A ta? Cóż, drugi tom bardzo zaskakuje i myślę, że znajdzie on tylu samo przeciwników co zwolenników tego, co zaproponował w nim Yukito Kishiro. Ja mam bardzo mieszane odczucia po lekturze drugiego tomu.
Przede wszystkim to nadal świetnie wydana, efektownie wyglądająca i ozdabiająca każdą komiksową półkę mangowa cegła, którą warto posiadać, nawet pomimo dość znaczącej (aczkolwiek i tak często mniejszej niż np. amerykańskie superhero) ceny. Ta jednak jest w pełni zrozumiałe, patrząc na jakość wydania i przede wszystkim format mangi J.P.F-u. To tak gwoli ciekawostki dla osób, które przeliczają cenę na liczbę stron (heh).
Pierwszy tom Ality w mojej skromnej opinii był wyborną, cyberpunkową lekturą z mnóstwem akcji, świetnie zawiązaną intrygą, poruszającą fabułą, fantastycznymi rysunkami i ciekawymi bohaterami. Ot taka manga z najwyższej półki. Naprawdę narobiła mi „smaka” na kolejne części, a pierwsza odsłona znalazła się w moim podsumowaniu Top 15 na wysokim miejscu. Z ogromnym zniecierpliwieniem czekałem więc na drugą część. I co? Hmm. I trochę się rozczarowałem albo - żeby użyć innych słów - liczyłem na coś innego. W pierwszym tomie Alita traci kogoś, kto był dla niej niezwykle bliski, między kim zawiązała się relacja, która determinowała zachowanie pięknej bohaterki. Liczyłem, że drugi tom przyniesie dalszy rozwój tego wątku, pogłębi wiedzę czytelnika, ale i jeszcze bardziej uczłowieczy Alitę. Liczyłem też na to, że wszystko to będzie w oparach dynamicznej akcji pełnej cyberpunkowego klimatu. A tymczasem czytelnik dostał coś zupełnie innego, mangaka niejako odsunął na bok to, co działo się w pierwszym tomie i stworzył całkowicie inną historię. Praktycznie cała fabuła drugiego tomu skupia się bowiem na zmaganiu Ality i rzeszy innych cybernetycznych zawodników w sporcie zwanym motorball. I owszem mnóstwo jest w tym wszystkim akcji i dynamicznych ujęć, ale gdzieś też zatracony został klimat cyberpunkowej Ality. Mam więc nieco mieszane odczucia względem pomysłu na ten tom, który sprezentował nam Kishiro. Z jednej strony, kolejne ukazane mecze i niekiedy ich przewidywalność mogą nużyć, a z drugiej trudno odmówić im dramatyzmu i dynamiki. Używając mocno specyficznego porównania, jeśli jesteście fanami Quidicha to motorball jest taką odmianą tego sportu dla dorosłych i w cybernetycznym klimacie. Czy to wystarczy, aby poświęcić mu aż tyle stron? Myślę, że kwestia gustu. Na pewno nie napiszę, że jest to nudne, natomiast można się było spodziewać czegoś więcej.
Faktem jest też jednak to, że nie brakuje tu pewnych mocnych momentów, Japończyk wprowadza kilku nowych bohaterów (którzy z kolei nie zagoszczą na dłużej w serii) i potrafi dynamizować swoją historię. Szczególnie dostrzegalne jest to w samej końcówce mangi, w której Japończyk wraca do swojego najwyższego poziomu i do tego, czym tak zachwycił w pierwszej części mangi.
Wysoki poziom Japończyk utrzymuje z kolei w kwestii rysunków. Potwierdza on, że potrafi odnaleźć się zarówno wówczas gdy ukazuje cybernetyczne miasto przyszłości z nieco bardziej statecznymi kadrami, jak i wówczas, gdy musi pokazać niezwykle dynamiczne kadry w trakcie zawodów sportowych. Na pewno też mogą podobać się projekty kolejnych ukazywanych zawodników i bohaterów. Są oni różnorodni, nie brak mięśniaków, robotów czy ponętnych i seksownych kobiet. Paleta postaci jest doprawdy bogata. Z racji tego, jaki pomysł na tę część miał Japończyk, musiał wykazać się kunsztem w pokazywaniu niezwykle dynamicznych kadrów, na których bardzo dużo się dzieje. I choć zdarzają się momenty, że pojedynczy kadr jest nieczytelny, to całość jest bardzo w porządku i może się podobać.
Drugi tom Ality jest dość specyficzny. Jest to manga, która na pewno wzbudzi wśród czytelników emocje. Panuje w nim nieco inna atmosfera niż w części pierwszej i choć dynamika pozostaje bez zmian, to utrzymana jest w nieco innej atmosferze. We mnie wzbudza on też zaciekawienie tym, w którym kierunku podąży cała akcja i na co można liczyć w następnych częściach. Alita ma niezwykły potencjał, a Kishiro udowodnił, że potrafi zaskoczyć czytelnika. Czy więc trzeba nam czegoś więcej, aby czerpać radość z czytania komiksu?
Przede wszystkim to nadal świetnie wydana, efektownie wyglądająca i ozdabiająca każdą komiksową półkę mangowa cegła, którą warto posiadać, nawet pomimo dość znaczącej (aczkolwiek i tak często mniejszej niż np. amerykańskie superhero) ceny. Ta jednak jest w pełni zrozumiałe, patrząc na jakość wydania i przede wszystkim format mangi J.P.F-u. To tak gwoli ciekawostki dla osób, które przeliczają cenę na liczbę stron (heh).
Pierwszy tom Ality w mojej skromnej opinii był wyborną, cyberpunkową lekturą z mnóstwem akcji, świetnie zawiązaną intrygą, poruszającą fabułą, fantastycznymi rysunkami i ciekawymi bohaterami. Ot taka manga z najwyższej półki. Naprawdę narobiła mi „smaka” na kolejne części, a pierwsza odsłona znalazła się w moim podsumowaniu Top 15 na wysokim miejscu. Z ogromnym zniecierpliwieniem czekałem więc na drugą część. I co? Hmm. I trochę się rozczarowałem albo - żeby użyć innych słów - liczyłem na coś innego. W pierwszym tomie Alita traci kogoś, kto był dla niej niezwykle bliski, między kim zawiązała się relacja, która determinowała zachowanie pięknej bohaterki. Liczyłem, że drugi tom przyniesie dalszy rozwój tego wątku, pogłębi wiedzę czytelnika, ale i jeszcze bardziej uczłowieczy Alitę. Liczyłem też na to, że wszystko to będzie w oparach dynamicznej akcji pełnej cyberpunkowego klimatu. A tymczasem czytelnik dostał coś zupełnie innego, mangaka niejako odsunął na bok to, co działo się w pierwszym tomie i stworzył całkowicie inną historię. Praktycznie cała fabuła drugiego tomu skupia się bowiem na zmaganiu Ality i rzeszy innych cybernetycznych zawodników w sporcie zwanym motorball. I owszem mnóstwo jest w tym wszystkim akcji i dynamicznych ujęć, ale gdzieś też zatracony został klimat cyberpunkowej Ality. Mam więc nieco mieszane odczucia względem pomysłu na ten tom, który sprezentował nam Kishiro. Z jednej strony, kolejne ukazane mecze i niekiedy ich przewidywalność mogą nużyć, a z drugiej trudno odmówić im dramatyzmu i dynamiki. Używając mocno specyficznego porównania, jeśli jesteście fanami Quidicha to motorball jest taką odmianą tego sportu dla dorosłych i w cybernetycznym klimacie. Czy to wystarczy, aby poświęcić mu aż tyle stron? Myślę, że kwestia gustu. Na pewno nie napiszę, że jest to nudne, natomiast można się było spodziewać czegoś więcej.
Faktem jest też jednak to, że nie brakuje tu pewnych mocnych momentów, Japończyk wprowadza kilku nowych bohaterów (którzy z kolei nie zagoszczą na dłużej w serii) i potrafi dynamizować swoją historię. Szczególnie dostrzegalne jest to w samej końcówce mangi, w której Japończyk wraca do swojego najwyższego poziomu i do tego, czym tak zachwycił w pierwszej części mangi.
Wysoki poziom Japończyk utrzymuje z kolei w kwestii rysunków. Potwierdza on, że potrafi odnaleźć się zarówno wówczas gdy ukazuje cybernetyczne miasto przyszłości z nieco bardziej statecznymi kadrami, jak i wówczas, gdy musi pokazać niezwykle dynamiczne kadry w trakcie zawodów sportowych. Na pewno też mogą podobać się projekty kolejnych ukazywanych zawodników i bohaterów. Są oni różnorodni, nie brak mięśniaków, robotów czy ponętnych i seksownych kobiet. Paleta postaci jest doprawdy bogata. Z racji tego, jaki pomysł na tę część miał Japończyk, musiał wykazać się kunsztem w pokazywaniu niezwykle dynamicznych kadrów, na których bardzo dużo się dzieje. I choć zdarzają się momenty, że pojedynczy kadr jest nieczytelny, to całość jest bardzo w porządku i może się podobać.
Drugi tom Ality jest dość specyficzny. Jest to manga, która na pewno wzbudzi wśród czytelników emocje. Panuje w nim nieco inna atmosfera niż w części pierwszej i choć dynamika pozostaje bez zmian, to utrzymana jest w nieco innej atmosferze. We mnie wzbudza on też zaciekawienie tym, w którym kierunku podąży cała akcja i na co można liczyć w następnych częściach. Alita ma niezwykły potencjał, a Kishiro udowodnił, że potrafi zaskoczyć czytelnika. Czy więc trzeba nam czegoś więcej, aby czerpać radość z czytania komiksu?
Battle Angel Alita
Scenariusz: Yukito Kishiro
Rysunek: Yukito Kishiro
Wydawnictwo: JPF - Japonica Polonica Fantastica
Wydanie I: 1/2019
Format: B5
Oprawa: miękka
Papier: offset
Druk: cz-b + kolor
Cena z okładki: 73,50 zł
Alita ledwo wyszła na zero. Kontynuacji nie będzie :(
OdpowiedzUsuń