czwartek, 14 lutego 2019

(Recenzja) Patricia Posner - Farmaceuta z Auschwitz. Historia zwyczajnego zbrodniarza

„To niesłychane, jakie oszczerstwa dopuszcza się do publikacji w niemieckich czasopismach. Owe czasopisma to ilustrowane dowody na brak charakteru i brak odpowiedniej postawy obecnego rządu niemieckiego, który toleruje takie hańbienie drugiego Państwa. Kłamstwo polityczne triumfuje, a czas i historię wypacza się i nagina” – powyższy cytat pochodzi z książki „Farmaceuta z Auschwitz” autorstwa amerykańskiej dziennikarki Patrice Posner. To jedno krótkie zdanie choć przypadkowo, gdyż wyrwane z innego kontekstu, całkowicie oddaje to, co dziś robią niemieckie (i nie tylko niemieckie) media zrzucające odpowiedzialność za Holokaust na Polskę. Dziś już nikogo ani nie dziwi, ani nie szokuje, że w świat idzie głos o „polskich obozach zagłady”. Jak widać u naszych zachodnich sąsiadów, zrzucanie z siebie winy to norma, co zauważa nie tylko część Polaków.


Dość szokujące jest to, co wynika z tego przytoczonego krótkiego fragmentu nowej publikacji Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. I to też trochę podsumowanie rzeczonej książki, która sama w sobie, choć napisana w sposób bardzo racjonalny i wyważony, szokuje przedstawionymi faktami i płynącymi po zakończeniu lektury wnioskami. W konsekwencji trudno jest przejść obok niej obojętnie i na długo zostaje w pamięci czytelnika.

Przeczytanych lektur traktujących o zagładzie Żydów, Polaków i wielu innych nacji sprowokowanej przez Niemców podczas II Wojny Światowej mam już na swoim koncie sporo. Każda kolejna z nich w pewien sposób sprawia, że człowiek się uodparnia na opisy przypadków mordu, znęcania się nad drugim człowiekiem czy samym faktem stworzenia przedsiębiorstw śmierci, które za zasiekami z drutu kolczastego były niemymi świadkami masakr liczonych w milionach istnień. W którymś momencie te przypadki selekcji, wykonywanych kar i tym podobnych rzeczy powszednieją po „którejś tam” książce o tym traktującej. I choć w „Farmaceucie…” nie brakuje tego typu opisów czy fragmentów (aczkolwiek absolutnie nie są one stworzone na potrzeby taniej sensacji czy szokowania) to jednak coś innego zapamiętuje się najdłużej i coś innego robi na nas największe wrażenie.
Tym czymś powojenna sytuacja nazistów. „Farmaceuta…” jest książką, która opisuje nieco mniej znaną (mniej niż doktor Mengele) postać niemieckiego terroru w Polsce, pochodzącego z Rumunii farmaceutę Victoria Capesiusa. Człowiek ten wiodący przed wojną normalne życie, po wybuchu działań przemienił się w potwora, osobę, która bez skrupułów skazuje na śmierć setki istnień i, które to osoby okrada z ich własności. Zwykła ludzka hiena, wykorzystująca warunki, stworzone przez Niemców, aby wzbogacić się kosztem drugiego człowieka. Autorka śledzi „karierę” Rumuna, pokazuje też jego przemianę i to jak dał się włączyć w te wszystkie tryby. Już ten element sam w sobie jest niezwykle ciekawe, gdyż możemy dość dokładnie prześledzić historię farmaceuty, który stał się pomocnikiem Mengele.



Jak jednak wspomniałem, to powojenne wydarzenia przyprawiają o dreszcze i gęsią skórkę. Capesius – jak mnóstwo innych Niemców – nigdy nie przyznał się do popełnionych zbrodni, odsuwał on też od siebie odpowiedzialność, zachowując się jak zwykły tchórz. Jakby tego było mało Capesius i reszta dostali pomoc nie tylko ze strony części społeczeństwa, ale też Państw, które były teoretycznie naszymi sojusznikami. Dzięki temu przez wiele lat - albo i w ogóle - udawało im się unikać kary. I to właśnie ta część książki, w której autorka przybliża starania o skazanie zbrodniarza i jakie wówczas trudności pojawiły się na drodze, są tymi najmroczniejszymi częściami publikacji. Rumun ze zrabowanych pieniędzy otwiera klinikę, na której zarabia duże pieniądze, a pojawiając się publicznie, zdarza się mu dostawać owację na stojąco…tak za to, że pomógł w mordowaniu ludzi. To zresztą tylko część faktów, gdyż w swojej publikacji autorka stara się też w pewien sposób „rozliczyć” z koncernami takimi jak Bayer, które mają krew na rękach i, które to do dziś funkcjonują, choć już dawno powinny popaść w zapomnienie. Amerykanka bardzo celnie przedstawia udział niemieckich koncernów w mordowaniu Polaków i jeszcze ciekawiej opisuje to, jak wywinęły się one odpowiedzialności.

Napisana bardzo przystępnym w odbiorze językiem książka, jest jedną z najciekawszych publikacji traktujących o Auschwitz, które miałem okazję przeczytać. Szczegółowo przestawiona postać Capsiusa, to jak funkcjonował on w warunkach obozowych i jak wyglądało (nie)rozliczanie się Niemców z przeszłością sprawia, że jest to bardzo cenna lekcja historii, ale też pasjonująca lektura. Myślę więc, że jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich tych, którym tematyka ta jest bliska, ale też warto ją polecić ogółowi. Rzuca ona pewne światło na to, co obecnie robią nie tylko niemieckie media, przedstawiając obóz w Oświęcimiu jako Polski i przerzucając część swoich win na nas…

Farmaceuta z Auschwitz. Historia zwyczajnego zbrodniarza

Autorka: Patricia Posner
Przekład Michał Szymonik
Seria : Mundus
ISBN: 978-83-233-4350-9
rok: 2018
format: B5
stron:320
oprawa: miękka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz