środa, 17 kwietnia 2024

(Recenzja) Genki Kawamura - Sto kwiatów

Ostatnie tygodnie obfitują w naprawdę udane pozycje japońskiej literatury. „To, co zapamiętane. To, co zapomniane” od wydawnictwa Kirin to jedna z nich, druga to „Sto kwiatów” Genki Kawamura od WUJ/Bo.wiem. Absolutnie nie jest to tekst, który ma porównywać jedną pozycję z drugą, natomiast faktem jest, że mają pewne cechy wspólne. Dzisiaj jednak kilka słów jedynie o drugiej z wymienionych.





Genki Kawamura, czyli autor odpowiadający za „Sto kwiatów” jest już w Polsce pisarzem znanym, a to za sprawą „A gdyby te świata zniknęły koty?”, którą to pozycje ma w swoim portfolio również bo.wiem. Bardzo ciepło i entuzjastycznie przyjęta powieść Japończyka zaowocowała tym, że wydawnictwo poszło za ciosem i znów sięgnęło do dorobku tego autora. I była to decyzja ze wszech miar słuszna, bowiem mamy tu do czynienia z rzeczą na wskroś fantastyczną i godną poznania. Spotkamy się z literaturą najlepszego sortu, która wzbudzi w nas ogromne uczucia, ale też w pewien sposób, która dotrze najmocniej do czytelników starszych wiekiem, do której to grupy należę też i ja. I oczywiście nie jest to kwestia niewłaściwych treści, lecz czegoś zupełnie innego. Jest to kwestia tematu, na którym opiera się ta nie za długa skądinąd pozycja. A tym tematem są nie tylko wspomnienia (już wiecie skąd porównanie do „To, co zapamiętane…”?), ale i – swoją drogą to wręcz głównie – opieka nad starszymi ludźmi, a konkretnie rodzicami, którzy często zmagają się wówczas z różnego rodzaju kłopotami zdrowotnymi.


Z takimi ma też do czynienia jedna z głównych bohaterek, czyli Yuriko, która zmaga się z demencją, przez co zapomina nawet swojego syna Izumi. Dla Izumiego to zresztą niejedyny „kłopot” bowiem jego żona jest w zaawansowanej ciąży… Całemu temu trio przyjdzie więc zmierzyć się z ogromnym problemem i doświadczeniem, które staje się udziałem każdego z nich. Dlaczego natomiast wspomniałem, że docenią tę książkę starsi wiekiem? Bo to my, obecni czterdziestolatkowie (i starsi wiekiem) powoli stajemy przed taką sytuację, że oto role powoli się odwracają i teraz to my staramy się być tymi, którzy muszą się poświęcić dla bliskich i nimi zaopiekować. Nie jest to zadanie łatwe, a za to wyczerpujące psychicznie dla wszystkich, więc lektura tak intymnej de facto powieści staje się naprawdę sprawą mocno uczuciową. Dodatkowo przejmująca z uwagi na niesamowite pióro Kawamury, który w prosty sposób ukazuje wyzwania, które stoją przed Izumim, ale też, któremu zdarza się odchodzić od głównego wątku, ukazując choćby pracę małżeństwa. Z drugiej natomiast strony porusza nas do głębi, ukazując rodzinne relacje czy w sposób przejmujący snuje opowieść o chorobie i powolnej utracie wspomnień.


Cała ta książka to jedna wielka emocja, którą pisarz przekazuje na każdego z czytelników. Bardzo intymna, a jednocześnie niezwykle emocjonalna. Piękna i zarazem trudna. Zmuszająca nas do wejścia w skórę każdej z postaci i jednocześnie zrozumienia ich działań i motywacji. Smuci i wzrusza, a niekiedy daje nam chwilę oddechu i optymizmu. Niemalże 250 stron lektury, podczas której wczuwamy się w emocje bohaterów, a jednocześnie stawiamy w ich roli. Niezwykły jest przekaz serwowany nam przez autora. Przekaz, który nie tylko zostaje z nami na długo, ale też, który jest dla nas swego rodzaju drogowskazem. Z całego serca polecam tą wzruszającą, momentami trudną, ale niezwykłą opowieść.


100 kwiatów

Autor: Genki Kawamura
Liczba stron: 256
Format: 13,7x20,5 cm
Rok wydania: 2024
Data premiery: 19.03.2024


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz