Wydawnictwo Granda nie jest typową komiksową oficyną, która swoje portfolio opiera właśnie na historiach rysunkowych. Granda wydaje również np. książki, natomiast z drugiej strony to właśnie tutaj wymyślono jedną z najciekawszych komiksowych inicjatyw w ostatnim czasie – „Bibliotekę polskiego komiksu niezależnego”. Przyklaskuję i kibicuję, aby utrzymała się ona jak najdłużej. O tym, na czym polega ta inicjatywa, opowiedzą ludzie z samej Grandy, posłużę się bowiem cytatem: „Chcemy zamieszczać autorskie ziny i różne zbiorówki w komiksowej antologii – kolejni autorzy poszperają w swoich szufladach, przejrzą najgłębsze zakamarki twardych dysków i wydobędą na światło dzienne perełki, które ukażą się w formie integralnej”. Proste, a zarazem genialne. Jest masa autorów, których tego typu publikację chętnie bym przeczytał.
Jednym z dwóch pierwszych autorów, którzy do tych antologii trafili, jest Szymon Kaźmierczak, który absolutnie nie jest postacią anonimową, a ma też pewną niezwykle interesująca i charakterystyczną cechą, która sprawia, że obcowanie z jego pracami należy do dużej przyjemności. Szymon niczym Tony Sandoval operuje akwarelkami, co nadaje jego pracom wyjątkowego charakteru i dużej dawki liryczności. O rysunkach jednak za chwilę. Kaźmierczak ma na swoim koncie sporo pomniejszych prac – właśnie takich zinowych – ale ma też produkcję większą, czyli „Przemianę”. Myślę, że właśnie z tej produkcji kojarzy go w Polsce najwięcej osób. Zbiór opublikowany dzięki Grandzie nazywa się z kolei „Pingwin i inne opowieści” i zgodnie z tytułem w środku znajdziecie właśnie samego „Pingwina”, jak i kilka innych (również tych wcześniej niepublikowanych) prac tego autora. Jest też tu również miejsce na popularne „Lewą ręką spisane”.
Plusem tego typu prac jest to, że choć same zamieszczone w środku produkcje niekoniecznie muszą być spójne, to często dają czytelnikowi bardzo szeroką perspektywę spojrzenia na dorobek autora. Przykład „Pingwina” jest idealny. Zarówno graficznie, jak i scenariuszowo, ale też atmosferą, kolejne komiksy różnią się od siebie w sposób znaczący. To pozwala nam nie tylko dość dobrze poznać autora, ale też docenić jego wszechstronność. Porównajmy choćby historię tytułową z „Lewą ręką spisane”. Już na pierwszy rzut oka widać jak odmienne – zarazem dobre – są to produkcje. Zresztą „Pingwin” już na wstępie robi ogromne wrażenie swoją atmosferą, wylewającym się z niej smutkiem i tym jak pięknie jest to zilustrowany komiks. Krótka forma również potrafi wstrząsnąć, jeśli jest dobrze rozpisana, a tak właśnie jest w tym przypadku. Początek tego zbioru definiuje go jako całość i wystawia mu naprawdę wysoką ocenę. Żeby jednak nie było, że „Pingwin” jest jedynym powodem, dla którego warto po ten zbiór sięgnąć. Tutaj tak naprawdę nie ma słabych punktów. Szymon dokonał naprawdę udanej selekcji, tworząc swoje portfolio, dzięki czemu poznajemy go z jak najlepszej strony. Pokazuje on, że tak samo dobrze odnajduje się w spokojniejszych, pięknie zilustrowanych historiach, jak i w tych lekkich, dowcipnych produkcjach czy wręcz parodiach kultowych tytułów. I choć największą dla mnie przyjemnością jest obcować z jego pracami, tworzonymi akwarelami to jak pokazuje „Lewą ręką spisane” i słabszą ręką może tworzyć. Swoją drogą wówczas jego prace przypominają komiksy innego polskiego komiksiarza (nie wymienię nazwiska, aby się nie obraził), który od wielu lat istnieje i publikuje na krajowym rynku. I choć w „Pingwinie” mamy do czynienia z pracami jednego autora, to ich różnorodność jest ogromna i o żadnym znużeniu podczas lektury nie może być mowy.
Celowo nie chcę skupiać się na poszczególnych pracach zamieszczonych w tym zbiorze. „Pingwina i inne opowieści” należy poznać w całości, gdyż daje nam kawał naprawdę udanej rozrywki, w której autor rozwinął skrzydła. Czasami się tu wzruszymy, niekiedy będziemy śmiać do rozpuku – emocje macie gwarantowane. Do tego jeszcze graficznie jest to rzecz wyborna, dająca nam pogląd na to, jak dobrym artystą jest Szymon, więc do ręki dostajemy rzecz w swoim gatunku wyjątkową. Owszem, aby w pełni ten zbiór docenić, należy lubić polski komiks niezależny i przede wszystkim krótką formę, ale w zamian publikacja ta odpłaca się nam z nawiązką. Pięknie wydana (twarda oprawa, dobry papier, garść dodatków) jest nie tylko pewnym spełnieniem marzeń autora, ale też ogromną – bardzo pozytywną – niespodzianką dla nas, czytelników. A jeśli do tego jeszcze dodam, że możemy pośmiać się z parodii (i to parodii naprawdę inteligentnej) „Strażników” to chyba nic więcej, aby was zachęcić, dodawać nie muszę.
„Pingwin i inne opowieści”
Scenariusz: Szymon Kaźmierczak
Rysunek: Szymon Kaźmierczak
Wydawca: Wydawnictwo Granda
Data premiery rynkowej: 22.05.2020 r.
Liczba stron: 124
Format: 160x225 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
ISBN-13: 9788395267567
Wydanie: I
Cena: 39,90 zł
Tekst opublikowano pierwotnie na portalu paradoks.net.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz