
ISBN-13: 978-83-64638-31-2
Wydanie: I
Cena z okładki: 19,90 zł




2 komentarze:

  1. Zdecydowanie polecam Dampc i skarb piratów. Rysunki mi pasowały o wiele bardziej od tych Pałki. Scenariusz o charakterze luźnej przygody, ale bardzo fajnie się czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej,
      Dzięki za info. Właśnie pozytywne komantarze o tym tytule się powtarzają więc z pewnością zajrzę do tego tytułu. Zresztą planuję nadrobić zaległości i przeczytać komplet Dampców.
      Pozdrawiam

      Usuń