czwartek, 13 października 2022

(Recenzja) AKT #30

Na wstępie olbrzymie gratulacje i życzenia dla całej przesympatycznej redakcji magazynu AKT z okazji wydania 30. numeru pisma. Co prawda, dodając numery specjalne to trzydziestka już przekroczona, ale oficjalne obchody mają miejsce teraz, po wydaniu wrześniowego numeru. Z tej też okazji redakcja została zaproszona - jako goście - na tegoroczną Emefkę, gdzie mogli przybliżyć nie tylko plany na przyszłość, ale też opowiedzieć o przeszłości. Bardzo udana rozmowa poprowadzona przez Marcina Łuczaka, którą polecam obejrzeć na kanale YT Jarka Ejsmonta. Wracając jednak do trzydziestego numeru pisma, to niniejsza recenzja może będzie nietypowa i może nieco krótsza niż poprzednie, ale ma to swoje uzasadnienie fabularne.



Redakcja magazynu wymyśliła bowiem, skądinąd słusznie, że dobrym pomysłem będzie to, jeśli w jubileuszowym wydaniu pojawią się fanarty innych artystów, którzy kiedyś publikowali w tym periodyku. Zebrała się tego pokaźna liczba, przez co właśnie ten motyw zdominował trzydziesty numer magazynu. Nie napiszę na pewno, że zabrał miejsce publicystyce i komiksom, ale bez wątpienia jest tych elementów nieco mniej niż dotychczas. Faktem też jest, że fanarty są wysokiej jakości, a wśród nich nie brakuje naprawdę uznanych nazwisk jak Piotr Nowacki, Grzegorz Pawlak, Tadeusz Baranowski, Anders N. Kvammen, małżeństwo Kasprzaków i Grzegorz Rosiński! To tylko część nazwisk, każde następne równie znane więc, jak widać, AKT ma grono przyjaznych sobie osób. Nazwiska gwarantują poziom, więc fani tego typu rzeczy będą zachwyceni, a patrząc po zbiórkach crowdfundingowych widać, że sporo czytelników takie dodatki lubi więc i odbiór tego numeru powinien być bardzo dobry. W perspektywie tych specjalnych rysunków i dedykacji sporo powie też okładka magazynu. Nazwa zobowiązuje, więc wiele w nich nawiązań do pikantnych elementów (z dobrym smakiem) i lekkiego erotycznego klimatu większości (ale nie wszystkich) z nich. Tutaj spore pozytywne zaskoczenie ze strony Zvyrke, bo nie spodziewałem się, że aż tak dobrze odnajdzie się w konwencji.


Tak, jak więc wspomniałem, te fanarty dominują w jubileuszowym numerze, stając się wabikiem na nowych czytelników. Nie jest to jednak jedyny pozytyw. Publicystyka to drugi element tak interesujący i tak przyciągający do aktowej nowości. 50. ciekawostek ze świata Kajka i Kokosza będzie na pewno tym, czego poszukują komiksowi retrofani, natomiast dinozaury takie jak ja mogą poczuć się niesamowicie, czytając wspominki Dawida Śmigielskiego, który opowiada o swoich komiksowych zakupach w kioskach Ruchu. Aż się łezka zakręciła w oku podczas czytania, gdyż jako żywcem stanęły mi przed oczami moje przeboje w poszukiwaniu najpierw środków na komiksy, a następnie miejsca, w którym mogłem je kupić. Śmigielski z dużą dozą emocji o tym opowiedział, przez co wyszedł naprawdę dobry tekst. Aha, jeśli jesteście fanami Animal Mana, to z kolei Michał Siromski ma coś dla was pod postacią omówienia uniwersum. Jak więc widać AKT publicystyką stoi od zawsze i na zawsze i również jest tak w trzydziestym jubileuszowym numerze.


Gdzieś tam (żartem pisząc oczywiście) znalazło się też miejsce dla komiksów i tutaj nie sposób nie wspomnieć o produkcji Romana Gajewskiego z uwagi na niekonwencjonalną formę „komiksu w komiksie”. Nie będę zdradzał, o co chodzi. Po lekturze sami się przekonacie. Ponadto znajdziecie tutaj kilka doskonale znanych postaci – no cześć Binio Bill! – ale też nowe jak świetna wariacja na temat Robin Hooda czy nowa produkcja – ze znanymi już postaciami – wspomnianej wcześniej Zvyrke.


Aha i na koniec komiksowego dobra w najnowszym „Akcie” coś, na co czekałem już od jakiegoś czasu, a mianowicie jednoplanszowy komiks tudzież fanart Łukasza Kowalczuka, który zabawił się trzema literkami charakteryzującymi pismo i stworzył wyborną rzecz w swoim klimacie. Jako fan twórczości Kowalczuka z miejsca daję ocenę wyżej dla pisma.


Reasumując, jubileusz magazynu i jego trzydziesty numer wypadł niezwykle okazale, dzięki czemu pismo może zdobyć kilku nowych i stałych od tej pory czytelników. Zostanie ono głównie zapamiętane z fanartów i dobrze, bo numer tak wyjątkowy powinien mieć też wyjątkową otoczkę i ten taką ma. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko życzyć wszystkim kolejnych 30 numerów.

Ps. Po raz kolejny AKT zaczyna się od genialnego wstępniaka – tym razem dzięki niemu możemy obejrzeć wszystkie dotychczasowe okładki, co samo w sobie jest kunsztem Krzysztofa Churskiego.

Ps. 2. Równocześnie z 30. numerem ukazała się też reedycja numeru trzeciego. Zachęcam do zapoznania się, aby spojrzeć, jaką drogę przeszło pisma. W środku niespodzianka. Zamieszczono bardzo krytyczną recenzję oryginalnego wydania zamieszczoną po ówczesnej premierze w AQQ.

Ps. 3. „Papier to papier” jako rzekł podczas festiwalu Piotr Wojciechowski, tak więc kupujcie polskie komiksy!

AKT #30

Redaktor: Krzysztof Churski
Wydawnictwo: Asocjacja Komiksu w Toruniu
09/2022
Liczba stron: 84
Format: A4
Oprawa: miękka
Druk: cz-b. + kolor
Cena: 40 zł
Tekst ukazał się pierwotnie na portalu paradoks.net.pl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz