środa, 10 października 2018

(Recenzja) Reinhold Messner - O Życiu

Już na wstępie muszę napisać, że nie tylko podczas lektury „O życiu” Reinholda Messnera, ale też po jej zakończeniu i nawet teraz podczas pisania tej recenzji towarzyszą mi ambiwalentne uczucia. Z jednej strony Włoch na każdym kroku podkreśla, że nie interesują go żadne nagrody i wyścigi, z drugiej strony żywo w pamięci mamy rywalizację z Jerzym Kukuczką o miano tego pierwszego. Messner sam o sobie mówi też, że jest anarchistą. Nie przeszkadza mu to jednak w tym, aby wejść do polityki, którą przecież środowiska te zdecydowanie odrzucają. W końcu w pewnym momencie swojej książki pisze o tym, że temat tragedii na Nanga Parbat uważa za zakończony i, że wracać do niego nie będzie, podczas gdy w dalszej części tej książki o śmierci jego brata Gunthera wspomina jeszcze wielokrotnie.







Tego typu dość przeciwstawnych sytuacji jest tu naprawdę sporo, co sprawia nieco wrażenie tego, że Messner nie do końca wiedział, co chce w tej książce zawrzeć, aby tworzyła ona spójną całość lub jakby celowo stworzył zbiór felietonów tworzonych w bardzo różnych czasach, który z założenia miał być nieco chaotyczny. O tej drugiej opcji świadczy też trochę fakt samej konstrukcji książki, która składa się z symbolicznych siedemdziesięciu niezbyt długich rozdziałów, czyli tyle samo ile wynosi wiek autora.

„O życiu” nie jest też książką stricte o górach, wspinaniu i zdobywaniu największych szczytów. Dość powiedzieć, że Włoch nawet w jednym zdaniu nie wspomina o Jurku Kukuczce i o tym, jak sam zdobył Koronę Ziemi. Oczywiście nie unika on górskiej tematyki, wraca do części swoich wypraw, natomiast nie są według mnie one najważniejsze w tej książce. Włoch bardziej chciał stworzyć swój manifest. Manifest o tym, jak podchodzi nie tylko do wspinaczki, ale też do życia, jakimi w nim kieruje się wartościami i jak podchodzi on m.in. do kwestii rodziny. Dało to efekt książki niezwykle prywatnej, która momentami może być drogowskazem dla młodych rodziców. Messner otwiera się w niej też na tak intymne sprawy, jak wiara w Boga. Przy tych wszystkich tematach wspinaczka schodzi na dalszy plan, więc jeśli czytelnik oczekuje po niej niezwykłych i trzymających w napięciu opisów wypraw w Himalaje czy zdobywania najtrudniejszych pionowych ścian wspinaczkowych, to może się poczuć nieco rozczarowany. To bardzo osobista biografia Włoskiego mistrza, w której pamiętając o tym, co jest dla niego najważniejsze, stara się tez poruszyć wiele innych tematów.

Jednym z najważniejszych jest wspomniana na wstępie tragedia na Nanga Parbat. O tej napisano naprawdę dużo, ale nie przeszkadza to Messnerowi, aby jeszcze raz się odnieść do stawianych mu zarzutów. Robi to w sposób dość bezpardonowy, nie owija w bawełnę i nie strzępi języka, przez co chcąc nie chcąc są to najmocniejsze momenty w tej książce. Pytanie tylko, czy o to autorowi na pewno chodziło? Pomimo deklarowanemu przez Włocha pacyfizmowi i umiłowaniu do natury, książka jest też trochę osobistą vendettą Messnera, skierowaną do swoich wrogów. Na pierwszy plan wysuwa się tu Niemiecki Związek Alpejski, który znacząco od Włocha obrywa. Nie jest to jednak jedyny jego przeciwnik. Daje się odczuć, że wielu osobom zaszedł za skórę, jeszcze więcej kierując się zazdrością i zawiścią atakowała go w taki czy inny sposób, a Messner swoją książką im odpłaca pięknym za nadobne. Mnie osobiście nie przeszkadza fakt, że książka zyskuje na ostrości przekazu, natomiast kształtuje ona w ten sposób też dość specyficzny jego obraz.



Z drugiej jednak strony w tej swojej znaczącej bezkompromisowości, jest to też pozycja, której chyba na rynku jeszcze nie było. Właśnie ze względu na zupełnie inne podejście do pisania o górach, na pewno się ona wyróżnia. Być może przez to nie będzie to też pozycja znośna dla każdego, natomiast według mnie jest książką cenną. Pisana dość lekkim językiem, aczkolwiek z dawką patetyzmu, niekiedy nieco według mnie sztucznie brzmiącego, czyta się szybko i z zaciekawianiem. Każdy z poszczególnych siedemdziesięciu rozdziałów traktuje o czymś innym, jest też niejako zamkniętą całością na zasadzie oddzielnych esei. Zakres tematyczny? Bardzo rozległy. Począwszy od narodzin, poprzez sens, tabu, a kończąc na religii i starzeniu się. Jest więc naprawdę różnorodnie i w każdym z nich Włoch stara się przekazać nam swoje wartości. Nie czyni tego raczej w sposób nachalny, a raczej jako propozycje spojrzenia na świat jego oczami. „O życiu” nie jest też klasyczną biografią, co również warto podkreślić i wziąć pod uwagę. Nie znajdziecie tu więc chronologicznie podanych faktów z życia Włocha.

„O Życiu”, wydane ostatnio przez specjalizująca się w publikacjach książek o ludziach gór Agorę, jest publikacją charakterystyczną i w pewien sposób specyficzną. Przegląd życia Włocha, opowieści o kontuzji, prowadzonych obecnie muzeach i atakowanie swoich wrogów, przeplata on ze wspominkami górskich wypraw. Całość daje dość ciekawy efekt, a sam autor ukazany zostaje jako postać wielowymiarowa. W żadnym wypadku czarna ani biała. Sama lektura jest niezwykle uniwersalna, trafić więc może nie tylko do miłośników ośmiotysięczników, ale też do ludzi lubiących czytać po prostu o osobach, które osiągnęły w życiu sukces. Pytanie, czy tym uniwersalizmem zdobędzie ona uznanie tych, którzy w takich książkach szukają więcej pasji i adrenaliny. Tutaj Włoch elementy te zastępują spokojem, wyciszeniem i niemalże buddyjskim światopoglądem i lekkością. Jeśli chcecie poznać Messnera również z takiej strony, macie ku temu doskonałą okazję.

O życiu

Autor: Reinhold Messner
Okładka:Miękka
Data Premiery:2018-08-22
Liczba stron:400

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz