Zbrodnia towarzyszy ludzkości od zawsze i nie ma niestety co liczyć na to, że mogłoby to się kiedyś zmienić. Społeczeństwo nigdy nie będzie takie jak w utopijnym świecie, zawsze znajdzie się ktoś kto bez skrupułów zburzy ten wyidealizowany obraz. Paradoks zbrodni polega trochę na tym, że choć z jednej strony obrzydza i jest powszechnie potępiana (ze wszech miar słusznie) to z drugiej strony od zawsze ludzi fascynuje.
Sztuka czy popkultura przepełniona jest obrazami, których rolą główną jest ukazanie zbrodni, a postacie znane z ich popełniania do dziś fascynują, że choćby wspomnę legendarnego Kubę Rozpruwacza czy szereg kryminałów z Sherlockiem Holmesem, które stały się bestselerami. Wystarczy zresztą rzucić okiem na magazyny informacyjne, aby przekonać się, że zbrodnia sprzedaje się bardzo dobrze... Niekiedy ukazywanie jej przekracza granicę dobrego smaku (szokująca okładka do jednej z płyt zespołu Mayhem – choć to nie do końca zbrodnia, a samobójstwo) czy w ogóle jakichkolwiek zasad czego najlepszym przykładem jest dostępny w latach 90-tych magazyn „Zły”, w którym ukazywane były metody morderstw, zdjęcia nawet najbardziej okrutnych zbrodni, a także opublikowano poradnik...samobójcy. Do dziś zastanawiam się kto pozwolił na publikację tego czasopisma, a sprzedawcy mam za złe, że pozwalał mi (mocno niepełnoletniej wóczas osobie) czasopismo to zakupić... Są też jednak publikacje, które o tych ciężkich tematach piszą w sposób wyważony ale i ciekawy. Takim doskonałym tego przykładem jest książka napisana wspólnie przez Iwonę Schymallę i Monikę Całkiewicz. Publikacja ta nosi tytuł „Zbrodnia prawie doskonała” i ukazała się nakładem wydawnictwa PWN.
Książka ta to tak naprawdę wywiad rzeka, przeprowadzony przez redaktorkę znaną choćby z telewizyjnego programu „Kawa czy herbata”. Jej rozmówczynią była specjalistka z zakresu kryminalistyki i autorka kilku publikacji związanych z tym tematem. Co ciekawe była ona również konsultantką przy tworzeniu scenariusza do filmu Body/Ciało. Dwa tak dobrane nazwiska gwarantują, że poziom merytoryczny będzie wysoki i tak de facto jest. Na początek jednak pierwsze co rzuca się nam w oczy to dość mocna okładka z odciśniętą zakrwawioną dłonią, która już na wstępie wprowadza nas w to co zaraz przeżyjemy. 220 stron, trzynaście rozdziałów, a każdy z nich traktuje o innych aspektach związanych z sądownictwem i zbrodnią. Każdy z tych rozdziałów przybliża inny element, że choćby wymienię kilka z nich: kobieta zbrodniarka, psychologia w służbie śledczej, na miejscu zbrodni, dowody, motywy. To tylko część całej rozmowy, która przybliży czytelnikowi nie tylko rolę jaką odgrywa prokurator, ale wskaże jak zbierane są dowody, jak pracuje się na miejscu zbrodni, wyjaśni różnice między poszczególnymi terminami czy opowie o tym jak wygląda zza kulis praca na miejscu zbrodni i później w czasie trwania śledztwa. Dodatkowo jeszcze – co jest niezwykle ważne i cenne w tej publikacji – Całkiewicz poda mnóstwo przykładów z życia wziętych, aby jeszcze lepiej wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Tego typu podejście powoduje, że książka ta jest bardzo przystępna nie tylko dla ludzi na co dzień stykających się z tą tematyką, ale też dla całkowitych laików, którzy właśnie dzięki niej są w stanie bliżej przyjrzeć się zagadnieniu.
Co nieco kontrowersyjne, książka może być też (o czym jest nawet w niej mowa) wykorzystywana przez potencjalnych zbrodniarzy, dlatego też tam, gdzie lepiej pewne rzeczy przemilczeć obydwie Panie to robią. Cenne w niej jest z kolei to, że choć absolutnie nie zanudza czytelnika to z drugiej strony nie szuka taniej sensacji i bezsensownego szokowania. Całość jest niezwykle wyważona, merytoryczna i wciągająca. Choć jak wspomniałem „Zbrodnia prawie doskonała” to bardzo rozległy wywiad to czyta się go jak dobrą powieść kryminalną. Zresztą dla miłośników tego typu gatunku literackiego jest ona w dużej mierze też adresowana. Dzięki niej można skonfrontować swoje wyobrażenia i rozwiać wątpliwości.
Schymalla stara się rozgryźć temat jak najdokładniej, wielokrotnie dopytując o interesujące aspekty, ale jednocześnie nie przeszkadza ona swojej rozmówczyni. Cała ta rozmowa przychodzi obydwu paniom bardzo naturalnie i równie naturalnie odbiera ją czytelnik. Nie sposób nie zgodzić się więc z opinią zamieszczoną na okładce, że pozycję tę pożera się naraz. Tak jest w rzeczywistości.
To co mnie najbardziej w niej urzekło to bardzo poważne i dokładne podejście do tematu, dzięki któremu podniesiono w niej doprawdy wiele różnych aspektów. Po jej lekturze w czytelniku pozostaje poczucie, że temat został, może nie wyczerpany, ale poruszony tak jak tego wymagał, a szereg informacji nam przekazanych nie przytłacza, ale w sposób znaczący poszerza wiedzę. Dla mnie, jako osoby, która nie miała do czynienia z podobną tematyką (nie licząc wspomnianej wcześniej beletrystyki) liczy się to bardzo, gdyż znalazłem w niej to czego szukałem i to podanego w niezwykle przyjemnej formie. Czy osoba zajmująca się zbrodnią na co dzień może wyciągnąć z niej jakieś nowe informacje? Tego niestety nie jestem w stanie stwierdzić, natomiast myślę, że i dla takich osób będzie to pozycja ze wszech miar ciekawa.
Podsumowując - „Zbrodnia prawie doskonała” to pozycja (parafrazując tytuł) prawie doskonała. Ciekawa forma i duża wartość merytoryczna w połączeniu z ogromną liczbą przykładów podawanych z normalnego życia (również spraw powszechnie znanych i medialnych) powoduje, że czyta się ją jak powieść kryminalną. Szkoda, że kończy się tak szybko, bo człowiek, który zasmakuje w ciekawostkach ukazujących pracę zza kulis, chciałby poznać ich jeszcze więcej. Warte podkreślenia jest też to, że Całkiewicz nie obawia się przedstawiać swoich opinii, nawet jeśli są one krytyczne względem wymiaru sprawiedliwości. To dodaje jej dodatkowej uczciwości i choć z niektórymi poglądami nie trzeba się zgadzać (jak pochwała trzyletniego aresztu, który według rozmówczyni nie jest karą) to jednak większość z nich jest bardzo cenna. Polecam tym, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę w tej niewątpliwie trudnej, ale też wciągającej dziedzinie.
Zbrodnia prawie doskonała
Wydanie: Warszawa, 1, 2016
Autor: Monika Całkiewicz, Iwona Schymalla
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Typ oprawy: twarda
Data premiery: 31.03.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz