poniedziałek, 26 września 2016

(#Recenzja) Tomasz "Spell" Grządziela - Przygody Stasia i Złej Nogi

Prawie dwa lata trzeba było czekać na nowy komiks Tomasz „Spella” Grządzieli, który po „Ostatnim Przystanku” z 2014 roku nie wydał (na papierze) niestety żadnej nowej rzeczy. Szkoda, bo twórca to zacny, a i najnowsze jego wydawnictwo, które ukazało się za sprawą „Kultury Gniewu” nie może być określone pełnoprawną premierą.








„Przygody Stasia i Złej Nogi” zadebiutowały, bowiem już w czerwcu 2005 roku. Wówczas to pierwsza odsłona tej serii ukazała się na blogu "Spella". Jako, że jednak daleko  mi do sieciowych komiksów, do których nie mogę się przekonać, i czytam je tylko jeśli "muszę" to po historię te sięgnąłem dopiero teraz. I z jednej strony żałuję, że tak długo żyłem w nieświadomości o tym, iż na rynku dostępny jest tak świetny komiks, ale z drugiej mogłem przeżyć całą tę przygodę bez podziału na odcinki co z pewnością mocno wzmacnia jej odbiór.

I w zasadzie już na wstępie zdradziłem swoją opinię na temat tej pozycji. Jest to komiks ze wszech miar świetny, poruszający i w mojej skromnej opinii z pewnością znajdzie się w czołówce w „gildiowym” głosowaniu na komiks roku. Tomasz Grządziela publikacją tą ugruntował zresztą w mojej ocenie swoją pozycje jednego z lepszych polskich komiksiarzy, którą wyrobił sobie wspomnianym już wcześniej „Ostatnim Przystankiem”. Zresztą te dwa komiksy to nie jedyne prace, którymi może się poszczycić Spell. Sympatycy polskiej szkoły komiksowej znają zapewne też jego prace tworzone do antologii „Profanum”, zina „Biceps” czy może mniej znanej ale również godnej zauważenia antologii „Projekt 24h”. Na koniec wymienić można jeszcze współpracę przy tworzeniu okładki ("Spell" nakładał na nią kolor) do kolejnej świetnej polskiej produkcji „Profanum #1”. Jak zatem widać komiksów tych się trochę zebrało. Grządziela ma już wypracowaną całkiem niezłą pozycję na rynku i jego najnowszy album z pewnością tylko ją wzmocni.



„Przygody Stasia i Złej Nogi” w kilkudziesięciu komiksowych odcinkach opowiadają o zmaganiach niepełnosprawnego, ale bardzo sympatycznego, pełnego zapału i radości z życia chłopca, który musi zmagać się ze swoją chorobą. Razem z nim tę bardzo ciężką walkę prowadzi jego samotnie wychowująca go mama i to ona jest drugą z głównych bohaterek tej opowieści. Każdy z pojedynczych rozdziałów przynosi czytelnikowi kolejne radości, ale jeszcze częściej smutek lub wzruszenie. To wbrew pozorom bardzo trudna, nieco dołująca, ale też trochę paradoksalnie niezwykle ciepła lektura. Kolejne strony komiksu tylko pogłębiają szok i zaskoczenie nie spodziewającego się takiego nagromadzenia uczuć czytelnika. Tytułowy Staś wielu rzeczy, jak to dziecko, jeszcze nie rozumie. Wiele sytuacji przyjmuje bardzo wprost co powoduje, że w historiach nie brakuje ciepłego humoru sytuacyjnego. Szybko jednak nasz uśmiech przeradza się w smutek, gdy obserwujemy starania matki o to, by jej syn mógł prowadzić w miarę normalne życie. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że ojciec chłopca bardzo szybko pozostawił ich na pastwę losu co generuje kolejne niełatwe sytuacje.

Cały ten komiks to opowieść o walce o przetrwanie i normalność. Nie ma szans, aby któryś z czytelników nie wzruszył się podczas lektury komiksu. Ta historia to też doskonały przykład tego jak fantastycznym medium jest komiks i jak poważnych tematów może dotykać, prezentując je w wydawać by się mogło bardzo prostej formie. Nic tu jednak nie jest takie łatwe jak wskazywałyby na to „cartoonowe” rysunki Grządzieli. Od samego początku do końca zmuszeni jesteśmy do przeżywania całym sobą kolejnych przygód Stasia począwszy od poznawania nowych kolegów, poprzez wizyty w szpitalu, a kończąc na... a zakończenia nie zdradzę. Fakt, że Staś jest bardzo młodym chłopcem sprawia, że jest on nieco naiwny, a czytelnik lubi go przez to jeszcze bardziej. Przywiązujemy się do tego bohatera i do jego bardzo przyziemnych trosk i dziecięcego spojrzenia na świat. Nie da się go nie lubić, tak jak nie da się nie kibicować matce chłopca. Ten duet to ogromna siła tego komiksu.



Wrażenie robi też warstwa rysunkowa opowieści. Minimalistyczna, "cartoonowa", bez zbędnych ozdobników i elementów odwracających uwagę kreska doskonale komponuje się ze scenariuszem i buduje klimat tej opowieści. Grządziela udowodnił już, że rysować potrafi i tym komiksem to potwierdza. Nie ma tu znaczenia, że przecież był on przygotowywany tylko (a może aż) do prezentacji w Sieci. Całość jest dopracowana w szczegółach więc niech nie zmyli was ta pozorna prostota i brak ozdobników. Ogląda się to naprawdę dobrze. Grządziela skupia naszą uwagę na tym co najważniejsze, czyli treści. Tę przekazuje w formie narracji, którą prowadzi sam Staś. Bardzo często jego naiwność przekłada się na humorystyczne fragmenty komiksu.

„Przygody Stasia i Złej Nogi” to naprawdę piękny (i nie jest to stwierdzenie patetyczne) komiks opowiadający o losach rodziny, w której pojawia się choroba. Za nią podążają kolejne problemy jak brak pieniędzy, osamotnienie i wiele innych. Na tych poukładanych komiksowych paskach przeplata się wszystko to co jest normalnym elementem życia takiej rodziny. Śmiech, smutek, walka i zwątpienie. Tego wszystkiego mamy w tym komiksie mnóstwo przez co historia ta w mojej skromnej opinii jest największym tegorocznym zaskoczeniem w komiksowym, polskim światku. "Spell" gratuluje świetnie wykonanej roboty! KG dla was podziękowania i gratulacje, że zdecydowaliście się wydać ten komiks i to pomimo tego, że był on dostępny w Internecie już wcześniej.

Przygody Stasia i Złej Nogi

Scenariusz: Tomasz Grządziela
Rysunek: Tomasz Grządziela
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Wydanie I: 8/2016
Liczba stron: 100
Format: 165x165 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
ISBN-13: 9788364858406
Cena z okładki: 34,90 zł


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz